reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

hejka dziewczyny widze ze znalazłam sie na odpowiednim forum, moze tu znajde jakies pocieszenie lub rady jak radzic sobie z samotnoscia w ciazy.
 
reklama
kabaretka Jak już pisałam wcześniej. W ciąży odwrócili się ode mnie znajomi, ale pozostały przyjaciółki i 2 przyjaciół. Jeden z tych przyjaciół zmarł miesiąc temu.Miał 21 lat.To było straszne. Był dla mnie bardzo bliską osobą. Wspierał mnie, a co ważniejsze było to wsparcie bezinteresowne, gdyż przyjaciel był innej orientacji seksualnej. Wiedziałam, że patrzy na mnie jak na przyjaciółkę. Mogłam mu się wyżalić jak kumpeli ale też tłumaczył mi zachowania facetów. Teraz odczuwam pustkę. Wszystko potoczyło się tak szybko. Też chorował, miał raka krwi...W sobotę trafił do szpitala ze śpiączką, a w piątek umarł. To był cios... Pogrzeb ledwo co pamiętam. Wszyscy mi mówili, żeby nie iść na pogrzeb, bo stres może źle wpłynąć na dziecko, ale poszłam, bo przyjaźń tego wymaga, a dla mnie przyjaźń jest najważniejsza. Już się o tym przekonałam wiele razy. Miłość przychodziła i odchodziła, a przyjaźń była zawsze.Nie mogę do tej pory pogodzić się z tym, że mój przyjaciel nigdy nie zobaczy mojego synka... Nawet teraz jak to pisze, to chce mi się płakać. Czasem mam żal do losu, do wszystkich wokół. Wydaje mi się, że same najgorsze rzeczy spotykają mnie w ciąży... Ale jednak myśl o synku wynagradza mi wszystko. Jest ciężko, ale tak jak napisała inaadamczyk- wierzę, że jak urodzą się nasze maleństwa, to zapomnimy o wszystkim innym.
Ja już przed ciążą chciałam odejść od ojca dziecka. Jak zrobiłam test ciążowy to pomyślałam, że może wytrzymam do porodu, zobaczę jak się nasz związek potoczy. Ale nie wytrzymałam. To prawda, że nie można się męczyć w związku na siłę... My się ciągle kłóciliśmy, były wyzwiska, rękoczyny. Ni wyobrażam sobie, żeby moje dziecko miało się wychowywać w takiej atmosferze, a wiem, że by tak było, ponieważ mój ex nie zmienił się odkąd zaszłam w ciążę.
Na pewno jeszcze kogoś poznasz. I teraz na pewno będzie to dojrzały facet, bo facet który będzie chciał kobietę z dzieckiem to facet wartościowy i dojrzały. Gdzieś przeczytałam, że dziecko pozwala kobiecie oddzielić ziarno od plew ;) I coś w tym jest, bo idioci sami uciekają na wiadomość o dziecku, a ci co zostają są nas warci :)

Milkada
Ja powiedziałam mojemu ginekologowi o stresach, o pogrzebie, ale on właśnie powiedział, że nie można brać leków, jedynie właśnie pić melisę... Mi co prawda i tak najbardziej pomagają po prostu łzy. Innego sposobu na pozbycie się emocji nie znam.

Apple82 Ja dołączyłam niedawno i znalazłam na tym forum pocieszenie i wsparcie :)
 
Ostatnia edycja:
dziekuje kabaretka za zaproszenie na forum
5432b013ef0dda02.gif

kiedy masz rozwiązanie ?moj termin zbliza sie powolnymi krokami :rofl2:
 
dzieki wam za wsparcie. Ja jednak boje sie ze sobie nie poradze.

apple82 witam cie. ciesze sie ze piszesz. niestety ja mam dola i kiepsko sie psychicznie czuje, ale jak widzisz sa tu wspaniale osoby ktore daja mi wsparcie.
 
Mi ktoś powiedział, że jak już jest dziecko, to nie zastanawiasz się nad tym, czy dasz radę, czy nie. Po prostu robisz różne rzeczy, bo musisz. Znajdujesz na nie siłę automatycznie. Wierzę, że to prawda, bo powiedziała to mądra osoba, matka dwójki dzieci.
Ja do tej pory też mam huśtawki nastrojów i załamania, ale mam też trochę łatwiej, bo mnie i mojego brata wychowywała mama, która jest sama. Widziałam na co dzień jak sobie świetnie radzi. Ja wierzę, że będę jak ona, mimo iż póki co nie jestem samodzielna i zdana na nią.
 
Bezsenna mnie tez wychowala mama, boje sie tylko skad wezmiemy pieniadze na wszystko, nie moge przeciez odbierac jej ciezko zarobioncyh pieniedzy, by chocby oplacic mieszkanie itp. Boje sie tego, a poza tym, obawiam sie, ze bede sie czula samotna, ze nie bede miala przyjaciol, wiele z nich mnie zostawilo, a to boli, boli bardzo.
 
W sumie o pieniądze też się trochę martwię, ale staram się o tym nie myśleć. Będą alimenty, więc to zawsze coś. Znajoma, która też jest matką mówi, że na początku się wydaje, że trzeba wszystko kupować, ale z czasem już się nabiera wprawy w tym, co jest niezbędne do kupienia, a co można sobie darować. Wiem, że mój synek pewnie nie będzie miał wszystkiego, ale będzie miał miłość.
Niestety ode mnie też się parę osób odwróciło. Ale za to poznaję nowe osoby :) One mnie rozumieją, bo same mają dzieci.
 
Witam Was wszystkie serdecznie :-) dzisiaj znowu zaświeciło słoneczko więc i nastrój jest lepszy :-) witam również nowe dziewczyny na forum ... mi to forum bardzo pomogło przetrwac ciężkie chwile więc dokonałyście słusznego wyboru. Tutaj panuje naprawdę bardzo przyjacielska atmosfera i w kazdym momencie ktoś wspomoże dobrym słowem. Ja jestem w kazdym razie bardzo wdzięczna dziewczynom że w tych trudnych momentach tu były :-)
kabaretka piszesz o swoich bólach i powiem Ci że mi takie bóle towarzyszyły przez ostatnie 2 miesiące ciązy. Odczuwałam je najsilniej szczególnie przy siadaniu i wstawaniu no i jak się czymś zmęczyłam. Najgorzej dały mi popalic na samym końcu bo juz nie mogłam się ruszac. Pomimo że lekarz mnie uspokajał to też bardzo się niepokoiłam ale niestety nic mi na to nie pomogło, jedynie większy odpoczynek i spokój. Popijałam też meliskę bo przynajmniej byłam troszkę bardziej wyciszona a nastrój też odbija się na samopoczuciu. I nie martw się wszystkim tak bardzo, niedługo jeszcze zapragniesz chwilki spokoju i odpoczynku ;-) Poza tym wątpię że rozmowy z maleństwa tatusiem przynoszą Ci ukojenie, wręcz przeciwnie. To minie ... ja przez ciążę też bryłam okropnie płaczliwa i bardzo słaba psychicznie. Teraz mi przeszło a za tatusia swojej córeczki ostro się zabrałam. Skończyły się dobre czasy braku odpowiedzialnosci i teraz nawet jesli by mnie przepraszał na kolanach to bym mu nie wybaczyła. Był na to odpowiedni czas a teraz ja już nie chcę. Ty też dojdziesz potem do odpowiednich wniosków ale niestety musisz zachowac pewnien dystans bo inaczej ciągle bedziesz się czula zraniona.
Bezsenna współczuję po stracie przyjaciela. To bardzo przykre stracic kogoś takiego tym bardziej że dobry przyjeciel jest na wagę złota. Ja ich nie mam, no może zostały mi 2-3 dobre kolezanki. Właściwie to straciłam przyjaciółkę już kilka lat temu kiedy byłam sama z dzieckiem a ona poznała faceta to zerwała kontakt. Bała sie chyba że jej go może odbiję, nie wiem ale to było bardzo płytkie myslenie bo nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła. Wtedy wogóle zauwazyłam w znajomych dziwne zachowanie, no chyba że na imprezkę przychodziłam z jakimś facetem to było ok. Po jakimś czasie dałam sobie spokój z tamtym towarzystwem bo zamiast miec towarzyszy do rozmów miałam wrażenie że koleżanki trasktują mnie jak potencjalną konkurencję ... źle się z tym czułam. Teraz zostało mi kilka ale za to dobrych znajomych. Wogóle fajnie że się tak dzielnie trzymasz i Twój synek bedzie miał naprawdę silną mamusię :-)
apple82 witaj na forum. Pisz a napewno spotkasz się tu z pełnym zrozumieniem i wsparciem.
Jak widzicie rzadko tu teraz zagladam bo brakuje czasu na wszystko, ale niech to będzie dla Was pocieszeniem że po urodzeniu maluszków życie wygląda zupełnie inaczej. Jedynymi łzami jakie ostatnio się pojawiły były łzy strachu czy z córeczką wszystko w porzadku bo kilka dni była bardzo niespokojna. Lekarz zmienił jej mleczko i zapisał syropek na kolki a katarek u takiego maluszka trwa zawsze dłuzej więc się uspokoiłam. O facecie juz nie myslę ... był i go nie ma a zycie toczy się dalej i też jest cudowne dzięki moim córeczkom. Tatuś malutkiej nadal sie nie odezwał i ma gdzieś co sie z nią dzieje. Powinien zostac ojcem roku ... tylko że tym najgorszym:-) ale teraz to juz niech spada na drzewo ;-)
Miłego dnia Mamuski ... więcej usmiechu i mniej smutków życzę :-):-):-)
 
Witajcie! Obudzilam sie dzisiaj rano, i humor taki sobie, caly czas jakos smutno w srodku, ale co nie moge sie tym zamartwiac. Bole sa caly czas, fakt zmniejszyly sie, ale co sie dziwic, skoro od 3 dni nie wychodze, a duzo leze. Poza tym mam twardnienia brzucha czeste, jednak biore nospe i to w miare pomaga. Chyba rzeczywiscie powoli moja macica sie przygotowuje do porodu. Na szczescie nie sa bolesne, a maly jest ruchliwy jak zwykle, bosze, jak on wierzga, spac mi nie daje, moj maly pilkarz.

Chcialabym wam wszystkim podziekowac za wczoraj, kiedy naprawde bylo mi bardzo zle, dzieki wam jest jakos lepiej, tyle milych slow wsparcia otrzymalam. Takie dni zalamania przychodza, ale coz, trzeba isc dalej, nie poddawac sie, nie zalamywac. Tym bardziej ze ja ogolnie w trakcie ostatnich miesiacy rzadko placze, przed ciaza bylam bardziej placzliwa, teraz czesciej staram sie byc silna, co moze nie jest za dobre, bo skumulowane emocje w koncu predzej czy pozniej eksploduja, tak jak sie to stalo u mnie wczoraj.
 
reklama
apple82 witaj na forum :-).

A u mnie humorek od rana nie dopisuje,żle mi się spało :-(. Czuję niepokój że jeszcze nie wszystko naszykowane dla maluszka,zrobiłam dzisiaj listę tego co jeszcze mi brakuje i jestem przerażona :szok:. Niby to już takie najdrobniejsze rzeczy ale wychodzi na to że jeszcze mnóstwo pieniążków jest mi potrzebne :-(, nie wiem czy dam radę finansowo,bardzo ciężko będzie:-(.Jejku chciało by się żeby taki maluszek miał wszystko,ale to chyba nie możliwe :-(. I w takich właśnie chwilach bierze mnie straszna złość na ojca mojego maleństwa :-(,on żyje sobie dostatnio a ja się martwię czy będę mieć na wszystko dla maleństwa :-(,to przykre :-(.

kabaretka a Tobie bym radziła ograniczenie rozmów z ojcem maleństwa a tymbardziej wspominanie starych czasów bo sama się ranisz i w ten sposób nie będzie Ci lepiej.Ogranicz rozmowy,wiem że to nie łatwe ale da Ci napewno więcej spokoju :-).
 
Do góry