Firanko:
Zanim przyjęłam pieniądze, których nie chciałam, zasięgnęłam opinii u prawnika i nie ma to żadnego znaczenia, ze biorę je teraz. Z prawnego punktu widzenia. U mamusi ojca dziecka nie szukałam wsparcia, a zrozumienia i odpowiedniej reakcji. Kobieta sama wychowywała syna, więc pomyślałam, że kobieta kobietę w takiej sytuacji zrozumie. I dziecko zrobił mi ON, ale matka odsunęła go od całej sprawy i na to mam dowody, więc udowodnienie mu, że nie się nie interesował ciążą nie będzie problemem. I Firanko nie wyżywaj się proszę na mnie, bo piszę to w celu wyrzucenia czegoś z siebie i nie staram się skarżyć. A tego typu posty wcale nie zachęcają mnie do pisania, raczej do siedzenia cicho pod krzaczkiem. Nie nabyłam umiejętności przepychania się łokciami, a co do godności.. to jaką ma ojciec mojego dziecka? Skąd wiesz co ja zrobię z tymi pieniędzmi? Czy kiedykolwiek je wydam? Nie znasz mnie, a oceniasz... w sposób (jak to napisałaś złośliwy), a mogłaś to napisać w spokojnie, na pewno przemyślałabym sprawę. Czasami można się pogubić, ja właśnie się gubię.
I mimo wszystko dziękuje za posty, bo dadzą mi one do myślenia.
P.
Niestety, ale z jednym sie tutaj nie zgodze, ze to ona go odsunela. Kochana faceta ma swoj rozum i gdyby nie chcial, to ona nie bylaby w stanie nic zrobic. Niestety, ale taka jest prawda. Bo przeciez mu nie zabronila, a jesli nawet to gdyby chcial to zadna sila by go od Ciebie nie odciagnela.(a jesli nie od Ciebie to chociaz od dziecka by tak nie zwial) A i godnoscia jego sie nie sugeruj czy nawet o niej nie wspominaj, bo taki facet ktory lata za spodnica mamusi to nie jest facet tylko zwykly niedojrzaly dzieciak, niestety i nie mamy na takie cos zadnego wplywu. A zobaczysz z czasem nauczysz sie lokciami i piesciami rozpychac broniac swojego i dziecka. Jeszcze troszke a nabierzesz tyle sily ze nawet nie bedziesz wiedziala skad ona sie bierze. Wiesz ja nadal kocham swojego i jestesmy w dobrych stosunkach, ale juz teraz wiem ze jesli sytuacja sie nie zmieni, nie bedzie sie nami interesowal tak jak powinien jak mala juz bedzie na swiecie, to wtedy niestety ale mimo milosci do niego nie pozwole by na tym cierpialo dziecko, wywalcze co tylko sie da bo ona nie jest niczemu winna i na swiat sie nie prosila, a skoro juz jest to bedzie moim szczesciem dla ktorego zrobie wszystko on nie bedzie chcial no to wtedy bedzie wiedzial ze ma dziecko jedynie po tym ze duza czesc wyplaty bedzie mu na nia odchodzila i tyle. Choc mam nadzieje ze do takiej sytuacji nie dojdzie. Ale fakt tez tak my mamy zupelnie inna sytuacje niz wy. Mimo wszystko glowa do gory, a bedziesz bronic swojego jak lwica zobaczysz. ps. moja tesciowa tez sama wychowala 2och synow i jedyne co on niej uslyszalam to to ze jestem mloda i jeszcze kogos siebie znajde, w ogole powiedziala mi doslownie dwa zdania a ja dopiero po jakims czasie zaczelam rozumiec ich prawdziwe przeslanie. koszmar takie baby niestety i tyle.
I niestety co prawda to prawda, adwokat moze mowic jedno a w sadzie wyjdzie zupelnie cos innego pamietaj tam jest obrona i atak a rozstrzyguje sedzia, a tutaj poznalas zdanie jednej str i nie wiesz co zrobi druga i jak to sie rozstrzygnie.
Ostatnia edycja: