Myślę, że każda z nas już wiele razy płakała nawet nie wiedząc czemu... Ja przepłakałam praktycznie połowę ciąży. W dużej mierze przez ojca mojego dziecka. Wszyscy mi mówili, żebym nie płakała, bo to się odbije na dziecku, ale mnie to już powoli przestawało obchodzić, bo stwierdziłam, że moje dziecko już i tak i tak będzie nerwowe, więc bez różnicy, czy będę płakać jeszcze przez parę miesięcy czy nie. Wszystko się zmieniło jak poznałam płeć. Wtedy zrozumiałam, że ciąża to dziecko, to mój synek, a nie tylko zły stan psychiczny i fizyczny.
Chciałabym Ci pomóc, ale nie umiem, ponieważ ja mam inną sytuację. Nikt mnie nie zostawił i nie wiem jak to jest. Na pewno byłoby mi okropnie, gdyby facet ode mnie odszedł. Ojciec mojego dziecka też chce się interesować, ale nie wiem, czy dorósł. Nie potrafił mnie wesprzeć, ciągle tylko denerwował i upokarzał. Mi jest teraz samej lepiej, jestem spokojna. Ale wiem, że Ty nie i bardzo Ci współczuję
Mogę tylko dodać, że ja też nie czuję się gotowa. Mam 20 lat, dopiero co zaczęte studia, życie miałam zaplanowane już zupełnie inaczej, ale teraz, mimo iż do ojca dziecka mam żal za to jak mnie traktował, to w jakiś sposób jestem mu wdzięczna, bo gdyby nie on, to nie miałabym w sobie synka.
Może jak się urodzi synek to się do siebie zbliżycie? Tego Ci życzę z całego serca :*