reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

AdiLea, ja też bym pojechała, zdecydowanie. Najlepiej przedstawić sprawę jasno, żeby nie było niedomówień żadnych, a później wziąć się za siebie i iść z podniesioną głową do góry.
Wyobraźcie sobie, siedzę w sobotę w domu, szykuję się, bo jechałam ze znajomymi na pizze, więc generalnie radośnie, bo nie muszę w sobotę wieczór sama w domu siedzieć i nagle dzwoni moja koleżanka, że ksiądz w kościele czytał zapowiedzi na mój ślub (teoretycznie za tydzień miał być, ale wszystko zostało odwołane już ze 4 miesiące temu, a że wtedy akurat byłam w pracy, ojciec mojego dziecka powiedział, że pójdzie do księdza, żeby nas wykreślił z kalendarza, wieczorem napisał, że był i załatwił wszystko). Nogi mi zmiękły, łzy w oczach w ogóle radośnie... Ten niedorozwój mnie kolejny raz okłamał, w niedzielę przed 7.30 poleciałam do kościoła i pogadałam z księdzem, ale wierzcie mi, że jeśli go spotkam gdzieś na ulicy to pobije jak nic, mam ochotę go zamordować, wykastrować i obedrzeć ze skóry. Przez to wszystko pałam już taką nienawiścią do wszystkich facetów, że koniec... I oczywiście cały weekend przepłakany z bezsilności...
 
reklama
Jaki koles :angry:. Jak go spotkasz to sie nie hamuj. Ja bym zabiła za cos takiego. Ale nie wszyscy faceci sa tacy. Moja przyjaciolka urodzila pol roku temu i mowi ze naprawde jest masa mezczyzn ktorzy zwracaja na nia uwage wlasnie dlatego ze ma dzieciaczka.

Ja nadal nie wiem czy pojechac. To cos da? Troche sie boje reakcji jego rodzicow. Chcialabym zeby mi sie z nim poukladalo dlatego tak zwlekam z zawiadomieniem ich. Ale z drugiej strony to co on robi od 3 miesiecy to jest po prostu chamstwo. Chyba nie nadaje sie na ojca dla mojego skarbka.

Eh uciekam do testow. W piatek mam egzamin z prawa jazdy i jeszcze NIC nie zrobilam;-).
 
Witaj

Docelowo taki jest plan, niestety nie wszystko jest takie proste. Moje starsze dziecko uczęszcza do szkoły i ma tatusia, który nie moze sie z nim rozstac...ale mam nadzieje, że damy rade, w zasadzie poprzez moje jasne postawienie sytuacji doszło do tego, że nareszcie wział sie za siebie....licze na poprawe.

Pozdrawiam:))
inne miasto to nie koniec świata,są tel i pociągi
a szkoły są wszędzie :tak:
trzymam kciuki żeby się poprawił na dobre :tak:

Cala noc przelezalam zastanawiajac sie dlaczego on sie tak zmienil, dlaczego obiecuje a potem zupelnie mnie olewa, umawia sie i nie przyjezdza.
Wyslal mi wczoraj wiadomosc http://forum.vwgolf.pl/files/znaki_138.jpg i naprawde chce mi sie plakac, bo to przeciez takie nie fer.
:szok:
Ja nadal nie wiem czy pojechac. To cos da? Troche sie boje reakcji jego rodzicow. Chcialabym zeby mi sie z nim poukladalo dlatego tak zwlekam z zawiadomieniem ich. Ale z drugiej strony to co on robi od 3 miesiecy to jest po prostu chamstwo. Chyba nie nadaje sie na ojca dla mojego skarbka.
.
:szok:
po takiej wiadomości Ty chcesz z nim być :szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok:

otrząśnij się dziewczyno !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Nie chce byc z nim bo naprawde jest okropny. Chcialabym po prostu sie z nim dogadac, zeby zachowywal sie normalnie, myslal o konsekwencjach tego co robi. Nie wiem czy wciaganie w ta cala sytuacje jego rodzicow na sens i cos zmieni. Ale z drugiej strony przeciez nie mam nic do stracenia. Juz naprawde nie chce mi sie o tym wszystkim myslec. To jest zbyt skomplikowane.
 
Nie chce byc z nim bo naprawde jest okropny. Chcialabym po prostu sie z nim dogadac, zeby zachowywal sie normalnie, myslal o konsekwencjach tego co robi. Nie wiem czy wciaganie w ta cala sytuacje jego rodzicow na sens i cos zmieni. Ale z drugiej strony przeciez nie mam nic do stracenia. Juz naprawde nie chce mi sie o tym wszystkim myslec. To jest zbyt skomplikowane.
AdiLea! osobiscie uwazam, ze dobrze by bylo powiedziec o wszystkim jego rodzicom. jesli nawet nie zmieni to jego podejscia to badz co nie badz jego rodzice beda/sa dziadkami i powinni miec szanse jakos sie do tego odniesc. moze chociaz oni stana na wysokosci zadania?
 
Troche sie obawiam reakcji jego rodzicow. Byli w naszym wieku jak sobie zmajstrowali dzieciaczka, i z tego co wiem bardzo chcieli go usunac, przez cale zycie slyszal ze jest niechciany etc. Wlasnie dlatego nie sadze zebym mogla liczyc na ich wsparcie. Hmmm.. Załamujaca ta cala sprawa. Lepiej by bylo gdyby on sie rozpłynął. Oszczedzilo by to wszystkim kłopotow.
 
niczyjej reakcji faktycznie nie da sie przewidziec. moga zareagowac gwaltownie chocby ze wzgledu na wlasne wspomnienia. ale moga tez spojrzec na to dojrzalej z racji wieku. niewiadomo. ale maja prawo wiedziec i moc zareagowac. szkoda wielka, ze to ich syn nie potrafi ich o tym poinformowac.
"Lepiej by bylo gdyby on sie rozpłynął. Oszczedzilo by to wszystkim kłopotow." - z tym rozumiem Cie doskonale. ostatnio ciagle mysle, ze najcudowniej byloby gdyby moj ex zniknal z powierzchni ziemi. zebym raz na zawsze mogla odbyc po nim zalobe i pochowac go w swojej glowie...
 
Nie chce byc z nim bo naprawde jest okropny. Chcialabym po prostu sie z nim dogadac, zeby zachowywal sie normalnie, myslal o konsekwencjach tego co robi. Nie wiem czy wciaganie w ta cala sytuacje jego rodzicow na sens i cos zmieni. Ale z drugiej strony przeciez nie mam nic do stracenia. Juz naprawde nie chce mi sie o tym wszystkim myslec. To jest zbyt skomplikowane.

napisałaś niedawno bardzo mądry post dla ZALAMANEJ
przeczytaj go sobie jeszcze raz
i moim zdaniem powinnaś te rady zastosować również w swoim przypadku
:tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak:
 
reklama
Wczoraj był u nas ojciec mojej corki. Nie wiem co mam o tym wszystkim mysliec. Troche porozmawialiśmy o bzdurach, potrzymał reke na moim brzuchu, nie odpowiedział na moje pytania. To wszystko było takie sztuczne, wyprane z uczuc i emocji. Mam sie niby cieszyc skoro nadal nie wiem co bedzie dalej, jak on sie zachowa, co mysli? Nie powiedzial rodzicom, z tego co mowil mozna wywnioskowac ze w ogole nie zamierza tego robic. Czeka na "odpowiedni moment", ale przeciez w tej sytuacji każdy moment jest mało odpowiedni. Coz...Poczekam tydzien, zobacze jak bedzie sie zachowywal, czy zadzwoni, zainteresuje sie. Kolejny tydzien czekania na hmmm cud...?
 
Do góry