reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sen i spanie

Kajka, żadnej diety nie stosuję (dla zdrowego rozsądku unikam tylko cytrusów i czekolady - bo ponoć mogą uczulać). Jem wszystko, tak jak przed ciążą i w czasie ciąży. Myślę, że to efekt dużego apetytu Wojtka no i mam trochę szczęścia. Na początku Wojciaszek jadł 8-10 razy dziennie, a teraz 6-7. Nie wiem, czy to dużo czy mało - on o tyle się domaga. On rośnie, ja mam mlesio, więc nawet za bardzo się nad tym nie zastanawiam.
A sen Maxiowi w końcu przyjdzie. Podobno są metody na wydłużanie przerw między karmieniami w nocy. Należy przed każdym kolejnym domaganiem się troszkę przetrzymywać malucha. Ale wiem, że to nie łatwe, bo jak placze w nocy, szczególnie nad ranem, to po prostu człowiek chce mieć święty spokój i troszkę snu. Trzymaj się dzielnie!
 
reklama
Mamoot ja tez jem wszystko oprucz czosnku ,fasoli,kapusty kiszonej,a od czekolady nie stronie bo wręcz uwielbiam.Maxik na szczescie nie ma na nic alergii i kolki tez nie miał.A budzi sie w nocy tylko po to zeby pocmoktać dosłownie 5 razy i zsypia.A dodam,że śpi ze mną,bo jakbym miała do tego jeszcze za kazdym razem wyciągac go z łózeczka i odkładac to.........Ach kiedys to sie spało...:tak: :tak:
 
Kajka ja myślę że to bardziej przyzwyczajenie niż głód :) Karolek też zazwyczaj śpi z nami ale czasem odkładamy go - wtedy przesypia znacznie dłużej, jak mnie czuje obok to je w nocy częściej, pachnie mu cycusiem :)
 
Kajka, zgadzam się z Baśką. ja ostatnio nie wstaję jeśli on w nocy dziamga. Z resztą po kilku miałknięciach wiem, czy to tak dla fasonu, czy będzie ryk. I 99% przypadków kończy się dalszym snem.
A co do jedzenia to tych tzw. wzdymających nie jem dużo. Czekoladę mogę odpuścić (z wyjątkiem ciasta czekoladowego:-p), ale czosnek jako przyprawa musi być. A o alergie się obawiam, bo ja jestem alergikiem, co prawda pyłkowym, ale wolę uważać. Oczywiście bez przesady.
Ze spania to najgorzej jest w soboty i niedziele. Tak jak ostatnia niedziela, taka deszczowa, z łóżka się wychodzić nie chciało, a ten maluch dawaj do zabawy. A rodzice ledwo żywi. Inna jest sprawa, że my właśnie rano najbardziej lubiliśmy się przytulać:-p. A teraz zabawiamy bejbisa.
 
Z Olką jest to samo - jak ją przemycę do łóżka, to mam ją przy cycku jak broszkę - nawet 6 raze w ciągu nocy. A jak się przemogę i nie zasnę podczas karmienia, a po papu ją odłożę to łóżeczka, to budzi się 2, góra 3 razy... Mam też wrażenie, że w łóżeczku jej wygodniej. Ale przyznam się Wam w tajemnicy, jak mąż mi przez ramię nie zerka (poszedł z psem), że strasznie lubię spać z Olką... Mój mąż jest co do tego bardziej sceptycznie nastawiony i śmieje się, że Olka między nami jak nagi miecz :):):)
 
Właśnie, jeszcze mi się przypomniało apropos "pachnięcia cycusiem". Jak ja zostaję w domu, to Wojciaszek bardziej się upomina o cyca. Jak zostaje mój Marcin, to młody wie, że od niego nic nie wyciągnie i dłużej nie je. Mały terrorysta.
 
A co do jedzenia, to ja jem dokładnie wszystko. Nie jadłam przez 3 miesiące czekolady, bo Olę po niej brzuch bolał, ale po 3 miechach jak ręką odjął. Natomiast kapustka, czosnek, groch i oczywiście TRUSKAWKI były na topie od pierwszego dnia w domu i nie było scen. Żadnych kolek. Moje dziecko to widać smakosz lubiący eksperymenty :) Pozwalała mi jeść dosłownie wszystko - poza tą jedną czekoladą. Wagowo na tym nieźle wyszłam, bo po 6 tygodniach od porodu byłam prawie 3 kilo lżejsza niż przed ciążą, ale teraz mogę jeść czekoladki znowu, więc nadganiam :)
 
No to własnie Aniu u nas identyko z karmieniami, chociaż mąż nic nie mówi tylko ja czasem wolę się zmobilizować żeby go odłożyć (choć rzadko mi się to zdarza) bo jak odłożymy to zazwyczaj mogę liczyć na odrobinę dłuższy sen, mniej kopniaków, mniej szczypanek po piersiach i zaoszczędzenie paru włosów na głowie...no bo tak Karolek daje mamusi znać że już nie śpi i że domaga się zainteresowania :) :) :)
 
reklama
A czosnku tez nie unikam, mysle że teraz wręcz przeciwnie - trzeba się chronić przed chorobami,
no i jeszcze z cycusiem - tak jak piszecie - jak usypia babcia albo tata to nie ma problemu, ale jak usypia mama...to jest na tyle upierdliwy i dobiera się do mojego swetra że zazwyczaj daję mu pociamkać (tak sobie tłumaczę że dziecku pić się chce ;) )
 
Do góry