do psychologa chodziłam po tym jak jego rodzinka mnie tak potraktowała Babka była spoko rozmowy dawały powera byłam jakieś 4razy ale tak naprawdę w dużej mierze to praca w domu nad sobą bo nawet jeśli coś dają rozmowy i inny punkt widzenia to jednak człowiek podejmuje decyzję co robi dalej Wtedy chciałam tago związku i zależało mi na nim żeby mały miał pełną rodzinę szukałam przyczyn w sobie i próbowałam go przekonać ....Dziś szczególnie po tym jak nagle stwierdził że nie chce rozwodki i tego mojego synka nie lubi Jak obiecywał i kłamał jak Wyparl się nas to już nie chce żeby wracał Nawet gdyby przyszedł to bym nie wróciła tego jestem pewna Obrzydzenia dostałam za duzo bólu Owszem czekam ze kiedyś usłyszę ze on żałuję i napewno dało by mi to siłę i satysfakcję ale powrót nie wchodzi już w grę Jest bardzo nieodpowiedzislny infantylny i bezduszny nie chce z kimś takim żyć Jego obietnice i wszystkie wyznania nie były szczere Gdyby naprawdę mnie kochał i naprawdę tak jak mówił pragnął tego dziecka nigdy by tak z nami nie postąpił zostawiając bez jakiej kolwiek pomocy Mam znajomego który jest moim ex rozstalismy się bo mnie zdradził dawna historia,ale bardzo tego żałował chciał wrócić starał się nie wybaczylam nie umiałam ale mamy kontakt ze sobą rozmawiamy czasem mi pomaga przynajmniej dobrym słowem bo daleko mieszka teraz ale mimo wszystko nigdy się mnie nie wyparl i mimo że nam nie wyszło mogłam liczyć zawsze na niego A tu ktoś dość ze tak źle mnie potraktował mimo zapewnień o miłości to jeszcze olal swoje dziecko .....to boli chyba najbardziej eh
Masz racje, ja tez bym nie wrocila. Na poczatku bardzo chcialam, wyobrazalam sobie nasza rozmowe, jak by wygladalo nasze zejscie. Ale jak wrocilam do Polski to wiele rzeczy przemyslalam. Czy po tym wszystkim moglabym jeszcze stworzyc z nim udany zwiazek? Nigdy!!!! prawdziwy mezczyzna tak nie postepuje ze swoja kobieta. Dlatego obecnie w moich oczach jest tylko *****. Nawet jesli bysmy sie zeszli to mysle ze nie na dlugo. Juz nigdy bym mu nie zaufala, ciagle balabym sie, ze znowu wyladuje za drzwiami, bo skoro raz mnie wyrzucil, to zrobi to po raz kolejny. Balabym sie rowniez o cokolwiek go poprosic, bo moze znowu mu przeszkadzam. Nie zostawilabym mu dziecka pod opieka, ani nie pozwolizabym mu wtracac sie do wychowania, bo skoro nie chcial jej od poczatku to nawet nie ma prawa mi mowic co mam robic. Mam tak ogromny zal do niego, jeszcze nikt nigdy tak mnie nie rozczarowal. Zniszczyl mnie kompletnie. Dlatego postanowilam wyzucic go z mojego serca. Dla mnie ten czlowiek jako mezczyzna juz nie istnieje. Choc przykro mi, ze nie chce uznac corki to z drugiej strony nawet sie ciesze z tego powodu. Nie bede musiala ogladac jego zaklamanej i samolubnej geby. Niedlugo ma przyjechac z moimi rzeczami, licze na powazna rozmowe. Moze miec mnie za materialistke, ale od niego chce tylko alimenty a potem nie musi sie z nami w ogole kontaktowac. Poswiecilam jemu 9 lat mojego zycia, bylam z nim w tych dobrych chwilach i tych zlych. Zawsze wspieralam, przytulalam po kazdym niepowodzeniu. W pracy dalam z siebie wszystko. Pracowalam w jego firmie, ile nadgodzin ciaglam, ile dni wolnych i urlopow poswiecilam, by pomoc mu wyprowadzic firme na prosta ( a byla u skraju bankructwa). W domu zawsze czysto, posprzatane, wyprane, wyprwsowane... obiadki pod nosek. Oddalam cala siebie w ten zwiazek. Zaszlam w ciaze i w jednej chwili stracilam wszystko, te wszystkie rzeczy nic dla niego nie znaczyly. Nagle juz nie bylam "Kochanie". Nagle stalam sie tylko problemem z dodatkowym balastrem, ktorego trzeba sie jak najszybciej pozbyc.
Faceci.... z jaka latwoscia przychodzi im wyrzucic kobiete do smietnika. Jakcy potrafia byc nie czuli na krzywde najblizszej im osoby. Zeby tylko im bylo wygodniej a reszta sie nie liczy. Tak mnie zniszczyl, ze chyba nigdy nie bede w stanie zaufac kolejnemu facetowi. Najlatwiej jest powiedzic : nie kocham cie, radz sobie sama, dalem ci wybor bys usunela, zdecydowalas sie urodzic to to juz nie moj problem. Takie slowa uslyszalam od czlowieka ktory przez 9 lat mowil mi, jak bardzo mnie kocha, jak jego zycie bezemnie nie jest nic warte, jak bardzo boi sie ze mnie straci. No i pytam sie, po co???Po co te klamstwa????
Sory, dzisiaj mialam gorszy dzien i musialam sie wyzalic. Nawet zrobilo mi sie lepiej,heheh