reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

A interesuje się dzieckiem w ogóle?
Tamten udaje na ulicy , że mnie nie zna. Ani nie napisał ani nie zadzownił, totalnie nic od 2 i pół miesiąca ...
Jak sobie radzisz? Ja mam tysiące różnych myśli, raz żeby oddać córkę do adopcji, raz się z niej cieszę. Nie mam totalnie znikąd pomocy :(
Hej, nie martw sie Kochana jakos to bedzie. Ja tez mialam mysli by oddac do adopcji. Nie cieszylam mnie ta ciaza ani troche. Zadnych instynktow macierzynskich. Jak zaczelam czuc ruchy to dopiero cos sie we mnie obudzilo. Wspolczuje ci takiej sytuacji. Dzisiaj mija 3 miesiace od momentu kiedy moj ex wyrzucuil mnie z domu. Tez sie nie odzywa, nie pisze, ale on od poczatku powiedzial ze nie chce miec z nami nic wspolnego. Bylabym baaardzo zdziwiona gdybym dostala jakas wiadomosc od niego.
My musimy byc silne, latwo nie bedzie ale poddac sie nie mozemy. Szczerze po po tych 3 miesiacach dopiero zaczynam widziec jakies plusy calej tej sytuacji. Ciesze sie ze teraz pokazal mi swoja prawdziwa twarz a nie jak dziecko sie urodzi. Przynajmnie juz teraz wiem na czym stoje.
A gdzie teraz mieszkasz? masz jakiekolwiek wsparcie od rodziny, przyjeciol?? Dogadaliscie sie w sprawie wyprawki dla dziecka i w ogole jakies alimenty?? Czy po prostu Cie najzwyczajniej olal? Nie mam szacunku do takich typkow. Zero odpowiedzialnosci. Gotuje sie we mnie jak kolejne dziewczyny dolaczaja do tego forum. Gdzie ci mezczyzni ??? Trzymam kciuki za ciebie! Pozdrawiam;););)
 
reklama
Dziewczyny tak przeglądam Wasze historie i każda z Nas cos łączy... Masakra. Ja już jestem po tym twszytskim prawie... Synek ma 1.5 roku. Ojciec dziecka zostawił Nas jak bylam w 8 miesiącu. Dziewczyny zbierajcie na wszytsko paragony! Żeby mieć podkładkę do sądu. Nawet jesli coś kupujecie uzywanego piszcie to wszytsko, jakies skany rozmów czy cos. Szczerze mówiąc wspolczuje Wam, to wszystko przed Wami... U mnie ciągnęło sie to ponad rok. Ale wiemw że to nie koniec. Qle teraz jestem dużo twardsze! Dziewczyny dacie radę przejsc przez to. Naprawdę. Jeśli jest Wam Ciężko to znaczy się idziecie w dobrym kierunku. Robicie to dla swoich dzieci. Pozdrawiam Was i trzymam za Was wszystkie kciuki :)
Dzieki za slowa otuchy. Wlasnie brakuje tu wpisow od dziewczyn ktore juz to maja choc troche za soba. Zawsze myslalam, ze naleze do slabych kobiet a przez ostatnie kilka miesiecy tak dostalam po tylku, ze jestem z siebie dumna z tego jak sobie radze. Postanowilam ze plakac juz nie bede tylko wezne sie w garsc. Jest tyle samotnych mam i doskonale daja sobie rade, wiec dlaczego ja mam sobie nie dac. Nie pozwole, by tatus mojego dziecka zniszczyl nam przyszlosc. Zycie pisze rozne scenariusze i nie wiemy co nam jeszcze przyniesie. Nigdy nie nalezalam do pozytywnych osob, ale dzieki tej ciazy cos sie we mnie obudzilo.
Gratuluje synka a synkowi gratulije takiej silnej mamy. Pozdrawiam;););)
 
Nie radzę sobie ....wyje co jakiś czas w poduszkę a w ciągu dnia staram się ogarniac syna ma 9lat skończone i nie cieszy się z brata Facet milczy wszędzie mnie zablokował nic go nie interesuje olal nas całkiem od jakiegoś czasu już nawet nie próbuje się z nim kontaktować Pracowaliśmy razem niestety mi nie przedluzyli umowy mam tylko do porodu obecnie jestem na L4 nic mi nie pomaga nie kupuję dla dziecka udaje ze nie istnieje :/
co będzie dalej nie wiem chce ogarnąć ten wózek fotelik potem mieszkanie
Jestem w trakcie pisania pisma do sądu o zabezpieczenie alimentacyjne do porodu i o zwrot kosztów wyprawki
No i dobrze, niech nie mysli ze ujdzie mu to plazem. To tez jego dziecko i ma obowiazek dolozyc sie do wyprawki. Zbieraj wszystkie paragony, cokolwiek kupisz, nawet na krem na roztepy,hehe Tylko przykro mi, ze twoj syn nie cieszy sie z rodzenstwa. Moze po porodzie zmieni zdanie. Ja mam kolezanke, ktora zaszla w ciaze jak jej corka miala prawie 11 lat. NIe chciala, bo to wstyd, bo placz,pieluchy, bo bedzie musiala sie wszystkim dzielic. Ale jak maly przyszedl na swiat to dumna siostrzyczka cale osiedle zapraszala do domu by sie pochwalic.
Glowa do gory, jakos sie ulozy ja wierze w nas wszystkie. Pozdrawim i powodzenia w ten upal;););)
 
Wiecie co dziewczyny Chciałam być wporzadku poinformowalam go ze jesli nie uzgodni ze mna sam tej wyprawki i alimentów to złożę pozew w sądzie ale napisałam spokjnego normalnego SMS ze to nie jest robienie mu na złość ze powinien mi pomóc żeby sam zaproponował kwotę itp
Ze mimo wszystk coś nas łączyło i chce przez wzgląd na dziecko zachować poprawne relacje
A on mi odp pełnego przekleństw dla ze jak mi się nudzi to żebym się kur ..zajęła synem którego już mam bo ma to dziecko zjeban.. psyche z mojej winy No i nie wytrzymsls placzac w nocy wszystko mu wygarnelam wszystkie zale jak zle postapil jak mnie skrzywdził jak go kochałam jak się starałam A on wyrzucił mnie w8 miesiącu ciąży ze ma w dupie dziecko mnie ze nie zapyta czy żyjemy itp
ze nigdy mnie nie kochał skoro tak zrobił że po co były te zaręczyny itp i ze kiedyś będzie żałował tego co zniszczyl
No i wysłałam w nocy takie kilka SMS oczywiście nie odp teraz mi głupio bo mogłam zachować klasę i milczeć ale z drugiej str Gdyby było mu przykro co kolwiek by napisał No tak czy siak mam mega doła
 
ARGERKA bardzo Ci wspolczuje. Nie moge uwierzyc, ze w tak waznym dla Ciebie momecie Twoj facet cie zostawia i do tego tak chamsko Cie traktuje. Nie mam slow dla takich dupkow. Po co ta cala szopka z zareczynami, skoro tak nagle sie odkochal i ponoc w ogole nigdy nie kochal:realmad:. Wiesz co? swoje juz zrobilas, Twoje sumienie jest czyste, bo zrobilas wszystko byscie byli rodzina. To on was opuscil. Teraz przynajmniej wiesz na czym stoisz. Pokazal swoja twarz. I pewnie juz nie zmieni zdania. No coz, zycie toczy sie dalej. Nie poddawaj sie, nie daj mu tej satyswakcji i sie nie zalamuj. Wrecz przeciwnie, pokaz ze nie jestes piz***, ze potrafisz walczyc jak lwica o swoje. Trzmaj wszystkie nawet te najmniejsze paragony z zakupow dla dziecka, zloz pozew do sadu. Nie daj sie zastraszyc. To rowniez jego dziecko i czy chce czy nie musi ci pomoc. Na prawde jest mi przykro. Ja i moj Ex, jakos dogadalismy sie. Choc na poczatku bylo ciezko. On nie chce miec nic wspolnego z dzieckiem, ale alimenty bedzie placic. Boi sie ze podam go do sadu. Byl moim pracodawca a wyzucenie z pracy ciezarnej jest karalne. Powiedzialam mu ze nie podpisze papierow, ze niby to ja sie zwalniam jesli mi nie pomoze. Wracajc do polski nie mialam nic, ani pracy ani ubezpieczenia ani mieszkania. Wiec bez problemow wydal mi papier ze obliguje sie do placenia. Tylko po porodzie bedziemy musieli to zalatwic tak legalnie, przy adwokatach. Badz silna, zobaczysz jakos wszystkie sobie damy rade. Choc jeszcze nie raz poplaczemy w poduszke, to zrobmy wszystko by kiedys pokazac tym dupkom co stracili. A Twoj byly to jakis dzieciak. Jeszcze minie wiele lat zanim choc troszeczke wydorosleje. Nie trac na nim czasu, bo nie warto. Zajmij sie swoja przyszloscia teraz. Zycie przyniesie jeszcze wiele niespodzianek. Mam nadzieje ze beda to tylko te pozytywne, heheh Pozdrawiam:biggrin2::biggrin2::biggrin2:
 
dziś wyladaowalam w szpitalu z Krwawieniem naszczescie z dzieckiem wszystko Ok Tatusia nie informowalam bo i tak by olal Zresztą widział mnie w pracy bo byłam po dokumenty A razem pracujemy
Boli jego wstrętne zachowanie ale nie chce juz nigdy żeby wracał !!!!!
Tylko alimenty wyprawka i tyle Nie chce miec z nim nic wspólnego żałuję że mu to wszystko napisałam choć z drugiej strony dzięki temu jeszcze bardziej go nie nawidze brrrr
żeby mi tak tylko zostało
Po tym szpitalu mam dużo leżeć i się oszczędzać eh a ja nie mogę leżeć bo za dużo myślę ...
 
Cześć dziewczyny.
Raczej się nie udzielam tylko czytam i obserwuje ale pomyślałam, ze wtrącę się i opowiem w skrócie swoją historie. Wiele nas łączy wiec może w jakiś sposób mi to pomoże z poskładaniem tego wszystkiego.
Jestem w 24tc. Będę miała chłopca - Krzysia. Od początku ciąży jestem sama. Rozstałam się z ojcem dziecka przed wiadomością o ciąży bo odkryłam, ze po za mną miał jeszcze inne dziewczyny które były „jego miloscia”. Gdy dowiedział się o dziecku chciał po jakimś czasie wrócić, nawet zaproponował, ze zamieszkamy razem, odmawiałam ale w głębi serca czekałam aż zobaczę faktycznie jego zmianę i chęci by założyć rodzine. Obserwowałam go w internecie i widziałam jak miał wiele „koleżanek” komentujących jego zdjęcia itp. Także sobie odpuściłam i nie chciałam mieć z nim żadnego kontaktu. Doszła do tego jego matka, zaczęła się wtrącać i „interesować”. Na początku było obwinianie mnie, ze chce go wrobić w dziecko, ze chce tylko pieniędzy choć nie pochodzi z bogatej rodziny, pisali mi, ze będą robić testy na ojcostwo. Bolało strasznie. Nie planowałam dziecka ani w przyszłym czasie ani nigdy. Zabezpieczalam się zawsze ale niestety tym razem nie było skutecznie.
On się nie interesował ani wcześniej ani teraz. Na wszystko miała wpływ jego matka. Ona mu nakazywała pisać do mnie „jak się czuje” i tyle. Dla niego wystarczająca była odpowiedz tak lub nie, nigdy o szczegóły nie pytał. Zrozumiałam jakim jest frajerem gdy tydzien po wyznawaniu znowu mi
miłości zobaczyłam, ze jest w związku z jakas nowa dziewczyna. Wtedy się odłączyłam, znienawidziłam i olałam totalnie. Nie mam obowiązku informowania go teraz o niczym ani jego matki.
Cała sytuacja wywołuje u mnie stres i nerwy, dodatkowo mieszkam u rodziców. Mam pokój z dwójka młodszego rodzeństwa. Nie stać mnie by gdziekolwiek iść. Mam ciężka sytuacje z mama. Nie rozumiemy się, nie dogadujemy, ciagle są kłótnie i obwinianie. Są tez dobre dni ale te złe źle na mnie działają. Od początku ciąży mam bóle ale od jakiegoś czasu się nasiliły. Byłam w szpitalu, podejrzenie poronienia. Jestem na zwolnieniu chodzącym ale muszę się oszczędzać. Moja mamę to raczej nie obchodzi, ciagle potrafi mi zrobić awanturę z byle powodu, bo ma np zły dzień i musi się na kimś wyżyć.
Chodzę do psychologa, zaczęłam terapie, myślałam, ze to ja mam problem i to ze mną jest cos nie tak ale usłyszałam w ogole inna diagnozę. Mam częste mysli samobójcze, często płacze, zastanawiam się nad oddaniem dziecka do adopcji od razu po
urodzeniu. Nie mam nikogo blisko kto mógłby mi pomoc, wesprzec. Czasem myśle, ze tak naprawdę nikt nie rozumie mojej sytuacji i tego jak się czuje, ze sobie nie radze z tym wszystkim.
Mam ochotę zasnąć i się już nigdy nie obudzić. Nie zrobiłabym nic głupiego bo jestem tchórzem. Wrażliwa na ból i strasznie uczuciowa a przez hormony to się jeszcze nasiliło.
Boje się, ze nie dam rady już walczyć.
 
Cześć dziewczyny.
Raczej się nie udzielam tylko czytam i obserwuje ale pomyślałam, ze wtrącę się i opowiem w skrócie swoją historie. Wiele nas łączy wiec może w jakiś sposób mi to pomoże z poskładaniem tego wszystkiego.
Jestem w 24tc. Będę miała chłopca - Krzysia. Od początku ciąży jestem sama. Rozstałam się z ojcem dziecka przed wiadomością o ciąży bo odkryłam, ze po za mną miał jeszcze inne dziewczyny które były „jego miloscia”. Gdy dowiedział się o dziecku chciał po jakimś czasie wrócić, nawet zaproponował, ze zamieszkamy razem, odmawiałam ale w głębi serca czekałam aż zobaczę faktycznie jego zmianę i chęci by założyć rodzine. Obserwowałam go w internecie i widziałam jak miał wiele „koleżanek” komentujących jego zdjęcia itp. Także sobie odpuściłam i nie chciałam mieć z nim żadnego kontaktu. Doszła do tego jego matka, zaczęła się wtrącać i „interesować”. Na początku było obwinianie mnie, ze chce go wrobić w dziecko, ze chce tylko pieniędzy choć nie pochodzi z bogatej rodziny, pisali mi, ze będą robić testy na ojcostwo. Bolało strasznie. Nie planowałam dziecka ani w przyszłym czasie ani nigdy. Zabezpieczalam się zawsze ale niestety tym razem nie było skutecznie.
On się nie interesował ani wcześniej ani teraz. Na wszystko miała wpływ jego matka. Ona mu nakazywała pisać do mnie „jak się czuje” i tyle. Dla niego wystarczająca była odpowiedz tak lub nie, nigdy o szczegóły nie pytał. Zrozumiałam jakim jest frajerem gdy tydzien po wyznawaniu znowu mi
miłości zobaczyłam, ze jest w związku z jakas nowa dziewczyna. Wtedy się odłączyłam, znienawidziłam i olałam totalnie. Nie mam obowiązku informowania go teraz o niczym ani jego matki.
Cała sytuacja wywołuje u mnie stres i nerwy, dodatkowo mieszkam u rodziców. Mam pokój z dwójka młodszego rodzeństwa. Nie stać mnie by gdziekolwiek iść. Mam ciężka sytuacje z mama. Nie rozumiemy się, nie dogadujemy, ciagle są kłótnie i obwinianie. Są tez dobre dni ale te złe źle na mnie działają. Od początku ciąży mam bóle ale od jakiegoś czasu się nasiliły. Byłam w szpitalu, podejrzenie poronienia. Jestem na zwolnieniu chodzącym ale muszę się oszczędzać. Moja mamę to raczej nie obchodzi, ciagle potrafi mi zrobić awanturę z byle powodu, bo ma np zły dzień i musi się na kimś wyżyć.
Chodzę do psychologa, zaczęłam terapie, myślałam, ze to ja mam problem i to ze mną jest cos nie tak ale usłyszałam w ogole inna diagnozę. Mam częste mysli samobójcze, często płacze, zastanawiam się nad oddaniem dziecka do adopcji od razu po
urodzeniu. Nie mam nikogo blisko kto mógłby mi pomoc, wesprzec. Czasem myśle, ze tak naprawdę nikt nie rozumie mojej sytuacji i tego jak się czuje, ze sobie nie radze z tym wszystkim.
Mam ochotę zasnąć i się już nigdy nie obudzić. Nie zrobiłabym nic głupiego bo jestem tchórzem. Wrażliwa na ból i strasznie uczuciowa a przez hormony to się jeszcze nasiliło.
Boje się, ze nie dam rady już walczyć.
Hejka, ja tez jestem w 24 tc. Bede miala dziewczynke ,Emme. Kochana, nie zadreczaj sie tak. Pamietaj,ze nie jestes sama.Masz nas.;) Przykro mi, ze jestes kolajna dziewczyna co do nas dolaczyla. Musimy wszystkie sie wspierac na wzajem. Wspolczuje ci. Nie dosc, ze "tatus" okazal sie kompletnym draniem to wlasna rodzinka wbija ci noz w plecy. NIe masz jakies babci u ktorej moglabys sie zatrzymac. NIe wiem skad jestes, moze wynajecie jakies malej kawalereczki by cie ratowalo?? Kurcze, ja tez bylam przerazona ciaza, nigdy nie planowalam dzieci a tu niespodzianka. Moj Ex wyrzucil mnie w zdomu w 3 miesiacu ciazy. Tez myslalam o adopcji. Ale juz tak nie mysle. To moje dziecko, taka niewinna i bezbronna istotka ktora bedac obecnie w moim brzuszku, juz mnie kocha najbardziej na swiecie. I to dla niej zamierzam walczyc. Wiem, ze latwo nie bedzie. NIe mam nawet pracy, jestem na utrzymaniu mamy. Ale przeciez nie bede w ciazy do konca zycia. Nie wiem czy wiesz, ale mozesz pozwac go do sadu a alimenty na siebie przed porodem. Nie pozwol by ktos cie obrazal i wmowil ci ze lecisz tylko na kase i ze wrobilas go w pieluchy. Dziecka sama sobie nie zrobilas. Chce czy nie, bedzie musial ci finansowo pomoc. Tylko nie popadaj w depresje. My tu jestesmy by cie wesprzec. Trzymaj sie i pisz jak cos;););)
 
mamazmazur ja tez jestem w kiepskiej sytacji ale wierzę że oni kiedys pozaluja tego co zrobili jak się od nas odwrocili jak olali Jak chcesz wyśle Ci na @ mój wzór pozwu o zabezpieczenie alimentów w ciąży
Ja będę składać w następnym tyg Pismo
Dziewczyny ja też mieszkam z rodzicami synem i jeszcze uzersm się z ex tata starszego syna i czeka mnie batalia z tym idiota I jak widzę te szczęśliwe pary tatusiów z maluchsmi szlak mnie trafia ...ze mam takiego pecha
Nie wiem czy jesteś faktycznie z Mazur Ale jak tak zazdroszczę uwielbiam jeziorka :)
 
reklama
Dziewczyny ja też mieszkam z rodzicami synem i jeszcze uzersm się z ex tata starszego syna i czeka mnie batalia z tym idiota I jak widzę te szczęśliwe pary tatusiów z maluchsmi szlak mnie trafia ...ze mam takiego pecha
Mnie tez trafia jak widze tych szczesliwych tatuskow. Zawsze po takim widoku przychodze do domu i rycze. Najgorsze, ze nie mam gdzie bo mieszkam z mama w kawalerce. Mowie jej, ze ide pod prysznic i bede dlugo, bo chce ogolic nogi. Wtedy rycze jak male dziecko. I jeszcze bardziej go nie nawidze:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Do góry