A nie, nie - nie poczulam sie urazona w zaden sposob
Po prostu tak jakos mi sie zebralo na podzielenie sie nowym odkryciem. Widzisz - mamy takiego chlopca w przedszkolu np, ktory siedzi u nas od 7 do 17:30..czasu z rodzicami prawie nie ma. I za kazdym razem jak placze rano to rodzice sie pytaja co mu kupic zeby sie lepiej czul!!! Ostatnio mama cos tam zapomniala i on plakal, a ona pytala "co mam ci kupic zebys mi wybaczyl". Chyba nieprofesjonalnie parsknelam wtedy, mam nadzieje ze nie uslyszala
Ale to jak dla mnie zdecydowane przegiecie...
Ja w ogole uwazam, ze niewymaganie od dziecka niczego to jakas porazka. Dziecko ma szanowac swoich rodzicow, ma szanowac to co dostaje i ma szanowac ludzi dookola i ich potrzeby, podobnie jak wymagam od innych zeby szanowali moje dziecko (chociaz samej mi sie dosc czesto ostatnio nie udaje, bo mnie ponosi jak cos mowie a ona udaje glucha
A zabawki maja sprawiac radosc - jesli dziecko uwaza, ze mu sie wszystko nalezy i nie umie sie juz niczym cieszyc to znaczy ze chyba nie tedy droga. Niedlugo sie przeprowadzamy (o ile sie nie pozabijamy do tego czasu, bo ostatnio po raz pierwszy nam sie jakies konflikty pojawily w zwiazku
i do nowego mieszkania zamierzam zabrac naprawde kilka zabawek - wiekszosc ksiazek, puzzle, gry, duplo, lalke z wozkiem, lalke roszpunke,kuchenke, kilka misiow i instrumenty muzyczne. Niczym wiecej raczej Mloda sie nie bawi wiec nie ma sensu mnozyc bytow
A tak zmieniajac temat to sie pewnie poklocimy z S. troche o slub. Teraz bierzemy rodzine na swoim wiec musimy miec papier o slubie (cywilnym),ale S. zaklada, ze to tylko trzeba zalatwic, a o slubie normalnie pomyslec za jakis rok jak sie sytuacja unormuje i wtedy robic wesele itp. i zeby teraz nie robic jakiejs namiastki. A ja uwazam, ze skoro slub bierzemy, to cos jednak mogloby to znaczyc - i nie chce robic wesela, bo tu sie z nim zgadzam, ale zaprosic najblizsza rodzine i jakis maly obiad zrobic to jak najbardziej - zreszta byloby im przykro gdybym tego nie zrobila...bedziemy o tym dyskutowac jak przyjedzie, ale zalezy mi na takim obrocie spraw i nie wiem jak go przekonac, ze to nie bedzie zadna namiastka wesela, co po prostu jakies drobne uczczenie tego dnia - bo przeciez kochamy sie, wiec to nie jest jakas totalna fikcja i podpisanie papierka...