hejki Dziewczyny!
już kilka dni nie pisałam.. ale trochę spraw do załatwienia.. podczytywałam Was troszkę w pracy wczoraj i dziś ale czasu na napisanie czegokolwiek brak.. i jeszcze te mrozy teraz.. samochód odmawia posłuszeństwa.. tzn drzwi bo pozamarzały.. wsiadam tylnymi wysiąść już mogę normalnie bo odmarzaja jak się auto ogrzeje.. ale wczoraj miałam straszny dzien z tym samochodem tak że się poryczałam na maxa u rodziców w łazience i zostałam u nich na noc - nie miałam siły już wsiadać do niego wieczorem.. dziś też kurka wracalam z pracy do rodziców ze sto lat chyba a potem z Zosią do domu drugie sto lat.. więc jestem o jakieś 200 lat starsza chyba jednak nie lubię zimy...
jest tak zimno u nas że boję się o Zosię i mama też się boi i nie wyszła z nią dziś na dwór.. zwłaszcza że Mała ściąga namolnie rękawiczki i po chwili ma lodowete i na maxa czerwone łapki.. macie jakieś sposoby na to..? żeby nie sciągała..? chyba jej taśmą dwustronną do łapek przykleje je
jutro auto do mechanika odstawiam i do pracy bujam się pociągiem.. dobrze że on u rodziców na osiedlu jest więc tato się zerwie z pracy i odstawi na 10.30.. jejku jak ja mam dobrze z tymi moimi kochanymi rodzicami..
poza tym jakoś leci..
ZDROWKA DLA WSZYSTKICH CHOROWITKOW!!
już kilka dni nie pisałam.. ale trochę spraw do załatwienia.. podczytywałam Was troszkę w pracy wczoraj i dziś ale czasu na napisanie czegokolwiek brak.. i jeszcze te mrozy teraz.. samochód odmawia posłuszeństwa.. tzn drzwi bo pozamarzały.. wsiadam tylnymi wysiąść już mogę normalnie bo odmarzaja jak się auto ogrzeje.. ale wczoraj miałam straszny dzien z tym samochodem tak że się poryczałam na maxa u rodziców w łazience i zostałam u nich na noc - nie miałam siły już wsiadać do niego wieczorem.. dziś też kurka wracalam z pracy do rodziców ze sto lat chyba a potem z Zosią do domu drugie sto lat.. więc jestem o jakieś 200 lat starsza chyba jednak nie lubię zimy...
jest tak zimno u nas że boję się o Zosię i mama też się boi i nie wyszła z nią dziś na dwór.. zwłaszcza że Mała ściąga namolnie rękawiczki i po chwili ma lodowete i na maxa czerwone łapki.. macie jakieś sposoby na to..? żeby nie sciągała..? chyba jej taśmą dwustronną do łapek przykleje je
jutro auto do mechanika odstawiam i do pracy bujam się pociągiem.. dobrze że on u rodziców na osiedlu jest więc tato się zerwie z pracy i odstawi na 10.30.. jejku jak ja mam dobrze z tymi moimi kochanymi rodzicami..
poza tym jakoś leci..
ZDROWKA DLA WSZYSTKICH CHOROWITKOW!!