Podczytuję Was sobie czasem w wolnej chwili, a że te chwile są rzadkie to nawet nie moge być na bieżąco ;-) Ogólnie cieszę się że sobie radzicie, współczuję mamusiom z brzuszkami że są na etapie burz hormonalnych i zmian nastrojów. Ja w ciąży byłam taką rozmemłaną kluchą że mam nadzieję nigdy się już tak nie czuć :-)
katerinka nie tylko urodziłas ekspresowo ale też do siebie doszłaś po porodzie ;-) super naprawde
ja tak na początku jakoś jeszcze wyrabiałam z dwójką dzieci, tak odkąd poszłam do pracy ledwo wyrabiam. Moja starsza córcia ma teraz do tej komunii tyle nauki że załamuję ręce, a młodsza pociecha z grzecznego aniołka zamieniła się w drażliwą małą sekutnicę ale mysle że to przez ząbkowanie. Cóż musimy to przetrwać :-) ale fakt faktem że zmęczona jestem niemiłosiernie ;-)
A poza tym naszła mnie pewna mysl i będąc starszą i więcej bitą przez życie po tyłku koleżanką chciałabym się z Wami czymś podzielić :-) Wiem że wiele z Was bardzo czesto zastanawia się nad tym czy wogóle warto aby dziecko znało swojego ojca, żeby ojciec je uznał lub placił na nie alimenty. Ja jeszcze kilka lat temu też tak myślałam, że bez łaski, że dam radę. I wiecie co .... jak ja okropnie żałuje teraz swojej decyzji. Ojciec mojej staszej córci mnie okropnie kiedyś oszukał, obiecywał złote góry, był żonaty ale twierdził że jest w separacji, mieliśmy wspólnie zacząc nowe życie. Cóż, dla niektórych to zabrzmi totalnie naiwnie i ja się zgadzam bo dla mnie też tak teraz brzmi. Jak zaszłam z nim w ciażę to okazało się że jedak musi zostac ze swoją rodziną, trudno pogodziłam sie z tym, prosił mnie żebym sie wstrzymała z decyzjami, że dziecko uzna dobrowolnie, że będzie mi pomagał. Faktycznie placił mi przez te lata ale nigdy dziecka nie chciał uznać a ja nie miałam dość sił żeby to zmienić. I nale po 8 latach stwierdził że nie będzie już mi pomagać bo w sumie po co? A może to dziecko nie jest jego.
Przykre ale prawdziwe .. po raz drugi w tym roku jestem w trakcie sprawy o ustalenie ojcostwa, alimenty itd z tym że będziemy robić testy DNA. Tylko jak ja to wytłumacze teraz swojej córeczce? Co jej powiem? Gdybym zrobiła to kiedyś to teraz było by inaczej, a ja naiwnie factea żalowałam i unosiłam się honorem, że bez łaski. Tylko że nie przypuszczałam że znajdę się kiedys w tak trudnej sytuacji a mój honor moim dzieciom jeść nie da.
Dziewczyny, proszę Was nigdy nie popełniajcie takiego błędu ... niech Wasze dzieci mają ojców, pomimo że być może nie będą ich znać ale w dokumentach porządek musi być. Im dalej tym trudniej uwierzcie.
A ja ... cóż, znowu przeżywam koszmar, wiem czym pachnie sąd i rozprawa w nim i nie rozumiem. Który facet płaciłby dobrowolnie alimenty na dziecko przez 8 lat gdyby nie był pewnien że to jego???
Pozdrawiam Was serdecznie :-)