reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2009

Piwonia, Efe - biedne jesteście z tymi skurczami.. ja żadnych przepowiadających nie miałam i nie mam na razie. Jak byłam na ktg, zarejestrowało 1 skurcz a ja nawet go nie poczułam.. czytając wasze relacje, aż się boję, co to będzie, jak się wreszcie zaczną...

Mamusiaberlin - współczuję stresu zwiażanego z lekarzami i wyborem szpitala.. a te gdzie wyciskają to chyba jakieś rzeźnie, przecież tego się już nie praktykuje!!!
 
reklama
Oj Piwonia to Ci współczuję ja bym nie wytrzymała nawet dnia mieszkac z rodzicami.Nie ma jak u siebie.Musisz się zrelaksować i nie mysla za dużo;-)
a ja juz siedze tu 3 tygodnie i mam serdecznie dość,ale lekarka zabroniła mi wręcz przebywania w moim remontowanym mieszkaniu
u nas ostatnio był przypadek i nikogo nie strasze,że cieżarna robiła remont i tylko wietrzyła mieszkanie i okazało sie,że nosi martwy płód ,dzieciątko zatruło sie oparami,a była w 30 tygodniu
wiec nie mam wyjścia siedze tutaj i tylko prosze męża żeby mu szybko szło,ale dopiero dzisiaj skończy ostatnie gładzie i ściaranie,potem malowanie i podłogi i wracam do siebie,ale pewno jeszcze z tydzień nam zejdzie

znikam pod wiatraczek na kanape,mam dość lezenia,krzyżówek i książek,chce do domku,buuuu:-(
Aneczka powodzenia:))
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Gosiu dlatego ja tak ze szczegółami opisałam swoje odczucia. Bo mi się wydawało, że to zupełnie inaczej się odczuwa (słodka naiwność). Że najpierw jakieś ostrzeżenie będzie (choćby te bezbolesne skurcze) a nie tak od razu z grubej rury. Ja się wystraszyłam i prawie już dzwoniłam po karetkę. Gdyby moje słońce nie wróciło do domu to bym spakowana stała w drzwiach i czekała na lekarzy z karetki.
A pomyślałam potem, że:
1. mam torbę spakowaną
2. głowę rano umyłam
3. i że telefon naładowałam
;-):-):-D
 
Gosiu dziekuje, ech mowie wam tylu stresow co w czasie ciazy nigdy nie mialam:-( Wczorajszy dzien niemalze caly przelakalam..:-:)-:)-(
Ciagle stres.. stres.. stres...
Boje sie o dzidzie:-:)-:)-(
 
ehhh ja tez juz mam dosc skurczow, duchoty, lezenia i wszytkiego!:no::-(
ja chce nad wode chociaz na chwile, chociaz wieczorem nogi pomoczyc!
Do tego całe dwa dni tylko sie klocilam z mezem i plakalam:wściekła/y::no::-( to teraz boli mnie głowa, pieka oczy i ogolnie mi słabo:-( ehhhhhhhh
 
ehhh ja tez juz mam dosc skurczow, duchoty, lezenia i wszytkiego!:no::-(
ja chce nad wode chociaz na chwile, chociaz wieczorem nogi pomoczyc!
Do tego całe dwa dni tylko sie klocilam z mezem i plakalam:wściekła/y::no::-( to teraz boli mnie głowa, pieka oczy i ogolnie mi słabo:-( ehhhhhhhh
Aniaso witaj w domu ja ze swoim M też juz drugi dzień toczę wojnę.On dodatkowo zdenerwowany bo ma sesję i atmosfera w domu gorąca .Dziś mi oznajmił ,ze wraca wieczorem ,a niech se wraca może mniej nerów bedzie:tak:
 
A najlepsze jest to ze on jeszcze krzyczy na mnie ze lekarz kategtorycznie zabronil mi sie denerwować... Jak by zamknal jadaczke to nie mialabym zadnych powodow:angry::angry::angry:
To tak jak u mnie sam ustawia syna ,że nie wolno mamusi denerwować ,a sam jest nerwowy i o kłutnię bardzo łatwo.A do tego jeszcze w niedzielę ma zakończenie na studiach i idą gdzies do knajpy (póki co ufam mężowi i to nie o to chodzi)tylko chyba nie przemyslał sprawy i wypalił ,czy bym po niego nie przyjechała.No to mało brakowało ,a bym chate rozwaliła tak mi ciśnienie podni ósł ( a do tego jeszcze dodam ,że spotykaja sie 20 km. od naszego miasta ,bo tak nie byłoby problemu i taxówką by przyjechał):wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
reklama
witam sie czwartkowo, szkoda ze to nie piatek...

upal mnie meczy, zgaga nie odpuszcza od kilku godzin... nic mi sie nie chce...

nie mam ochoty gadac z ludzmi z pracy i powiedza ze gbur ze mnie...

trzymam kciuki za Aneczke i jej corcie, mam nadzieje ze bedzie miala lekki porod i szybciutko wroca do domku :tak:
 
Do góry