carlaa tak mam firmę i odpukać w niemalowane, wychodzi mi to. jeżdzę po bazarach w dni targowe i sprzedaję ciuchy. jeżdzę autem Taty, peugot 309, stary samochód, ale pakowny, auto zapakowane po dach, hehe. z czasem może kupie sobie patnera albo berlingo, jestem bardzo zadowolona. bo szukałam wcześniej pracy i nic z tego. nie mogłam znależć pracy w godzinach pracy żłobka. a zmiany i weekendy odpadały bo bym na opiekunke zarabiała.
powiem szczerze że bardzo się bałam otwierać firmy, nie spałam po nocach, bałam się że w długi popadne. a tu proszę jest dobrze. bałam się czy sobie dam radę sama na rynkach. bo trzeba rozłożyć namiot, stoły, towar, i reszta. ale jest w porządku.
hehe praca pomaga mi wrócić do świata, nie myśle tyle o tym co było. powoli znów jestem sobą. pzed ciążą byłam harda baba, w kaszę nie dałam sobie dmuchać, i to mi też pomaga,
co mi się podoba najbardziej, sama dla siebie jestem szefem, zyski mam dla siebie
na 6 rano odwoże Martynkę do żłobka. rynek jest tak do 11, pakuję się i około 12 jestem po pracy. Martynkę odbieram o 14 bo ona śpi do tej godziny to jej nie budzę tylko czekam aż wstanie.
przez te dwie godziny porobie sobie w domu, także od 14 jestem dla Martynki, zazwyczaj gdzieś idziemy, np place zabaw uwielbia to szalejemy po nich tak do 19, wtedy do domciu, kolacja, kąpanie i idziemy obie spać.
i tak się kręci
mieszkam w rzeszowie, wynajmuję mieszkanie z inną koleżanką która też ma dziecko, i jest dobrze
ja jestem z firmy zadowolona, jak pracuję tak mam, jak dbam tak mam. ogólnie nie narzekam.
alergia to coś strasznego, ja nic nie doradzę bo niemam u Martynki z tym problemów.. czasami ją coś wysypie to cutivate ją posmaruję
rosi hehe jestem twoją fanką. lubie czytać twoje posty, i to od samego początku. szkoda że nie mieszkasz bliżej.
a teksty twojej Mamy, to brak słów, chyba mama mieszka w małej miejscowości? bo to takie stereotypy małomiasteczkowe, które i ja odczułam na bieszczadzkim zadupiu.
jej gadaniem się nie przejmuj, rób by było Ewusi i Tobie dobrze/ i tyle. a jak facetowi chodzi o jedno to sam się wykruszy jak mu niedasz i tyle. a zostanie ten co chce czegoś więcej.
ja też zmieniam jak mi coś nie pasuje, szczególnie teraz jak mam Martynkę, musi być idealnie, albo choć bardzo dobrze, bym coś zaakceptowała,. np praca, mieszkanie, i inne rzeczy
mi też brakuje dziewczyn, z którymi pisałam za czasów ciążowych. może napiszą?
bardzo lubiłam czytać posty asuzany np, fajnie że odezwała się Młoda
miłego dnia