Samasamotna, ja tez chcialam szybko, jak najszybciej, juz sie nie moglam doczekac - mala urodzila sie pod koniec 37 tygodnia i pierwsze 2 doby spedzila w inkubatorze, potem zapalenie ucha i zoltaczka - jak to u wczesniakow. Spedzilysmy w szpitalu prawie 2 tygodnie, a ja polowe tego czasu na plakaniu, ze dziecko w inkubatorze, ze pod lampami, ze nie moge karmic, ze nie moge jej zabrac do domu...A niby 37 tygodni to juz powinno byc ok...Takze nie ma co sie spieszyc
A co do wlosow to fakt - ja gubie garsciami a teraz dodatkowo sa jeszcze wyrywane przez moje szczescie, ktore nauczylo sie chwytac i o ile zabawki chwyta niezbyt chetnie, to moje wlosy zawsze
Jesli chodzi o szczepienia to zupelnie nie umiem sie w tym polapac nie wiem co lepiej zrobic, a co mozna odpuscic i tym sposobem do tej pory miala tylko te obowiazkowe. Jesli ktos jest w stanie mi cos poradzic to bede wdzieczna
A co do wlosow to fakt - ja gubie garsciami a teraz dodatkowo sa jeszcze wyrywane przez moje szczescie, ktore nauczylo sie chwytac i o ile zabawki chwyta niezbyt chetnie, to moje wlosy zawsze
Jesli chodzi o szczepienia to zupelnie nie umiem sie w tym polapac nie wiem co lepiej zrobic, a co mozna odpuscic i tym sposobem do tej pory miala tylko te obowiazkowe. Jesli ktos jest w stanie mi cos poradzic to bede wdzieczna