przyszła mama 26
mamunia Misiunia:)
Witam dziewczyny:-)
Wczoraj miałam zakręcony dzień,załatwiałam zaległe sprawy oraz dodatkowe zajęcie,żeby parę groszy zarobić,teraz i po porodzie,do mojej nędznej wypłaty jak znalazł;-)a dziś to już muszę się zabrać za moją szafę bo niedługo ciuchy zaczną same wychodzića jutro z kumpelą się spotykam:-)
justysia ja też często myślę o tym jak to będzie,jak sobie poradzę,jaką będę matką ale myślę,że tak ma każda przyszła mama obojętnie czy jest sama czy ma cudownego faceta przy sobie,zawsze jest ten strach przed nieznanym,nowym.........ja jak jeszcze byłam z exem też miałam obawy,wątpliwości mimo,że mnie wspierał i uspokajał ale myślę,że nie ma sensu się zadręczać czas pokaże,narazie staram się jak najwięcej załatwić zaległych spraw,kupić maleństwu wszystko co potrzebne i urządzić pokój...........o tym co będzie nie myślę...........co zrobi ex,co się wydarzy w sądzie,jak poradzę sobie z opieką nad dzieckiem.........
KROPELKA mój ex ma podobnie.........też lubi wypomnieć:-(dlatego obiecałam sobie,że o nic go prosić nie będę przynajmniej teraz bo niedawno mi udowodnił,że nie warto wypominając mi moją przeszłość a powiedziałam mu dużo bo uważałam,że skoro jesteśmy razem to powinniśmy być wobec siebie szczerzy,mieć zaufanie..........zobalało ale to o nim świadczy nie o mnie..........
sama 100 każda sytuacja jest inna,ten sam pozostaje fakt,że jesteśmy same w tym pięknym,niezwykłym dla kobiety okresie:-(
powiem jak zmieniło się moje podejście do exa,do sytuacji
próbowałam ratować nasz związek,myślałam może coś zrozumiał tylko musi sobie poukładać,a on za dwa dni to samo wydziera się na mnie i obwinia o wszystko........więc jak zadzwonił powiedziałam mu,że kiedy chce ma przyjechać po swoje rzeczy i raz na zawsze zniknąć z mojego życia............na drugi dzień po tym miałam pierwsze usg.........jak weszłam do poczekalni i zobaczyłam,że tylko ja przyszłam sama ryczałam same szczęśliwe pary,zachwyceni ojcowie:-( uspokoiłam się jak zobaczyłam moją kruszynkę na monitorze:-) i jak się okazało,że prawidłowo się rozwija i nic złego się nie dzieje:-)w trakcie badań dostałam esa,ex pytał jak badaniadostałam histerii,szłam przez centrum miasta i wyłam,sms?????????zaraz mi się przypomniało jak chciał być na każdym usg a zdjęcia maleństwa nosić przy sobie............odpisałam mu,że to nie jego sprawa i że dla nas nie istnieje.Każdego dnia czekałam aż zadzwoni powie,że mu coś odbiło ,że nas kocha i chce z nami być ................i tak mijał dzień za dniem a on milczał:-(przepłakałam wiele dni i nocy,czytałam jego esy,oglądałam non stop wspólne zdjęcia i przypominałam sobie cudowne chwile
powoli zaczęłam godzić się z faktami,wyszłam do ludzi,poszłam do pracy i szukam ciągle nowych rzeczy dla maleństwa:-)
a jak się odezwał..........poczułam,że nie zależy mi na tym,że jest mi obojętne wszystko,nie chciałam z nim rozmawiać,nie żeby zrobić mu na złość ale po prostu nie interesowało mnie co ma mi do powiedzenia,jak mi pisał,że jest u lekarza nawet nie zapytałam co się dzieje,bo niezbyt mnie obchodziło..........niedługo mam kolejne usg i już nie będę płakać na widok par i nakręcać się,jak się popłaczę to tylko ze szczęścia:-)
wiem,że boli...........mnie też ale z czasem można sobie dużo poukładać i cieszyć się życiem...............
i tak mam pewien dylemat:napisać mu esa po usg?czy ok,czy chłopczyk czy dziewczynka???????
nie chodzi mi o niego i co z tym zrobi ale może kiedyś powiedzieć dziecku:"mówiłam tacie o Tobie ale jego to nie obeszło"..........
miłego dnia :-)
Wczoraj miałam zakręcony dzień,załatwiałam zaległe sprawy oraz dodatkowe zajęcie,żeby parę groszy zarobić,teraz i po porodzie,do mojej nędznej wypłaty jak znalazł;-)a dziś to już muszę się zabrać za moją szafę bo niedługo ciuchy zaczną same wychodzića jutro z kumpelą się spotykam:-)
justysia ja też często myślę o tym jak to będzie,jak sobie poradzę,jaką będę matką ale myślę,że tak ma każda przyszła mama obojętnie czy jest sama czy ma cudownego faceta przy sobie,zawsze jest ten strach przed nieznanym,nowym.........ja jak jeszcze byłam z exem też miałam obawy,wątpliwości mimo,że mnie wspierał i uspokajał ale myślę,że nie ma sensu się zadręczać czas pokaże,narazie staram się jak najwięcej załatwić zaległych spraw,kupić maleństwu wszystko co potrzebne i urządzić pokój...........o tym co będzie nie myślę...........co zrobi ex,co się wydarzy w sądzie,jak poradzę sobie z opieką nad dzieckiem.........
KROPELKA mój ex ma podobnie.........też lubi wypomnieć:-(dlatego obiecałam sobie,że o nic go prosić nie będę przynajmniej teraz bo niedawno mi udowodnił,że nie warto wypominając mi moją przeszłość a powiedziałam mu dużo bo uważałam,że skoro jesteśmy razem to powinniśmy być wobec siebie szczerzy,mieć zaufanie..........zobalało ale to o nim świadczy nie o mnie..........
sama 100 każda sytuacja jest inna,ten sam pozostaje fakt,że jesteśmy same w tym pięknym,niezwykłym dla kobiety okresie:-(
powiem jak zmieniło się moje podejście do exa,do sytuacji
próbowałam ratować nasz związek,myślałam może coś zrozumiał tylko musi sobie poukładać,a on za dwa dni to samo wydziera się na mnie i obwinia o wszystko........więc jak zadzwonił powiedziałam mu,że kiedy chce ma przyjechać po swoje rzeczy i raz na zawsze zniknąć z mojego życia............na drugi dzień po tym miałam pierwsze usg.........jak weszłam do poczekalni i zobaczyłam,że tylko ja przyszłam sama ryczałam same szczęśliwe pary,zachwyceni ojcowie:-( uspokoiłam się jak zobaczyłam moją kruszynkę na monitorze:-) i jak się okazało,że prawidłowo się rozwija i nic złego się nie dzieje:-)w trakcie badań dostałam esa,ex pytał jak badaniadostałam histerii,szłam przez centrum miasta i wyłam,sms?????????zaraz mi się przypomniało jak chciał być na każdym usg a zdjęcia maleństwa nosić przy sobie............odpisałam mu,że to nie jego sprawa i że dla nas nie istnieje.Każdego dnia czekałam aż zadzwoni powie,że mu coś odbiło ,że nas kocha i chce z nami być ................i tak mijał dzień za dniem a on milczał:-(przepłakałam wiele dni i nocy,czytałam jego esy,oglądałam non stop wspólne zdjęcia i przypominałam sobie cudowne chwile
powoli zaczęłam godzić się z faktami,wyszłam do ludzi,poszłam do pracy i szukam ciągle nowych rzeczy dla maleństwa:-)
a jak się odezwał..........poczułam,że nie zależy mi na tym,że jest mi obojętne wszystko,nie chciałam z nim rozmawiać,nie żeby zrobić mu na złość ale po prostu nie interesowało mnie co ma mi do powiedzenia,jak mi pisał,że jest u lekarza nawet nie zapytałam co się dzieje,bo niezbyt mnie obchodziło..........niedługo mam kolejne usg i już nie będę płakać na widok par i nakręcać się,jak się popłaczę to tylko ze szczęścia:-)
wiem,że boli...........mnie też ale z czasem można sobie dużo poukładać i cieszyć się życiem...............
i tak mam pewien dylemat:napisać mu esa po usg?czy ok,czy chłopczyk czy dziewczynka???????
nie chodzi mi o niego i co z tym zrobi ale może kiedyś powiedzieć dziecku:"mówiłam tacie o Tobie ale jego to nie obeszło"..........
miłego dnia :-)