reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

reklama
Asuzana wiesz jak to jest .... czlowiek uczy sie na swoich bledach niestety :( nie wierze ze facet teraz po 8 latach zaczal zastanawiac sie czy to oby jego coreczka :no: moze znudzilo mu sie placenie na dziecko, ktorego nie widzi ? nie wiem i nie tlumacze takiego zachowania, wlasnie dlatego, ze dziecko 8 letnie zada pytanie -Mamusiu, dlaczego oni chca mi robic badania?- to nie jest dobre, to jest chamskie ze strony Twojego ex, bo to nie Twoja wina, ze on teraz chce badan, to tylko jego wina, moze nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo moze to wplynac na dziecko :( moze niech przyjdzie i sam jej to wytlumaczy ? taki madry jest ..... ehh szkoda slow, ale mam nadzieje, ze po Twojej historii dziewczyny, ktore wlasnie tak jak Ty chca zaufac swoim ex-om, nie zrobia tego, zeby pozniej nie miec problemow ...... szkoda ze po tylu latach sobie zadal pytanie czy to jego corka :no::wściekła/y:
Krropelka Duzo zdrowka zycze Filipkowi, duzo zabawek, duzo usmiechu, milosci, zeby tata sie nie klocil z Mama ;-) i za kilka dobrych lat samych 6 w szkole :-D

Ja tak na chwile w sumie, jestem dzis zmeczona, latam ciagle po mieszkaniu i sprzatam jak najeta :/ ogolnie wczoraj moj ex byl u mni 2,5 h :szok: juz sie troche wkurzalam, ze jeszcze nie wychodzi hahaha ..... kurcze ...... zgubilam watek ;-) ogolnie beka bo nie wiem co chcialam napisac hahaha no dobra to napisze Wam co dzisiaj sie dzialo :) bylam na spacerze z Nikolkiem i z moim ex, jak poszedl do domu to caly dzien atakowal mnie sms-ami, o ktorej ide spac, jak Nikos sie czuje, jak ja sie czuje, czy mam kogos, czy mysle o nim :-D itp. chlopak chyba wszystko przemyslam, tak mi sie wydaje :) no mam nadzieje, ze to da mu nauczke na cale zycie i nastepnym razem przemysli jesli bedzie chcial odejsc od ciezarnej dziewczyny :) ide spac, jak sobie przypomne co ja tam chcialam namazac to jutro dopisze :) dobranoc, karaluchy pod pieluchy ;))
 
Hej! Witam wszystkie mamy, przyszłe i obecne. Jestem nowa na forum ale od kilku tygodni śledzę ten wątek. Jestem w 12 tygodniu ciąży. Mężczyzna z którym byłam dwa lata zostawił mnie z tego powodu. Powiedział, że mam wybierać, albo on albo dziecko. Powiedział także, że nie zostanie ze mną jeśli zdecyduję się urodzić ponieważ nie będzie niszczył swojego życia aby ułatwić moje. Zdecydowałam, że chcę moje dziecko i odeszłam, właściwie to on odszedł. Pierwszych kilka tygodni było koszmarem, nie mogłam się pozbierać, nie mogłam nawet wstać z łóżka z rozpaczy, płakałam non stop i nie mogłam przestać o nim myśleć, o tym jak bardzo go kocham, jak wiele mu z siebie dałam i jak bardzo on mnie skrzywdził. Moje uczucia zmieniały się co minutę, od miłości i tęsknoty do nienawiści i gniewu. Czasem zamiast obwiniać jego, obwiniałam siebie, Boga, los. Czasem nie wierzyłam, że to wszystko się stało, ze to mnie dotyczy... Byłam na skraju depresji. Do tego dochodziła jakaś głupia nadzieja, że może on się zmieni, że może wróci. Żyłam w takim zawieszeniu przez kilka tygodni aż w końcu ostatnio dotarła do mnie pewna bardzo prosta myśl - facet zostawił mnie ponieważ jestem w ciąży. Co to oznacza? Jest niedojrzałym idiotą i tak naprawdę nigdy mnie nie kochał. Prawdziwa, szczera, wielka miłość nie pozwoliłaby mu zostawić mnie w jakichkolwiek okolicznościach, tak jak ja nigdy nie zostawiłam jego kiedy naprawdę mnie potrzebował. Nie mogę już płakać, rozklejać się. Muszę wziąć się w garść, podnieść się i iść dalej, dla swojego dziecka i siebie, oboje jesteśmy tego warci. Zmieniłam numer telefonu, adres mailowy. Już nigdy nie będzie miał możliwości skontaktowania się ze mną, jeśli mu kiedyś coś odbije. W związku z tym, że mieszka za granicą, raczej nie ma możliwości przypadkowego spotkania. Życzę mu szczęścia i mam nadzieję, że nigdy już nie pojawi się w moim życiu. Postanowiłam, że będę szczęśliwa, moje dziecko też będzie. Dam mu wszystko czego będzie potrzebować, przede wszystkim dużo miłości. Zaczęłam się cieszyć, robić plany... co kupię maluchowi, gdzie co postawię...
Pewnie, że miewam i pewnie jeszcze długo będę miała chwile załamania i bólu...wspomnienia wracają często, moja miłość do niego nie zgaśnie z dnia na dzień choćby nie wiem jak mnie zranił. Ale z czasem wszystko się ułoży. Zamierzam być silna, ponieważ nie żyję już sama dla siebie. Biorę odpowiedzialność za moje maleństwo i nie mogę sobie pozwolić na słabość.
Czytanie tego forum pomogło mi ponieważ widzę, że nie ja jedna jestem w takiej sytuacji. Jesteście Wy, świetnie dajecie sobie radę ze wszystkim i pokonujecie przeciwności losu. Bardzo Was za to podziwiam, bo chociaż u mnie to dopiero początek drogi, już zaczynam sobie zdawać sprawę, że to ciężka praca, dużo poświęceń... ale też dużo szczęścia i radości. Mam nadzieję, że uda mi się tak jak Wam, ułożyć sobie spokojne, szczęśliwe życie z moim dzieckiem.
Cieszę się, że w końcu napisałam, ulżyło mi:)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)
 
Hej! Witam wszystkie mamy, przyszłe i obecne. Jestem nowa na forum ale od kilku tygodni śledzę ten wątek. Jestem w 12 tygodniu ciąży. Mężczyzna z którym byłam dwa lata zostawił mnie z tego powodu. Powiedział, że mam wybierać, albo on albo dziecko. Powiedział także, że nie zostanie ze mną jeśli zdecyduję się urodzić ponieważ nie będzie niszczył swojego życia aby ułatwić moje. Zdecydowałam, że chcę moje dziecko i odeszłam, właściwie to on odszedł. Pierwszych kilka tygodni było koszmarem, nie mogłam się pozbierać, nie mogłam nawet wstać z łóżka z rozpaczy, płakałam non stop i nie mogłam przestać o nim myśleć, o tym jak bardzo go kocham, jak wiele mu z siebie dałam i jak bardzo on mnie skrzywdził. Moje uczucia zmieniały się co minutę, od miłości i tęsknoty do nienawiści i gniewu. Czasem zamiast obwiniać jego, obwiniałam siebie, Boga, los. Czasem nie wierzyłam, że to wszystko się stało, ze to mnie dotyczy... Byłam na skraju depresji. Do tego dochodziła jakaś głupia nadzieja, że może on się zmieni, że może wróci. Żyłam w takim zawieszeniu przez kilka tygodni aż w końcu ostatnio dotarła do mnie pewna bardzo prosta myśl - facet zostawił mnie ponieważ jestem w ciąży. Co to oznacza? Jest niedojrzałym idiotą i tak naprawdę nigdy mnie nie kochał. Prawdziwa, szczera, wielka miłość nie pozwoliłaby mu zostawić mnie w jakichkolwiek okolicznościach, tak jak ja nigdy nie zostawiłam jego kiedy naprawdę mnie potrzebował. Nie mogę już płakać, rozklejać się. Muszę wziąć się w garść, podnieść się i iść dalej, dla swojego dziecka i siebie, oboje jesteśmy tego warci. Zmieniłam numer telefonu, adres mailowy. Już nigdy nie będzie miał możliwości skontaktowania się ze mną, jeśli mu kiedyś coś odbije. W związku z tym, że mieszka za granicą, raczej nie ma możliwości przypadkowego spotkania. Życzę mu szczęścia i mam nadzieję, że nigdy już nie pojawi się w moim życiu. Postanowiłam, że będę szczęśliwa, moje dziecko też będzie. Dam mu wszystko czego będzie potrzebować, przede wszystkim dużo miłości. Zaczęłam się cieszyć, robić plany... co kupię maluchowi, gdzie co postawię...
Pewnie, że miewam i pewnie jeszcze długo będę miała chwile załamania i bólu...wspomnienia wracają często, moja miłość do niego nie zgaśnie z dnia na dzień choćby nie wiem jak mnie zranił. Ale z czasem wszystko się ułoży. Zamierzam być silna, ponieważ nie żyję już sama dla siebie. Biorę odpowiedzialność za moje maleństwo i nie mogę sobie pozwolić na słabość.
Czytanie tego forum pomogło mi ponieważ widzę, że nie ja jedna jestem w takiej sytuacji. Jesteście Wy, świetnie dajecie sobie radę ze wszystkim i pokonujecie przeciwności losu. Bardzo Was za to podziwiam, bo chociaż u mnie to dopiero początek drogi, już zaczynam sobie zdawać sprawę, że to ciężka praca, dużo poświęceń... ale też dużo szczęścia i radości. Mam nadzieję, że uda mi się tak jak Wam, ułożyć sobie spokojne, szczęśliwe życie z moim dzieckiem.
Cieszę się, że w końcu napisałam, ulżyło mi:)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)

I tak 3maj. Nigdy sie nie poddawaj.
P.S. witam na forum :-)
 
hej wszytkim ,i witam nową przyszlą mamę;-)
Wiecie w grudniu juz umowa mi się kączy z tp ,za internet więc odejdę od was ,i nie wiem jak ja sobie poradzę bez forum ,komu ja się wyzale spytam co robic w sytacji trudnej :-(
Chyba ze ktos znajomy będzie miał neta a jak gdzies będę to będę do was zaglądac :)
Tak ja zamiast cieszyc się ciąza to mam cały czas czarne mysli ,a jak to będzie zbiera mnie na płacz i wogóle Wiec tak jak katerinka pisała i reszta kobietek jak się urodzi to nie ma czasu na nazekanie i wogóle ,więc nie mogę się doczekac dzidzi :)
A ja się do czegos przyznam zawsze jak nadchodzi poniedziałek w a wponiedz ex zawsze wrcał do polski i zawsze mysle sobie ,ze mnie odwiedzi i mnie przeprosi i moją dzidzię ,a sobie jak głupia narobiłam nadziei i przez to robi się na sercu gozej :wściekła/y:
Tak więc kącze to moją note
I życzę miełgo dnia
 
hej wszytkim ,i witam nową przyszlą mamę;-)
Wiecie w grudniu juz umowa mi się kączy z tp ,za internet więc odejdę od was ,i nie wiem jak ja sobie poradzę bez forum ,komu ja się wyzale spytam co robic w sytacji trudnej :-(
Chyba ze ktos znajomy będzie miał neta a jak gdzies będę to będę do was zaglądac :)
Tak ja zamiast cieszyc się ciąza to mam cały czas czarne mysli ,a jak to będzie zbiera mnie na płacz i wogóle Wiec tak jak katerinka pisała i reszta kobietek jak się urodzi to nie ma czasu na nazekanie i wogóle ,więc nie mogę się doczekac dzidzi :)
A ja się do czegos przyznam zawsze jak nadchodzi poniedziałek w a wponiedz ex zawsze wrcał do polski i zawsze mysle sobie ,ze mnie odwiedzi i mnie przeprosi i moją dzidzię ,a sobie jak głupia narobiłam nadziei i przez to robi się na sercu gozej :wściekła/y:
Tak więc kącze to moją note
I życzę miełgo dnia

Justysia jak chcesz to podaj mi swój numer gg ;) Ja wczoraj miałam jakiś gorszy dzień, płakałam i napisałam exowi smsa," że już nic od niego nie chce i że pomimo tego, że się więcej nie zobaczymy to tęsknie." a ten bezszczelny mi odpisał: " ***** mnie to interesuje .nie pisz do mnie wiecej nie mam ochoty na popisowki z toba i nie mam dla ciebie czasu" automatycznie przestałam płakać :tak: , bo za kim ja płacze? za kretynem :sorry:
 
Justysia jak chcesz to podaj mi swój numer gg ;) Ja wczoraj miałam jakiś gorszy dzień, płakałam i napisałam exowi smsa," że już nic od niego nie chce i że pomimo tego, że się więcej nie zobaczymy to tęsknie." a ten bezszczelny mi odpisał: " ***** mnie to interesuje .nie pisz do mnie wiecej nie mam ochoty na popisowki z toba i nie mam dla ciebie czasu" automatycznie przestałam płakać :tak: , bo za kim ja płacze? za kretynem :sorry:
kochana ty mu własnie tak nakręcaj ,ze nic nie chcesz ale mysl inaczej :)Zbieraj fakturki ,co kupisz dla dzidzi to tez biez fakturki :tak:Niech nie myslą exowie ze im ujdzie to płazem :)):tak:
Ja mysle ,ze jak dziecka nie ma na swiecie to jest jako tako spokój ,ale jak dziecko się pojawi to faceci albo mądrzeją ,ale robią gorszą wojnę by bardziej dołowac nas ,ale się okaze to u kazdej ,Ja liczę na wojnę ,bo znam go na tyle ,ze będzie wył a i tak zrobi swoje co będzie chciał
Własnie dobrze zrozumiałas ,ze po co płakac za takim kretynem ,nie jest tego wart Gdybym nie była w ciąży ,to bym machneła ręką i miała wszytko gdzies ,ale szkoda mi dzidzi ze będzie musiała to znosic i patrzec ,i słuchac ze inny dzieci mają rodziców a on nie ,ale jakos da sie radę !Musimy!
To mój gg 12642842 pisz smiało :)



Dzwoniłam do lekaza dzis ,i spytałam sie czy mogę brac ten furagin ,mówił ze to nie szkodzi mimo ,ze na ulotce pisze co innegi ,i kazał pic 2 litry płynów ,i do herbaty jedną łyzeczkę soku zurawinowego dodac ,a jak nie to sok z cytryny by bakterie zakwasic wiec juz sok ma mi kupic brat ,oczywiscie nie zapomniałam o fakturce
 
asuzana napewno jest duzo racji w tym co napisalas. Tylko ze nie zawsze uznanie ojca jest dobrym pomyslem. Jezeli ojciec oferuje chec pomocy tak jak w Twoim przypadku, poczuwa sie chociaz w najmniejszym stopniu do odpowiedzialnosci to rzeczywiscie, powinno sie uznac jego ojcostwo. Ale moja sytuacja wyglada zupelnie inaczej... "dawca genow" moze bardzo zaszkodzic mi i dziecku i naprawde lepiej zeby trzymal sie od nas z dala niz zebym miala sie przez reszte zycia z nim uzerac. A szanse na to ze sie zmieni sa takie same jak te ze trafie 6 w totka;-) Denerwowac sie, meczyc i stresowac za te kilka marnych zlotych miesiecznie (o ile wogole laskawy Pan by placil)? O nie, dziekuje bardzo... Oczywiscie jest mi bardzo przykro ze moje dziecko bedzie miec ojca nieznanego... Ale niestety nie kazdy moze byc ojcem nawet gdy biologicznie nim jest... Ja sie ciesze ze ten czlowiek zniknal z mojego zycia i mam nadzieje ze juz nigdy sie w nim nie pojawi. Staram sie nie unosic honorem (chociaz nie jest to chyba do konca mozliwe..) i robie to ze wzgledu na dziecko. Zeby nigdy nie musialo przechodzic przez to, przez co ja przeszlam przez tego czlowieka....
Mam nadzieje ze chociaz w czesci udalo mi sie przekazac to co chcialam powiedziec...
 
asuzana napewno jest duzo racji w tym co napisalas. Tylko ze nie zawsze uznanie ojca jest dobrym pomyslem. Jezeli ojciec oferuje chec pomocy tak jak w Twoim przypadku, poczuwa sie chociaz w najmniejszym stopniu do odpowiedzialnosci to rzeczywiscie, powinno sie uznac jego ojcostwo. Ale moja sytuacja wyglada zupelnie inaczej... "dawca genow" moze bardzo zaszkodzic mi i dziecku i naprawde lepiej zeby trzymal sie od nas z dala niz zebym miala sie przez reszte zycia z nim uzerac. A szanse na to ze sie zmieni sa takie same jak te ze trafie 6 w totka;-) Denerwowac sie, meczyc i stresowac za te kilka marnych zlotych miesiecznie (o ile wogole laskawy Pan by placil)? O nie, dziekuje bardzo... Oczywiscie jest mi bardzo przykro ze moje dziecko bedzie miec ojca nieznanego... Ale niestety nie kazdy moze byc ojcem nawet gdy biologicznie nim jest... Ja sie ciesze ze ten czlowiek zniknal z mojego zycia i mam nadzieje ze juz nigdy sie w nim nie pojawi. Staram sie nie unosic honorem (chociaz nie jest to chyba do konca mozliwe..) i robie to ze wzgledu na dziecko. Zeby nigdy nie musialo przechodzic przez to, przez co ja przeszlam przez tego czlowieka....
Mam nadzieje ze chociaz w czesci udalo mi sie przekazac to co chcialam powiedziec...

Wybierasz oczywiscie co dla Ciebie i dziecka najlepsze i to zrozumiale. Pomysl o tym jednak, ze moze kiedys nawet ten marny grosz moze ci sie przydac, a facet??? niby dlaczego ma uniknąc odpowiedzialnosci??? Poza tym nie musisz sie z nim uzerać, bo juz na sprawie o uznanie ojcostwa moze sz wnieśc o pozbawienie go praw rodzicielskich. Nie zwalnia go to od płacenia alimentow ale tez nie moze ingerowac w twoje decyzje i na nic nie bedziesz musiala potrzebowac jego zgody( np. na wydanie dziecku paszportu). masz tez prawo dac nazwisko swoje co ma swoje plusy, bo gdybys wychodzila za mąz mozesz zmienic dziecku nazwisko bez zgody ojca.... A obowiazek alimentacyjny i tak na nim zawsze by ciążył. Oczywiscie Ty decydujesz... Ale pomysl o tym kochana. Zastanow sie nad tym czego chcesz i co powiesz kiedys dziecku... Pomysl o tym co tu napisałam. Niby dlaczego masz go zwolnic od wszystkiego????
 
reklama
Ina111 masz racje... Oczywiscie kazda z tych decycji ma swoje plusy minusy i konsekwencje... Ciezko mi powiedziec co bedzie pozniej, co powiem dziecku.. Narazie o tym nie mysle bo chyba zadreczylabym sie na smierc tymi wszystkimi problemi. mozliwe ze teraz rozwazam ta kwestie "na goraco" i stad moje przekonanie, z perspektywy czasu moze ta sprawa bedzie wygladac inaczej. Cale szczescie mam jeszcze troche czasu na myslenie;-) Tylko jakos trudno mi dopuscic do siebie ta mysl, ze moglabym narazic moje dziecko na taki bol i zawod... No coz... jak to sie mowi pozyjemy zobaczymy. A tymczasem wole zyc z mysla ze juz nigdy nie bede miala nic wspolnego z tym hmmm pseudoczlowiekiem;-) przynajmniej jestem spokojniejsza
 
Do góry