Efe1980
Sierpniowa mama Gabrysi
Hello w fajniedziałek
FraniowaMama dla mnie ten wózek za wielki jest i twój krasnal w nim utonie. Mam koleżankę co też ma chłopca z wagą piórkową (8900) z lipca 2009. Ona drobna i ledwo ten wózek pcha, bo jest ciężki i toporny jak czołg. A co najgorsze dla mnie to brak skrętnych kół! Jak się człowiek przyzwyczaił do spacerówki ze skrętnymi kołami to ten dla mnie porażka. Wściekałam się na każdym zakręcie. Po prostu MUSISZ go pomacać. Spójrz też na poręcz.
Będzie dobrze
Ja też obiecałam sobie nie smęcić ale już ledwo zipię. Pleśniawki ledwo przechodzą bo mi dziecko pluje lekarstwem na odległość. Do tego wczoraj w nocy nie spała od 2 do 4 a ja nie przyzwyczajona do takich ekscesów. No i przy kąpieli ryczała jak jej uszy ręcznikiem wycierałam. A raczej darła się jak opętana i chyba mamy zapalenie uszu. Koszmar. A miałyśmy na kontrolę iść. A tu tylko jedno opakowanie leku zużyte. Drugie zaczęte a trzecie czeka w kolejce... no dość mam. A czapkę ma porządną. Uszu nie ma odkrytych więc to chyba od tych cholernych pleśniawek
Uff lżej mi...Dzięki
FraniowaMama dla mnie ten wózek za wielki jest i twój krasnal w nim utonie. Mam koleżankę co też ma chłopca z wagą piórkową (8900) z lipca 2009. Ona drobna i ledwo ten wózek pcha, bo jest ciężki i toporny jak czołg. A co najgorsze dla mnie to brak skrętnych kół! Jak się człowiek przyzwyczaił do spacerówki ze skrętnymi kołami to ten dla mnie porażka. Wściekałam się na każdym zakręcie. Po prostu MUSISZ go pomacać. Spójrz też na poręcz.
Iwonka kciuki trzymałam. Ale co się odwlecze to nie uciecze, co nie?witam po weekendowo
co do piątkowej sprawy nie było tak jak miało byc,ale przynajmniej jedno z głowy jest,jedno przeniesione na 2 grudnia i to bedzie chyba ta gorsza sprawa,ale mamy nadzieje,że i ją uda sie jakos pomyślnie załatwić
ja mam doła po weekendzie i serdecznie dosc wszystkiego,wiec nie bede tu zasmęcać
deli pozdrawiam i trzymam kciuki za pozytywne załatwienie sprawy
chorowitkom zdrowia
Będzie dobrze
Ja też obiecałam sobie nie smęcić ale już ledwo zipię. Pleśniawki ledwo przechodzą bo mi dziecko pluje lekarstwem na odległość. Do tego wczoraj w nocy nie spała od 2 do 4 a ja nie przyzwyczajona do takich ekscesów. No i przy kąpieli ryczała jak jej uszy ręcznikiem wycierałam. A raczej darła się jak opętana i chyba mamy zapalenie uszu. Koszmar. A miałyśmy na kontrolę iść. A tu tylko jedno opakowanie leku zużyte. Drugie zaczęte a trzecie czeka w kolejce... no dość mam. A czapkę ma porządną. Uszu nie ma odkrytych więc to chyba od tych cholernych pleśniawek
Uff lżej mi...Dzięki