reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Racja,rodzice moga robic swoje a dziecko swoje.Jednak lepiej niech tlumaczą ze tego czy tamtego sie nie robi,od tego przeciez sa rodzice:)

A moje dziecię jest strasznie nieposluszne.Jak nawet krzykne ze jej czegos nie wolno to smieje mi sie i robi nadal to samo.Ech....groże palcem to ten łobuziak jeszcze podejdzie i mi odgraża,hehehe.

Ide na spacerek bo super pogoda,to moze ten swoj nadmiar energii tam zużyje,póki burzy nie ma:)
 
reklama
dokladnie:-) wychodze z tego samego zalozenia:-)

honey no gimnazjum to przekleta szkola:-D zbys wiedziala:-D

Całe szczęście, że mnie ominęło gimnazjum. Przynajmniej nie palę. ;)

Carlaa, bo na chwilę obecną zmusza mnie do tego sytuacja, ale chyba nie wszystko przeczytałaś. Napisałam, że w któtce odejdę od niego definitywnie, gdy zdobędę to co mi jest potrzebne.
 
Jejku,ja az tak dalekosiężnych planow nie mam co do wychowywania corki.Czy ma stosowac antykoncepcje czy nie.

Wiem tylko jedno,ze wychowywac ją bede w poczuciu sprawiedliwosci i współczucia do swiata i zwierząt.Na pewno nie bede jej wpajala nienawisci do jakiegos zwierzaka.

Pamietam jak dziś,rozmowe z rodzinką ojca ewy jak jeszcze sie nie urodzila.Bylismy na grillu u jego siostry i matki na dzialce.Jego siostra byla juz w 4 mcu a ja dopiero sie dowiedzialam.I rozmowa zeszla na temat wychowywania naszych dzieci.M.in. o to ze oni kotow nienawidzą.Nie to ze nie lubią tylko nienawidzą.Ze u nich w rodzinie to koty sie zabija a nie w domu trzyma,ze swojego synka to nauczy tepic koty bo to paskudne zwierze.Wiec ja sie odezwalam,ze ja lubie koty i moje dziecko bedzie lubilo kazde zwierzę i ze kota bede miala w domu i psa.Wtedy ex sie odezwal ze nie pozwoli a siostrunia z matką ze jak kota jakiegokolwiek zniose do naszego mieszkania to ona przyjedzie i go wywali za ogon przez okno.:szok::szok::szok:
Jejku,juz mialam dosc wtedy tej chorej gadki ipowalonej rodzinki.
Kumulowalo sie to wszystko do odejscia od niego.

Rozumiem ze ktos nie znosi jakiegos zwierzecia ale zeby odrazu je zabijac i nienawidziec,ze dziecku od malego bedą tak wpajac?Ze kot to roznosiciel zarazkow.

Boje sie myslec jak jej ten synek bedzie wychowany i jakie podejscie do swiata bedzie mial.Jakie traktowanie zwierzat takie i ludzi.Czlowieka mozna poznac po tym jak traktuje zwierzaka.Czy jest to dobra i wrazliwa osoba czy dran bez skrupułó.

Na dzien dzisiejszy dziekuje Bogu ze za niego za mąż nie wyszłam.:happy:
 
Chyba kazdy ma jakas koncepcje na temat wychowania dzieci ;) Ja obstaje glownie przy uczeniu myslenia i przewidywania konsekwencji i kreatywnosci, bo to jak dla mnie sa dwie rzeczy, ktorych teraz sie nie uczy dzieciakow, a bardzo sie przydaja.

Co do gimnazjum, to jak nasze potwory pojda to bedzie odrobine inny przedzial wiekowy (wczesniejsza szkola), wiec moze bedzie lepiej. Ja z kolei chodzilam tez do gimnazjum, ale nie byl to zaden okres buntu. Rodzice zawsze sporo z nami gadali, nie bylo zmuszania czy kazan, za to jak cos zrobilysmy nie tak to mialysmy wylozona kawe na lawe. Mysle, ze w sumie mialysmy z nimi dobry kontakt (dalej mamy) i dlatego nie robilysmy dziwnych rzeczy. Ja zaczelam imprezowac jak mialam 17 lat, ale tez raczej pod kontrola (np jak chcialam zostac dluugo to musialam wynegocjowac z tata ze po mnie przyjedzie, bo mama zawsze mowila, ze kobieta sama po nocy nie wraca;) do tej pory sama raczej nie wracam, biore taxi.) Ogolnie z Sara tez duzo gadam i jej tlumacze i licze, ze bedziemy mialy pol-kumpelski uklad (jednak mama to mama, a dopiero potem kumpela). No i sporo chyba tez zalezy od szkoly, ja chodzilam do takich gdzie w sumie patologii nie bylo...DOpiero na studiach zaczelam chodzic do pubow i poznawac roznych dziwnych ludzi, wczesniej nawet nie mialam pojecia ze tacy istnieja, wszyscy dookola mnie byli porzadni ;) Sara do zerowki bedzie jeszcze chodzila do playschool, bo bedziemy miec. Natomiast szkole mamy fajna niedaleko, malutka publiczna na osiedlu willowym, dosc przyjazna, wiec pewnie tam pojdzie za te 4 lata. Kto wie. Prywatnej tez nie chce, bo po pierwsze kupa kasy, po drugie szkoly we wroclawiu nie sa warte tych pieniedzy...Raczej sa pelne niedostosowanych, dziwacznych dzieciakow, ktore nie radza sobie w normalnej szkole :)

Rosi moje dziecko ostatnio przechodzi samo siebie! Slyszalam, ze dwulatki sa wkurzajace, ale nie az tak :) Ogolnie jest duzo bardziej kontaktowa, ciagle nawija, jest przeurocza z tym swoim pesudo-logicznym mysleniem. Uwielbia pomagac, chetnie wiele rzeczy robi..Natomiast "nie" i "nie chce tego robic" to jej ulubione slowa. Mowie Sara usiadz, chodz, poloz to, zdejmij spodnie, wez plecak itp itd. I 100 razy dziennie slysze "NIE". Nawet jesli naprawde cos chce zrobic. Grrr...Generalnie jak chce to bedzie aniolem...A jak nie, to nie ma przebacz, wszystko na przekor! Czasem jak sie spieszymy gdzies to mam ochote ja udusic. Widze pomalenku ze robi sie troszke lepiej, bo mozna juz negocjowac i sa rzeczy ktore na nia dzialaja, natomiast cisnienie czasem podnosi strasznie. Jak cos chce to jest taka kochana, ze szkoda gadac "mamusia prosze" "can i have....please?"... A jak ja cos probuje przeforsowac to upor totalny.

Teraz ma faze nozyczek - kocha nozyczki, ciagle prosi o papier i o nie, siedzi i wycina pol godziny...Jakies dziwne ksztalty ;)

A ja jestem zagrypiona i dzisiaj i jutro na L4. :/


Przy okazji moja znajomosc z Panem S. sie rozwija, moze nawet cos z tego bedzie. Bylismy w miescie, to wieczorem ladnie mnie odwiozl taksowka. Jak zobaczyl jaka mam droge do domu, jesli autobusu nie ma, to kupil mi gaz pieprzowy, chociaz mowilam, ze ja bardzo zadko sama po ciemku wracam :) Ostatnio bylismy we trojke w miescie, z Sara i chyba sie dogadali ;) To jeszcze bardzo krotko, ale kto wie. Moze cos kiedys z tego bedzie. Natomiast na chwile obecna oboje mamy grype ;)
 
lubię sobie poczytać Wasze wypowiedzi (Carrla dzięki)może i mi się wkońcu poukłada w głowie i już nie będę patrzeć przez pryzmat tylko miłych chwil a spojrzę rzeczowo na to co było

Rosi79 to co piszesz o rodzinie exa przypomina mi ten film gdzie mały chłopczyk maltretował kota, jeśli jako dziecko tak traktuje kota czy będzie miał hamulce aby jako starszy potraktować tak człowieka????

Carlaa u nas w klatce jak chcieli się pozbyć kota to posypali proszkiem do pracia w kątach i wyniósł się

Charlene może niech Pan S nasmaruje to dobre na przeziębienie :-) I tak trzymać!!!

ja byłam dłużej grzeczna ja dopiero na studiach zaczełam palić i wogóle imprezować...oj działo się :cool2: ale dziś jak młodzież przychodzi do pracy na kacu to im nie zazdroszczę imprezy tylko jest mi ich żal że cierpią ;-) Ale w przyszły weekend przyjeżdza stara paczka z czasów akademika i mam nadzieję przypomnimy sobie co nieco ;-)

a nieraz tu pisałyście że może do Anglii wyjedziecie, ja też nad tym rozmyślałam, podobno Anglia dostała pozwolenie od Unii na zamknięcie granic i już będzie bardziej problemowo wyjechać tam do pracy, a ja jutro pierwszy dzień w mojej zwykłej polskiej pracy ...
 
charlene super ze wam sie uklada:-)

Orchidea tez zakochana:p

Carla rowniez:-D

a mi jak zwykle nie wyszlo:-D trudno:-) zyje sie dalej i nie trace nadziei ze jednak ktos jest mi pisany:-)
 
Elena czytałam, ale słów brak na takiego człowieka. Ja też bym nie chciała żeby ktoś taki widywał moje dziecko, brrr
Devil gimnazjum właśnie jest zbieraniną dzieciaków w okresie dojrzewania, więc to mówi samo przez się. Wiadomo że trzeba uczyć, tłumaczyć, wychowywać. Ale im bardziej będziesz się z tym "ścierał", to on i tak zrobi swoje mimo że miał mowione np. że trawka jest zła. On i tak zapali jeśli będzie chciał. Dla mnie najważniejsze żeby Nela się dobrze uczyła i stosowała antykoncepcję jak zacznie współżyć.
Ty byłeś wojskowym? Mój teść był majorem i nie przeklina wcale :)

Byłem Carlaa. W każdym z nas jest coś wyjątkowego. Ja na przykład w ogóle nie piję alkoholu. Twój teść skoro nie przeklinał, to napewno pił lub pije :) ... Kurde wcześnie pomyślałaś o tej antykoncepcji, chociaż ja już dwa lata temu tłumaczyłem miśkowi do czego służy prezerwatywa, bo usłyszałem jak między kolegami podśmiechiwali się z gumek. Jeszcze pewnie kiedyś będe musiał powtórzyć. Oby zapamiętał :)
 
Carla a jak:-D trzeba miec takie podejscie bo inaczej w depreche mozna popasc:-) z reszta nawet jak nie bede miec nigdy partnera to i tak nie bede sama,bo mam kochanego synka:-)

Ja dzis spotykam sie z kolezankami:-)
 
reklama
Do góry