Coś o mnie??? A co chcesz wiedzieć???anne.ges tak nagle dolaczylas, moze napisz cos o sobie ??
Samodzielna od lat ośmiu, od trzeciego miesiąca życia ośmioletniej córy Amelki. Zanim zaszłam w ciążę z "tatą" Meli byłam lat trzy, mieszkaliśmy razem, wszystko super się układało... aż pewnego dnia rzucił mną o ścianę.... tak bez wcześniejszych jakichkolwiek zapowiedzi, że coś jest nie tak nie licząc paru sprzeczek (potem dowiedziałam się co robił jak leżałam w szpitalu na podtrzymaniu ciąży przez kilka miesięcy) .... Rzucił po raz pierwszy i ostatni... w ten sam dzień spakowałam walizki. Nie mieliśmy ślubu więc chociaż problemy z tym związane odpadły. Batalia w sądzie o ustalenie pobytu dziecka była za to prawdziwą wojną.... Potem nachodzenie, upokarzanie, awantury w nocy pod domem przez lat trzy.... Od pięciu lat słuch po nim zaginął. Nie przyjeżdża, nie dzwoni, nie interesuje się dzieckiem i nie płaci alimentów. Nie walczę o nie- wolę mieć święty spokój. Jak mówią "nie ruszaj gów... bo zacznie śmierdzieć".
W każdym razie wyszłam już dawno temu na prostą. Wybaczyłam sobie, jemu i losowi. Jestem już chyba na innym etapie niż Wy tutaj - świeżo po rozstaniach. Nie napiszę już o nim "debil" czy "kretyn" jak kiedyś. Nie wzbudza u mnie żadnych emocji ani On ani cała sytuacja. Może to dlatego, że sobie poradziłam, że jest mi dobrze- mam wspaniałą córę, fajną pracę, super przyjaciół. Oczywiście to wszystko nie przyszło bez trudu- wszystko wymagało przewartościowania a najtrudniej było pozbyć się wewnętrznych barier i ograniczeń. Nie miałam długo pracy, nie miałam przyjaciół, nie miałam perspektyw i widoków na nic .. Byłam na prawdę w czarnym dołku .. Nie twierdzę, że teraz mam życie usłane różami- jak w życiu każdego - raz z górki a raz pod górkę... ale zawsze "patrzę na tę jaśniejszą stronę życia" ))).
Mam swoje pasje- coaching, psy beagle i książki. Uwielbiam filmy i nie wyobrażam sobie dnia bez muzyki. Jeżdżę na rolkach bo uwielbiam a jak tylko mam kilka dni wolnego jadę połazić po górach bo je po prostu kocham.
Wady?? Oczywiście. Wstyd się przyznać, ale jestem straszną bałaganiarą i nie lubię sprzątać. Baaardzo ale to bardzo trudno przychodzi mi prosić o pomoc co jest sporym utrudnieniem w życiu. Więcej win na sumieniu nie mam - chyba, że boją mi się o tym powiedzieć... ))....
No i jak widać po długości posta- lubię "mówić"... ale potrafię się zamknąć jak trzeba ..... )))
Ach i co dość istotne- sarkastyczna jestem i ironiczna więc nie bierzcie do serca tak całkiem jak coś żartobliwie napiszę ))). Takie mam poczucie humoru dziwne )).
Rocznik??? '83
Honey01- wyczerpująco czy coś jeszcze?? ))))
Ostatnia edycja: