reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

słabo sobie Maksimas radze dużo mnie kosztuje zeby nie napisać do niego ze zachowuje się jak podły skurwysyns ze powinien mi pomóc
Boję się porodu A przez niego mi jeszcze trudniej Mam czasem taka zalamke ze chce mi się płakać
Byłam zawsze wobec niego w porządku nie miał prawa się tak zachować i bardzo bym chciała mu to wszystko wykrzyczeć ale się nie da Bo on jest tak twardy że zablokowany gdzie tylko się da milczy Czasem myślę ze ludzie o takim charakterze to psychopaci nie mający uczuć skrupułów niczego....on nawet nie wie czy to dziecko się nie urodziło Nie jestem zawistna ale tyle ludzi na świecie walczy o swoje dzieci poświęca się im przeżywa brak potomka chorobę itp a Ten człowiek tak bezkarnie dobrze się bawi ...gdzie w tym wszystkim sprawiedliwość
Nie rozumie tego. To on w ogole sie nie odzywa?? nic a nic?? tak po prostu Cie zablokowal i na co liczy?? Ze pozbyl sie problemu?? Co za dupek. A tak w ogole to masz jego aders jak cos?? Mam nadzieje, ze po porodzie skopiesz mu tylek w sadzie. To co Wam zrobil, przechodzi ludzkie pojecie. To nie jest spraiwdliwe, ze on zyje sobie jak ksiaze z bajki, a Ty biedna tak cierpisz. Wszystko na twojej glowie, powinien choc troche ci pomoc, chocby ze wzgledu na dziecko. Do porodu juz tuz tuz, moglby wlaczyc mozgownice i domyslec sie, ze jest ci teraz bardzo ciezko. Nawet najdrobniejsze rzeczy sprawiaja trudnosci. Co za samolob:crazy: A tak w ogole, to masz zamiar poinformowac go jak zaczniesz rodzic?? Ostatnio gdzies czytalam, ze powinno sie dac znac tatusiowi ze porod sie zaczal. Zeby potem wykorzystac to w sadzie, ze sie nawet nie interesowal i nie zjawil. Moj Ex tez sie nie odzywa i zablokowal mnie na facebooku, ale moge wyslac wiadomosc na messengerze. Jak zaczne rodzic to dam mu znac i napisze nawet aders szpitala. Choc wiem ze raczej sie nie zjawi bo dzieli nas jakies 1200 km. Jesli nie przyjedzie, to tylko na moja korzysc. Bo mam zamiar walczyc o alimenty
 
reklama
Powiem Wam szczerze dziewczyny, że nic juz nie rozumiem. Zwiazki wieloletnie, ktore konczą się na wieść o ciąży?
Wielkie milości podszyte kłamstwami? I to na starcie znajomości?!
To jest podlosc potworna to co nas spotyka.
Zostac sama z dwojka tym bardziej jest trudne...
Mnie osobiscie przeraza perspektywa samotności i tego, ze nikt mnie z dzieckiem nie zechce. Ze juz na zawsze bedziemy tylko we dwie. Choc moze z czasem to mi wystarczy... dziecko poczete w milosci ma ostatecznie miec rozbita rodzine... to takie niesprawiedliwe dla niej...

Argerka. Kobietki. Ciezko nam ale z czasem wyjdzie slonce. Choc bedziemy miec zywe pamiatki po tych panach i nie raz pewnie zawyjemy w poduszke.
Ja swojemu w glebi duszy chce dac szanse ale potrzebuje czasu zeby ulozyc swoje emocje. Poszlabym nawet na terapie zeby sobie w tym pomoc ale lada dzien strace ta mozliwosc bo mala sie urodzi. Tylko nie ma gwarancji, ze bede chciala wrocic bo moge nigdy w pelni mu nie wybaczyc i przywyknac do tego, ze jestesmy tylko we dwie...
I powiem Wam, ze glupia jestem bo ja chyba bardziej wspolczuje Jemu niz sobie samej. Jak widze Jego lzy i smutek... serce sciska bo nie tego chce dla kogos kogo w gruncie rzeczy kocham.
 
Maksimas nic a nic się nie odzywa wszystko tel fb @ komunikatory zablokowane Jak napisałam mu wiadomość za pierwszym razem na jakiś komunikator typu whatsapp to nawet nie przeczytał tylko usunął i zablokował Zaraz po odejściu mogłam napisać sms na tel i zgodnie z tym co mi obiecał że da na wózek przypomniałam się w dniu kiedy miał dac 1tyś zł ale wtedy mi odp ze on nie ma pewności czy to jego dziecko i żebym sobie sprzedała pierścionek zareczynowy i za to kupiła tylko pierścionek jest wart 85 zł to jak niby mam kupić wozek Od tego momentu wszystko moje mojego syna i nawet tel koleżanki są zablokowane
Nie jestem w stanie dac mu nawet znać ze rodze Jego adres i jego rodziców u których mieszka znam ale tam nie pojadę bo oni mnie nie uznają i jak byłam już raz to potwornie mnie obrazali i wyzwali ze uwiodlam ich biednego syna i ze dziecko to mój problem i ze jestem dla nich za Stara za biedną i nie odpowiednia dla syna i jak będę robić problemy wyślą go za granicę do rodziny a ja się nie dowiem gdzie jest i żebym się zabierala swoim Starym gratem z przed ich domu ...
No więc od tego momentu tylko raz rozmawiałam z jego matka w niedziele ale tak o niczym pytala jak sie czuje jechala z nsmi autem a w wtorek mnie zostawił Nagle stwierdzajac ze to nie jest to ze życie z rozwodka go przerasta i nie cierpi mojego syna po tych słowach dosłownie spakowal się i tyle go widziałam Później w nocy kiedy ja zbierałam resztę rzeczy przyszedł z kuplem i piwami na mieszkanie ale jak mnie zobaczyli zaczęli uciekać piwo pili przed blokiem potem przyjechał po niego ojciec dodam że gość ma skończone 31 lat ...
Nie pisze i więcej nie dzwonię ani nie próbuje się kontaktować Kiedy jakaś wiadomość wyślij do wielu trafiła do niego od mojej kuzynki taka w stylu zagłosuj na coś tam to ja też zablokował Do ludzi mówi że nigdy ze mną nie był nie zna mnie i nie będzie mieć dziecka ....Tu nie da sie ani normalnie porozmawiać ani nic wyjaśnić Tak jakby był chory psychicznie ...
 
Maksimas nic a nic się nie odzywa wszystko tel fb @ komunikatory zablokowane Jak napisałam mu wiadomość za pierwszym razem na jakiś komunikator typu whatsapp to nawet nie przeczytał tylko usunął i zablokował Zaraz po odejściu mogłam napisać sms na tel i zgodnie z tym co mi obiecał że da na wózek przypomniałam się w dniu kiedy miał dac 1tyś zł ale wtedy mi odp ze on nie ma pewności czy to jego dziecko i żebym sobie sprzedała pierścionek zareczynowy i za to kupiła tylko pierścionek jest wart 85 zł to jak niby mam kupić wozek Od tego momentu wszystko moje mojego syna i nawet tel koleżanki są zablokowane
Nie jestem w stanie dac mu nawet znać ze rodze Jego adres i jego rodziców u których mieszka znam ale tam nie pojadę bo oni mnie nie uznają i jak byłam już raz to potwornie mnie obrazali i wyzwali ze uwiodlam ich biednego syna i ze dziecko to mój problem i ze jestem dla nich za Stara za biedną i nie odpowiednia dla syna i jak będę robić problemy wyślą go za granicę do rodziny a ja się nie dowiem gdzie jest i żebym się zabierala swoim Starym gratem z przed ich domu ...
No więc od tego momentu tylko raz rozmawiałam z jego matka w niedziele ale tak o niczym pytala jak sie czuje jechala z nsmi autem a w wtorek mnie zostawił Nagle stwierdzajac ze to nie jest to ze życie z rozwodka go przerasta i nie cierpi mojego syna po tych słowach dosłownie spakowal się i tyle go widziałam Później w nocy kiedy ja zbierałam resztę rzeczy przyszedł z kuplem i piwami na mieszkanie ale jak mnie zobaczyli zaczęli uciekać piwo pili przed blokiem potem przyjechał po niego ojciec dodam że gość ma skończone 31 lat ...
Nie pisze i więcej nie dzwonię ani nie próbuje się kontaktować Kiedy jakaś wiadomość wyślij do wielu trafiła do niego od mojej kuzynki taka w stylu zagłosuj na coś tam to ja też zablokował Do ludzi mówi że nigdy ze mną nie był nie zna mnie i nie będzie mieć dziecka ....Tu nie da sie ani normalnie porozmawiać ani nic wyjaśnić Tak jakby był chory psychicznie ...

Argerka... jego zachowania nie da objac sie zadna definicja. To jest czlowiek bez zadnej odpowiedzialności. Zycie z rozwodka go przeroslo? Nigdy nie kochal Twojego synka? Co za podly padalec! O czym w takim razie myslal gdy wchodzil w relacje z Toba?
A rodzinka tez widze wykwintna. Uwiodlas ich cudownego grzecznego niewinnego synka. Jakie to zalosne. Wspolczuje Ci ogromnie. To musi byc niewyobrazalnie bolesne. Przykro mi, ze w taki sposob zostalas potraktowana. No zdeptal Twoja godnosc potwornie a rodzina przeszla sie po resztkach.
Na Twoim miejscu dalabym sobie spokoj az sie dziecko urodzi zeby faktycznie go za granicę nie wysylali. Pozniej znajac jego adres poprostu wnies sprawe o ustalenie ojcostwa a wtedy bedzie wiedzial ze tym ojcem jest!
A przy okazji moze poszukaj pomocy specjalisty? Psycholog? Ja zamierzam chodzić nawet z dzieckiem przy piersi bo chce sie wyprostowac emocjonalnie dla siebie i dla malej. Tak zeby nie krzywdzic jej za winy jej ojca.
 
Argerka popieram slowa Kamilki. Do porodu daj sobie z nim spokoj. Najwazniejsza jestes teraz Ty i Twoje dzieci. Mam nadzieje, ze masz komu zostawic starszego synka na czas kiedy bedziesz w szpitalu. A jak juz dojdziesz do siebie to mu nie odpuszczaj. Bo z tego co widac to nie wroci do Ciebie, ale sama sobie dziecka nie zrobilas. I czy mu sie to podoba czy nie to tez jego krew i bedzie musial ci pomoc. Tak bardzo sie wypiera, prostak. Chcialabym zobaczyc jego mine jak zrobisz testy DNA. Ciekawe jak sie bedzie tlumaczyc. A w sadzie masz asa w rekawie. Cala ciaze nic sie nie interesowal, zostawil Cie bez pomocy i wsparcia. NIe dolozyl sie do wyprawki, a obiecal. Nie ma bata by sad wzial jego strone. Trzymaj wszystkie rachunki, nawet na krem na roztepy, po prostu wszystko. Mam nadzieje ze niezle sie mu odplacisz za to co Wam zrobil. Jest samolubnym chamem i przyjdzie dzien kiedy zycie tez go potraktuje okrutnie jak teraz on okrutnie traktuje Ciebie i wlasne nienarodzone dziecko. Ja po prostu tego nie rozumie, po co zaczynal zwiazek z Toba, wiedzac o twojej przeszlosci. O tym ze jestes po rozwodzie i masz dziecko. I co? Wszystko bylo ok i nagle on sobie nie radzi. Co za koles.... Az gotuje sie we mnie jak czytam Twoje posty. Ale powiem ci, ze jestes naprawde silna kobieta. Tyle w zyciu przeszlas. NIe wiem czy potrafilabym odnalesc sie w Twojej sytuacji. Moze rzeczywiscie powinnas pomyslec o jakims psychologu. Ja myslalam, by zapisac sie do jakies grupy wsparcia. Ale mieszkam na wsi i dosc daleko mam do wiekszego miasta. Pewnego dnia znalazlam to forum. Powiem szczerze, ze troche mi to pomoglo, ale to nie to samo co rozmowa z w realu. Jesli mialabym mozliwosc zapisania sie do jakiegos psychologa, zrobilabym to.
Pozdrawim was Kobietki bardzo goraco
 
do psychologa chodziłam po tym jak jego rodzinka mnie tak potraktowała Babka była spoko rozmowy dawały powera byłam jakieś 4razy ale tak naprawdę w dużej mierze to praca w domu nad sobą bo nawet jeśli coś dają rozmowy i inny punkt widzenia to jednak człowiek podejmuje decyzję co robi dalej Wtedy chciałam tago związku i zależało mi na nim żeby mały miał pełną rodzinę szukałam przyczyn w sobie i próbowałam go przekonać ....Dziś szczególnie po tym jak nagle stwierdził że nie chce rozwodki i tego mojego synka nie lubi Jak obiecywał i kłamał jak Wyparl się nas to już nie chce żeby wracał Nawet gdyby przyszedł to bym nie wróciła tego jestem pewna Obrzydzenia dostałam za duzo bólu Owszem czekam ze kiedyś usłyszę ze on żałuję i napewno dało by mi to siłę i satysfakcję ale powrót nie wchodzi już w grę Jest bardzo nieodpowiedzislny infantylny i bezduszny nie chce z kimś takim żyć Jego obietnice i wszystkie wyznania nie były szczere Gdyby naprawdę mnie kochał i naprawdę tak jak mówił pragnął tego dziecka nigdy by tak z nami nie postąpił zostawiając bez jakiej kolwiek pomocy Mam znajomego który jest moim ex rozstalismy się bo mnie zdradził dawna historia,ale bardzo tego żałował chciał wrócić starał się nie wybaczylam nie umiałam ale mamy kontakt ze sobą rozmawiamy czasem mi pomaga przynajmniej dobrym słowem bo daleko mieszka teraz ale mimo wszystko nigdy się mnie nie wyparl i mimo że nam nie wyszło mogłam liczyć zawsze na niego A tu ktoś dość ze tak źle mnie potraktował mimo zapewnień o miłości to jeszcze olal swoje dziecko .....to boli chyba najbardziej eh
 
do psychologa chodziłam po tym jak jego rodzinka mnie tak potraktowała Babka była spoko rozmowy dawały powera byłam jakieś 4razy ale tak naprawdę w dużej mierze to praca w domu nad sobą bo nawet jeśli coś dają rozmowy i inny punkt widzenia to jednak człowiek podejmuje decyzję co robi dalej Wtedy chciałam tago związku i zależało mi na nim żeby mały miał pełną rodzinę szukałam przyczyn w sobie i próbowałam go przekonać ....Dziś szczególnie po tym jak nagle stwierdził że nie chce rozwodki i tego mojego synka nie lubi Jak obiecywał i kłamał jak Wyparl się nas to już nie chce żeby wracał Nawet gdyby przyszedł to bym nie wróciła tego jestem pewna Obrzydzenia dostałam za duzo bólu Owszem czekam ze kiedyś usłyszę ze on żałuję i napewno dało by mi to siłę i satysfakcję ale powrót nie wchodzi już w grę Jest bardzo nieodpowiedzislny infantylny i bezduszny nie chce z kimś takim żyć Jego obietnice i wszystkie wyznania nie były szczere Gdyby naprawdę mnie kochał i naprawdę tak jak mówił pragnął tego dziecka nigdy by tak z nami nie postąpił zostawiając bez jakiej kolwiek pomocy Mam znajomego który jest moim ex rozstalismy się bo mnie zdradził dawna historia,ale bardzo tego żałował chciał wrócić starał się nie wybaczylam nie umiałam ale mamy kontakt ze sobą rozmawiamy czasem mi pomaga przynajmniej dobrym słowem bo daleko mieszka teraz ale mimo wszystko nigdy się mnie nie wyparl i mimo że nam nie wyszło mogłam liczyć zawsze na niego A tu ktoś dość ze tak źle mnie potraktował mimo zapewnień o miłości to jeszcze olal swoje dziecko .....to boli chyba najbardziej eh
Masz racje, ja tez bym nie wrocila. Na poczatku bardzo chcialam, wyobrazalam sobie nasza rozmowe, jak by wygladalo nasze zejscie. Ale jak wrocilam do Polski to wiele rzeczy przemyslalam. Czy po tym wszystkim moglabym jeszcze stworzyc z nim udany zwiazek? Nigdy!!!! prawdziwy mezczyzna tak nie postepuje ze swoja kobieta. Dlatego obecnie w moich oczach jest tylko *****. Nawet jesli bysmy sie zeszli to mysle ze nie na dlugo. Juz nigdy bym mu nie zaufala, ciagle balabym sie, ze znowu wyladuje za drzwiami, bo skoro raz mnie wyrzucil, to zrobi to po raz kolejny. Balabym sie rowniez o cokolwiek go poprosic, bo moze znowu mu przeszkadzam. Nie zostawilabym mu dziecka pod opieka, ani nie pozwolizabym mu wtracac sie do wychowania, bo skoro nie chcial jej od poczatku to nawet nie ma prawa mi mowic co mam robic. Mam tak ogromny zal do niego, jeszcze nikt nigdy tak mnie nie rozczarowal. Zniszczyl mnie kompletnie. Dlatego postanowilam wyzucic go z mojego serca. Dla mnie ten czlowiek jako mezczyzna juz nie istnieje. Choc przykro mi, ze nie chce uznac corki to z drugiej strony nawet sie ciesze z tego powodu. Nie bede musiala ogladac jego zaklamanej i samolubnej geby. Niedlugo ma przyjechac z moimi rzeczami, licze na powazna rozmowe. Moze miec mnie za materialistke, ale od niego chce tylko alimenty a potem nie musi sie z nami w ogole kontaktowac. Poswiecilam jemu 9 lat mojego zycia, bylam z nim w tych dobrych chwilach i tych zlych. Zawsze wspieralam, przytulalam po kazdym niepowodzeniu. W pracy dalam z siebie wszystko. Pracowalam w jego firmie, ile nadgodzin ciaglam, ile dni wolnych i urlopow poswiecilam, by pomoc mu wyprowadzic firme na prosta ( a byla u skraju bankructwa). W domu zawsze czysto, posprzatane, wyprane, wyprwsowane... obiadki pod nosek. Oddalam cala siebie w ten zwiazek. Zaszlam w ciaze i w jednej chwili stracilam wszystko, te wszystkie rzeczy nic dla niego nie znaczyly. Nagle juz nie bylam "Kochanie". Nagle stalam sie tylko problemem z dodatkowym balastrem, ktorego trzeba sie jak najszybciej pozbyc.
Faceci.... z jaka latwoscia przychodzi im wyrzucic kobiete do smietnika. Jakcy potrafia byc nie czuli na krzywde najblizszej im osoby. Zeby tylko im bylo wygodniej a reszta sie nie liczy. Tak mnie zniszczyl, ze chyba nigdy nie bede w stanie zaufac kolejnemu facetowi. Najlatwiej jest powiedzic : nie kocham cie, radz sobie sama, dalem ci wybor bys usunela, zdecydowalas sie urodzic to to juz nie moj problem. Takie slowa uslyszalam od czlowieka ktory przez 9 lat mowil mi, jak bardzo mnie kocha, jak jego zycie bezemnie nie jest nic warte, jak bardzo boi sie ze mnie straci. No i pytam sie, po co???Po co te klamstwa????
Sory, dzisiaj mialam gorszy dzien i musialam sie wyzalic. Nawet zrobilo mi sie lepiej,heheh
 
Maksimas ja to samo słyszałam jak to mnie kocha jak się boi stracić jak by już żyć na ze mnie nie mógł a później co w dwie godziny wyprowadził się z mieszkania a mi dał czas do rana
Tak faceci mają taką łatwość w obiecywaniy mówieniu ah oh do czasu jak im wygodnie ....Ja rodzince też pasowalam do czasu ciąży później już zabawka się popsula zrobił problem i wszyscy uciekli wypierajac sie mnie...Az strach pomyśleć ze takich ludzi tak moralnie beznadziejnych jest więcej na tym świecie
Ale powoli dojdziemy do siebie dziewczyny dzieci trochę urosną będzie lepiej musi być ...a potem niech spadają tatusiowie
Zobaczysz że jak będzie tylko płacił alimenty i nie będzie się kontaktować będziesz miała łatwiej żyć z małą
Choć nie zdziwię się jakby chciał wrócić Faceci nie mają żadnego honoru dają odbierają wchodzą wychodzą nie jeden potrafi odejść a za chwilę coś mu nie wyjdzie i wraca i zdziwiony ze ktoś go już zapomniał i na niego nie czeka Ja kolejnej szansy już bym mu nie dała właśnie z obawy przed powtórka A ani ja ani dziecko nie możemy być tak traktowani raz ktoś nas chce kocha świata nie widzi po za nami a za kilka dni wypiera się ze nas nie zna brrrr nigdy więcej Buc nie ojciec
 
Dziewczyny, mieszaja mi sie Wasze historie ale teraz jakos mi sie rozjasnilo ktora przez co przechodziła.
Okropne. Ile sily potrzeba zeby z takiej wyrwy sie wygrzebac.
Mi wszyscy mowia ze jak mala sie urodzi to jej ojciec bedzie mogl nie istniec a mi ciezko w to uwierzyc bo nie czuje jeszcze tej bezwarunkowej milosci i boje sie depresji poporodowej.
Drugie co mowia to ze znajde sobie godnego czlowieka ktory nas pokocha ale jak czytam pewne historie... no nie jestem przekonana o tym, ze ja trafiam ns tych naprawde wartosciowych. Zapewne nigdy bym nie zdecydowała sie ns dziecko z tym drugim mezczyzna. Predzej zwiazalabym sie z kims kto ma dziecko ale nigdy nie zdecydowala się na wspolne. Poza tym, zyje w przeswiadczeniu ze nikt nie bedzie dbal o mnie bardziej niz tata mojej corki pomimo tego ze mnie zdradzil. Podchodze egoistycznie do tego bo naprawde dbal o mnie i jakos ciezko mi sobie wyobrazic ze ktos bedzie potrafil to przebic. I czy ktos pokocha nie swoje dziecko tak by je szanowac? Nikt nie pokocha go bardziej niz jej ojciec (w naszym przypadku).
No i dobija mnie mysl ze wkoncu moj ex znajdzie sobie kogos bedzie o nia dbal codziennie jak o mnie, uzna ze to milosc zycia a ja bede z dzieckiem pod pacha, z wielkimi zapuchnietymi oczami walczyc z trudami dnia codziennego. DOBIJA MNIE TO.
 
reklama
Do góry