reklama
czarnula83
Fanka BB :)
MADELINE slodki maly bobas jeszcze raz gratuluje
Hej dziewczynki:-)
Mam kompawreszcie
Wszystkiego Najlepszego dla wszystkich które mają swoje święto
I oczywiście dla Madeline-pierwszej sierpniowej mamusipiękne maleństwo
Jutro sie odezwe a dzis spadam juz spac;-)
Mam kompawreszcie
Wszystkiego Najlepszego dla wszystkich które mają swoje święto
I oczywiście dla Madeline-pierwszej sierpniowej mamusipiękne maleństwo
Jutro sie odezwe a dzis spadam juz spac;-)
madeline jeszcze raz gratulacje i cieszymy sie ze nareszcie do nas wrocilas.jak patrze na twojego skarba to jeszcze bardziej chce zeby moj tez byl juz ze mna.jest otwarty nowy tamta...moze zauwazylas.moze podzielisz sie z nami przezyciami z porodu,na pewno nam sie przyda pare wskazowek:-)
wszystkie juz uciekaja spac a ja nie moge od wczorajszej nocy mam co chwile skurcze,najwieksza przerwa to 20 minut a najmniejsza to 5,ale maly sie zaparl i chyba nie chce wyjsc.jedyne co troszke pomaga to basen,dzis tez bylismy.jak jestem w wodzie to super skurcze sa ale do wytrzymania ale jak wychodze z basenu to masakra ledwie ide na nogach.a zawsze sie zastanawialam dlaczego kobiety w ciazy tak dziwnie chodza jak to tylko brzuch troche urosl,a teraz juz wiem
kira dokladnie.moj maz sie smial ze jestem kugelfisch czyli ta ryba co sie potrafi tak napapowac a teraz to sie smieje ze jestem dalej ja ta rybka i jeszcze chodze jak kaczka,ale jak mam inaczej isc jak normalnie caly krzyz i spojenie chce mi rozerwac.....nigdy nie przypuszczalam ze koncowka bedzie taka straszna,juz nawet nie chce myslec jak bedzie wygladal porod jak ja juz mam dosc:---(
Dokładnie:-(
Moje spojenie jest u kresu wytrzymałościczasem czuje jakby mi ktos przyczepil cieżarkikoszmar.nawet z siedzeniem mam problemy,nie mówiąc juz o przełożeniu sie na drugi bok po chwili leżenia.Jak juz teraz takie to meczace to co bedzie pózniej?
Moje spojenie jest u kresu wytrzymałościczasem czuje jakby mi ktos przyczepil cieżarkikoszmar.nawet z siedzeniem mam problemy,nie mówiąc juz o przełożeniu sie na drugi bok po chwili leżenia.Jak juz teraz takie to meczace to co bedzie pózniej?
reklama
Madeline_GB
Fanka BB :)
Hej dziewczynki własnie teraz mam wiecej czasu na napisanie czegos. Własnie nakarmiłam Williama i spi sobie w naszym łóżku z tatusiem wiem że później bedzie trudno Go odzwyczaić ale jak tatus chciał-Tak słodko wyglądają.
Na wstępie chciałabym podziękować za kciukasy i Ani23 za wszystkie wiadomosci Wam dostarczane. W szpitalu nie miałam za bardzi jak działać z telefonem a Jacek był zajęty pracą do tego zdjęć zapomniał jak się wkleja.-Faceci.
Ok to zaczynam moją mroczną opowiesc o porodzie itd itp...
Nie no żartowałam jak dobrze wiecie w sobote 14 lipca odeszły mi wody po czym wiecie co się działo takze zaczne od sedna sprawy
17 lipca kazano mi sie zgłosić na oddział położniczy o 8 rano nie ukrywam ale w nocy (chyba ze stresu) strasznie pobolewał mnie brzuch więc noc była nie przespana rano gdy znaleźlismy się w szpitalu wzięli mnie na KTG i miałam czekać aż podadzą mi Oksytocyne czekalismy z Jackiem do 12 i nikt nic takiego mi nie podał cały czas byłam podpieta pod KTG wszystko było ok a czekanie tylko człowieka wkurzało (ile mozna czekac)moj M to juz z siebie wychodził no ale o 13 zbadał mnie gin i zamiast oksytocyny dali jakas ie działajaca tabletke po 4 godz nastepna i tak dopiero o 20 zaczeły sie rozkrecac bole(pierwsze skurcze) co mnie zabolało to brałam gaz rozweselający hehe a usmiałam się no ale po godzinie juz nie pomagał wiec dali mi jkais zastrzyk w noge ale on nie zadziałał na mnie tak więc zmeczona z wielkimi bólami dostałam zzo wspaniała sprawa w momencie przestało boleć a poród i tak sie dalej rozwijał (choć ja tego swiadoma na tyle nie byłam) ze wysłałam zmeczonego Jacka do domu. I tak o 4 położyłam się spać (zasnełam że nawet czołg i 3 wojna by nie obudziła)Ale o 5.30 zaczęłam czuć jakis napierajacy na dół ból hmmm mysle chybamuszą mi dołożyć trocha tego zzo nacisłam na alarm po położną przyszła jakas Szkotka którą mało co rozumiałamale spox sprawdziła co się tam dzieje i mówi; Oooooo juz widać główke a te bóle to pewnie parte są a ja szok ból coraz większy przyszły moje dwie położne i się zaczęło już na maxa ból nie z tej ziemi zadne znieczulenie nie pomagało trza przeć bardzo dziwne uczucie normalnie jakby się na kibelku siedziało i... hehe ok więc rodze rodze dre sie w niebogłosy zeszłam z łóżka dziewczyny dały mi cos takiego jak kibelek(bóle parte pasują do tego jak ulał) ja na tym siadłam i parłam parłam coraz bardziej bolało darłam sie jak Chylińska przy swoim porodzie... łooo szok no ale po 10 bólach już wyszła głowka potem reszta dziołchy trocha pomogły małemu wyjsć przecieły pępowine i zaraz był pierwszy krzyk!!!! hura nareszcie jestem na zewnątrz.(pewnie to by powiedział mój synalek) Zaraz po tym był kontakt skóra doskóry itd... Także po dokładnie 11 godzinach wielkiego wkurzenia wychodzenia z siebie itd 9i pół bólu smiechu (gas)nastąpiło 30 minut siedzenia na "KIBELKU" po czym wspaniały moment przytulenia tej małej kruszynki która siedziała sobie pod moim serduszkiem taki kawał czasu. No SZoooooK hehe warto było się tyle pomęczyć!!!ok na dzis koniec padam z nóg jutro napisze reszte albo dzis jak wstane małego o 4karmić A i powiem Wam pare ciekawostek na temat karmienia Boze jaka to trudna sztuka a na obrazkach z opisów wynika że karmienie piersia to wspaniałe chwile... Kłóciłabym się bo może i wspaniałe ale najpierw naucz się tego!!! hehe oki dziewczynki rozpisałam się na maxa no ale tak już jest. Pozdrawiam trzymam za Was kciukasy aby Wasze porody były tak smieszne i tak udane jak mój . Co najlepsze jak tylko przyszedł M do nas to zapytałam oki to kiedy mam rodzić nastepne. Naprawde dziewczyny o bólu wsztskich niedogodnosciach w ciazy zapomina sie w tym samym czasie co pierwszy krzyk wydobywa się z Waszej nowo narodzonej istotki Pozdrawiam
Na wstępie chciałabym podziękować za kciukasy i Ani23 za wszystkie wiadomosci Wam dostarczane. W szpitalu nie miałam za bardzi jak działać z telefonem a Jacek był zajęty pracą do tego zdjęć zapomniał jak się wkleja.-Faceci.
Ok to zaczynam moją mroczną opowiesc o porodzie itd itp...
Nie no żartowałam jak dobrze wiecie w sobote 14 lipca odeszły mi wody po czym wiecie co się działo takze zaczne od sedna sprawy
17 lipca kazano mi sie zgłosić na oddział położniczy o 8 rano nie ukrywam ale w nocy (chyba ze stresu) strasznie pobolewał mnie brzuch więc noc była nie przespana rano gdy znaleźlismy się w szpitalu wzięli mnie na KTG i miałam czekać aż podadzą mi Oksytocyne czekalismy z Jackiem do 12 i nikt nic takiego mi nie podał cały czas byłam podpieta pod KTG wszystko było ok a czekanie tylko człowieka wkurzało (ile mozna czekac)moj M to juz z siebie wychodził no ale o 13 zbadał mnie gin i zamiast oksytocyny dali jakas ie działajaca tabletke po 4 godz nastepna i tak dopiero o 20 zaczeły sie rozkrecac bole(pierwsze skurcze) co mnie zabolało to brałam gaz rozweselający hehe a usmiałam się no ale po godzinie juz nie pomagał wiec dali mi jkais zastrzyk w noge ale on nie zadziałał na mnie tak więc zmeczona z wielkimi bólami dostałam zzo wspaniała sprawa w momencie przestało boleć a poród i tak sie dalej rozwijał (choć ja tego swiadoma na tyle nie byłam) ze wysłałam zmeczonego Jacka do domu. I tak o 4 położyłam się spać (zasnełam że nawet czołg i 3 wojna by nie obudziła)Ale o 5.30 zaczęłam czuć jakis napierajacy na dół ból hmmm mysle chybamuszą mi dołożyć trocha tego zzo nacisłam na alarm po położną przyszła jakas Szkotka którą mało co rozumiałamale spox sprawdziła co się tam dzieje i mówi; Oooooo juz widać główke a te bóle to pewnie parte są a ja szok ból coraz większy przyszły moje dwie położne i się zaczęło już na maxa ból nie z tej ziemi zadne znieczulenie nie pomagało trza przeć bardzo dziwne uczucie normalnie jakby się na kibelku siedziało i... hehe ok więc rodze rodze dre sie w niebogłosy zeszłam z łóżka dziewczyny dały mi cos takiego jak kibelek(bóle parte pasują do tego jak ulał) ja na tym siadłam i parłam parłam coraz bardziej bolało darłam sie jak Chylińska przy swoim porodzie... łooo szok no ale po 10 bólach już wyszła głowka potem reszta dziołchy trocha pomogły małemu wyjsć przecieły pępowine i zaraz był pierwszy krzyk!!!! hura nareszcie jestem na zewnątrz.(pewnie to by powiedział mój synalek) Zaraz po tym był kontakt skóra doskóry itd... Także po dokładnie 11 godzinach wielkiego wkurzenia wychodzenia z siebie itd 9i pół bólu smiechu (gas)nastąpiło 30 minut siedzenia na "KIBELKU" po czym wspaniały moment przytulenia tej małej kruszynki która siedziała sobie pod moim serduszkiem taki kawał czasu. No SZoooooK hehe warto było się tyle pomęczyć!!!ok na dzis koniec padam z nóg jutro napisze reszte albo dzis jak wstane małego o 4karmić A i powiem Wam pare ciekawostek na temat karmienia Boze jaka to trudna sztuka a na obrazkach z opisów wynika że karmienie piersia to wspaniałe chwile... Kłóciłabym się bo może i wspaniałe ale najpierw naucz się tego!!! hehe oki dziewczynki rozpisałam się na maxa no ale tak już jest. Pozdrawiam trzymam za Was kciukasy aby Wasze porody były tak smieszne i tak udane jak mój . Co najlepsze jak tylko przyszedł M do nas to zapytałam oki to kiedy mam rodzić nastepne. Naprawde dziewczyny o bólu wsztskich niedogodnosciach w ciazy zapomina sie w tym samym czasie co pierwszy krzyk wydobywa się z Waszej nowo narodzonej istotki Pozdrawiam
Podziel się: