reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Vanilla podziwiam cię dziewczyno. Każda z nas tutaj jest sama z różnych powodów ale jakoś twoja sytuacja bardzo mnie poruszyła. Potrzebujesz naprawdę wielkiego wsparcia i kogoś kto doda ci otuchy. Wiem ile nerwów kosztuje to rozpamiętywanie i przeżywanie ciąży w samotności. Ja trafiłam na to forum w styczniu teraz jestem już na finiszu i muszę powiedzieć że miałam takie huśtawki nastroju czasami wręcz wpadałam w rozpacz z niemocy. A teraz moge smiało powiedzieć że czas jednak faktycznie robi swoje i da się żyć bez mężczyzny, którego bardzo się kochało i jakbym to mogła powiedzieć jeszcze parę miesięcy temu "Nie wyobrażam sobie życia bez niego"- to puste słowa bo jednak żyć się da. Zwłaszcza bez tych, którzy nie zasługują na takie fajne dziewczyny jak my. Musimy mieć swój honor i swoją wartość i nie pozwolić się zaszczuć ani poniżać. Za jakiś czas los się odmieni i trzeba w to wierzyć jeszcze będziemy kochane i tak zakochane że zapomnimy o tych frajerach którzy nas tak skrzywdzili. A tymczasem głowa do góry nie poddawaj się i trzymam za ciebie kciuki.


w pełni popieram:-)
 
reklama
Witajcie!!! :-)

Wybaczcie moje milczenie, dlugo mnie nie bylo, ale tyle rzeczy mialam ostatnio na glowie, ze tylko przegladam forum bez udzielania sie na nim. U mnie ok, znowu niestety przeziebiona jestem, od tego ranka, eh. To juz czwarty raz w tej ciazy kiedy choruje. Niedobrze. :no: Czuje sie poza tym ok, probuje ogarniac wszystko, dzisiaj zaczelam pranie, jutro wstepnie spakuje co bede mogla do walizki do szpitali, w koncu zostal mi miesiac, a przeciez nie zna sie dnia ani godziny. Zreszta mama nalega, prosi, wiec ja uszczesliwie. :tak:

Vanilla witam na forum. Nie masz zbyt latwej sytuacji, ale musisz sie trzymac, bo warto, ja na poczatku watpilam, ale patrz jestem na finiszu, i moge powiedziec, ze rozumiem czemu ciaza trwa az 9 miesiecy, przez ten czas uczysz sie tak wielu rzeczy, glownie o sobie, przygotowujesz do nowego zycia, a to jest wazne, ja sie zmienilam, przewartosciowalam wiele rzeczy. I tobie sie uda, i bedziesz szczesliwa, bo twoja kruszynka da ci wiele radosci i sily. Pisz, wygadaj sie :-)

Asuzana mam nadzieje ze poczujesz sie lepiej. Jak tam twoje malenstwo?:-)

Zuza09 juz czas na ciebie, daj znac jak tylko zaczniesz;-)lub skonczysz ;-)rodzic. Trzymam kciuki za szybki bezbolesny porod :-)

Ja w lozku juz leze, cieknie mi z nosa, eh... nie lubie sie tak czuc :-(

Milej nocy wam zycze:-)
 
kabaretka mój mały coś nie bardzo chce na ten świat. Wiem że sytuacja może się zmienić z dnia na dzień z godziny na godzinę ale wczoraj byłam u lekarza zbadał i stwierdził że nie ma żadnych symptomów przedporodowych. Więc wychodzi na to że jeszcze troszkę sobie pochodzimy w jednopaku. U ciebie też suwaczek przesuwa się w oczach a jeszcze dobrze pamiętam jak był na piątym miesiącu. Czas tak szybko leci że nim się spostrzeżemy to dzieci do zerówki poślemy.
No i oczywiście szybkiego powrotu do zdrowia ci życzę.

Życzę wszystkim mamusiom spokojnej niedzieli. I jak przyjdzie pora powiadomię i o swoim szczęściu....
 
Ostatnia edycja:
Zuza09 podziwiam za spokój. Kiedy ja miałam już termin porodu to byłam tak rozżalona że dzdzia nie chce się jeszcze urodzic, miałam strasznego doła bo było mi już bardzo ciężko się ruszać. Urodziłam dokladnie tydzień po terminie. Jejku to już 2 miesiące temu, tak szybko leci że czasem nie wiem jaki jest dzień. Życzę Ci szcześliwego i lekiego rozwiązania, a potem żebyś szybko wróciła do formy. Z maleństwem będzie już weselej :)
kabaretka współczuję przeziebienia, a najgorsze jest to że praktycznie żadnych leków nie mozna brac. Uważaj na siebie i dbaj teraz szczególnie bo mususz miec dobrą odporność po porodzie. Ja zaraz po porodzie się przeziębiłam to nie dość że żadnych leków nie mogłam brać to odpadła takze forma samoleczenia typu syropek z cebuli itd. bo znowu to szkodziło dziecku. Zaraziłam córcię katarkiem to bardzo długo nie mogłam sobie z nim poradzic. Także warto na siebie szczególnie uważać. Nawet teraz okropnie się pilnuję, nic zimnego, zero przeciągów bo potem nic tylko kłopoty.
A moja Paulisia rośnie i to jak na drożdżach ... dosłownie. Slicznie już gaworzy i słodko się uśmiecha, nawet kolki nieco odpusciły. Jak jej nic nie dolega to jest rozkoszna :) straszny z niej głodomorek ale ważne że prawidłowo się rozwija. Teraz jest już coraz bardziej ciekawa świata i nie bardzo chce leżeć w łóżeczku tylko trzeba nosić zeby się mogła rozgladać dookoła. Szkoda tylko że ja jeszcze nie mogę do siebie dojść bo trudno ze wszystkim nadążyć. Mam zwolnione obroty ale jutro pewnie dostanę dodatkowo coś na wzmocnienie i powinno być już ok. Zdrowiej koleżanko bo szkoda czasu na leżenie ... chociaż ja bym sobie teraz chetnie poleżała czasem :)
Zmykam bo moja córcia zaraz całe rączki sobie zje :))))
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie :)
 
Ostatnia edycja:
wszystkim mamusiom zycze spokojnego, slonecznego dzionka;
trzmajcie sie dzielnie - kazdy nastepny dzien bedzie coraz lepszy i piekniejszy :))
 
agazoja widzę że Twój synuś jest tylko albo aż jeden dzień starszy od mojej córci :) a jak Tobie idzie bycie mamą? synuś grzeczny czy raczej rozrabiaka? napisz jak Wam idzie :)
Miłego dnia :)
 
Emejj przede wszystkim pamietaj ze kazda z nas znalazla sie w podobnej sytuacji, i zobacz jakos sobie radzimy, wiec ja wierze, ze i ty dasz. Na pewno jest ci teraz zle, jest to swieze, ja nigdy nie zapomne kiedy to ja znalazlam sie na forum i pisalam co mnie spotkalo, sluchalam rad, ze czas leczy rany i nie wierzylam, sadzilam ze ja zawsze bede juz cierpiec. Ale powiem ci ze minelo juz okolo 6 miesiecy odkad sie tu pojawilam, i naprawde jest duzo lepiej. Caly czas duzo obaw, zmartwien, ale tez duzo wiary i nawet radosci. A na pewno kogos znajdziesz, jak bedziesz na to gotowa. Glowa do gory. I pisz, bedzie ci lzej.
 
Emejj mowie ci ze na poczatku to wszystko wyglada zle, beznadziejnie, ale z czasem dzieje sie lepiej. Ja pamietam jak bardzo ja sie balam, moje dziecko nie bylo planowane, byl szokiem, chcialam usunac, ale cos mnie jednoczesnie powstrzymywalo, oczywiscie okropne jest zostac sama, porzucona, a jak dzieje sie to w ciazy, to jest naprawde bardzo ciezko, ale lepiej, ze teraz niz pozniej. Nauczysz sie powoli zyc samej, skupiac na dziecku, a to ci na dobre wyjdzie, pokazesz sobie jaka jestes silna kobieta. Ja jestem z siebie bardzo dumna, ze tak dzielnie to znioslam i znosze do tej pory, pomimo iz jak kazda z nas mialam chwile zmartwienia, dolki, wahania nastrojow, ale podczas tej ciazy bylo tez wiele momentow pieknych, a do takich bez watpienia nalezy kiedy bylam na usg polowkowym, kiedy po raz pierwszy ogarnela mnie duma ze to jednak chlopiec, kiedy poczulam pierwsze jego ruchy. Tego nigdy nie zapomne, pomimo, iz czasem bylo mi smutno, ze nie mam z kim dzielic tych radosci. Ale jak widzisz, a ja jestem tego najlepszym przykladem, mozna dac sobie rade. I piszac na tym forum bardzo mi to pomoglo. Dlatego pisz kiedy tylko masz ochote, a zobaczysz niedlugo ty bedziesz wsparciem dla kogos w podobnej sytuacji.
 
reklama
Powiedziałabym nawet że spieprzył w nich i to nie jedno ... nie rozumiem jak można być tak wypranym z uczuć, nie mieć serca , sumienia i ani odrobiny odpowiedzialności.
Emejj współczuję Ci z całego serca tego że jesteś na początku tej drogi. Z czasem żal się zmniejszy chociaż nie minie, ciągle będziesz sobie zadawać to jedno pytanie "dlaczego?". Jestem w podobnej sytuacji może nie do końca ale bardzo zbliżonej. Pomimo że minelo już sporo czasu to niekiedy nadal nie mogę w to uwierzyć jak bajka może w jednej chwili zamienić się w horror. A jednak może! Każda z nas tutaj wie jak bardzo boli takie rozczarowanie i na tą chwilę trudno o słowa pocieszenia. Może jedynie takie, że z czasem będzie tylko lepiej i zaczniesz mysleć bardziej o swoim maluszku i tylko dla niego żyć. A naprawdę warto :) Trzymaj się dzielnie i zaglądaj tu jak najcześciej ... teraz Ty potrzebujesz wsparcia, a za jakiś czas sama nim będziesz dla kolejnej zranionej przyszłej mamy. Pozdrawiam :)
 
Do góry