reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Dzisiaj znowu mam ciężki dzień z serii jak zapanować nad 2/3 latkiem nie krzycząc na niego i próbując mu wytłumaczyć to i owo. Ech, momentami naprawdę chciałabym wrócić do okresu kiedy Adaśko był jeszcze niemowlakiem, bo czasem to mi się wydaję ,że staję na głowie a i tak to wszystko o kant dupy rozbić. Naprawde doprowadza mnie do szału ,kiedy ja próbuje pokazać mojemu Adasiowi korzyście z jasnej sytuacji i staram się mu nie obiecywać nic czego i tak nie zamierzam zrobić.. niestety moi rodzice mają inne podejście, jasne przecież najłatwiej naściemniać ,ze jak sie wykąpie to znowu bedzie z dziadkiem oglądał motory :baffled: Na dodatek aspirant sie rozchorował ,a mnie doprowadza do szału jak do mnie wylatuje z tekstem czy sie nad nim nie pouzalam? A czemu mam sie kurna nad nim uzalac :confused: sama z checia bym sobie pochorowala w lozku, ale sobie nie moge na to pozwolic bo musze dziecko nakarmic, ubrac, umyc, zorganizowac czas a w miedzy czasie stoczyc kilka małych wojen... niech tych wszystkich facetow szlag trafi :baffled:
 
reklama
posmece Wam troche... dosc juz mam... moj ex ostro przegina. wypial sie na mnie kiedy najbardziej go potrzebowalam. wrocil jak zdrowy synus sie juz urodzil i teraz wielki tatus. wczoraj zrobil taka scene, ze boje sie nawet myslec o przyszlosci mojego synka. Maly pelzal po lozku i uderzyl sie w glowke o sciane. niezbyt mocno, ale na tyle, ze plakal. wiec chcialam go wziac na rece i przytulic. na co ex zaczal odgradzac mnie od niego swoimi nogami. i rzucac teksty, ze nic mu nie jest i mam nie robic z niego mazgaja. a poniewaz konsekwentnie chcialam malego przytulic to zaczal mnie kopac po rekach. nie powiem, ze jakos brutalnie, ale czy to ma znaczenie jak? jak juz mialam malego na rekach to zaczal mnie wulgarnie wyzywac przy nim.
a dzis uznal, ze moze troche przegial. ale, ze ja sie powinnam zastanowic nad tym, co robie. bo mu dziecko krzywdze i on na to nie pozwoli.
krew mnie zalewa jak o tym pomysle. pozwolilam mu odwiedzac syna praktycznie kiedy chce. mogl sobie z nim siedziec w moim domu mimo, ze z racji jednego pokoju oznaczalo to, ze siedzial rowniez ze mna. patrzylam jak z dnia na dzien zbytnio sie oswaja z moim mieszkaniem. zwracalam mu na to uwage, ale nie stawialam sprawy na ostrzu noza. dzien w dzien wkurzal mnie wlazeniem do mojej lodowki, wycieraniem lap w moj recznik kapielowy, wylegiwanie sie brudnymi nogami na moim lozku. zachowywalam jako taki spokoj, bo balam sie drastycznych rozwiazan.
ale po tym co nastapilo wczoraj juz nie wyrobilam.
nikt nie bedzie mi zabranial przytulic mojego synka jak placze. nikt nie bedzie mnie przy nim kopal i wyzywal. moj synus nie bedzie patrzyl na cos takiego.
powiedzialam ex, ze czas ustalic nowe zasady, bo nie docenil tego, ze mu stwarzalam komfortowe warunki widzen z synem.
"rozmowa" skonczyla sie tym, ze ex nie bedzie nic robil na moich warunkach i ze Filip bedzie mieszkal z nim a ja go bede odwiedzac.
wiem, ze jego szanse na osiagniecie tego sa znikome. ale wiem tez, ze bedzie sie rzucal i uprzykrzy mi zycie jak tylko potrafi. nie patrzac na to, ze syna tym tez krzywdzi przy okazji.
a mi nawet nie chodzi o to, ze chce mu ograniczac widzenia z Filipem. ale oczekuje, ze zacznie sie liczyc z tym, ze przebywa w moim domu i ze mam prawo ustalac w nim zasady. a on musi sie do nich dostosowac. i nie pozwole by moj syn patrzyl na takie sceny jak wczoraj.
jeszcze uslyszalam, ze on to skonsultowal ze znajomymi i wszyscy mowia, ze nie moge tak postepowac wobec dziecka.
kto tu jest wariatem? on czy ja?
jestem zdania, ze nawet jesli moja reakcja byla nadopiekuncza to jestem matka i mam do takiej reakcji prawo.
 
Krropelka według mnie powinnaś sobie darować jakiekolwiek dłuższe wizyty w twoim domu, jedynie spacery na zewnątrz, na trawie też mozna razem posiedzieć szczególnie że sie robi coraz cieplej. Ja uważam ,ze twój eks to mega beszczel i to co zrobił w ogole sie w głowie nie miesci. Kiedys ojciec mojego syna byl na odwiedzinach u mojego synka, po jakims miesiacu, dobry tatus, nie minelo 15 minut odkad wszedl i dzwoni do niego kochanka i zaczyna sie do niego wydzierac z takim tekstem (wszystko bylo słychać): "nie jestem kurwą typu ..(i tu moje imie)" naprawde mnie wtedy krew zalała. sory za wyrażenie ale to że nam kiedyś dymali, a potem zostawili nie znaczy ze nie nalezy nam sie szacunek. ja mam taka postawe: to ja jestem kurde alfa i omega w sprawach mojego syna i ktos kto przychodzi od czasu do czasu moze mnie pocalowac conajwyzej w dupe.
 
popieram abundzu ja bym swojemu też dała obok wózek w parku potrzymać a napewno nie było by ciągłych wizytek w domu ... niedoczekanie!!! Do Twojego dzwoniła kochanka a u mojego ciągle na telefonie wisiała córeczka i wciaż mu wyznawała jak go kocha i potrzebuje a jego przy niej nie ma, że znowu siedzi u "złej pani" czyli mnie ;) która jej go odebrała. Nie wiem co bardziej chore ... jak czasem miał wyłaczony dzwonek w telefonie to potrafiła dzwonić po 40-50 razy do niego. Teraz na szczęscie mają już siebie dniami i nocami :)
angee77 ten etap też juz za mną i miałam go ponownie po urodzeniu swojej córci. Zastanawialam się czy moze pomimo tych wszystkich podlosci swojego ex nie powinnam jednak zaprosić go na poród i na sporo innych rzeczy. Ale nie dość że musiałabym go o to wszystko prosić to może przedłużyłabym to co nieuniknione tylko o jakiś czas. Jeśli ktos jest podłym skurwielem to prędzej czy później pokaze swoje oblicze. Z jednej strony było mi przykro że córcia nie zna ojca ale z drugiej nie wiem czy nie gorsze by było gdyby się do niego przyzwyczaiła a on wtedy dałby w długą bo tak pewnie by sie stało.
 
popelnilam blad, ze pozwolilam mu sie tak zadomowic. widzialam jak sie stara, jak zajmuje Malym. chcialam by nawiazali wiez. dlatego go nie ograniczalam.
dzis tak wlasnie zrobilam, ze wystawilam mu malego ubranego w wozku za drzwi. ale po 10min chcial uskuteczniac dyskusje przez taras (mieszkam na parterze). a po pol h calkiem znudzil mu sie spaceri wrocil do m-nia. zasugerowalam wtedy, ze jesli spacerowac nie chce to moze niech idzie juz. doszlo do wymiany zdan. poinformowalam go, ze zmiany byc musza i mozemy porozmawiac o tym przy jego Mamie (ona jst normalna i widzi co sie dzieje i nie popiera zachowania syna). odmowil, popyszczyl sie. stwierdzil, ze bedziemy gadac przez urzad do spraw rodziny i wkoncu wyszedl.
 
Wczoraj chcialam tu wieczorkiem zaglądnąc ale połozyłam sie z córcią żeby przy cycu zasnęła. Okazało się że ja odleciałam szybciej a Niunia sobie nieźle poczynała bo rano miałam na cycu kilka malinek :))))
Tak wogóle to powiem Wam że po tej sprawie mi ulżyło bo ciągle się zadręczałam co i jak tam będzie. Z jedej strony się bałam z drugiej łudziłam że może w miom ex się szare komórki poustawiaja na swoim miejscu i dotrze do niego że te alimenty są na jego własne dziecko. Fakt że to jeszcze nie koniec tej sprawy bo kolejna przede mną ale nie mam już ani odrobinki złudzeń. Teraz wiem napewno że córcia jest tylko moja i że pseudotatuś nigdy nie będzie się nami interesował. No chyba że na kolejnej podwyżce o alimenty ;)))) Wrócił mi nawet optymizm i dobry humor ... naprawdę :) Nawet sobie pomyslałam o tym że w sumie dobrze się stało bo mój ex jest ode mnie starszy o 17 lat. I kurde za 10 lat to ja bedę jeszcze jurna babka a temu staruszkowi już trzeba będzie pomagać kapcie zakładać. A tak jeszcze mam szansę na jakiś "ciekawy seksowny meski tyłeczek". Wiem że teraz jeszcze napawa mnie to obrzydzeniem jak myślę o facetach ale za jakiś czas to minie. Tylko że już nie będę chyba chciała kogoś na stałe ... jestem samodzielna, mam super rodzinkę, pracuję i cholera daję sobię radę ale facet najlepiej gdyby jednak pojawiał się i znikał co jakiś czas :)))
 
Ja miałam dziś całkiem przyjemny dzień. Byłam na komunii chrześniaka mojej mamy i było bardzo miło. Chrześniak uroczy, pamiętam jak był mały, przyjeżdżał do nas i nie miałam pojęcia o co mu chodzi, bo jeszcze nie umiał mówić, a już chodził i wszystko go ciekawiło.
No ale widzę, że u was nieciekawie... :(
Panegiryka Olej. Mnie nic tak nie doprowadza do wściekłości jak stereotypy, niesłuszne oceny. Najbardziej wkurza, gdy ktoś myśli, że jak się jest w ciąży to oznacza, że się ma męża. Nawet nie chłopaka, nie narzeczonego, ale męża. W większości poradników używają słowa 'mąż'. 'Partner' to już rzadkość. Odkąd mój brzuch zaczął być widoczny noszę bluzki, które go podkreślają. Mogłabym się ubierać w ogromne t.shirty, ale nie robię tego. Chcę, by ciąża była widoczna, a to czyje to dziecko nie powinno nikogo obchodzić. Zresztą ja uważam, że synek jest tylko i wyłącznie mój.
angee77 U mnie najgorsze było to, że ja doskonale wiedziałam, gdzie popełniłam błąd. Ja po prostu nie zdążyłam odejść od exa na czas :/ Unikałam zbliżeń, czekałam na okres, by móc powiedzieć exowi 'papa' i tego okresu się nie doczekałam :/ Myśl, że mam dziecko z kimś kogo już dawno nie kocham mnie przeraża. On jest mi zupełnie obcy. Wybaczcie, że to napiszę, ale czasem sobie myślałam, że wolałabym mieć dziecko z kimś kogo kocham, ale kto mnie zostawił, niż z kimś, kogo nie kocham... Łatwiej też byłoby mi mówić, że ojciec dziecka mnie zostawił, niż że ja go zostawiłam. Nie chce mi się po raz setny tłumaczyć, że były rękoczyny, wyzwiska... Czasem wolałabym uciąć temat jednym zdaniem 'zostawił mnie'. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam. Nie uważam, że któraś z nas ma lepszą, a któraś gorszą sytuację, tylko po prostu w różny sposób sobie różne rzeczy tłumaczę...
Krropelka Gdy na co dzień mówią, czy myślę o exie to używam wulgaryzmów. Myśląc o Twoim exie tez mi się one nasuwają, ale nie wiem jak z regulaminem tego forum. Nie chciałabym dostać bana za słownictwo :]
Ja w zeszłe wakacje rozwaliłam cyfrówkę. Przez długie miesiące leżała sobie zepsuta, aż wreszcie postanowiłam nabyć nową z 2 powodów. Główny to oczywiście mój synek, a drugi to ex. Mam zamiar nagrywać każde spotkanie. Jeśli nie da się z obrazem, bo np. będę się obawiać, że ex zauważy, to chociaż użyję dyktafonu i cyfrówkę odłożę gdzieś dalej. Takie chamskie zachowania trzeba udokumentować. Ojciec Filipka to cham i nie mam na niego słów, które nie uchodziłyby za wulgarne.
asuzana Pisałaś zdaje się, że córka ex ma 14 lat? Jak ja miałam 14 lat, to jedyne o czym myślałam to to, żeby mama mi dała wreszcie spokój, bo ja mam okres buntu i nie będę się nikogo słuchała. Także jakoś nie chce mi się wierzyć w to, że ona tego nie robi specjalnie...
abundzu Nie mogę pojąć jak można jednego dnia być z kimś w łóżku, a drugiego wyzywać. Ja mam szacunek do wszystkich moich byłych, choć z nimi nie chodziłam do łóżka, ale spędzałam fajnie czas. Jedynym wyjątkiem jest ojciec mojego dziecka. Tego co zrobił mu nie wybaczę.

Moja mama (17 lat po rozwodzie) powiedziała mi dzisiaj, że tekst o odebraniu dzieci jest standardowym tekstem biednych pokrzywdzonych tatusiów i żebym się absolutnie nie martwiła, bo gadać to oni sobie mogą.
 
krropelka coś mi się wydaje ,że szybko mu się znudzi takie tatusiowanie. Wiadomo w komfortowych warunkach każdy moze byc cacy a jak juz robia sie schody to wielu odpuszcza.. I bardzo dobrze ,że przynajmniej w rodzienie exa jest ktoś normalny. Siostra ojca Adasia też była równa babka ,ale nie wchodziła w konflikt między nami. Czasem myślę ,że chciałabym żeby Adaś wiedział ze ma taką ciocię, ale jak mysle ,ze kontakt z nią równa sie kontakt z jego biologicznym tatą to wszelkie takie mysli wyrzucam z głowy.

asuzana mi paść wcześniej niż smok się często zdarza. Czasem jak czytam bajke to sie łapie na tym ,ze w półśnie opowiadam jakieś chemiczne dyrdymaly zamist mówic o czerwonym kaputurku, np. opis jakies syntezy czy jakiegos ćwiczenia :p A żeby mnie dobudzić potem to naprawde jest trudno.. :) Moja siostra znalazła na chwile skuteczny sposob jak kiedys kimnelam u rodzicow na sofie ,a ona siedziala obok i powiedziala w ktoryms momencie "chcę mi się siku" od razu zerwałam sie na nogi i pobiegłam do łazienka przygotowana zeby wysikac Adasia :tak:
 
bezsenna ja tez wiem jaka byłam w wieku 14 lat, tylko czekałam żeby rodzice gdzieś najlepiej wyjechali na tydzień :))) u exa tak nie jest, córeczka jest super przykładem rozpieszczoen księzniczki któej nikt nie rozumie "oprócz tatusia" oczywiście. Przecież on jej nawet się bał powiedzieć ze ja jestem w ciąży a jak się dowiedziała to dopiero wtedy się zaczęło. Robiła mu okropne wyrzuty że teraz jak będzie miał drugie dziecko to już jej nie będzie kochał tak bardzo i ona czuje się zazdrosna. Dlatego mi powiedział że jednak ona jest dla niego nakważniejsza i zyje tylko dla niej ... nie może jej skrzywdzić i nie zachowa sie wbrew jej woli. Wiem ... mi też trudno to pojąc bo całkiem normalne to nie jest ale cóż ... ona nie ma przyjaciół, na wkacje jeździ z tatusiem, sylwestra i walentynki też z nim spędza. Ja twierdzę że poprostu byłam dla niego za stara ;))) A jak zaproponowałam żebysmy wszyscy razem zamieszkali to oni stwierdzili że takie rozwiazanie nie wchodzi w grę bo potrzebują prywatności i obcy sa niemile widziani.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Krropelka Też uważam, że dobrze, że przynajmniej jego matka widzi jaki on jest. To zawsze coś, a nie tak jak u mnie i w większości przypadków, które opisują dziewczyny, że matka stoi za synkiem murem, a my jesteśmy te okropne, bo nie dajemy szansy, nie wybaczamy :/ A już głównym tekstem rodziców exa w moim przypadku jest to, że dziecko powinno mieć ojca. Może i powinno, ale nie takiego.
asuzana Ty masz 2 córeczki, a ex niedługo nie będzie miał nic, bo jego córka zacznie w końcu żyć własnym życiem. Podejrzewam, że w liceum. A gdy już będzie miała 18 lat, to będzie jej się wydawać, że jest dorosła i rodzicie niczego jej nie mogą kazać. Wtedy na pewno znudzi jej się przesiadywanie z tatusiem.
 
Do góry