reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Sierpień 2007 - wątek ogólny

Ola ja do tej pory tez mialam idealne 9 msc:tak:dopiero od jakichs 2 tyg paskudnie sie czuje.Moze akurat ty przjdziesz bezobjawowo i dopiero na finiszu cos tak poczujesz:tak:A ja sie nie boje porodu,i nie wiem czy to dobrze:no:
 
reklama
Ola Ty sie tylko ciesz dziewczyno i nie miej obaw niepotrzebnych. Ja się zaczęlam bać, ale u mnie coś nawala wszystko ostro. A od lekarki wieję, tylko po skierowania i recepty chodzę, bo mam wtedy za darmo.

Mrozik no pewnie, że na oko, a co! O zbadanie wew. to musiałam się upomnieć.

Sylwia ee..bła jak każdy. Z tymi USG to nigdy nic pewnego, a zlekarzami to już w ogóle!! Spokojnie, u Syski pomylili się o jakieś 600g bo miała mieć wielkoluda.
 
Ola - moja koleżanka przy pierwszym dziecku opisała mi tak : całą ciąże czuła się dobrze, zresztą i świetnie wyglądała. Mieszka daleko od szpitala. O 2 w nocy dostała skurczy, mąż w delegacji, więc zadzwoniła po karetkę, ta przyjechała za 30 minut i po kolejnych 30 była w szpitalu. Troszkę skurczy było, pęcherz musieli przebić, ale nic nie czuła, a po 5 rano miała już dużego synka przy sobie - rodziła jakieś 3 godziny. Dziewczyna drobniutka, wąziutka w biodrach, chłopak chyba 3800 ważył i 58 cm miał. Drugie dziecko rodziła jeszcze godzinę krócej - też sporego chłopczyka, choć twierdzi że przy tym drugim myślała że umrze :szok::-D - tak ją ponoć w te 2 godziny wymęczył. Śmiejemy sie żeby nie grzeszyła tak mówiąc, bo ona to wypluwa te dzieci a nie rodzi :laugh2:
 
No więc Ola widzisz że nie ma się co bać, jak nic nie boli to się tylko cieszyć, a poród też moze być łatwy i szybki - czego oczywiście życzę i tym cierpiącym i tym bezobjawowym ;-)
 
A wiecie czego ja się boję...... że nie będzie wtedy obok mnie nikogo bliskiego ( 3 godziny podróży), że obce osoby będą krzyczały przyj , oddychaj......... A ja bidula daleko od domu, w dodatku jeszcze z trudnosciami w porozumieniu:-(
 
A ja sie boje bolu, nie jestem na niego wogole odporna, u nas to sie mowi "bo miekkim robiona", taki zart troche niemily jak ktos nie rozumie.
Ale serio, zniose wiele rzeczy ale bol, krew i wydzieliny to dla mnie tortura.
A do tego Sylwia gdyby mojego mana przy mnie nie bylo to bym sobie chyba mojego "bobra" zakleila i czekala az bedzie przy mnie
 
a ja sie boje najbardziej tego że trafie na jakąs wstretna położna i jeszcze gorszego lekarza:-(..bo chłopak ze mna bedzie i jesli personel też bedzie ok to mysle że jakos pójdzie:-D
 
reklama
ja tez wlasnie bardziej sie boje, ze trafie na jakis niemily albo chamski personel...
Ciezko mi sie bac porodu bo ciezko sie bac rzeczy nieznanej... Wiem , ze bedzie bolalo, ale nie potrafie sobie wyobrazic jak bardzo...
Obawy mam i to spore ale to nie strach....
Zreszta coraz bardziej juz mam dosc wiec chce juz urodzic....
 
Do góry