reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

anne.ges tak nagle dolaczylas, moze napisz cos o sobie ??:):)
Coś o mnie??? A co chcesz wiedzieć???

Samodzielna od lat ośmiu, od trzeciego miesiąca życia ośmioletniej córy Amelki. Zanim zaszłam w ciążę z "tatą" Meli byłam lat trzy, mieszkaliśmy razem, wszystko super się układało... aż pewnego dnia rzucił mną o ścianę.... tak bez wcześniejszych jakichkolwiek zapowiedzi, że coś jest nie tak nie licząc paru sprzeczek (potem dowiedziałam się co robił jak leżałam w szpitalu na podtrzymaniu ciąży przez kilka miesięcy) .... Rzucił po raz pierwszy i ostatni... w ten sam dzień spakowałam walizki. Nie mieliśmy ślubu więc chociaż problemy z tym związane odpadły. Batalia w sądzie o ustalenie pobytu dziecka była za to prawdziwą wojną.... Potem nachodzenie, upokarzanie, awantury w nocy pod domem przez lat trzy.... Od pięciu lat słuch po nim zaginął. Nie przyjeżdża, nie dzwoni, nie interesuje się dzieckiem i nie płaci alimentów. Nie walczę o nie- wolę mieć święty spokój. Jak mówią "nie ruszaj gów... bo zacznie śmierdzieć".

W każdym razie wyszłam już dawno temu na prostą. Wybaczyłam sobie, jemu i losowi. Jestem już chyba na innym etapie niż Wy tutaj - świeżo po rozstaniach. Nie napiszę już o nim "debil" czy "kretyn" jak kiedyś. Nie wzbudza u mnie żadnych emocji ani On ani cała sytuacja. Może to dlatego, że sobie poradziłam, że jest mi dobrze- mam wspaniałą córę, fajną pracę, super przyjaciół. Oczywiście to wszystko nie przyszło bez trudu- wszystko wymagało przewartościowania a najtrudniej było pozbyć się wewnętrznych barier i ograniczeń. Nie miałam długo pracy, nie miałam przyjaciół, nie miałam perspektyw i widoków na nic .. Byłam na prawdę w czarnym dołku .. Nie twierdzę, że teraz mam życie usłane różami- jak w życiu każdego - raz z górki a raz pod górkę... ale zawsze "patrzę na tę jaśniejszą stronę życia" ;)))).

Mam swoje pasje- coaching, psy beagle i książki. Uwielbiam filmy i nie wyobrażam sobie dnia bez muzyki. Jeżdżę na rolkach bo uwielbiam a jak tylko mam kilka dni wolnego jadę połazić po górach bo je po prostu kocham.

Wady?? Oczywiście. Wstyd się przyznać, ale jestem straszną bałaganiarą i nie lubię sprzątać. Baaardzo ale to bardzo trudno przychodzi mi prosić o pomoc co jest sporym utrudnieniem w życiu. Więcej win na sumieniu nie mam - chyba, że boją mi się o tym powiedzieć... ;)))....
No i jak widać po długości posta- lubię "mówić"... ale potrafię się zamknąć jak trzeba ..... ;))))

Ach i co dość istotne- sarkastyczna jestem i ironiczna więc nie bierzcie do serca tak całkiem jak coś żartobliwie napiszę ;)))). Takie mam poczucie humoru dziwne :))).

Rocznik??? '83

Honey01- wyczerpująco czy coś jeszcze?? ;)))))
 
Ostatnia edycja:
reklama
Anowi no tak Martynka tez prawie w wieku Alana i Julki:) planujesz cos na 2 gie urodzinki:) czy takie domowe beda?
Ja przyjecia robic nie bede,dla rodziny z ktora mieszkam siade,napije sie kawy,zjemy torta i chyba z mlodym pojade do Lublina do jakiegos centrum zabaw:)
 
Anowi faktycznie;p Nie wiele starsza twoja córunia. Ja w ogolenie mam pomyslu co kupic mlodej. podobaja sie nam te autka co dzieci do nich wsiadaja. mala by sie czula jak taka princesska zwlaszcza ze kocha autka. jesli jakies tanie gdzies nzajdziemy i kasa na to bedzie to moze cos takiego wymysle;p
pozniej do fiku miku na zabawe torcik i juz.
ciekawe jak to bedzie w tym roku. co moja tesciowa zrobi.
nie wiem czy zgodzic sie by przyszla czy tez nie.
poniekad to babcia ale patrzec nie moge za to jaka krzywde nam wyrzadza.
Niech ce byc jędzą bo uczucia mam. ehh musze to przemyslec.
 
anne-ges teraz musi być tylko lepiej :-) a 90% uleczenia to zrozumieć przyczynę i najważniejsze co napisałaś ....."Wybaczyłam sobie, jemu i losowi."........ ja jestem właśnie na tym etapie.....odpuszczam, wybaczam, przeszłość to przeszłość liczy się tylko dziś :-)

daffi fajne są te autka widzę nieraz na ulicy jak dzieci się cieszą jak nimi jeżdzą
ni fajnej imprezy :-)
 
Ja na przykład nie umiem wybaczać. Jak ktoś bardzo zalezie mi za skórę to zakańczam znajomość. Nienawiść do tych ludzi została. Taki ze mnie typ. Moja matka ostatnio powiedziała, żebym nauczyła się wybaczać, bo nigdy nie będę szczęśliwa.
 
Ja chyba potrafie wybaczac....w sumie to chyb a nie mam takiej soby z ktora bym miala jakies problemy i juz by znajomosci nie bylo.
Ex sie do mnie odzywa....nie mam w sumie zalu do niego bo dzieki niemu mam Alana...a ze tak wyszlo ze jestem samotna matka to trudno...nie ubolewam z tego powodu i dalej ciesze sie zyciem:)
 
Ja na przykład nie umiem wybaczać. Jak ktoś bardzo zalezie mi za skórę to zakańczam znajomość. Nienawiść do tych ludzi została. Taki ze mnie typ. Moja matka ostatnio powiedziała, żebym nauczyła się wybaczać, bo nigdy nie będę szczęśliwa.

wiesz co poniekad to racja.. ja tez nie wybaczam.. ale w rodzinie starams ie byc inna.
z tym ze nie wiem czy tesciowej kiedykolwiek wybacze... mysle ze moze poprostu troche zalagodzic sie moga nasze stosunki o ile ona przy wszystkich przeprosi mnie i powie ze zaluje i obieca ze wiecej tak nie postapi;p
za wiele ma do stracenia.

Carlaa matko jedyna jakie to straszne! gesia skorke to mialam caly czas!
ale niestety taka jest rzeczwistosc i brak wyobrazni wielu kierowocow. a przez takich zazwyczaj gina niewinni.
wiem cos o tym bo sama padlam ofiara brawury 17 latka bez uprawnien.
na szczescie skonczylo sie to dla mnie w miare szczesliwie. a wrecz szczeslwiie bo zycie to najcenniejsze co mozemy miec.
mam wszytskie rece, nogi moge chodzic. wiecej nic sie nie liczy. ale gdybym tak nie wyszla z tego calo mialabym pewnie duzo mneij ciekawe zycie.
mam teraz prawie 2 letnia coreczke ktora rozswietla kazdy dzien:) i doceniam to nie patrzac na inne rzeczy ktore patrzac w lustro przypominaja o tym co zdarzylo sie 14 lat temu.
 
Ostatnia edycja:
Dedykuję wszystkim ''pewniakom'' na drodze [+18] Tylko dla osób o mocnych nerwach. Wkleiłam to po to, abyście zawsze woziły dzieci w fotelikach!!! Jest jeden moment gdzie jest pokazane co się dzieje podczas wypadku jak się wozi dzieci "luzem"

o matko...az sie poplakalam...ale niestety takie sa realia...nie rozumie kierowcow ktorzy nieuwazaja...przez to ginie wiele osob ...niewinnych osob....
ja alana zawsze w foteliku woze...
 
reklama
Jeśli chodzi o wybaczenie to:
człowiek, który nie wybaczył sobie, innym i losowi nie może być szczęśliwy, nie może być wolny. Wybaczenie to nie wmówienie sobie, że nic złego się nie stało. To zaakceptowanie tego co się stało. To szukanie pozytywnych stron tego co się stało. To wyjście z roli ofiary w role współtworzącego całą sytuację. To wyciągnięcie do świadomości i tych złych i tych dobrych stron sytuacji. To zaakceptowanie, że to co się stało nie przydażyło się nam tylko dla nas. Kluczem do wybaczenie innym jest wybaczenie sobie...
Zresztą długo by pisać .....

Oglądnęłam film o wypadkach. Jestem kierowcą.... Pokonuję po kilka tysięcy km co miesiąc... przyznaję- czasem mi się śpieszy do pracy, z pracy, do sklepu ..... Chyba jednak zwolnię ...
 
Do góry