Anetko jak cię mąż do pracy wysyła to usiądź i spisz na kartce w czym będzie musiał ci pomóc np. ubrać Karolinę rano czy zrobić wszystkim śniadanie i kanapki do szkoły/pracy itp. Ustal kto będzie dzieci zawoził, kto odbierał. Kiedy kto będzie odkurzał i mył okna. Żeby sobie nie myślał że będziesz zasuwać na dwa etaty! No bo skoro siedzenie w domu z dziećmi to nie praca to dlaczego się innym (nianiom) za nią płaci? Powinny robić to za darmo!
Efe,ty nie znasz mojego meza...takie gadanie to nie do niego...
ale u nas by byl inny problem z Gosia,bo do szkoly ma na 8,a my na 7 do pracy,wiec o 6 trzeba wyjechac z domu(albo i wczesniej),no a co z nia,kto ja zawiezie(jak my zabierzemu samochod,to tesc zostaje bez niczego,no rower ewentualnie) tescie juz tacy troche wiekowi,a rowerem w zime to raczej nie bardzo,a dodam ze do szkoly bedzie ze 2 km(autobus szkolny tedy nie jezdzi,bo my inna gmina
)no i dupka zimna....a jeszcze nie wiadomo jak by z Karolcia bylo....tesciowa juz z Gosia mi "siedziala "tak ze do przedszkola musielismy oddac...do mamy mam tez kawalek
I sama nie wiem co z tym fantem zrobic......ehhhhhhhhhhhh....ale dla mojego meza to wszystko takie proste,tylko jak przyjdzie co do czego to sama musze sie z tym glowic
A chodzi przedewszystkim o kase,a raczej o jej brak....wrrrrrrrrrr....cienko tak z jedna pensja(i to tez nie za duza:-()
Pierwszy raz w życiu robiłam dziś omleta a'la Jamie Olivier i wyszedł boski. Mój mały łakomczuch zjadł mi prawie połowę a na dużej patelni robiłam! Uczę ją teraz jedzenia ze mną na kolanie bo do tej pory jadała w krzesełku i w gościach pojawiał się problem. Jadamy teraz z jednego talerza żeby uniknąć biegania za nią z widelcem.
Tez tak karmie Karolcie na kolanach...ale ona i tak malo zjada ostatnio...ehhhh
Ja tych przygotowań wcale sie nie boje bo już raz to przerabiałam .Wiadomo na poczatku trudno i ciężko miesiac nieraz dwa a potem to nie wiadomo kiedy zleci i koniec roku już jest .A dziecko w żłobku pamietam jak Dominik jak poszedł to wciąż nową piosenke ,wieszyk ,przyniósł jak młodszy był to coraz to nowsze umiejętności nieraz niekoniecznie zadowalające rodziców ale postęp był ...
Efe ale mi smaka narobiłaś;-)
Chogata,to tak jak ja,ale moja do zlobka nie chodzila,tylko do przedszkola,no i jak sie wszystko dobrze zorganizuje to potem ,jak piszesz,szybko zleci,ze nie wiadomo kiedy koniec roku
a teraz witajcie.....
Dzis lepilam pol dnia pierogi z soczewica,zeby juz na jutro tez byly,bo na 13 do szkoly na choinke idziemy,moze i Karolcie wezme....
Lece teraz konczyc sprzatanie,zeby jutro miec to zglowy.....
Milego dzionka(reszty juz raczej...hi,hi...) zycze i milego wekenda.....