tsiri witam na forum. Nie martw sie kazda z nas przechodzila chwile zwatpienia, ale twoja kruszynka ci wszystko wynagrodzi, ja mam ojca, ale nie moge na niego polegac, on zmienil moje zycie w koszmar, a teraz ja jestem samotna mama, pomimo iz tata mojego Mikolaja chce byc przy nim, chce byc tata, i jak moze to sie nim zajmuje, choc nie bedzie to czesto bo mieszka w anglii.
Dziewczyny dzieki wam za slowa otuchy, wiem ze zawsze moge na was polegac, to forum dalo mi sile przetrwac przez ciaze, ba, nawet wiecej. Czulam sie dobrze, pogodzilam z tym co sie stalo, ze bede sama. A teraz znowu czuje sie zraniona. Czuje jakby wszystko to co zbudowalam przez ostatnie miesiace runelo wraz z pojawieniem sie taty malego. Uczucia wrocily, marzenia o normalnej rodzinie, a to wszystko nie ma szans. Ja tu, on tam. Ja tam nie wroce, on tu nie przyjedzie. Musze sie nauczyc z tym zyc. Choc teraz to jest swieze i nie jest mi latwo. Latwiej dla mnie osobiscie by bylo gdyby sie nami nie interesowal, a ciezej jest kiedy bedzie sie po prostu pojawial i znikal. Jak sobie z tym poradzic? A poza tym Mikolaj czuje moj smutek, moj bol, bo caly dzien czuwa, marudny jest i placze.
Dziewczyny dzieki wam za slowa otuchy, wiem ze zawsze moge na was polegac, to forum dalo mi sile przetrwac przez ciaze, ba, nawet wiecej. Czulam sie dobrze, pogodzilam z tym co sie stalo, ze bede sama. A teraz znowu czuje sie zraniona. Czuje jakby wszystko to co zbudowalam przez ostatnie miesiace runelo wraz z pojawieniem sie taty malego. Uczucia wrocily, marzenia o normalnej rodzinie, a to wszystko nie ma szans. Ja tu, on tam. Ja tam nie wroce, on tu nie przyjedzie. Musze sie nauczyc z tym zyc. Choc teraz to jest swieze i nie jest mi latwo. Latwiej dla mnie osobiscie by bylo gdyby sie nami nie interesowal, a ciezej jest kiedy bedzie sie po prostu pojawial i znikal. Jak sobie z tym poradzic? A poza tym Mikolaj czuje moj smutek, moj bol, bo caly dzien czuwa, marudny jest i placze.