reklama
sylwia31
sierpniowa mamusia 2007
- Dołączył(a)
- 4 Kwiecień 2007
- Postów
- 711
Dziewczyny ale wy plączecie. Chyba Gosia jest krawcową, ładnie robi na szydełku. Ja nie mam o tym zielonego pojęcia. Ciekawe,, gdyby mówiła komuś jak skroić sukienkę - a ja bym powiedziała co ty pleciesz- to co, nie wkurzałaby sie?
Nie powiedziałam ani słowa,że psycholog i niańka różnią się jako ludzie
Nie powiedziałam ani słowa,że psycholog i niańka różnią się jako ludzie
Gosia***
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Czerwiec 2007
- Postów
- 1 550
sylwia jeszcze nie urodziłam chociaż nie miałabym nic przeciwko gdybym już miala to za sobąz tego co wiem to takie objawy mogą rzeczywiście oznaczac zbliżający się poród ale...mogą się utrzymywać parę dni...:-szok:
To co piszą w książkach nie zawsze odnosi się jednakowo do każdej kobietyale jednak jeśli coś zaczyna mnie niepokoić to wolę się przyjrzeć mojemu organizmowi uważniej
To co piszą w książkach nie zawsze odnosi się jednakowo do każdej kobietyale jednak jeśli coś zaczyna mnie niepokoić to wolę się przyjrzeć mojemu organizmowi uważniej
Hej dziewczyny! Jeszcze udało mi sie zajrzeć :-)
Powiem wam tak jestem po 12 godzinnej przeprowadzce i nie ma miejsca, które by mnie nie bolało. Chociaż wszyscy mnie pilnowali żebym nic nie dźwigała to jednak starałam sie w miarę możliwości trochę pomóc, poza tym cały dzień na nogach tez robi swoje. Dzisiaj jak usiądę to wstać nie mogę a niestety jeszcze jest trochę pracy bo trzeba przygotować mieszkanie do zdania.
Widze, że trochę napisałyście i tylko kilka słów do niektórych:
Sylwia - wydaje mi się, że za bardzo jesteś psychologiem a za mało kobieta w ciąży - chodzi mi o podejście. Przestań na wszystko patrzeć z psychologicznego punktu tylko zapomnij na chwilę o swoim zawodzie i bądź po prostu kobieta, która oczekuje dziecka. Zobaczysz, że inaczej zaczniesz patrzeć na problemy innych i oszczędzi to trochę tych wszystkich nieprzyjemnych zgrzytów.
Naur - ja zawsze miałam ten problem, że skurcze już były a rozwarcia nic i dostawałam zastrzyki, żeby je przyspieszyć. Może u ciebie chcą jeszcze potrzymać trochę maluszka w brzuszku i dlatego nic nie robią bo tak to mi się jednak wydaje dziwne, żeby przy takiej częstotliwości skurczy i to przez kilka dni nic nie robili. Podziwiam cię za wytrzymałość :-)
elis też mnie wszystko boli a jednak zarówno świadomością jak i przemawianiem do brzuszka staram się maluszkowi mówić, żeby jeszcze trochę w brzuszku posiedział - wiadomo każdy dzień dłużej w brzuszku to lepiej dla maleństwa.
Odnośnie wsłuchiwania się w swoje ciało - to jak najbardziej tak. Po pierwsze każda z nas inaczej przechodzi poród i ta, która rodzi już kolejny raz to się skapnie że to już ale pierworódka może nie zauważyć początku. Nie zawsze odchodzą wody i czop - czasami trzeba przebijać pęcherz płodowy. Niektóre mają skurcze na krótko przed porodem i od razu bardzo silne więc jak będą czekać to mogą urodzić w domu. No i nie zawsze muszą być skurcze - czasami wystarczy twardnienie brzucha co pięć minut - a skurcze przychodzą na samym końcu. Dlatego teraz nie należy już niczego lekceważyć, bo w terminie rodzi tylko pewien procent kobiet a reszta przed albo po.
No a teraz już się żegnam. Nie zgrzytajcie się, nie denerwujcie - teraz spokojnie do rozwiązania
Powiem wam tak jestem po 12 godzinnej przeprowadzce i nie ma miejsca, które by mnie nie bolało. Chociaż wszyscy mnie pilnowali żebym nic nie dźwigała to jednak starałam sie w miarę możliwości trochę pomóc, poza tym cały dzień na nogach tez robi swoje. Dzisiaj jak usiądę to wstać nie mogę a niestety jeszcze jest trochę pracy bo trzeba przygotować mieszkanie do zdania.
Widze, że trochę napisałyście i tylko kilka słów do niektórych:
Sylwia - wydaje mi się, że za bardzo jesteś psychologiem a za mało kobieta w ciąży - chodzi mi o podejście. Przestań na wszystko patrzeć z psychologicznego punktu tylko zapomnij na chwilę o swoim zawodzie i bądź po prostu kobieta, która oczekuje dziecka. Zobaczysz, że inaczej zaczniesz patrzeć na problemy innych i oszczędzi to trochę tych wszystkich nieprzyjemnych zgrzytów.
Naur - ja zawsze miałam ten problem, że skurcze już były a rozwarcia nic i dostawałam zastrzyki, żeby je przyspieszyć. Może u ciebie chcą jeszcze potrzymać trochę maluszka w brzuszku i dlatego nic nie robią bo tak to mi się jednak wydaje dziwne, żeby przy takiej częstotliwości skurczy i to przez kilka dni nic nie robili. Podziwiam cię za wytrzymałość :-)
elis też mnie wszystko boli a jednak zarówno świadomością jak i przemawianiem do brzuszka staram się maluszkowi mówić, żeby jeszcze trochę w brzuszku posiedział - wiadomo każdy dzień dłużej w brzuszku to lepiej dla maleństwa.
Odnośnie wsłuchiwania się w swoje ciało - to jak najbardziej tak. Po pierwsze każda z nas inaczej przechodzi poród i ta, która rodzi już kolejny raz to się skapnie że to już ale pierworódka może nie zauważyć początku. Nie zawsze odchodzą wody i czop - czasami trzeba przebijać pęcherz płodowy. Niektóre mają skurcze na krótko przed porodem i od razu bardzo silne więc jak będą czekać to mogą urodzić w domu. No i nie zawsze muszą być skurcze - czasami wystarczy twardnienie brzucha co pięć minut - a skurcze przychodzą na samym końcu. Dlatego teraz nie należy już niczego lekceważyć, bo w terminie rodzi tylko pewien procent kobiet a reszta przed albo po.
No a teraz już się żegnam. Nie zgrzytajcie się, nie denerwujcie - teraz spokojnie do rozwiązania
witam,wpadłam tylko na chwilkę się przywitac,ale widze,ze atmosfera znów nieciekawa,ech,szkoda słów.
Dzis obiecuje wstawić fotke małej,ale o pomoc musze poprosić męża więc zrobimy to razem wieczorkiem.W sumie od rana zajmuje się mała i na nic innego czasu nie miałam:-).Teraz pojadła i smacznie śpi.
Dzis obiecuje wstawić fotke małej,ale o pomoc musze poprosić męża więc zrobimy to razem wieczorkiem.W sumie od rana zajmuje się mała i na nic innego czasu nie miałam:-).Teraz pojadła i smacznie śpi.
reklama
Podziel się: