no ciebie mozna podac za wzor,ze z zalu mozna przechodzic w mily nastroj w ciazy i chyba sama o tym wiesz.a teraz widzisz nie widzialas sie jako matka a teraz prosze;-)
No owszem ;-) Wtedy nie mogłam sobie wyobrazić, że będę mamą, a teraz już nie pamiętam jak to było zanim synek był na świecie. I do tej pory się wzruszam, gdy się do mnie uśmiecha, gdy leży przytulony do mojego brzucha
Katerinka, Młoda Też na początku jakoś nie miałam zaufania do allegro, ale teraz kupuję od supersprzedawców i jest ok ;-)
On nie wierzy ze to jego....Wyskoczył z badaniami i stwierdził że jak sie okarze ze to jego to on temu podola i bedzie inaczej. Ja juz sama nie wiem.... Jest mi i wstyd i glupio zarazem ze tak wyszlo... No poprostu ryczec mi sie chce. Ja nie mam sily na to wszystko.... Nie wiem skad je brac.... Nie wiem
Nie masz co się zamartwiać. To stary, oklepany tekst exów. Niejedna z nas to usłyszała. M. in. ja. Ex też mi gadał o badaniach, a potem, że zabierze dziecko. Oni nie mają co wymyślać i dlatego chwytają się najbardziej żałosnych tekstów, żeby nas tylko zdołować.Nie ma co się przejmować nimi, naprawdę. To jest tylko taka bezsensowna gadanina, ale i ja przez takie teksty wypłakałam morze łez. Teraz już wiem, że nie warto. Dopiero jak trafiłam tutaj, to zobaczyłam, jak schematycznie działają exy i że takich jak mój jest więcej i naprawdę nie można zwracać uwagi na każdą głupią odzywkę faceta.
Młoda Mam podobnie. Czasem moje piersi to flaki :] i widzę, że małemu trudno je złapać. Karmię cały czas piersią, ale czasem odciągnę swój pokarm do butelki i mały to pije. Ja również się cieszę, że poznałam to forum, ale też ubolewam nad tym, że wcześniej tu nie trafiłam.
Kropelka Fajny irokez u Fifinka ;-)
Na exa Twojego już nie mam słów... Dobrze, że się jakoś trzymasz. Twój synek na pewno nie będzie żałosny. Przecież zostanie wychowany przez wspaniałą mamę, która wie, że facetów, to trzeba trzymać krótko ;-)
Do nowych dziewczyn: Jakiś czas temu pisałyście o tym, że będziecie same w szpitalu. Też się tego wcześniej obawiałam, ale akurat mój szpital był super pod tym względem. Nikt mi nie dał odczuć, że to coś złego, że nie mam męża i będę rodzić z mamą, a nie z facetem. Jak leżałam na patologii ciąży, to owszem inne kobiety nawijały non-stop o swoich mężach, ale mnie już to nie dotyczyło, byłam zbyt zafascynowana tym, że z tego szpitala wyjdę już z dzieckiem
W dodatku utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że sama poradziłam sobie z sytuacją do której inne kobiety koniecznie potrzebują wsparcia męża. A ja czułam się lepsza, bo dałam sobie ze wszystkim radę sama. Do tego dochodzi fakt, że w szpitalu kobieta jest traktowana jako matka
A będzie nią każda z Was. Nie ma gorszych czy lepszych matek. A już na pewno nie chodzi o to, która ma faceta, a która nie. Mój ex co prawda był w szpitalu, ale dopiero po narodzinach Kuby. Nie wyobrażam sobie go przy porodzie, bo tak szczerze, to nie wiem, w którym miejscu byłby mi tam potrzebny facet. Rodziłam z mamą i uważam,że to była najlepsza decyzja. Bardzo nas ten poród zbliżył i wolałam, żeby był przy mnie ktoś, kto wie, co przechodzę, a nie facet, który nawet ciąży nie mógł zrozumieć.