reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Witam was dziewczyny
Bardzo ciężko sie czyta wasze historie.. niby kazda podobna ale kazda zupelnie inna ale kazda straszna.... przykro mi ze musicie to wszystko przechodzić..i trzymam za was wszystkie kciuki zeby zycie jeszcze wam to cale cierpienie wynagrodzilo :)
Ja mam swoja historię już na ostatniej prostej..
Moze zaczne od początku.. moj syn ma juz 4 lata, z ex bylam 3miesiace i bach ciąża.. mimo ze mialam wtedy ledwo 17lat nie zalamalam sie bo wiedziałam ze musze sobie poradzić..
Z ex sie rozchodzilismy i schodzilismy.. pierwszy raz jak on i jego rodzina stwierdzili ze zrobia badania dna... potem bylo tylko gorzej, w sumie praktycznie cala ciaze bylam sama, pomagala mi tylko siostra i matka, ex sie nie interesował, po porodzie myslalam ze cos sie zmieniło, uznal dziecko (z perspektywy czasu wiem ze to najgorsza moja decyzja ze sie na to zgodzilam..), mieszkalismy jakis czas razem ale to byla tragedia.. nie moglam nawet wychodzić bo wedlug niego i jego rodziny powinnam caly czas siedziec z dzieckiem w domu.. na spacer z dzieckiem to niech ktos inny idzie a ja mialam siedziec.. w koncu się zawzielam i wyprowadzilam niestety ex przez ponad tydzien nie chciał oddac mi dziecka, taki szantaz zebym wróciła.. w końcu udalo mi sie go przekonac i odzyskalam mojego małego.. znow zamieszkalam z matka i siostrą...
Ex byl w tym czasie u dziecka chyba 3razy z tego dwa zapewne po kilku kieliszkach...
Po dwoch miesiącach poznalam mojego obecnego tz i dzieki niemu poszlam do adwokata rozstrzygnąć sprawę alimentów, miejsca zamieszkania malego i kontaktów bo "tatus" zarzekal sie ze chce dziecko odwiedzać..
Z alimentami poszło szybko bo na pierwszej sprawie 450zl... zrezygnowalam z walki o polowe kwoty za wyprawke bo wiedzialam ze i tak nie odzyskam..
Miejsce zamieszkania tez od razu ustalone przy mnie.
Z kontaktami bylo inaczej bo w tym czasie kiedy skladalam ten wniosek przeprowadzilam sie do mojego tz wiec sprawa miala sie odbyc w innym sądzie w naszym rejonie.
"Tatus" bardzo sie zarzekal ze chce sie widywac z dzieckiem przynajmniej raz w tygodniu i dodatkowo na weekend zabierac go do siebie.. nawet wynajął adwokata.. na szczęście zbytnio mu ten adwokat nie pomógł bo sąd przystal na moje warunki.. tzn wizyty w weekendy po kilka godzin, w mojej obecnosci u nas przez 4msc a potem mogl zabierac malego do siebie na caly weekend..
I zgadnijcie co...?
Od tej rozprawy mijaja wlasnie 3lata, do tej pory "tatus" ani razu nie pisal ani nie zadzwonil do dziecka, niczym sie nie interesuje, nie przyjechał ani razu z czego sie ogromnie cieszę.
Teraz czeka mnie zlozenie ostatniego wniosku o pozbawienie praw rodzicielskich, wiem ze mam do tego podstawy a mimo to ciagle sie stresuje ze trafie na jakiegos sędziego ktory bedzie chciał dac "tatusiowi" szanse...
Wybaczcie musialam sie wygadać...strasznie sie stresuje na sama mysl o sądzie...

Kibicuje wam dziewczyny zeby wszystko wam sie poukladalo w koncu tak jak chcecie! Dacie sobie rade tylko nie mozecie sie zalamywac! Dla kazdej z was w końcu zaswieci słońce ! [emoji4]
Pozdrawiam [emoji4]
Jestem pelna podziwu dla Ciebie. W tak mlodym wieku przeszlas szkole zycia. I na dodatek sobie poradzilas. Super, ze znalazlas kogos, kto pokochal i Ciebie i Twoje dziecko. Twoja historia daje nam nadzieje na lepsze jutro. Pozdrawiam i zycze powodzenia na przyszlosc.
 
reklama
Byłam dziś na kolejnych zajęciach w szkole rodzenia - jest to dobijajace jak mówią o tym, jak ważna jest obecność ojca dziecka w czasie porodu i po porodzie, jak się patrzy jak oni pomagają swoim partnerkom, glaskaja brzuch, trzymają za rękę... mojego brzucha ojciec dziecka ani jeden raz nie dotknal. Chyba rzadko się zdarza że ktoś ma taka przechlapana sytuację jak my. Głupio być pod takim kątem wyjątkową... Chyba każda zadaje sobie to pytanie czemu mnie to spotyka, czym sobie na to zasłużyłam... nawet taka głupia sytuacja powoduje łzy w oczach - wszystkie ciężarne na tej szkole siedziały na workach sako a ja jedna musiałam na stolku, bo sama nie byłabym już w stanie wstać z tego worka... każdej pomagał wstać partner a mi nie miał kto pomoc nawet w takiej blahej kwestii... Pod koniec ciąży kobieta robi się coraz bardziej nieporadna a ja jeszcze przed ciąża mialam duży problem z kręgosłupem i kolanami więc teraz to w ogóle ledwo chodzę a nie ma kto pomóc... koleżanka z pracy jest 7tyg krócej w ciąży niż ja a już mówi że mąż jej buty pomaga ubierac a mi nawet nie ma kto pomóc zakupy nieść ze sklepu... Też na codzień robię dobra minę do złej gry i większości znajomym nawet się nie przyznaje w jakiej sytuacji jestem i że on już nie jest ze mną, więc dodatkowo muszę znosić komentarze, że pewnie teraz traktuje mnie jak księżniczkę i spełnia moje zachcianki... jasne...
 
Byłam dziś na kolejnych zajęciach w szkole rodzenia - jest to dobijajace jak mówią o tym, jak ważna jest obecność ojca dziecka w czasie porodu i po porodzie, jak się patrzy jak oni pomagają swoim partnerkom, glaskaja brzuch, trzymają za rękę... mojego brzucha ojciec dziecka ani jeden raz nie dotknal. Chyba rzadko się zdarza że ktoś ma taka przechlapana sytuację jak my. Głupio być pod takim kątem wyjątkową... Chyba każda zadaje sobie to pytanie czemu mnie to spotyka, czym sobie na to zasłużyłam... nawet taka głupia sytuacja powoduje łzy w oczach - wszystkie ciężarne na tej szkole siedziały na workach sako a ja jedna musiałam na stolku, bo sama nie byłabym już w stanie wstać z tego worka... każdej pomagał wstać partner a mi nie miał kto pomoc nawet w takiej blahej kwestii... Pod koniec ciąży kobieta robi się coraz bardziej nieporadna a ja jeszcze przed ciąża mialam duży problem z kręgosłupem i kolanami więc teraz to w ogóle ledwo chodzę a nie ma kto pomóc... koleżanka z pracy jest 7tyg krócej w ciąży niż ja a już mówi że mąż jej buty pomaga ubierac a mi nawet nie ma kto pomóc zakupy nieść ze sklepu... Też na codzień robię dobra minę do złej gry i większości znajomym nawet się nie przyznaje w jakiej sytuacji jestem i że on już nie jest ze mną, więc dodatkowo muszę znosić komentarze, że pewnie teraz traktuje mnie jak księżniczkę i spełnia moje zachcianki... jasne...
Ja nie ukrywam tego, ze zostalam sama z brzuchem. Choc powiem , ze moja mama na poczatku miala z tym problem. Jest twarda katoliczka i pewnie wstyd bylo jaj za mnie. Wszyskim na okolo mowila, ze przyjechalam do polski rodzic bo tam nie znam jezyka. Powiedzialam jej by tak nie klamala, bo i tak to sie wyda. A moj ex nie zmieni zdania. Bo przez 3 miesiace namawial mnie na aborcje i na 100% do nas nie wroci. Wiec po co te pozory......
Szkole rodzenia zaczynam we wrzesniu. Tez sie boje jak zareaguje na te wszyskie szczesliwe pary oczekujace swoich pociech. NIe wiem jak dam rade powstrzymac lzy, jak zobacze tych tatusiow glaszczacych brzuchy swoich partnerek. Na szczescie moja siostra zaoferowala sie, ze bedzie chodzic ze mna. W pewnym sesie biedzie mi lzej. Ale, tak szczerze mowiac, choc mam przy sobie rodzine i przyjaciol ktorzy mnie wspieraja to zadna z tych osob niegdy nie bedzie w stanie zastapic ojca mojego dziecka. To jego rece chcialbym by glaskaly moj brzuch, to z nim chcialabym isc do szkoly rodzenia, z nim pojechac kupic wyprawke, wybrac kolor scian do pokoiku dla malej itd. Zadne z tych osob go nie zastapi. Dlatego czuje do niego jeszcze wiekszy zal i rozczarowanie. Choc bardzo mi go brakuje bardzo tesknie, to coraz czesciej mam do niego negatywne uczucia..... chyba nigdy nie bede w staniu mu wybaczyc i zapomniec......
 
Ja mam taka sytuację ze nie wiem co mam mówić znajomym-bo tak właściwie nie mieliśmy żadnej rozmowy, w której on by się wypowiedział że nie chce być ze mną i że nie chce dziecka i że nie będzie chciał z nim kontaktu... On po prostu przestał się odzywac. Kiedyś pewnie będzie musiał się odezwać czy pojawić bo chyba nie zostawi u mnie tych wszystkich swoich rzeczy... dopiero jak z nim pogadam i dowiem się czegos, co nie będzie tylko moimi domyslami, to powiem innym jaka jest sytuacja. Czasem jeszcze łudze się, że istnieje jakieś wytłumaczenie tego zachowania... coś co można by wybaczyć...
 
Ja Was dziewczyny podziwiam za ta szkole rodzenia nie dałabym radę chodzić sama Unikam nawet spacerów w weekendy bo wszędzie pełno tatusiów Pierwszy raz w życiu usunelam pamiątki zdjęcia prezenty nawet nie jestem w stanie spać na kocu który razem kupiliśmy Ja robię wszystko zeby zapomnieć i minimalizować ból wspomnienia i cierpienie chce juz tylko nie pamiętać
a powiem Wam że jeszcze bardziej boli jak ktoś w niedzielę glaskal po brzuchu całował w pon kupował rano colę na migrene A po południu zostawił odszedł ....I stwierdził że go przerosło życie ze mną moje problemy moje dziecko ze to nie jego bajka i takim sposobem odciął się też od dziecka bo po tygodniu wpadł na pomysł ze może to nie jego to jest za duzo na mnie narawde nie wyrabiam
 
To mega dziwne że tak nagle zmienił zdanie i zaczął się tak zachowywać... coś mi się wydaje, że ktoś go podburzyl i nastawil przeciwko Tobie... skoro zaczął mówić, że to nie jego dziecko, to może ktoś mu wmowil, że go zdradzalas i stąd ta zmiana? Nie wiedzieć czemu przychodzi mi na myśl teściowa :p zwłaszcza jeśli nie przepada za Tobą z racji tego że jesteś rozwodka
 
A to napewno w domu u niego mnie nienawidzą i napewno go nastawiaja przeciwko ...zresztą otwarcie mi mówili że zrobią wszystko zebysmy się rozstali Ojciec wykazywał mnie od najgorszych już nie raz Więc oni napewno swoje dodali ale ja nie mogę tak żyć ze ciągle ktoś go na mnie nakręca Skoro tak ma być co kilka miesięcy to ja odpadam nie byłabym w stanie psychicznie unieść tego
Jest mi tylko bardzo przykro ze on potrafi być taki anty do swojego syna
 
Wspolczuje Ci Argerka. Znam Twoj bol. U mine bylo podobnie. Jak przedstawil mnie swoim rodzicom to tez nie przypadlam im do gustu, nie dosc, ze starsza od niego, to jeszcze z biednej rodziny i do tego Polka. Wstyd na cale miasto. W sumie problemu nie mialam z jego matka i siostra. Ale ojciec to kawal chama. Na szczescie zmienil sie nie do poznania. Bo zona odeszla do innego, po pewnym czasie corka tez go opuscila. A jak urodzila syna i wyrzucila dziadziusia ze szpitala to dopiero dotarlo do niego jakim byl czlowiekiem. W sumie kilka lat mu zajelo by przyznac sie do bledu i zaczac traktowac ludzi z szacunkiem. Ale i tak mam mu wiele za zle. Bo od kilu lat namawial nas na dziecko ( bo co to za zycie bez potomstwa) a teraz wyparl sie wlasnej wnuczki. Pewnie dlatego ze to ja jestem matka. Taka glupia i naiwna Poleczka. No coz w takich sytuacjach, kazdy rodzic bierze strone swojego dziecka. To juz koniec 6 miesiaca a nawet nikt sie nie zapytal jak sie czuje. Boli to bardzo. Bo po tych 9 latach, mimo wielu gorzkich slow co od nich uslyszalam, to traktowalam ich jak rodzine. Razem mieszkalismy, co niedziele wspolne obiadki. Nigdy nie myslalam ze tak potraktuja ciezarna. Najbardziej boli mnie to,ze ojciec mojego Ex ma juz dwoje wnukow, ktorych kocha i zawsze sie nimi chwali. Zabiera do zoo, na spacery czy na rower. Zawsze ma dla nich jakis drobny upominek. A moje dziecko to tylko jakis "bekart". Moj ojciec juz nie zyje. Jest mi bardzo przykro,ze moja corka nigdy nie wypowie slowo Tata, czy Dzadek:-( :(:-( :(:-( :(
 
Jak tatuś mnie pierwszy raz zostawił w lutym to pojechałam do niego do domu mieszka z rodzicami To co od nich usłyszałam że za Stara ze brzydką ze za biedna żebym się tym Starym grat 14letnim autem zabierala Same pyskówki ze synowi życie niszcze itp
Ledwo wytrzymałam Potem on gdzieś w maju wrócił tak opowiadał tak przysiegal ze nie odejdzie więcej ze świata nie widzi po za mną pierścionek dawał na rękach nosił W niedzielę rano jak wstawalismy mówił że nie wyobraża sobie życie be ze mnie brzuch całował a w wtorek wyniósł już swoje meble Dziewczyny ja ledwo chodzę ja tego nie umiem zrozumieć
chcislam pogadać dałam 4dni zeby ochlonal później napisałam co dalej ze mnie to boli czemu mi tak robi co z wyprawka odp ze nie ma kasy luz
I wszystko zablokował.fb tel i inne komunikatory i tak do dziś już miesiąc
żyć się nie da w taki sposób ....Tak mi życie zniszczył ze az trudno uwierzyć
Dlatego bardzo dobrze Cie rozumiem że boli Cię jak się jego rodzice zachowali ze ojciec cham
 
reklama
Jak tatuś mnie pierwszy raz zostawił w lutym to pojechałam do niego do domu mieszka z rodzicami To co od nich usłyszałam że za Stara ze brzydką ze za biedna żebym się tym Starym grat 14letnim autem zabierala Same pyskówki ze synowi życie niszcze itp
Ledwo wytrzymałam Potem on gdzieś w maju wrócił tak opowiadał tak przysiegal ze nie odejdzie więcej ze świata nie widzi po za mną pierścionek dawał na rękach nosił W niedzielę rano jak wstawalismy mówił że nie wyobraża sobie życie be ze mnie brzuch całował a w wtorek wyniósł już swoje meble Dziewczyny ja ledwo chodzę ja tego nie umiem zrozumieć
chcislam pogadać dałam 4dni zeby ochlonal później napisałam co dalej ze mnie to boli czemu mi tak robi co z wyprawka odp ze nie ma kasy luz
I wszystko zablokował.fb tel i inne komunikatory i tak do dziś już miesiąc
żyć się nie da w taki sposób ....Tak mi życie zniszczył ze az trudno uwierzyć
Dlatego bardzo dobrze Cie rozumiem że boli Cię jak się jego rodzice zachowali ze ojciec cham
A no widzisz, mamy pecha do facetow. A mowi sie ze kobiete ciezko jest zrozumiec. Kochaja na zaboj, nie wyobrazaja sobie zycia bez nas, planuja przyszlosc a jak przyjdzie co do czego chowaja glowe w piasek. Nagle okazuje sie, ze bylysmy nikim waznym. Tylko zabawkami:no2: A powiedzial,ze dom kupil dla mnie i dla naszych dzieci, jesli kiedys sie pojawia. Nawet wybieral pokoje ktore beda dla nich. Wlasciwie to mysle,ze poznal kogos tylko bal sie przyznac. Byl tak przerazony na wiesc o ciazy. Tylko caly czas mowil,ze nie chce dziecka, ze powinnam usunac i zaczac nowe zycie,ale bez niego. Jestem na bank pewna, ze pojawila sie inna. Od razu usunal mnie ze wszystich portali spolecznosciowych. Ale moja znajoma ma go w swoich znajomych, powiedziala mi ze ma status "w zwiazku" i wszystkie nasze wspolne zdjecia zniknely. Zostaly tylko te z poczatku naszej znajomosci,czyli z 2009 roku.
Nie rozumie jak mozna byc tak zimnym draniem, jak mozna w jedna chwile wyrzucic 9 lat zycia do smieci, po prostu nie pojmuje tego w ogole:baffled:
 
Do góry