reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Gosha ja też uważam, że najlepiej większość porodu przeczekać w domu i tak będę się starała na ostatnią chwilę jechać... Tylko żebym zdążyła :rofl2: boję się, że ten poród będzie szybszy..

Kruszki niech teściowa spada na drzewo. Moja też opowiada jak to ona ciężko miała bo Mój M nie spał tak jak Maks i wstawał o 5 rano (tak jak Maks) tylko ona mieszkała z niepracującą mamą a piętro niżej mieszkała niepracująca teściowa. Nie pracowała przez 3 lata i na więcej dzieci się nie zdecydowała... no na prawdę miała przekichane :szok:

Jadę dziś w poszukiwaniu torby mój pierworodny mnie zabije zaś go matka po sklepach ciągnie...
 
reklama
nam polozna na szkole rodzenia powiedziala, ze jak wody odejda to w ciagu godziny trzeba byc w szpitalu, bo rzeczywiscie porod moze sie zaczac dopiero za kilka godzin, ale istnieje powazne ryzyko,ze wypadnie pepowina co moze doprowadzic do niedotlenienia dziecka i jakies tragedii..
co polozna, co lekarz, co szpital to inna teoria- i badz tu babo madra :shocked2:


 
Witajcie, od rana nie siadłam, zakupy, pies rozwalił papier toaletowy po całym domu, teraz do mnie dzwonią z pracy na cito mam przygotowywać uchwały spółki, dobrze, że chociaż śniadanie zdążyłam zjeść. Odezwę się jak się odrobię, miłego dnia dziewczyny
 
Cześć okrąglaski i nie tylko :),

Moje samopoczucie w stosunku do tego sprzed kilku dni zwyżkuje - plus. Posprzątałam kuchnię z rana, może to przez to :p.
Wczoraj mieliśmy "akcję piwnica". Wyrzuciliśmy wszystko niemal, co nie jest nam potrzebne na bieżąco, lub z niekwestionowaną regularnością. Mam nadzieję, że nie będę żałowała ;). Przejaśniało. Zrobiło się naprawdę dużo miejsca.
Planowo sprzątaliśmy piwnicę, coby wózek tam wstawić, ale...Gdzieś leży jakieś truchło i cuchnie niemiłosiernie :/. Próbowaliśmy je zlokalizować, ale się nie udało. No przecież nie załaduję dzieciowego wózka w ten smród. Diabli wiedzą, może jeszcze przesiąknie?! Mówię Wam ohyda. Mam tylko nadzieję, że szybko się rozłoży :/.

Zrobiłam sobie na śniadanie wielką michę kaszy kukurydzianej na mleku. Oczywiście nie błyskawicznej, tylko takiej oldskulowej, klasycznej. Nawet mi się udało jej nie przypalić 8). Uwielbiam!

Mart bezsenność fatalna rzecz. Współczuję. Mleko niby działa na wytwarzanie melatoniny, czy czegoś tam, mam nadzieję, że tak będzie też u Ciebie.

kruszki bo z teściami to tak jest generalnie chyba. Każde mądrości, z którymi nam nie po drodze trafiają jak kosa na kamień. Własnych rodziców łatwiej jest znieść z ich dobrymi radami od czapy. Teściowie w tej materii to wyzwanie. Trzeba zagryźć język i puścić mimo uszu, ewentualnie pozorując zgodę. Tak chyba najprościej i najmniej ryzykownie dla wzajemnej relacji ;).
Ja z moją mamą kłócę się regularnie, kiedy słyszę jakieś dobre rady nie do odrzucenia, a z którymi zupełnie się nie zgadzam...Wiem, że za 15 min. i mnie i jej nerw minie. Z teściową zwykle zachowuję się bardziej dyplomatycznie, urazy pewnie dłużej się chowa, a nie chciałabym spaprać relacji tylko dlatego, że nie potrafiłam się opanować...;).

dzag super, że udało się mężowi powciskać Tymka na badania...To skandal, że przy tak wysokich składkach, jakie miesięcznie płacimy nie możemy uzyskać, ani dla siebie, ani o zgrozo dla naszych najmłodszych opieki, która, nie oszukujmy się, należy się nam jak psu buda...Grrr. Ależ mnie to mierzi!
A apropos Twojego cudnego, nowego suwaczka, w innym wątku któraś z dziewczyn wspomniała, że Tymek jest strasznie do Ciebie podobny. Też odniosłam takie wrażenie przy pierwszym spojrzeniu. Niesamowite o_O

Za godzinę przyjeżdża moja mama, wyciąga mnie na zakupy. Może dam radę się poturlać po sklepach ;). Na szczęście pogoda sprzyja!

Miłego dnia wszystkim :)
 
No to już donoszony. Mi też ginka powiedziała, że właściwie za 2 tygodnie bym mogła rodzić. Tylko, że u mnie to skurcze 2x miałam i nic, zero akcji :p skończy się cesarką bo przenoszę i taki będzie efekt moich pięknych planów hahaha
 
No to już donoszony. Mi też ginka powiedziała, że właściwie za 2 tygodnie bym mogła rodzić. Tylko, że u mnie to skurcze 2x miałam i nic, zero akcji :p skończy się cesarką bo przenoszę i taki będzie efekt moich pięknych planów hahaha

Hahahaha, no oby nie, ale fakt faktem nie znamy dnia ani godziny ;).
Ja np. całą ciążę sobie planowałam poród sn, co, jak, gdzie, kiedy...I co? Mała dupką postanowiła się usadowić i tyle z mojego chciejstwa :p. Potną mnie i ot.
Może dlatego taka przedporodowo spokojna jestem ;). Niech się dzieje wola nieba.
 
Witajcie. Ja po śniadanku. Posprzątałam w kuchni, zmieniłam naszą pościel i wstawiłam pranie. Trochę się zmachałam przy tej pościeli ale przynajmniej jest czyściutko.

Dzag super że udało się załatwić wszystkie wizyty. Niestety dobrze wiem jak to wszystko wygląda i jak ciężko jest się gdziekolwiek dostać. I też mnie to strasznie denerwuje. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wszystkim abyśmy nie potrzebowały dla naszych dzieciaczków takich specjalistycznych wizyt! A Twój suwaczek - rewelacyjny!!!! Tymek jest cudny!!

Ja na szczęście z teściową mam całkiem nieźle. Ogólnie raczej się zgadzamy co do modelu wychowania dziecka. Pewnie że czasem coś mnie denerwuje ale staram się puszczać to mimo uszu. Natomiast gorzej mam z moją mamą z którą mieszkamy. Tutaj to czuję że będzie regularna wojna :baffled: już teraz mnie wkurza powtarzając co chwila że dziecko to najlepiej butlą karmić i jeszcze jak najszybciej normalne jedzenie dawać. Normalnie chyba chce mi pulpeta wychować :baffled: skoro Ona ani mnie ani brata nie karmiła piersią to nie znaczy że ma mi to odradzać. Już jej kiedyś powiedziałam że powinna mnie wspierać, bo przy karmieniu piersią to bardzo ważną rolę odgrywa psychika i wsparcie. A coś czuję że jak tylko będę miała jakiekolwiek problemy z laktacją to zaraz będzie chciała dziecku butle wciskać. Albo herbatki do picia. Oj będzie walka. I to na pewno nie jedyna rzecz o którą będzie wojna. My po prostu mamy zupełnie inne spojrzenie na wychowywanie dzieci.

A ja wczoraj miałam ciężki dzień. Mówiłam ostatnio że ja to żadnych objawów nie mam. No to się wczoraj zaczęły. Brzuch co chwila twardy, tak jak pisała Błonka. Skurcze się pojawiały i twardnienia, ale nie żadne bolesne tylko takie nieprzyjemne. Ale na szczęście nieregularne. Wieczorem dopiero zaczął się ból brzucha, najpierw taki od napięcia, potem trochę takich na okres. Ogólnie wszystko jeszcze nie było bardzo dokuczliwe, ale w sumie to cieszę się że cokolwiek zaczyna się dziać. Wzięłam kąpiel i trochę mi się brzuch rozluźnił. Potem żeśmy z M. poszaleli w łóżku :-) myślałam że mnie znowu skurcze jakieś złapią, ale wręcz przeciwnie, zasnęłam zadowolona i rozluźniona. Tylko w nocy obudziłam się i okazało się że sporo czasu spałam na plecach! No i wtedy poczułam znowu twardy brzuch i okropny ból kręgosłupa jak tylko próbowałam się podnieść do wc. Na szczęście szybko minęło i resztę nocy przespałam na lewym boku a nad ranem było już wszystko ok. Za to po przebudzeniu mały tak buszował mi po brzuchu że szok. No i znowu odpychał się nogami od moich żeber i wciskał głową w miednicę. Ale i tak nie sądzę żebym miała zaraz urodzić. Myślę że jeszcze z tydzień spokojnie pochodzę. W poniedziałek jestem umówiona z koleżankami na ostatnie ploty, a we wtorek mam wizytę. Potem mogę rodzić ;-)

O widzę że u Cornelki coś się dzieje. Tylko że czop i zaczynające się rozwarcie to jeszcze nic nie oznacza. Może jeszcze ze dwa trzy dni tak chodzić skoro skurczów nie ma. Moja koleżanka ostatnio z 3 centymetrowym rozwarciem tydzień czasu chodziła, ale też w szpitalu była i mieli wszystko pod kontrolą.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Trzymamy kciuki za cornellkę. Oby była dzielna :))

k8libby Ty nie uprawiaj czarnowidztwa. Do przenoszenia to Ty masz jeszcze 7 tygodni więc nic czuć nie musisz. Zresztą ja w poprzedniej ciąży nie miałam ani jednego skurczu przepowiadającego ani stawiania brzucha;-)
Wszystko się może zdarzyć. czekamy cierpliwie na swoją kolej. Lepiej później niż wcześniej. Każdy dzień w brzuszku to lepiej dla kruszynek​
 
Do góry