reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Seks po porodzie

Mam dokładnie tak samo jak ithildin moja dziecko ma 2 lata i jest coraz gorzej. Wszystko dokładnie tak samo jak opisałaś to, więc nie będę się powtarzać. Dodam tylko że biorę tabletki antykoncepcyjne i koleżanka powiedziała mi że to może być tego powodem, więc postanowiłam spróbować i "z tym zerwać". Wolę ratować naszą sypialnię i małżeństwo:), są inne metody jak się drugie przytrafi to cóż i tak nie chcemy mieć jedynaka. Zobaczymy czy to rrzeczywiście może być wina tabletek
 
reklama
elusia - nie chcę powiedzieć, że cieszę się, że też tak masz, ale skoro jest nas dwie, to może jednak nie jesteśmy nienormalne ;-) ale co do tabletek - ja nigdy nic nie brałam... dopiero teraz zaczęłam, kończę właśnie mój pierwszy tabletkowy cykl w życiu, a zaczęłam właśnie ze względu na tą sytuację, tzn. z nadzieją, że mi one pomogą... na razie bez zmian, ale dopiero co wyleczyłam się z okropnej choroby gardła, brałam antybiotyk, więc zobaczymy jak będzie przy normalnym stanie zdrowia...
A co do drugiej dzidzi - u nas to nie wchodzi w grę, przynajmniej na razie, ale przyznam że bardzo bym chciała... kiedyś mój mąż zażartował: "a może zrobilibyśmy sobie drugą dzidzię?" - tak to na mnie podziałało, że myślałam, że będziemy się kochać całą noc i cały dzień:-p wniosek nasuwa się jeden - seks ma dla mnie sens tylko wtedy gdy służy prokreacji:baffled:
 
Czesc dziewczyny:-)
Jestem w 9 miesiącu ciążu i dalej porównuje zalety i wady porodu naturalnego i cięcia cesarskiego, choc bardziej jestem zdecydowana na poród naturalny ale ze znieczuleniem, poniewaz bardzo boje sie bólu.Nasłuchałam sie i oczytałam ze po porodzie naturalnym cięzko wrócić do formy zarówno psychicznej jak i fizycznej.Cięzko i długo również kobiecie wrócić do współzycia sexualnego i jak to niektóre kobiety mówią "nie juz jest tak samo" ponieważ ból, i rozciągniecie mieśni pochwy nie dają juz tak satysfakcjonującego współzycia jak kiedys przed ciązą.Jednak najlepszym źródłem informacji nie są czasopisma ale wywiady z osobami które juz urodziły, dlatego chciałam prosić wszystkie lub przyszłe mamuśki które mają podobne obawy, aby napisały jak jest naprawde bo to jest dla mnie bardzo ważne. Mam nadzieje , że mi pomożecie!!!!
Z góry wielkie dzięki i pozdrawiam - mysza, przyszła mamuska
 
Witaj mysza!
Ja tez jestem w dziewiątym miesiącu ciąży, z tą tylko różnicą, że to moja trzecia ciążą:-)
POwrót do formy po to bardzo indywidualna sprawa. Wielkie znaczenie ma tu wsparcie ze strony partnera i otoczenia. Nie będę ukrywać, że pierwszy raz był u mnie znacznie trudniejszy niż drugi - huśtawka hormonów i osłabienie po porodzie, jak rownież brak zrozumienia ze strony najbliższych zrobily swoje. KOlejnym razem byłam już mądrzejsza i nie słuchając rad wątpliwiej jakości postawiłam na swoim i rodziłam tam gdzie chciałam, z kim chciałam, pod czyja opieką chciałam. Do tego nie udawałam, że wszystko jest OK jak było zupełnie odwrotnie. Myślę, że nie bez znaczenia jest też pora roku kiedy przychodzi nam rodzić - moje pierwsze dziecko urodzilo sie w styczniu i jestem zdania, że gorzej nie mogłam trafić- bardzo nasiliło to moja depresje poporodową (krotkie dni, mało słońca, nie możność szybkiego wyjścia na spacery z dzieckiem, utrudnine kontakty towarzyskie ze względu na wszechobecne infekcje).
A co do formy rozwiązania, no cóż.... JA jestem za fizjologicznym. Po rozmowach z wieloma kobietami, ktore rodziły i tak i tak jestem przekonana, że wbrew pozorom jest to łatwiejszy sposob rozwiązania i mnie inwazyjny i łatwiej dochodzi sie po nim do siebie. A co do znieczulenia.... oba razy rodziłam bez i wcale nie trwało to super krotko, ale jak potem byłam na sali z dziewczyna po znieczuleniu, to miałam odczucie, że jej coś strasznego dolega a to porostu odchodziło znieczulenie. WSzystko zależy od tego jak jest prowdzony pród. Mój drugi był prowadzony rewelacyjnie .... przez telefon. Położna sie na sali nie sprawdziła i za nim przysłała koleżanke na swoje miejsce, to ja już załatwiłam polowę sprawy przez konsultacje z inną przez telefon. Wystarczyło mnie tylko spuścic z łóżka i pozwolić chodzić. Poszło jak spłatka, chociaż wcześniej przez 3 godziny 0 postępu:szok:
Co do satysfakcjonującego współżycia to.... że jest inaczej wcale nie znaczy, że jest gorzej czy źle. Ja śmiem twierdzić, że nawet lepiej:-) i to cały czas z tym samym mężem:-)
To co chciałabym podkreślić, to że ten ból jest po to, żeby dawać nam znaki co robić i jak daleko jesteśmy - wbrew pozorom jest on naszym sprzymierzeńcem, a kiedy dostajemy dziecko w ramiona natychmiast sie o tym zapomina:tak: I co najważniejsze RUCH - w trakcie porodu (jeśli nie ma przeciwskazń), po porodzie jak najszybciej (oczywiście bez przesady) i potem jak już sie jest w domu. Polecam jogę, i wszelkie inne ćwiczenia wspomagające powrót do formy po porodzie.
Gwarantuję Ci jeśli byłoby to takie straszliwe, to nie myślałabym juz teraz o czwartym dziecku:cool2::-)
POzdrawiam cieplutko!
 
ja jestem 5tygodni po porodzie i przyznam sie szczerze ze jeszcze nie współżyliśmy z moim partnerem od czasu porodu, ale to bardziej jakaś bariera psychiczna niż niezdolność fizyczna, może też jest tak dlatego, ze nie układa nam się teraz najlepiej...
ale życzę powodzenia i bezbolesnego porodu, ja polecam naturalny!!
 
Dzieki Magdalenka za cenne porady, po przeczytaniu Twojego postu zrobiło mi sie lepiej i juz nawet sie tak nie martwie porodem, Ja tak jak i Ty rodze tam gdzie chce, wybrałam sobie położną, mąż bedzie w trakcie porodu, a ze znieczuleniem to zobaczymy jak będzie. Z sexem po porodzie z tego co czytam jest różnie, niektóre wracają szybko do siebie a niektóre kobiety potrzebują troche wiecej czasu,dużo zależy od psychiki, ale najważniejsze ze nie ma zbyt duzej różnicy a nawet tak jak napisałaś jest lepiej. Mam jeszcze jedno pytanko (jestes tez w 9 miesiacu) czy Twój dzidzius rusza sie coraz mniej? i ile waży.Moja mała waży 3300 a jestem w 39 tygodniu, czy to nie za duza waga i czy trudniej rodzi sie wieksze dziecko? Dzieki jeszcze raz i pozdrawiam
 
Witaj dziuba127 ! Mam pytanie bo bardzo zasmuciło mnie to co napisałaś, czy u Was przed urodzeniem dziecka układało sie dobrze a po zaczęły sie problemy? Przestaliscie sie dogadywać?Jestem ciekawa bo u nas w czasie ciąży jest tak pieknie ze chciałabym zeby tak było cały czas, ale z tego co widze jest róznie.Nie martw sie wszystko napewno wróci do normy najcięzsze sa podobno pierwsze miesiące.Nowe obowiązki,świat obraca sie praktycznie do góry nogami. Musicie dużo romawiać i najważniejsze mów prosto z mostu co Cie dręczy i co Ci nie pasuje a problemy sie rozwiążą. Pozdrawiam
 
witam!
Ja rodzilam sn niestety caly porod byl wywolywany ze wzgledu na zatrucie ciazowe . przygotowano mnie do cc ale po oxy udalo sie sn co mnie bardzo cieszy.
urodzilam w 41 tc 3700 i 57 cm dziewczynke.rodziłam bez znieczulenia i niebylo tak strasznie bardziej bolalo te całe nacinanie niz skurcze.
a co do sexu... to jeszcze nie probowalismy. troszke sie boje ze bedzie bolec ale zobaczymy.
Pozdrawiam i zycze szybkiego porodu:biggrin2:
 
my zaczelismy juz 3 tyg po porodzie i bylo cudownie......takze tez jestem zdania ze jak ktos ma ochote i czuje sie ok to czemu nie:)
pozdrawiam
 
reklama
Szwy po porodzie naturalnym ściągają po 5 dniach!!!! Połóg trwa 6 tygodni!!!! Chyba za bardzo się pośpieszyłaś:))) Ja nie mogłam się doczekać aż minie te 6 tygodni:))))) Zaraz potem brałam Cerazette więć w moim przypadku nawilżanie było ok..... To bardziej mąż miał opory że mi się coś stanie..... a tak poza tym też miałam obawy że nie będzie tak jak wcześniej;))) ale jest super!!!! Może zawdzięczam to mojej córeczce, bo nie wiem co to znaczy nieprzespana noc (karmiłam co 2 godziny) ale nie odczuwałam zmęczenia, o płaczu nie wspomnę.....
 
Do góry