reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

To jeszcze raz ja :)
Byłam... rozmawiałam... i... nic się nie zmieniło...
tzn. tak: nawet jeżeli otrzymałabym skierowanie z ośr. pomocy społ. w miejscu zamieszkania do Domu Samotnej Matki, to i tak finansowanie mojego pobytu tamże należy do ośr. pom. społ. zgodnie z miejscem ostatniego zameldowania [Ustawa o pomocy społecznej, art. 101, rozdz. 7, par. 2]. W OPS w miejscu zameld. mówią, że oni nie są odpowiedzialni za kogoś, kto nie zamieszkuje na podległym ich terenie [nie potrafią wskazać ustawy, którą się kierują przy tym stwierdzeniu], więc zostaję na lodzie.

Tak na dobrą sprawę, to ja nie chcę ich pomocy. Może to brzmi zbyt dumnie i buńczucznie, ale taka jest prawda...
wolałabym dostać wędkę niż rybę... Mi zależy na pracy. Jak będę miała stały dochód, to już sobie poradzę. Ale NIE POTRAFIĘ patrzeć w oczy potencjalnemu pracodawcy i nie powiedzieć mu o tym, że jestem w ciąży. No nie potrafię...

Udanego popołudnia dziewczyny i małej ilości łez wylanych :)
 
reklama


Udanego popołudnia dziewczyny i małej ilości łez wylanych :)

Ja dziś płakałam. Ze szczęścia :-) Bo już tylko ze wzruszenia płaczę, z niedowierzania, że jeszcze tylko trochę i zobaczę Kubusia. Cieszę się też spokojem. Ex się nie odzywa, co mnie bardzo cieszy, bo każdy nasz kontakt kończył się moim zdenerwowaniem.
Co do tych męskich ramion. Może to by się przydało, ale na daną chwilę nie znam takiego faceta, który zapewniłby mi bezpieczeństwo a jego słowa 'poradzimy sobie' nie byłyby puste. Zresztą ja sobie sama świetnie radzę :-) Jestem z siebie dumna, bo dziś wreszcie zebrałam się na rozmowę z dziekanem. Nie boję się już tak o studia, jestem spokojna w tej kwestii. Chcę pokazać sobie, że dam radę. Ale chcę też pokazać dawcy, że nie jestem biedną, słabą kobietą, która zginie bez faceta. On jest dnem, nie skończył nawet liceum, a ma 22 lata. Zawsze miał jakąś wymówkę, często też zwalał swoje niepowodzenia na mnie. Ja jestem w ciąży i studiuje. Nie poddaję się. Też mogłabym mieć wymówkę i zwalić wszystko na ciążę.
Vanilla Nie zmuszaj się do niczego.Początki ciąży są naprawdę ciężkie. To normalne, że są dni w których nie masz na nic ochoty. Masz prawo do takich dni. Wtedy najlepiej zostań sobie w domku i niczym się nie denerwuj. Z lepszych wiadomości- to przechodzi :-) Choć sama w to nie wierzyłam jeszcze w listopadzie.
Niekompetentna baba na pewno jest bardzo irytująca. Dlatego nie idź tam na siłę, jak masz zły dzień. Poczekaj aż trafi się lepszy dzień i będziesz mieć więcej energii.
Powodzenia! :)
 
Vanilla dobrze ze znajdujesz sile na to bieganie po urzedach. mnie wlasnie takie zalatwianie rozmaitych urzedowych spraw trzymalo jakos na powierzchni. a bylo co zalatwiac. bo przed rozstaniem z ex bylam na jego utrzymaniu. zdarzylismy sie 2 tyg wczesniej wprowazic do wynajetego domu. moje mieszkanie komus wynajelismy. na koncie mialam tak aby aby. wiec bylo co zalatwiac. i wiem, ze to dawalo mi sile. ze potarfilam sie do tego zmusic. i, ze robilam to calkiem sama. to, co teraz robisz to najlepsze co zrobic mozesz dla siebie i swojej Dzidzi.
bezsenna fajnie, ze Kubus realnieje Ci w oczach. jeszcze te marne pare tygodni i bedziesz mogla go przytulic. no i milo, ze ex milczy. taki spokoj Ci sie przyda.
a mi sie Filipek budzi wiec tyle z pisania. czas na mleczko.
 
Krropelka Czuję się tak jakby ex nigdy nie istniał, jakby ta ciąża zawsze była czymś cudownym. Ten spokój jest nieoceniony. Niestety, boję się, że to cisza przed burzą...
 
Krropelka Czuję się tak jakby ex nigdy nie istniał, jakby ta ciąża zawsze była czymś cudownym. Ten spokój jest nieoceniony. Niestety, boję się, że to cisza przed burzą...


Bezsenna, myślę ,że im więcej dystansu do sytuacji i patrzenia z góry na eks tym lepiej. Z tym dystansem to może być ciężko bo wiadomo ,że tu chodzi o twoje dziecko... ,ale patrzeniem z góry można trochę nadrobić. Co cię nie zabije to cię wzmocni.

Wczoraj mi i aspirantowi do roli ojca mojego dziecka minął rok znajomości. Ciekawe co dalej z tego będzie, mam mieszane uczucia i czuję się niepewnie. Szkoda ,ze nie jest księciem z bajki wtedy byłoby duzo łatwiej. I szkoda ,ze ja mam taka duza swiadomosc niektorych rzeczy których zmiana wymaga tyle czasu. Naprawdę czasami wolałabym nic nie wiedzieć, nic nie musieć i nic nie chcieć. Oglądalismy wczoraj taki film "taken" o dwóch dziewczynach które zostały porwane przez handlarzy żywych towarem i ojciec jednej z nich wyrusza ,żeby odnaleźć swoją córke... Trochę mnie rozbił ten film nie wiem czemu ostanio przychodzą mi do głowy takie myśli: co zrobię kiedy kiedy mój juz dorosły syn zacznie wynosić z domu rzeczy, albo znajde u niego narkotyki, albo co jezeli moja corka zostanie zgwalcona. To troche paranoiczne ale nie moge sie od tego uwolnić, czuję że za wszystko ciązy odpowiedzialnośc na mnie i jeżeli coś się wydarzy to będzie to moja wina.
 
Abundzu Przestań... Synek śliczny, kochany, zapewniłaś mu spokój, a nie życie w toksycznej rodzinie. Odcięłaś się od przeszłości, teraz świetnie sobie radzisz. Naprawdę, podziwiam :)
Rok to już coś, ale myślę, że rok to dopiero początek. Ja myślę, że owszem, dużo zależy od matek w kwestii wychowania, ale niektórych rzeczy nie da się przewidzieć. Np. moja mama na początku obwiniała siebie za moją ciążą. Ale to nie jest jej wina, nie miała na to wpływu. Mamy bardzo dobry kontakt, zawsze otwarcie rozmawiałyśmy o sexie, sama mi dała pieniądze na tabletki.. Mówiłam jej wszystko, ale wpadka to wpadka. Nie mogła jej przewidzieć. W pewnym wieku dziecko dorasta i błędy jakie popełni są tylko jego błędami...Nie przejmuj się więc na zapas, mnie też ostatnio jeden film poruszył, ale wiem, że to tylko film i on ma za zadanie wpłynąć na odbiorcę. Trzymajcie się :*
 
Oj cisza jakaś nastała tutaj ... aż dziwnie :baffled: Jestem ostatnio jakaś taka skołowana ciągle i w poniedziałek w końcu umówiłam się z lekarzem. Powinnam iść już 2 tygodnie temu ale ciagle coś wypada że nie mogę się wybrać. Ale coś to moje samopoczucie po tym porodzie zbyt wolno wraca do normy. Biorę niby witaminy ale mam wrażenie że nic to nie daje. Czuję się dziwnie, nigdy nie mialam problemów z pamięcią a teraz dosłownie muszę zapisywać kiedy karmiłam córeczkę bo nie potrafię zapamiętać kilku rzeczy na raz. Strasznie dziwne uczucie, a nie wspomę już o ciągłym zmęczeniu i takiej apatii. Trochę to już za długo trwa i boję się że moge mieć anemię ale myslę że wyniki wszystko mi wyjaśnią. Kurcze na wszystko ciagle brakuje mi teraz czasu ... to taka zmiana o 180 stopni bo w ciazy nie wiedziałam z nudów co ze sobą zrobić a teraz nie wiem jak się wyrobic :) Moja słodka malizna wazy już 6 kg i ciągle jest głodna :))) oj niech już zacznie przynajmniej siedzieć bo nie mam siły jej na ręce brać :) od wczoraj zaczełam już szczepienia i mam nadzieje że nie puszczą mnie z torbami, wybrałam ten wariant płatny i sporo to kosztuje ... no ale czego się nie robi dla zdrowia dzieciaczka prawda :)
Dziewczyny piszcie co u Was ... kabaretka, milkada jak tam Wasze brzusie? AdiLea a Ty i Twoja córcia jak się miewacie? dobrze że jeszcze bezsenna i abundzu czasem coś napiszą bo post świeci pustkami :) trudno wszystkie wymieniać ale dajcie znac co słychać :) Pozdrawiam serdecznie :)
 
Pomoc ze strony OPS została zamknięta. Nie otrzymam jej, bo mi się "nie należy" :/
Zniechęciłam się też do wysyłania aplikacji na ogłoszenia o pracę.
W czwartek byłam u lekarza, bo od samego rana miałam potworne bóle podbrzusza - jakby wielki głaz chciał wydostać się z pomiędzy moich nóg ciągnąc za sobą całe wnętrzności... Myślałam, że to coś związane z ukł. pokarmowym, ale po przeanalizowaniu doszłam do wniosku, że to nie to - jadłam wszystko, co dotychczas, nie brałam jedynie od dwóch dni Folika i Falvitu, bo czytałam gdzieś, żeby odstawić na kilka dni wszystkie tabletki i spróbować pojedynczo po kilku dniach, bo może te dolegliwości, jakie mam z mdłościami są wywoływane właśnie przez nie... Umówiłam się na wizytę, przy okazji odebrałam bardzo dobre wyniki krwi i moczu. Widziałam Misia-Pamperka. Dokładnie tak wyglądał na USG (może później wkleję fotkę). Główka, tułów, dwie kropki u góry i dwie kropki na dole (rączki i nóżki) i tak fajnie kiwał główką. Ma dopiero 2,2 cm i termin jego przyjścia na świat przesunął się na Wigilię - 24.12 :) Dostałam lek podtrzymujący ciążę, bo skoro na początku ciąży brałam pigułki anty, to teraz powinnam dostarczyć więcej hormonów. Więc dostarczam. Niestety nie mogła pani ginekolog wyjaśnić przyczyn tego niesamowicie rozrywającego bólu i poprosiła, bym wzięła Paracetamol już naprawdę w ostatecznej ostateczności. No to trzymam się i nie biorę, choć dziwne, że ból trwa już tyle dni.
Z X trochę rozmawiałam. Do niego można trafić jedynie przez racjonalne i logiczne argumenty. Dowiedziałam się jaki miał plan wstępny - pomóc znaleźć pokój (taki do 500zł i opłacałby go) i dostałabym 6tys zl. (ale to nie wiadomo kiedy, bo tak naprawdę to to jest kasa, którą jest mu winien mój ojciec). Ale na dalszym etapie nie chce mnie znać i nic o mnie/o nas słyszeć.
Może te bóle to ze stresu?
Nie wiem, czy powinnam się nimi martwić.
Dziś za oknem szaro i ponuro... ja mam dość życia... oglądałam zdjęcia córeczki X... śliczna jak laleczka... może moje będzie chore, bo brałam tabletki, albo zdeformowane?
Nie szukam pocieszenia u Was, bo wiem, że Wam też ciężko... ale mam potrzebę wygadania się... wyrzucenia tego... myślałam jeszcze niedawno, że wystarczy jak usłyszę "będzie dobrze"... a teraz to działa na mnie jak płachta na byka... w ogóle, to najlepiej do mnie nie podchodzić i na mnie nie patrzeć, bo zrobię krzywdę...
Kuźwa... za jakie grzechy????
 
asuzana ja też jak szczepiłam Adaśka to wybrałam wariant płatny, jeszcze wtedy tyle się mówiło o tych pneumokokach więc na nie też. Na menigokoki też jest zaszczepiony bo u nas urząd miasta wszystkim dzieciakom chodzącym do żłobka zafundował szczepienie :-)

vanilla na twoim miejscu to ja bym mu jasno i przejźyście wyjaśniła mu jakie ty masz oczekiwania. Bo jak niby to sobie wyobraża, wynajmowanie pokoju kiedy ty będziesz z dzieckiem? Już widzę zachwyt innych wynajmujących mieszkanie to raz, po dwa ty i twoje dziecko macie prawo do intymności i moze to proziaczne zabrzmieć ale także do własnej łazienki i kuchni, w której możecie się bez skrępowania obracać. No chyba że ja coś źle zrozumiałam, ale przez wynajmowanie pokoju to ja rozumiem właśnie współlokatorstwo a co innego mieszkać z rodziną, a co innego z zupełnie obcymi ludźmi... dla mnie to wogóle śmiech na sali to jego wyobrażenie. Powinnaś zażądać od niego przynajmniej kawalerki i co to wogole ma byc za tekst ze dostaniesz sześć tysięcy ale niewiadomo kiedy. ty nie potrzebujesz szeciu tysiecy na raz, a on powinnien wkoncu zaakcpetowac fakt, ze przez najblizsze 20 pare lat to pieniadze i godziwe warunki do zycia twojemu dziecku sie po prostu NALEŻĄ i to DUŻYMI LITERAMI. I nie myśl nawet ,że twoje dziecko może się urodzić się chore lub zdeformowane wybij sobie nawet takie myśli z głowy i nie porównuj swojego dziecka to dziecka które on juz ma. Niezapomnij ze to tez twoje dziecko i juz dla tego bedzie najwspanialszym człowiekiem na ziemi. Ja uważam tam mojego synka za młodego boga :-D Na pewno wszystko bedzie okey :) i lepiej się wygadać niż to dusić w sobie..
A tak nota bene możesz liczyć na pomoc swojego taty, chociaz finansową?
 
reklama
Vanilla podziwiam cię dziewczyno. Każda z nas tutaj jest sama z różnych powodów ale jakoś twoja sytuacja bardzo mnie poruszyła. Potrzebujesz naprawdę wielkiego wsparcia i kogoś kto doda ci otuchy. Wiem ile nerwów kosztuje to rozpamiętywanie i przeżywanie ciąży w samotności. Ja trafiłam na to forum w styczniu teraz jestem już na finiszu i muszę powiedzieć że miałam takie huśtawki nastroju czasami wręcz wpadałam w rozpacz z niemocy. A teraz moge smiało powiedzieć że czas jednak faktycznie robi swoje i da się żyć bez mężczyzny, którego bardzo się kochało i jakbym to mogła powiedzieć jeszcze parę miesięcy temu "Nie wyobrażam sobie życia bez niego"- to puste słowa bo jednak żyć się da. Zwłaszcza bez tych, którzy nie zasługują na takie fajne dziewczyny jak my. Musimy mieć swój honor i swoją wartość i nie pozwolić się zaszczuć ani poniżać. Za jakiś czas los się odmieni i trzeba w to wierzyć jeszcze będziemy kochane i tak zakochane że zapomnimy o tych frajerach którzy nas tak skrzywdzili. A tymczasem głowa do góry nie poddawaj się i trzymam za ciebie kciuki.
 
Do góry