reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sen maluszkow

Oliwka będąc na piersi potrafiła mając 3 m-ce przesypiać nocki, teraz rzadko je nocy ale za to częściej się budzi.
 
reklama
Onesmile mój M to by powiedział że dziecko będzie robiło tak jak go rodzic nauczy, bo tylko od rodzica zdobywa dośiwadczenie, uczy sie kiedy jeść, kiedy i jak spać, jak sie bawić itd, całe to psychologiczne gadanie w stylu tabula rasa i że ono przychodząc na swiat nie umie nic a umiejętności, przyzwyczajenia to wszystko co w jego życie wnoszą ludzie z nim przebywający. Dlatego tez teściowa dziś się pakuje i wraca do siebie po 3 dniach a miała być 2 tygodnie. Mój M walnął tekstem "mamo nie mów do niego jak debil bo bedzie debilem a ja nie chce żeby moje dziecko było debilem" no i tesciowa wraca do domu. A zaczęło się od spania własnie bo jak to tak żeby dziecka do snu nie ukołysać i jak została sama to 2-3 razy ukołysała a moje dziecie już podłapało i potem M usypiał 2 godziny - pierwszy raz w życiu tak sie stało z tym usypianiem - więc zadzwonił wieczorem do mnie do pracy z informacją "babcia wraca do domu". A Franeczek przechodzi teraz proces naprawy... :)
 
lolisza - niewatpliwie przyzwyczajenie jest druga natura czlowieka i zgadzam sie w 80% z podejsciem Twojego meza. Nie bede sie tu rozwodzic na moim zlozonym podejsciem do wychowywania dzieci :-), ale za to powtorze, ze ufam swojej intuicji i jesli czuje, ze Pawel potrzebuje w danej chwili czegos (chce sie przytulic, zjesc,napic -nawet w nocy), czego byc moze zabraniaja pediatrzy lub madre ksiazki o wychowaniu, to spelniam te potrzebe. Mysle, ze nie przesadzam i nie wychodze poza pewne rozsadne granice w swoim podejsciu.Uwazam, ze ten etap budzenia w nocy na picie, butle, czy przytulenie po prostu minie. Nie wiem, jakos podchodze do tego spokojnie i nie mam obaw o przyszlosc.

A jesli chodzi o noszenie dzieci tudziez bujanie ich do snu, to taka polityka uspokajania dziecka sprzed lat 30stu zawsze mnie intrygowala.Nie wiem, jak to wytrzymywalismy (my, pokolenie lat 70tych,80tych), jak sie nami tak trzaslo i trzaslo do snu, az czkawka przychodzila:-)
 
A mój nie prześpi nocy i kuniec...... nigdy nie przespał :| Owszem mogę oszukać piciem to za godzine i tak wstanie na zarcie i ryk... ale bede probować. U nas o 24 mleko i nad ranem:| wkurza mnie to bo nie ma keidy trawić zapewne. Ehhh. No i u nas w nocy ze 4, 5 pobudek. Oszalec mozna, to samo co na cycku jest. Dziewczyny to jest tragedia. :no:
 
STRIP myślalam, że u Was powoli lepiej z tymi pobudkami a tu oooo :szok: współczuję, bo musi to być na maxa upierdliwe.
 
strip - taka Jego uroda, nic tu po madrych ksiazkach. Widac potrzebuje duzo i czesto zjesc. No tylko bidna jestes, bo czesto musisz wstawac. Ale mysle, ze z dzieckiem jest wszystko OK.
Moja mama opowiadala mi,ze jej przyjaciolka miala corke, ktora regularnie co noc do ukonczenia chyba 3go roku zycia budzila sie w nocy i nie spala po 3-4 godziny i trzeba ja bylo zabawiac. Zadna ekspercka ksiazka ani pediatra nie dala rady malej terrorystce. Tak po prostu miala. W koncu z tego wyrosla. Twoj Wojtus tez wyrosnie, byle troche wczesniej niz przed ukonczeniem 3 lat. I tego Wam zycze!
 
Zgadzam się z onesmile, że czasami mądre książki nie pomogą. Każde dziecko jest inne i czegoś innego potrzebuje. Mój Wojtek początkowo budził się co 1,5-2 godziny. Potem praktycznie przesypiał noce a ostatnio znowu mu się odmieniło. Od dwóch nocy budzi się na jedzonko co ok. 4 godziny i wcina 180ml. W dzień zjada normalnie a w nocy przychodzi atak głodu :-( Nikt mi nie powie, że go do tego przyzwyczaiłam, bo tak nie jest. Smoczek czy woda pomagają mu przez chwilę i tylko na krótki moment. Wolę już go nie zatykać, bo w efekcie moich działań tylko się rozbudza.

Strip małe pocieszenie, ale budzenie się prędzej czy później mu minie. Wiem, że wolałabyś prędzej, ale nic z tym nie możesz zrobić. Mały jest głodny, skoro zjada, więc niewiele możesz zrobić.
 
reklama
Loliszka,tekst z "debilem "mnie rozwalił:-D:-D:-D.Ale Twój mąż ma rację,do dziecka trzeba od początku mówic normalnie,to i ono będzie potem mówic normalnie.Z drugiej strony...ja wiem,że przy pierwszym dziecku to tak jest,że człowiek nie może się doczekac następnego etapu rozwoju,Czekamy z niecierpliwością i zafascynowaniem na kolejne umiejetności naszego maluszka i jesteśmy z nich tacy dumni:tak:.A potem,nim sie obejrzysz,masz juz normalnie mówiącego dwulatka i...żal,że tamten etap tak szybko minął,że dziecko nagle stało się "duże"...ja tak miałam z Tomirem i...potem troszeczke mi było żal,gdy niektóre dzieci moich znajomych wciąż jeszcze były słodkimi bobaskami,a mój juz taki "dorosły"...;-)...ale to tylko taka dygresja ,bo cos ostatnio na wspominki mnie bierze:-D.
Co do przesypiania nocek itp.,to...wybaczcie,Dziewczyny,ale jakos przychodzi mi do głowy "syty głodnego nie zrozumie".Jakoś mam wrażenie,że Wasze dzieci były po prostu "grzeczne" i łatwo "współpracowały" z rodzicami.A dzieci są różne- tak,jak my:tak:- niektóre z nas to "ranne ptaszki",inne znów "sowy" i o ile dorosły może sobie wytłumaczyc,że np. trzeba rano wstać,bo praca czy coś,to dziecko spi jak jest śpiące,budzi sie,jak głodne czy chce sie bawić...Amelka do niedawna tak miała- była pobudka o 2-3 w nocy na zabawę i jak jej wytłumaczyc,ze teraz pora spać?Jak ją usiłowałam usypiac wszelkimi sposobami,to był mega ryk i dopiero posadzenie i danie jakiejś zabawki ja uspokajało.Potem to mineło- samo z siebie i tylko na jedzenie się budziła,a może bardziej na przytulenie.Teraz ,tez z dnia na dzień,zaczęła przesypiac całe noce,bo zauważyłam,że ta śródnocna butla nie jest jej potrzebna- przebudziła się,pociumkała troszke i spała dalej.No,to spróbowałam nie dac mleka,tylko smok albo herbatka.Ale to ona była na to gotowa,gdybym wcześniej chciała tak robic,to byłoby rozbudzenie się,ryk,to po co mi to?
Pewnie,można dziecko do wszystkiego przyzwyczaic.Ale ja nie byłabym w stanie słuchać,jak płacze w środku nocy przez godzinę albo i dłużej,bo nie dam jeść,bo teraz ma spać.No,nie umiem i już.Dlatego ciesze się strasznie,że tak szybko (jak dla mnie;)) zaczęła spać .Co prawda teraz inny problem sie pojawił- kiedys po kąpieli nakarmiłam,dałam smoka,przytulanke i odpływała.Fakt,potem sie budziła,ale z zaśnięciem nie było problemu.A teraz męczy się strasznie ,zanim zaśnie- kręci się,wierci,przewraca na brzuch i ryczy,a jak ją odwrócę,to z powrotem na brzuch i znów ryk...nieraz tak pół godziny trwa to odwracanie,wtykanie smoka i przytulanki,aż padnie...ech...mam nadzieję,że jej to też minie- albo przestanie sie obracać,albo polubi spanie na brzuchu,bo tak,jak jest,to masakra...No,ale wolę już to,niż pobudki co godzinę.:-):tak:
A to sie rozpisałam:-D.Pewnie pomyślicie,patrząc na godzine,że nienormalna jestem:-D:-D:-D.Ale wczoraj padłam razem z nią- tak mi to łażenie cały dzien po parkach dało w kość.No,to sie po prostu wyspałam,a jak za długo śpię,to potem cały dzien łażę śnięta.To wole wstac o 3:-D:-D:-D:cool:.
 
Do góry