reklama
Wojciaszek w czasie długiego weekendu dał nam kilka razy pospać do 9.00 a nawet do 10.00. Nie wiem, czy to nadmiar wrażeń, nie ważne. Nie wiem, kiedy ostatnio tak długo spałam. :-)
Stwierdziliśmy, że to może hibernacja;-), bo spaliśmy razem u nas działce w tzw. budce. To taki maleńki drewniany domek wielkości dużego namiotu. Śpię tam od lat na sianie i po moim domowym łóżku jest to drugie miejsce, gdzie najlepiej się wysypiam. Rano budzą mnie śpiewające w lesie ptaki.
A że w domu nie ma dużo miejsc do spania, a byli i moi rodzice i kuzyni z moim 16sto miesięcznym chrześniaczkiem, to my postanowiliśmy się wynieść do tejże budki. Oczywiście nie ma tam ogrzewania, ale kilka koców i dało radę. Okazało się, że Wojciaszek był najcieplejszy z naszej trójki. Spał najlżej ubrany i był cały cieplutki: od stópek, po sam nosek.:-) Próba powiodła się!
Stwierdziliśmy, że to może hibernacja;-), bo spaliśmy razem u nas działce w tzw. budce. To taki maleńki drewniany domek wielkości dużego namiotu. Śpię tam od lat na sianie i po moim domowym łóżku jest to drugie miejsce, gdzie najlepiej się wysypiam. Rano budzą mnie śpiewające w lesie ptaki.
A że w domu nie ma dużo miejsc do spania, a byli i moi rodzice i kuzyni z moim 16sto miesięcznym chrześniaczkiem, to my postanowiliśmy się wynieść do tejże budki. Oczywiście nie ma tam ogrzewania, ale kilka koców i dało radę. Okazało się, że Wojciaszek był najcieplejszy z naszej trójki. Spał najlżej ubrany i był cały cieplutki: od stópek, po sam nosek.:-) Próba powiodła się!
Ola jak spędza cały dzień na dworzu też spi dłużej. Przesypia całą noc bez jednego mrugnięcia okiem. Teraz jest na etapie wiercenia się w łóżeczku. Kładę ją spać z jednej strony łóżeczka a znajduje z drugiej. Dzisiaj udało mi się ją zastać śpiącą na kucaka.
Stokrotki - bardzo się cieszę, że odnotowujecie coraz to większe postępy. Grunt to dobre samopoczucie w rodzince. Wystrarczy, że jedno ma zły humor, przenosi się na resztę.
KasiaDe - mi czasami Ola też dosypia w łóżeczku. Zauważyłam nawet, że czasami budziła się specjalnie, żeby wkitrać się na miejsce taty. Adam wychodzi do pracy o 5. Przestałam ją brać po przeczytaniu waszych problemów. Fajnie, że jesteście. Można dużo się od Was dowiedzieć i nauczyć
Stokrotki - bardzo się cieszę, że odnotowujecie coraz to większe postępy. Grunt to dobre samopoczucie w rodzince. Wystrarczy, że jedno ma zły humor, przenosi się na resztę.
KasiaDe - mi czasami Ola też dosypia w łóżeczku. Zauważyłam nawet, że czasami budziła się specjalnie, żeby wkitrać się na miejsce taty. Adam wychodzi do pracy o 5. Przestałam ją brać po przeczytaniu waszych problemów. Fajnie, że jesteście. Można dużo się od Was dowiedzieć i nauczyć
stokrotki - super ze sa postepy...)))))))))
Zachecona sukcesam u Ciebie, dzisiaj w nocy w sumie spontanicznie bo nie planowalam a raczej planowalam tylko nie wiadomo kiedy realizacja...postaanowialm odzwyczaic od nocnego cycania..
pierwsza pobudka byla ok 23 i wtedy mi pomysl strzelil do glowy ze to ma byc teraz...i zaczelo sie, bralam na rece, przytulama, glaskalam po glowce i mowilam, ze kocham, ze chce zeby cala noc przespal bez cyca itp...
i jak sie uspokoil odkladalam do lozeczka...i tak powiem Wam ze myslam ze padna, bo odkladalam ok 30 razy...Bylam u Matiego w pokoiku ok 30-40 min
W koncu sam odwrocil sie na boczek-pozycja do spania i zasnal..
o 3 byla powtorka z rozrywki, tym razem bylo gorezj, bo jak bralam na rece to sie skrobal po mnie, w koncu dalam mu wode z niekapka, wypil pol butelki i ulozyl sie do snu ale nie mogl zasnac i plakal znow, wiece dalam mu znow wody, wypil druga polowe i zasnal...tym razem trwalo to tyle samo, ale odkladalam juz mniej razy okolo 15...tylko dluzej musialm uspokajac na rekach...
a i Mati obudzil sie po 6, wyladowal u nas w pokoju w lozku, na cyca i zasnal i spal 2 godziny jeszce, pewnie zmeczony po placzu w nocy,
teraz ma drzemke i ja tez zmykam spac:-):-):-)bo padam
ciekawe co dzisiejsza noc przyniesie
trzymajcie kciuki, zeby Mati przesypial nocki....:-):-):-)
Zachecona sukcesam u Ciebie, dzisiaj w nocy w sumie spontanicznie bo nie planowalam a raczej planowalam tylko nie wiadomo kiedy realizacja...postaanowialm odzwyczaic od nocnego cycania..
pierwsza pobudka byla ok 23 i wtedy mi pomysl strzelil do glowy ze to ma byc teraz...i zaczelo sie, bralam na rece, przytulama, glaskalam po glowce i mowilam, ze kocham, ze chce zeby cala noc przespal bez cyca itp...
i jak sie uspokoil odkladalam do lozeczka...i tak powiem Wam ze myslam ze padna, bo odkladalam ok 30 razy...Bylam u Matiego w pokoiku ok 30-40 min
W koncu sam odwrocil sie na boczek-pozycja do spania i zasnal..
o 3 byla powtorka z rozrywki, tym razem bylo gorezj, bo jak bralam na rece to sie skrobal po mnie, w koncu dalam mu wode z niekapka, wypil pol butelki i ulozyl sie do snu ale nie mogl zasnac i plakal znow, wiece dalam mu znow wody, wypil druga polowe i zasnal...tym razem trwalo to tyle samo, ale odkladalam juz mniej razy okolo 15...tylko dluzej musialm uspokajac na rekach...
a i Mati obudzil sie po 6, wyladowal u nas w pokoju w lozku, na cyca i zasnal i spal 2 godziny jeszce, pewnie zmeczony po placzu w nocy,
teraz ma drzemke i ja tez zmykam spac:-):-):-)bo padam
ciekawe co dzisiejsza noc przyniesie
trzymajcie kciuki, zeby Mati przesypial nocki....:-):-):-)
ell -jej jak pieknie, dajesz jej o okreslonej porze czy czekasz jak sie obudzi, tez by mi to nie przeszkadzalo....jedan pobudka jest oki....
dzisiaj Mati jakis marudny byl i w kolko spiacy, chyab po tej szalonej nocy co mu mama zafundowala...
teraz zasnal prawie sam, tzn nie zaraz po cycu na lozku ale w lozeczku i przekrecil sie na brzuch, jeszcze tak w nocy nie spal, osttanio spi na brzuchu w dzien a do tej pory przez 10 miesiecy ani razu mu sie nie zdazrylo....
ciekawe jak bedzie, maz ma dyzur do 24 a ja pozniej....
stokrotki - a jak Zosia spi???
dzisiaj Mati jakis marudny byl i w kolko spiacy, chyab po tej szalonej nocy co mu mama zafundowala...
teraz zasnal prawie sam, tzn nie zaraz po cycu na lozku ale w lozeczku i przekrecil sie na brzuch, jeszcze tak w nocy nie spal, osttanio spi na brzuchu w dzien a do tej pory przez 10 miesiecy ani razu mu sie nie zdazrylo....
ciekawe jak bedzie, maz ma dyzur do 24 a ja pozniej....
stokrotki - a jak Zosia spi???
stokrotki
czerwcowa mamuśka (2006)
Aniu , Zosia z dnai na dzień coraz lepiej spi ( dziś minął 5 dzień "nauki"). Co prawda nie pasują jej nowe zasady bo jak wchodze do jej pokoju to robi kwaśna mine .
Na wieczór praktycznie nie ma problemu , usypianie zajmuje nam jakieś 15-20 minut ( w tym czasie wchodze do niej ok,4 razy) i naprawde (jak narzie) różnie to jest .Np. przed wczoraj zasneła o 20;30 i wstała bez żadnej pobódki o 5:30 . Wczoraj np. poszła spać ok.20;00 i przebudziłą się po 3 godzinach . Potym spała do 7:30 .
Jak przebudza się w nocy to nic jej nie daje , żadnego picia, cycka itp. .Poprostu tule ją ; średnio zajmuje nam to niewiele czasu może z 5-10 minutek.
Gorzej w dzień (chociaż dziś mnie zaskoczyła bo po obiedzie zasneła bez niczego, nawet nie zajekneła, dosłownie nic . Zasneła od strzała:-) ;-) ale to byłwyjątek ;-) ) . Zasypianie zajmuje jej pół godziny albo i dłużej a śpi raptem 30 minut . Także w dzień niewiele śpi , więc możliwe że tak "dobrze" idzie nam w nocy .
No i najważniejsze że humorek powrócił i widze uśmiech na twarzyczce mojej córeczki :-)
Jak nam się uda z tym samodzielnym zasypianiem to kurcze bedą musieli ogłościć ósmy cud świata , hihihi ;-)
Na wieczór praktycznie nie ma problemu , usypianie zajmuje nam jakieś 15-20 minut ( w tym czasie wchodze do niej ok,4 razy) i naprawde (jak narzie) różnie to jest .Np. przed wczoraj zasneła o 20;30 i wstała bez żadnej pobódki o 5:30 . Wczoraj np. poszła spać ok.20;00 i przebudziłą się po 3 godzinach . Potym spała do 7:30 .
Jak przebudza się w nocy to nic jej nie daje , żadnego picia, cycka itp. .Poprostu tule ją ; średnio zajmuje nam to niewiele czasu może z 5-10 minutek.
Gorzej w dzień (chociaż dziś mnie zaskoczyła bo po obiedzie zasneła bez niczego, nawet nie zajekneła, dosłownie nic . Zasneła od strzała:-) ;-) ale to byłwyjątek ;-) ) . Zasypianie zajmuje jej pół godziny albo i dłużej a śpi raptem 30 minut . Także w dzień niewiele śpi , więc możliwe że tak "dobrze" idzie nam w nocy .
No i najważniejsze że humorek powrócił i widze uśmiech na twarzyczce mojej córeczki :-)
Jak nam się uda z tym samodzielnym zasypianiem to kurcze bedą musieli ogłościć ósmy cud świata , hihihi ;-)
A my dziś mieliśmy koszmarną noc!!! Lolek obudził się z płaczem jakoś po 2 i nie spaliśmy do około 4 czy 4.30!!! już sama nie wiem....wydaje mi się że znów jakiś ząb ale maść/syrop/czopek nie zadziaąły - co chwila zanosił sie histerycznym płaczem, utulanie działało na chwilę i znów krzyk - nawet na rękach!! czułam się taka bezsilna aż się z mężem kłóciliśmy przez to w nocy - wiecie kurcze jak człowiek czuje się bezsilny i przez ponad 2h nie może pomóc dziecku...kurcze - mam nadzieje że to sie nie powtórzy a dziś Lolo bedzie miał się dobrze i jakoś odespimy
reklama
a u nas "odpukać" junior zasypia super.. a przeciez swojego czasu tyle się męczyłam usypianiem go w wózku! wieczorkiem po kapieli dostał butlę po przytulał misia ( raczej go pogryzł za lewe ucho) porzewracał się i przed "na wspólnej" oko na dobre zamkniętę :-) kocham go za to
dziewczyny mysle że nasze dzieciaki maja lepsze i gorsze dni .. (maż mówił że dzisiaj strasznie marudził ale ja tego nie odczułam) ale w końcu wszystko się ułoży pytanie tylko ile my matki możemy wytrzymać:-)
dziewczyny mysle że nasze dzieciaki maja lepsze i gorsze dni .. (maż mówił że dzisiaj strasznie marudził ale ja tego nie odczułam) ale w końcu wszystko się ułoży pytanie tylko ile my matki możemy wytrzymać:-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 264
- Odpowiedzi
- 13
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: