AdiLea, ja też bym pojechała, zdecydowanie. Najlepiej przedstawić sprawę jasno, żeby nie było niedomówień żadnych, a później wziąć się za siebie i iść z podniesioną głową do góry.
Wyobraźcie sobie, siedzę w sobotę w domu, szykuję się, bo jechałam ze znajomymi na pizze, więc generalnie radośnie, bo nie muszę w sobotę wieczór sama w domu siedzieć i nagle dzwoni moja koleżanka, że ksiądz w kościele czytał zapowiedzi na mój ślub (teoretycznie za tydzień miał być, ale wszystko zostało odwołane już ze 4 miesiące temu, a że wtedy akurat byłam w pracy, ojciec mojego dziecka powiedział, że pójdzie do księdza, żeby nas wykreślił z kalendarza, wieczorem napisał, że był i załatwił wszystko). Nogi mi zmiękły, łzy w oczach w ogóle radośnie... Ten niedorozwój mnie kolejny raz okłamał, w niedzielę przed 7.30 poleciałam do kościoła i pogadałam z księdzem, ale wierzcie mi, że jeśli go spotkam gdzieś na ulicy to pobije jak nic, mam ochotę go zamordować, wykastrować i obedrzeć ze skóry. Przez to wszystko pałam już taką nienawiścią do wszystkich facetów, że koniec... I oczywiście cały weekend przepłakany z bezsilności...
Wyobraźcie sobie, siedzę w sobotę w domu, szykuję się, bo jechałam ze znajomymi na pizze, więc generalnie radośnie, bo nie muszę w sobotę wieczór sama w domu siedzieć i nagle dzwoni moja koleżanka, że ksiądz w kościele czytał zapowiedzi na mój ślub (teoretycznie za tydzień miał być, ale wszystko zostało odwołane już ze 4 miesiące temu, a że wtedy akurat byłam w pracy, ojciec mojego dziecka powiedział, że pójdzie do księdza, żeby nas wykreślił z kalendarza, wieczorem napisał, że był i załatwił wszystko). Nogi mi zmiękły, łzy w oczach w ogóle radośnie... Ten niedorozwój mnie kolejny raz okłamał, w niedzielę przed 7.30 poleciałam do kościoła i pogadałam z księdzem, ale wierzcie mi, że jeśli go spotkam gdzieś na ulicy to pobije jak nic, mam ochotę go zamordować, wykastrować i obedrzeć ze skóry. Przez to wszystko pałam już taką nienawiścią do wszystkich facetów, że koniec... I oczywiście cały weekend przepłakany z bezsilności...