Kasia Kucińska
Majowa Czerwcówka '06 :)
Wczoraj mieliśmy oboje dzień wolny, co się zdarza niezmiernie rzadko. W sobotę wieczorem Martusia nie mogła zasnąć dość długo, około północy jak zwykle pobudka na jedzonko, potem obudziła się o 3, smoczek nam gdzieś zaginął i zanim go znalazłam to się rozbudziła i znów ciężko było zasnąć- więc wzięłam ją do naszego łóżka i tak już została przytulona do mnie :-) Obudziła się o 8.30 (a zawsze się budzi ok. 7 i nie da tacie pospać). Zaczęła mnie zaczepiać, obudziłam się i rozmawiałyśmy sobie, aż tu zza mojego ramienia zajrzał Sylwek. Dziewczyny, jaką Martusia miała minę!!! Patrzyła raz na mnie raz na niego z wyrazem ogromnego zdziwienia na buziuni, jakby nie mogła pojąć co się dzieje- rano rodzice oboje w łóżku :-)