maksimas
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Maj 2018
- Postów
- 617
Mine tez ta ciaza nie za bardzo sieszy. Za bardzo boje sie , ze polegne jako matka. Wszyscy mi mowia, ze jak tylko urodze i zabacze to malenstwo i kiedy ono po raz pierwszy zlapie mnie za palec, to wszystko sie we mnie zmieni i obudzi sie najwieksza milosc mojego zycia. Bardzo, ale to bardzo boje sie, ze tak sie nie stanie. Nigdy nie chcialam miec dzieci, nigdy nie mialam zdnych instynktow macierzynskich,to taka 100% wpadka. Treaz mam mieszane uczucia. Raz sie ciesze, i jak czuje te kopniaki to potrafie sie wzruszyc, ale wiecej jest chwil zwatpienia. Boje sie, ze po porodzie nic sie nie zmieni i nie bedzie tak jak to wszyscy na okolo mi mowia.
Jego rodzina tez jestem zawiedziona. Zylam z nimi przez 9 lat, Co niedzielne obiadki, wypady ze znajomymi, Wspolne kolacje, grile , wycieczki. Na prawde uwazalam ich za swoja rodzine i myslalam, ze mnie tez tak traktuja. Moj Ex tak bardzo chcial sie mnie pozbyc, ze nawet nie pozwolil mi sie z nikim pozegnac. Bardzo chcial, by nikt nie dowiedzial sie o dziecku. Powidzialam mu ze to chore, bo mam ich wszystkich na facebooku. Wczesniej czy pozniej dam zdjecia na profil i wszyscy sie dowiedza. Powiedzial, ze boi sie im powiedziec i ze bedzie sie tlumaczyc potem. Jak mialam USG polowkowe i dalam zdjecia i filmik na facebooka, nie bylo zadnej reakcji ze strony jego rodziny i znajomych. Oj , jak to boli. Tyle lat z nimi przezylam, tyle im pomagalam, mowilam "tato", "babciu", W razie jakichkolwiek problemow bylam na kazde ich pierdniecie. A teraz to ja jestem w potrzebie, i zostalam z niczym.Traktuja jakbym nie istniala. Teraz widze ze sa siebie warci.
Takze, dziewczyny mamy jakiegos pecha. Ale jak to moja mama mowi : po kazdej burzy wychodzi slonce. mam nadzieje, ze nie bedziemy musialy latami czekac na to slonce. Mam takie same odczucia jak ty Kamilka, nie wieze, ze ktos inny moze bardziej pokochac moja corke jak jej wlasny ojciec, a skoro on tak latwo sie jej wyparl, to raczej nigdy nie nastapi. Mam wrazenie ze do konca zycia, bede tylko ja i Emma, ale w glebi duszy mam jakas malutka nadzieje, ze jednak los jeszcze bedzie dla mnie laskawy. Raczej jestem pozytywna osoba. I gleboko wierze, ze ta moja obecna depresja jest przejsciowa . I ze wkrotce nadejdzie czas, ze sie podniose.
Acha , jestem spod Wroclawia. Mam nadzieje,ze kiedys bedziemy mogly spotkac sie w realu. Fajne z was dziewczyny, Te posty duzo mi daja, nie czuje sie juz taka samotna. Zreszta rozmowa z kims kto jest w podobnej sytuacji calkiem inaczej na mnie wplywa. Jest mi przykro ze znalazlysmy sie w takich beznadziejnych sytuacjach, ale cieszy mnie to ze znalazlyscie sie na tym forum. Pozdrawiam was cieplutko
Jego rodzina tez jestem zawiedziona. Zylam z nimi przez 9 lat, Co niedzielne obiadki, wypady ze znajomymi, Wspolne kolacje, grile , wycieczki. Na prawde uwazalam ich za swoja rodzine i myslalam, ze mnie tez tak traktuja. Moj Ex tak bardzo chcial sie mnie pozbyc, ze nawet nie pozwolil mi sie z nikim pozegnac. Bardzo chcial, by nikt nie dowiedzial sie o dziecku. Powidzialam mu ze to chore, bo mam ich wszystkich na facebooku. Wczesniej czy pozniej dam zdjecia na profil i wszyscy sie dowiedza. Powiedzial, ze boi sie im powiedziec i ze bedzie sie tlumaczyc potem. Jak mialam USG polowkowe i dalam zdjecia i filmik na facebooka, nie bylo zadnej reakcji ze strony jego rodziny i znajomych. Oj , jak to boli. Tyle lat z nimi przezylam, tyle im pomagalam, mowilam "tato", "babciu", W razie jakichkolwiek problemow bylam na kazde ich pierdniecie. A teraz to ja jestem w potrzebie, i zostalam z niczym.Traktuja jakbym nie istniala. Teraz widze ze sa siebie warci.
Takze, dziewczyny mamy jakiegos pecha. Ale jak to moja mama mowi : po kazdej burzy wychodzi slonce. mam nadzieje, ze nie bedziemy musialy latami czekac na to slonce. Mam takie same odczucia jak ty Kamilka, nie wieze, ze ktos inny moze bardziej pokochac moja corke jak jej wlasny ojciec, a skoro on tak latwo sie jej wyparl, to raczej nigdy nie nastapi. Mam wrazenie ze do konca zycia, bede tylko ja i Emma, ale w glebi duszy mam jakas malutka nadzieje, ze jednak los jeszcze bedzie dla mnie laskawy. Raczej jestem pozytywna osoba. I gleboko wierze, ze ta moja obecna depresja jest przejsciowa . I ze wkrotce nadejdzie czas, ze sie podniose.
Acha , jestem spod Wroclawia. Mam nadzieje,ze kiedys bedziemy mogly spotkac sie w realu. Fajne z was dziewczyny, Te posty duzo mi daja, nie czuje sie juz taka samotna. Zreszta rozmowa z kims kto jest w podobnej sytuacji calkiem inaczej na mnie wplywa. Jest mi przykro ze znalazlysmy sie w takich beznadziejnych sytuacjach, ale cieszy mnie to ze znalazlyscie sie na tym forum. Pozdrawiam was cieplutko