reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Jestem Ale już dziś wychodze
przez niego przeszłam takie załamanie nerwowe od niedzieli ze ledwo chodziłam wymioty płacz stres nerwy i skurcze ale już jest ok uspokoilam się trochę ale dalej mi bardzo smutno
Tak mi przykro, chcialabym Ci jakos pomoc, ale nie wiem jak. Taka beznadziejna sytuacja. Nawet nie wiem co napisac, bo ja tez bym sie zalamala. Choc przyznam, ze dzisiaj sama wybuchlam placzem. Myslalam, ze jestem silna i ze spokojnie dam rade, ale rany sa jednak zbyt swieze. Zamknelam sie w lazience i wylam jak dziecko. Jest mi tak ciezko i smutno:sad: To straszne co nas spotkalo i to jeszcze w tak waznym dla nas momencie. Mam wokolo siebie ludzi ktorzy mnie wspieraja, ale czasami jak widze moich kuzynow "tatusiow", ktorzy z duma mowia o swoich pociechach to szlag mnie trafia. Jest mi bardzo trudno ukryc zazdrosc i zal.
Kochana, jestem calym sercem z Toba. Gdybym mieszkala niedaleko to juz bym byla u ciebie z jakims dobrym ciechem, czekolada i czyms bezalkoholowym do picia. Razem zawsze razniej.... Trzymaj sie i nie pozwol by ten typek tak cie zalamywal;);)
 
reklama
A mi się ostatnio humor poprawił, bo byłam u lekarza i z dzieckiem wszystko w porządku. Tak na prawdę to prawdziwy problem mają matki, które mają chore, niepełnosprawne dzieci... często też z takimi dziećmi zostają same, bo faceci uważają że to dla nich zbyt duży ciężar i odchodzą. Trzeba się cieszyć tym co jest, bo niektórzy mają gorzej... oby tylko nasze dzieci urodziły się zdrowe, to ze wszystkim sobie poradzimy i będziemy szczęśliwe :-) trzymajcie się -na facetach świat się nie kończy ;-)
 
A mi się ostatnio humor poprawił, bo byłam u lekarza i z dzieckiem wszystko w porządku. Tak na prawdę to prawdziwy problem mają matki, które mają chore, niepełnosprawne dzieci... często też z takimi dziećmi zostają same, bo faceci uważają że to dla nich zbyt duży ciężar i odchodzą. Trzeba się cieszyć tym co jest, bo niektórzy mają gorzej... oby tylko nasze dzieci urodziły się zdrowe, to ze wszystkim sobie poradzimy i będziemy szczęśliwe :-) trzymajcie się -na facetach świat się nie kończy ;-)
No i super podejscie. Ja tez chce szczesliwie donosic ciaze i urodzic zdrowe dziecko. A potem zobaczymy jak to wszystko sie ulozy. Tez uwazam, ze zycie na facetach sie nie konczy. My kobiety potrafimy byc takie silne. Nie ma rzeczy z ktora bysmy sobie nie poradzily. Ostatnio tez mialam lekkie zalamanie. Ale tak sobie mysle, ze mam gdzie mieszkac, za co kupic jedzenie, z kim porozmawiac czy pojsc do kogos "na kawe". Na razie wiecej mi nie potrzeba. Tak jak mowisz, sa ludzie ktorzy maja znacznie gorzej. NIe mam na co narzekac. Choc jeszcze nie raz dopadnie mnie jakas deprecha i poleca lzy, ale nie poddam sie tak latwo. Mam nadzieje, ze moje dziecko doda mi sil do walki o nasza przyszlosc, a "tatus" nie sie buja. Nie mam zamiaru tracic czas na przemyslenia "co by bylo gdyby...." czy ludzic sie ze przyjdzie czas, ze zmieni zdanie i wroci. Prawdziwy mezczyzna tak nie postepuje ze swoja kobieta i ze swoim potomkiem. Jak to moj szwagier powiedzial, to nie mezczyzna tylko piz**, a za piz** plakac nie bede. Pozdrawiam was wszystkie i zycze dobrej nocy;););););)
 
No prawda same Piz...y sie nam trafiają Mi już też jest lepiej ochlonelam trochę mija kolejny tydzień i powoli oswajam rzeczywistość Łudzić się nie łudze ze wróci w sumie po czymś takim nawet nie chce żeby wracał Też się staram skupić na dzieciach na sobie na zakupach Boję się bardzo porodu zeby z małym było wszystko ok Bo macie dziewczyny rację ze najważniejsze to urodzić zdrowe dziecko reszta się jakoś pouklada że brak faceta i dziecko to nie wyrok i nie choroba Czuję że urodze wcześniej bo mam ostatnio ciągle skurcze i bóle dla dziecka po za wózkiem mam wszystko a wózek i jakiś bujaczek kupimy po narodzinach ;)
Po pierwszym porodzie miałam lekką depresję mam nadzieje ze teraz będzie trochę lepiej
 
Cześć dziewczyny,
Wy sie chyba tu juz dobrze znacie wiec i ja powiem cos o sobie. W zyciu bym sie nie spodziewala ze kiedykolwiek bede miala cos do napisania na forum dla samotnych matek/samotnych ciezarnych.
Jestem w 37tc i jakies 5 tygodni temu odkrylam, ze moj chodzacy ideal flirtuje i zdradza mnie z wieloma kobietami. Wiem o 3 z ktorymi spal, pewnie jest ich wiecej ale nie chcialo mi sie juz drazyc bo co za różnica 3 czy 15? I tak oto facet do ktorego mialam bezgraniczne zaufanie, ktoremu nigdy nie mowilam co ma robic czego nie robic bo uwazalam ze jest inteligentnym i odpowiedzialnym facetem okazal sie zdrajca i oszustem. Ja 28 On 35 lat. Byliśmy w chcianej ciazy juz po 8 miesiacach zwiazku. Wreszcie normalny facet z ktorym stworze szczesliwa i normalna rodzinę... przeliczylam sie. Kiedy wiedzialam jeszcze tylko o flirtach sms wystawilam go za drzwi. W tym czasie On przyznal ze jest erotomanem/seksoholikiem/onanista sama do diabla nie wiem kim. Zapisal sie na terapie grupowa. Blagal o szanse, twierdził ze nie chce nas stracic, mnie i naszej nienarodzonej coreczki Marysi. Ze dla niego utrata nas to dno zyciowe, ze zrobi wszystko. No wiec powiedzialam: rob! Przeciez nie bede dawala mu gotowej recepty na to jak ma nas odzyskac. No wiec terapia, usunal numery, swoj też zmienil, podal mi hasła do kompa, do telefonu, czekam jeszcze na skrzynke email. Pozwolilam mu wrocic po tygodniu bo przerazala mnie mysl ze moje dziecko moze wychowywac sie w niepelnej rodzinie. Pozniej zaczelam odkrywac ze sypial z kobietami i aktywnie podrywal kolejne ale z jakim skutkiem to nie wiem. Podpielam to pod ta Jego erotomanie czy co tam mu dolega a ze mam sporo empatii to nawet mu wspolczulam ze ma taki problem. Przebakiwal coś o tym ze ojciec go srednio traktowal i uciekal sie do roznych rzeczy zeby odreagować. No miekkie serce mam. Ale teraz sama nie wiem czy dobrze. Emocjd troche opadly, On sie stara, skacze nade mna jak zwykle z reszta, angazowal sie w ciaze niesamowicie, 1 trymestr przezylam tylko i wylacznie dzieki niemu, gadal do brzucha, czytal duzo, kupowal te bardziej meskie czesci wyprawki. Twierdzi ze nas kocha, ze jest ze mna szczesliwy, ze marzyl o takiej rodzinie. I nawet mu wierze. Jednak nie potrafię odnalezc sie w sytuacji gdy On probuje zachowywać sie normalnie, stroi te swoje zarty a ja sie dusze bo chcialabym tyle mu wygarnac a przynajmniej zadac tyle pytan na ktore On odpowiedzi sam nie zna. Kiedy mowie mu jak sie czuje, jaka upokorzona, oszukana, sponiewierana sie czuje to mowi ze wie ze to Jego wina ale nie moze tego sluchac bo zabija go poczucie winy. Wiec ja powoli zaczynam dojrzewwcdp rozstania... najpewniej takiego na jakis czas zeby odnalezc i odbudowac siebie, poukladac sobie swoje uczucia nie muszac patrzec ns goscia ktory spieprzyl sprawe i nawet nie ma na tyle jaj i sily zeby chociaz wysluchac jak gleboko noz w plecy mi wbil. Jednak wiem ze jak sie wyniesie to ja powoli przywykne ze go nie ma, urodzi sie mala, naucze radzic sobie z nia sama i najpewniej nie bede chciala zeby wracal...

Eh. Wygadalam sie. Dziekuje :*
 
Cześć dziewczyny,
Wy sie chyba tu juz dobrze znacie wiec i ja powiem cos o sobie. W zyciu bym sie nie spodziewala ze kiedykolwiek bede miala cos do napisania na forum dla samotnych matek/samotnych ciezarnych.
Jestem w 37tc i jakies 5 tygodni temu odkrylam, ze moj chodzacy ideal flirtuje i zdradza mnie z wieloma kobietami. Wiem o 3 z ktorymi spal, pewnie jest ich wiecej ale nie chcialo mi sie juz drazyc bo co za różnica 3 czy 15? I tak oto facet do ktorego mialam bezgraniczne zaufanie, ktoremu nigdy nie mowilam co ma robic czego nie robic bo uwazalam ze jest inteligentnym i odpowiedzialnym facetem okazal sie zdrajca i oszustem. Ja 28 On 35 lat. Byliśmy w chcianej ciazy juz po 8 miesiacach zwiazku. Wreszcie normalny facet z ktorym stworze szczesliwa i normalna rodzinę... przeliczylam sie. Kiedy wiedzialam jeszcze tylko o flirtach sms wystawilam go za drzwi. W tym czasie On przyznal ze jest erotomanem/seksoholikiem/onanista sama do diabla nie wiem kim. Zapisal sie na terapie grupowa. Blagal o szanse, twierdził ze nie chce nas stracic, mnie i naszej nienarodzonej coreczki Marysi. Ze dla niego utrata nas to dno zyciowe, ze zrobi wszystko. No wiec powiedzialam: rob! Przeciez nie bede dawala mu gotowej recepty na to jak ma nas odzyskac. No wiec terapia, usunal numery, swoj też zmienil, podal mi hasła do kompa, do telefonu, czekam jeszcze na skrzynke email. Pozwolilam mu wrocic po tygodniu bo przerazala mnie mysl ze moje dziecko moze wychowywac sie w niepelnej rodzinie. Pozniej zaczelam odkrywac ze sypial z kobietami i aktywnie podrywal kolejne ale z jakim skutkiem to nie wiem. Podpielam to pod ta Jego erotomanie czy co tam mu dolega a ze mam sporo empatii to nawet mu wspolczulam ze ma taki problem. Przebakiwal coś o tym ze ojciec go srednio traktowal i uciekal sie do roznych rzeczy zeby odreagować. No miekkie serce mam. Ale teraz sama nie wiem czy dobrze. Emocjd troche opadly, On sie stara, skacze nade mna jak zwykle z reszta, angazowal sie w ciaze niesamowicie, 1 trymestr przezylam tylko i wylacznie dzieki niemu, gadal do brzucha, czytal duzo, kupowal te bardziej meskie czesci wyprawki. Twierdzi ze nas kocha, ze jest ze mna szczesliwy, ze marzyl o takiej rodzinie. I nawet mu wierze. Jednak nie potrafię odnalezc sie w sytuacji gdy On probuje zachowywać sie normalnie, stroi te swoje zarty a ja sie dusze bo chcialabym tyle mu wygarnac a przynajmniej zadac tyle pytan na ktore On odpowiedzi sam nie zna. Kiedy mowie mu jak sie czuje, jaka upokorzona, oszukana, sponiewierana sie czuje to mowi ze wie ze to Jego wina ale nie moze tego sluchac bo zabija go poczucie winy. Wiec ja powoli zaczynam dojrzewwcdp rozstania... najpewniej takiego na jakis czas zeby odnalezc i odbudowac siebie, poukladac sobie swoje uczucia nie muszac patrzec ns goscia ktory spieprzyl sprawe i nawet nie ma na tyle jaj i sily zeby chociaz wysluchac jak gleboko noz w plecy mi wbil. Jednak wiem ze jak sie wyniesie to ja powoli przywykne ze go nie ma, urodzi sie mala, naucze radzic sobie z nia sama i najpewniej nie bede chciala zeby wracal...

Eh. Wygadalam sie. Dziekuje :*
Witam Kamilka90 na tym forum. Na wstepie gratuluje coreczki. Bardzo ladne imie wybralas. Po przeczytaniu Twojego posta, powiem WOW!!! Nawet nie wiem co moglabym Ci napisac. Nie wiem jak ja zachowalabym sie w takiej sytuacji. Musialas byc w niezlym szoku kiedy dowiedzialas sie o tych zdradach i innych flirtach. Masz ciezki orzech do zgryzienia. I to jeszcze teraz kiedy porod jest tak blisko. Wiesz? nie wiem, czy potrafilabym byc z kims takim. Nie potrafilabym nawet polozyc sie do lozka z facetem co mnie zdradza. Obrzydzalo by mnie za kazdym razem kiedy chcialby mnie przytulic czy pocalowac, nie wspominajac juz o seksie. To bardzo ciezka decyzja. Musisz na prawde przemyslec, czy ten zwiazek jest wart jakiej kolwiek walki. Wiem,ze bedziecie mieli dziecko. Ale czy bedzecie potrafili wychowac coreczke w takiej nietypowej atmosferze?? Mysle ze wczesniej czy pozniej bedzie Ci to tak bardzo przeszkadzac, ze i tak sie roztaniecie. Nie wiem jaka masz sytuacje, czy masz jakies wsparcie? Czy ta terapia daje jakies rezultaty?
 
Witam Kamilka90 na tym forum. Na wstepie gratuluje coreczki. Bardzo ladne imie wybralas. Po przeczytaniu Twojego posta, powiem WOW!!! Nawet nie wiem co moglabym Ci napisac. Nie wiem jak ja zachowalabym sie w takiej sytuacji. Musialas byc w niezlym szoku kiedy dowiedzialas sie o tych zdradach i innych flirtach. Masz ciezki orzech do zgryzienia. I to jeszcze teraz kiedy porod jest tak blisko. Wiesz? nie wiem, czy potrafilabym byc z kims takim. Nie potrafilabym nawet polozyc sie do lozka z facetem co mnie zdradza. Obrzydzalo by mnie za kazdym razem kiedy chcialby mnie przytulic czy pocalowac, nie wspominajac juz o seksie. To bardzo ciezka decyzja. Musisz na prawde przemyslec, czy ten zwiazek jest wart jakiej kolwiek walki. Wiem,ze bedziecie mieli dziecko. Ale czy bedzecie potrafili wychowac coreczke w takiej nietypowej atmosferze?? Mysle ze wczesniej czy pozniej bedzie Ci to tak bardzo przeszkadzac, ze i tak sie roztaniecie. Nie wiem jaka masz sytuacje, czy masz jakies wsparcie? Czy ta terapia daje jakies rezultaty?

Cześć Maksimas, szczerze to i ja sie spodziewam rozstania predzej czy pozniej. Zal w sercu zostanie. Miało byc pieknie wyszlo jak zwykle. Wbrew pozorom bardzo potrzebuhe zeby mnie przytulal, przytulanie dla mnie jest zyciodajne jaj woda ale kwestia seksu ktorego oczywiscie nie uprawiamy w tej chwili tez mnie martwi i zastanawia. Wiem co będzie mi sie przed oczami przewijac gdyby juz do tego doszło. Co do terapii byl na 4 czy 5 spotkaniach grupowych, dojrzal tez do terapii indywidualnej wiec mam w sumir sporo powodow by chciec dac mu szanse ale o efektach nie można mówić po tak krotkim czasie. To jest proces. Poza tym zycie zweryfikuje czy ogarnia czy nie... pod warunkiem, ze prawda wyplynie predzej czy pozniej. W zadnym momencie nie zwalil odpowiedzialnosci za to co zrobil na mnie czy na mój stan w ktorym zbyt ponetna nie jestem. Wzial pelna odpowiedzialnosc wiec przynajmniej teraz nie zachowuje sie jak dupek ale co to niby zmieni... mleko zostalo rozlane... moje marzenia w strzepach, wizja zycia z nim dosc kruchq i niepewna, zwiazek ktory cudownie rokowal padl i dyszy ostatkiem sil. Jedyne czego jestem pewna to nasza corcia, to ze go kochalam i to ze nie wiem kim dla mnir jest. Patrze na niego jak kreci sie po mieszkaniu, robi mi jedzenie, przynosi do lozka, mowi ze kocha i sobie mysle ze w niczym nie jest wyjatkowy dla mnie bo wszystko podszyte jest klamstwem....
Co do mojej sytuacji: nawet dobra. Nie jestem zalezna finansowo ani lokalowo. Do pomocy co prawda nie mialabym nikogo poniewaz rodzice mieszkaja daleko i sa aktywni zawodowo ale On deklaruje chec pomocy i wychowywania malej niezaleznie od wszystkiego.
Modle sie o to by obudzic sie pewnego dnia i czuc w sercu 110% pewnosci tego co ja chce zrobic... to bylaby wielkq ulga
 
Kamilka. ...strasznie trudny wybór z jednej strony zdrada te wszystkie flirty rozmowy kontakty z kobietami Nie potrafilabym tego wybaczyć z ta myślą żyć ze śpi obok mnie facet ktory mi to zrobił Nigdy nie wybaczylam (a zdarzyło mi sie byc zdradzonym )i wiem ze nie wybacze nikomu zdrady
Ale z drugiej strony ten facet się stara jest obok Ciebie pomaga leczy się Nie wyparl się dziecka nie wyrzucił z mieszkania czy nie gada bzdur ze to nie jego jak u nas On świadomie chce i się stara Nie wiem co napisać chyba tylko czas może to zweryfikować ...Ale bez względu na wszystko dasz sobie radę nawet jeśli przyjdzie rozstanie
wszystkie damy :) musimy nie mamy wyjścia Jak czyalam początek twojej wypowiedzi to tak jabym czytała o sobie wreszcie czułam za trafiłam na tego jedynego idealnego i tak bardzo się zawiodłam
Moja sytuacja jest bez zmian i pewnie tak już zostanie Tatuś uciekł zerwał jskikowoek kontakt z nową lala pojechał na wakacje i twierdzi że nawet mnie nie zna Wrócić do nas nie wróci bo nawet gdyby stał się cud i on coś zrozumiał i chciał ja go już nie chce zawiódł upokorzyl olal potraktował najgorzej jak mógł i tego nie chce i nigdy ani nie zapomnę ani nie wybacze Przegrał konkurs na partnera ojca a ostatnio nawet na człowieka Bo jak bardzo trzeba byc złym ???!!!żeby nawet nie zadzwonić wiedząc że jestem w szpitalu i coś złego się dzieje :(
Skoro on po 2-3 tyg wybrał nową laske bo z nami życie go przerosło i bez jakichkolwiek konsekwencji porzucił to jedyne co można zrobić to pozwolić mu odejść im szybciej tym lepiej
Może kiedyś usłyszeć ze żałuję było by pewną satysfakcją ale nic na siłę
A teraz powiedzcie mi slyszalyscie znacie kupujecie jakieś gadżety które ułatwia życie samotnej mamie i msluchowi? Mój typ leżaczek bujaczek z wibracjami i ekspres do mleka modyfikowanego nas tym się zastanawiam ale póki co czytsm i liczę czy w ogóle mnie stać kupić
będę miała pieniądze za niewykorzystany urlop z pracy i planuje ze jaką część wydam właśnie na coś co ułatwi mi trochę samotne macierzyństwo
 
Kamilka. ...strasznie trudny wybór z jednej strony zdrada te wszystkie flirty rozmowy kontakty z kobietami Nie potrafilabym tego wybaczyć z ta myślą żyć ze śpi obok mnie facet ktory mi to zrobił Nigdy nie wybaczylam (a zdarzyło mi sie byc zdradzonym )i wiem ze nie wybacze nikomu zdrady
Ale z drugiej strony ten facet się stara jest obok Ciebie pomaga leczy się Nie wyparl się dziecka nie wyrzucił z mieszkania czy nie gada bzdur ze to nie jego jak u nas On świadomie chce i się stara Nie wiem co napisać chyba tylko czas może to zweryfikować ...Ale bez względu na wszystko dasz sobie radę nawet jeśli przyjdzie rozstanie
wszystkie damy :) musimy nie mamy wyjścia Jak czyalam początek twojej wypowiedzi to tak jabym czytała o sobie wreszcie czułam za trafiłam na tego jedynego idealnego i tak bardzo się zawiodłam
Moja sytuacja jest bez zmian i pewnie tak już zostanie Tatuś uciekł zerwał jskikowoek kontakt z nową lala pojechał na wakacje i twierdzi że nawet mnie nie zna Wrócić do nas nie wróci bo nawet gdyby stał się cud i on coś zrozumiał i chciał ja go już nie chce zawiódł upokorzyl olal potraktował najgorzej jak mógł i tego nie chce i nigdy ani nie zapomnę ani nie wybacze Przegrał konkurs na partnera ojca a ostatnio nawet na człowieka Bo jak bardzo trzeba byc złym ???!!!żeby nawet nie zadzwonić wiedząc że jestem w szpitalu i coś złego się dzieje :(
Skoro on po 2-3 tyg wybrał nową laske bo z nami życie go przerosło i bez jakichkolwiek konsekwencji porzucił to jedyne co można zrobić to pozwolić mu odejść im szybciej tym lepiej
Może kiedyś usłyszeć ze żałuję było by pewną satysfakcją ale nic na siłę
A teraz powiedzcie mi slyszalyscie znacie kupujecie jakieś gadżety które ułatwia życie samotnej mamie i msluchowi? Mój typ leżaczek bujaczek z wibracjami i ekspres do mleka modyfikowanego nas tym się zastanawiam ale póki co czytsm i liczę czy w ogóle mnie stać kupić
będę miała pieniądze za niewykorzystany urlop z pracy i planuje ze jaką część wydam właśnie na coś co ułatwi mi trochę samotne macierzyństwo

Argerka... przykro mi, ze w ten sposob bylas i jestes traktowana. To okropne upokorzenie tym bardziej ze sie Was wypiera, zyje jakby nie mial zadnej odpowiedzialnosci.
Moj to nawet do urzędu mnie zaciagnal zeby uznac Malutką (mezczyzna moze uznac dziecko poczete lecz nienarodzone) wiec kwestie ojcostwa chociaz mam zalatwiona. Wiem ze problemow z placeniem alimentow tez by nie robil. Juz nawet powiedzial ze placilby mi 800zl, udostepnil auto bo swoje niedawno sprzedalam bo chcielismy redukowac koszty a jak wiadomo z dzieckiem auto sie przydaje. Tylko wiem, ze kontakt z czasem by sie rozrzedzil miedzy nim a mala no bo ukladalby sobie zycie po swojemu a On dlugo nigdy sam nie byl...
Ale ogolnie stara sie, nie wypiera, nie zwymysla.... nie wiem....

Co do gadzetow dla samotnej mamy, nie mam pojecia co moze ulatwic nam zadanie. Piszesz o bujaczku a ja mysle o chuscie bo jak sie nieodkladalne dziecko trafi to trzeba jakos ogarniac i dziecko i dom... innych rozwiazan za bardzo nie znam bo jestem mama minimalistka wydaje mi sie :)
 
reklama
Hejka dziewczyny
ARGERKA ciesze sie juz czujesz sie lepiej. Do porodu juz zostalo nie wiele. Mam nadzieje, ze juz praiw wszystko masz gotowe. Ja przyznam sie szczerze, ze jeszcze wyprawka sie nie zajmowalam. Ale jak juz kiedys pisalam, bede miala prawie wszystko od kuzynek i siostry. Tylko remont mi sie przedluza i poprosilam, by mi nikt nic jeszcze nie przywozil.


KAMILKA Mysle, ze powinnas bardo dokladnie przemyslec swoje sprawy. Mysle ze zwiazek ze zdradami wczsniej czy pozniej i tak sie rozpadnie. Zazdroszcze ci, ze nie wyparl sie dziecka i chce byc ojcem. Wiesz, moze bedziecie lepszymi rodzicami niz para. Juz niedlugo rozwiazanie. Super ze mozesz liczyc na jego pomoc, wow!!! nawet sniadanie ci do lozka przynasi,hahaha. Moze poczekaj do porodu, zobaczymy czy nadal bedzie miec takie nastawienie. Mezczyzni sa jednak inni. Czasami maja super zapal a potem, przerastaja ich obowiazki ( placz dziecka, kolki, pieluchy, lekarze i wiele innych rzeczy). Teraz obiecuje ci gory a potem moze okazac sie zupelnie inaczej. Szczerze mowiac, to wstrzymalabym sie z uznaniem przez niego dziecka. poczekaj jak sie dzidizus urodzi i jak bedzie sie miedzy wami ukladalo. W koncu to tylko papierki i zawsze mozna je zmienic
 
Do góry