reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Ze swoim facetem byłam przez cztery lata układało się różnie w styczniu tego roku okazało się że jestem w ciąży z początku był szczęśliwy z tą myślą że zostanie ojcem.jak byłam w 4 miesiącu coś mu się odwidziało zmienił się nie do poznania nie interesowało go nic co sie ze mna dzieje jak dziecko itd.przyslal tylko smsa ze miedzy nami koniec.jak facet w tak krotkim czasie moze tak sie zmienic????!!!!bylam zalamana nie wiedzialam co mam robic.po tyg trafilam do szpitala z okropnymi bolami brzucha grozilo mi poronienie nie zjawil sie w szpitalu i nawet nie dzwonil czy dziecko zyje A WIEDZIAL ZE LEZE.teraz jestem w piatym miesiacu i sama jakos daje sobie rade ale jest mi strasznie ciezko a gdy pomysle ze przez wszystko bede musiala przejsc sama to jest jeszcze gorzej.nigdy bym nie pomyslala ze takie cos moze mnie spotkac i ze zostawi mnie sama.zachowal sie jak tchorz i spieprzyl przed odpowiedzialnoscia.tacy sa faceci wyczulam to na wlasnej skorze ale mam taka nadzieje ze wszystko sie ulozy bo jescze troche i przyjdzie na swiat malenstwo i wynagrodzi mi wszystkie cierpienia tylko ono mi zostalo.pozdrawiam
 
reklama
zanetka1987 przeczytaj moje poprzednie posty... było podobnie, ale zdecydowanie gorzej... powinny podnieść Cię na duchu... cóż można powiedzieć... okazuje się, że nieważne jak długo jest się razem.. każdy facet reaguje inaczej... pomyśl sobie, że lepiej że zostawił Cię teraz niż później kiedy maleństwo by się do Niego przyzwyczaiło... To matka jest najważniejsza dla dzidziusia... nieobecność w życiu ojca zawsze można sensownie wytłumaczyć...
Ja wiem, że Ci ciężko, bo sama nie otrząsnęłam się jeszcze ze swojego rozstania... tym bardziej, że ojciec mojego dziecka ciągle znęca się nade mną psychicznie...
Miałam przez Niego tyle stresów w trakcie całej ciąży... stąd moje komplikacje... cztery razy szpital z zagrożeniem poronieniem, później zagrażającym porodem przedwczesnym... To wszystko nie jest tego warte... facet, który umywa ręce, kiedy potrzebujesz go najbadziej nie jest godny Twojego zainteresowania...
Rozumiem, że boli, że nic się nie odzywa, że się nie interesuje...
Ale zastanów się... lepiej, że się nie odzywa... czy żeby robił Ci jakieś złudne nadzieje, z których na pewno nic już nie będzie?
Na pewno dasz sobie radę... Tyle Nas tutaj jest... poczytaj... zawsze możesz się wygadać... to pomaga... wszystko się ułoży... ale pamiętaj, że maleństwo jest teraz najważniejsze... i nie denerwuj się, zajmij czymś żeby nie myśleć o tym facecie, bo dzidzia wszystko wyczuwa... tak bardzo Cię o to proszę... nie denerwuj się niczym- dla swojego maluszka..
 
Jeszcze raz bardzo wam dziekuje ze gratulacje:)nawet nie wiecie jak jestem szczesliwa,że mała jest juz na świecie:)a ojciec dalej nie ponosi odpowiedzialności za nic ale juz sie do tego przyzwyczaiłam i nie staram sie nie mysleć teraz mam sie kim zająć:)
 
a ja wracajac do tematu... ja mialam 18 lat, jak zaszlam... hm... wlasciwie to siedemnascie, ale wszedzie dodawalam sobie ten rok, zeby nie bylo tak glupio... chlopak na poczatku obiecywal, ze bedziemy razem, ze juz rodzicom mowi, mieszkanie biegnie kupowac, slub planowal... tydzien pozniej obmacywal sie z moja najlepsza przyjaciolka ( sic!!!!!!!) . widac nie dojrzal do zostania ojcem. Pozniej urodzila sie Mała, on stwierdzil, ze lepiej bedzie dla niego, jesli bede wpadala sporadycznie z coreczka do niego, on da jej czekolade i zeby pamietala go jako dobrego ojca. ja pokazalam mu faka i stwierdzilam, ze albo jest ze mna, albo wcale go nie ma. wiec go nie ma :D a ja zamierzam skonczyc studia i wyjechac z corcia za granice... i tu nasuwa mi sie pytanie- czy ten bubek moze zabronic malej wyjechac? mimo, ze na akcie urodzenia nie podalam jego imienia i wogole ''ojciec blizej nieznany''? bo kiedy Bubek dowiedzial sie o moim planowanym wyjezdzie od naszej wspolnej kolezanki, stwierdzil, ze on w zyciu nigdzie corki nie wypusci...
 
ciesze sie... niby fason trzymalam i sie z nim klocilam o to, ale on stwierdzil, ze sadownie udowodni, ze jest ojcem i zakarze malej wyjezdzac z kraju... ale skoro nic mi nie ma prawa zrobic, juz sie nie martwie i bede wyrabiala coreczce paszport :D
 
ja sie wlasnie strasznie balam... zadzwonil niedawno i powiedzial, ze chce zobaczyc corke... po ilu miesiacach??? powiedzialam ''nie''... powiedzial, ze w takim razie bedzie czekal jutro pod szpitalem i zobaczy sie z corka tak czy siak... cos czuje, ze zaczne jezdzic z ochrona... :( wiadomo, co takiemu do lba strzeli;/ ciekawe, czy to mamuska go namowila;/
 
pewnie ze dziwni... nie bylo do pod przychodnia... dziekuje za to niebiosom... za to pozniej widzialam go w naszym osiedlowym sklepiku... podszedl do mnie i zapytal, czy pozwole spotkac mu sie z corka... odmowilam... wiem, hamsko, ale ja naprawde nie potrafie sie przemóc... czego on chce od mojego dziecka?
 
reklama
Do góry