reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

milaga jestes w bledzie jesli chodzi o mops i pomoc,przedewszystkim rok sie zaczal nowy i skoro nic po macierzysnkim nie bedziesz miala to idziesz do mopsu:
-bierzesz zaswiadczenie o dochodach
-pity z pracy
-piszesz o utracenia dochodu za 2010 ,bo juz go miec nie bedziesz miala i wychodzisz na czysto bez tego.
-jak sie beda domagac jakis papierow to zagadaj z pania po dobroci i mozesz dostac pomoc finansowa,obiady ,paczki
mozesz miec problem tylko skoro ojciec jest podany w akcie,to beda chcieli jego dochody,ale skoro nie bedziecie razem to musisz jak najszybciej zlozyc pozyw o alimenty i wtedy z zasranym papierem( ja juz to przerabialam dwa razy) jestes samotna matka,ja z ojcem malego zrobilam ugode sadowe.

jesli chodzi o chodzenie w pidzamie,to ja nie raz z corcia siedze caly dzien w pidzamie i mam gdzies wszystko,nie pozmywam,nie sprzatam kazdemu nalezy sie chwila odpoczynku od wszystkiego.
jednak dbanie o siebie,porzadek motywuje do dzialania ,pozwala na organizacje,chce sie wyjsc z domu itp
 
reklama
adka my mamy podobny problem..chociaz u mnie powoli zanika. Wozek- byl moim najgorszym horrorem, nie przestawal w nim wyc, nie bylo mowy, zeby sie zmeczyl. Odkad kupilam nowy- quinny buzz problem zniknal, jezdzi w nim normalnie, prawie od razu zasypia. Chodzik jest troche wybawieniem, chociaz ja teraz np wsadzam malego do krzeselka do karmienia, w pasy zapinam i daje ciastka, chrupki, picie siedzi i sie troche zajmie, jak juz to sie znudzi to wyjmuje go z tego i puszczam po mieszkaniu, raczkuje, wspina sie wszedzie, stoi przy krzesle itd, roztrzepuje pranie hehe, a jak to nie to troche na rekach zabawy pozniej do lozeczka tam sie troche zajmuje, w zasadzie tym lozeczkiem to jezdze wszedzie, a jak chce cos zrobic to troche powyje w tym lozeczku, ale chociaz mam wolne rece, jemu sie nic nie stanie, bo wiem, ze wymusza to wyjscie a ja mam chociaz wolne rece. Teraz za bardzo nie chce jesc obiadkow itd, troche mi sie to nie podoba, ale mysle, ze jak zglodnieje to zje, nie bede mu wpychala na sile.

margolcia super maluszek :) ale widze zdjecie z kapieli hehehe. Zawsze mnie to zastanawia czemu takie male dzieci sie kapie w malej ilosci wody ? ja od razu jak odpadl pepek to w sumie lalam cala wanne wody, byl baardzo zadowolony

milaga moze troche zle zrobilas, ze go podalas jako ojca, teraz bedziesz musiala sie troche nauzerac ze wszystkim, a tak to od razu bys miala status samotnej matki, latwiej w mopsie i w ogole, a na podanie ojca zawsze przyjdzie czas, chociaz teraz troche za pozno. O dziecku ciagle na rekach-ja cos o tym wiem, chociaz ja mialam opiekunke do pomocy i mame, ale i tak mi bylo ciezko, plakalam z bezsilnosci, zreszta pisalam tutaj o tym na forum. Niestety na moje dziecko do pewnego czasu nie bylo sposobu, zeby zszedl z rak, jemu sie placz nie nudzil, byl upiorny...ale teraz to przeszlo, zajmuje sie soba, bawi. Musisz to przetrwac niestety ;/ wiem, ze nie ma kiedy sie wykapac, ubrac itd, a poza tym po co sie normalnie ubierac po domu skoro zaraz czlowiek brudny. Finansowa sprawa-to jest masakra i zawsze spedza sen z powiek, ale musisz sie w tym mopsie postarac, zalatwic wszystkie urzedowe sprawy chociaz to nie bedzie latwe i jakies pieniadze Ci wpadna. Ile masz w ogole lat ?

charlene o dochody rodzicow to sie nie przejmuj, one Cie w ogole nie dotycza... w mopsie, sadzie itd nikt ich nie bierze pod uwage, w swietle prawa to Ty i Sara jestescie rodzina. Tylko w ustawach o Szkolnictwie Wyzszym, np jesli starasz sie o stypendium socjalne z uczelni itd, jesli nie spelniasz warunkow samodzielnosci finansowej to wtedy brany jest pod uwage dochod Twoich rodzicow, ale to tylko w takich przypadkach, w innych to nie funkcjonuje. Poza tym od kiedy kochana nasze Panstwo obchodzi za co my zyjemy hehe

U mnie sie troche problem pojawil, tyle co uspie malego on sie przebudza i co chwile musze latac, podawac smoczek, albo przelozyc na drugi bok albo poklepac..moze go cos boli czy cos
 
Milaga,nie zalamuj sie.Z czasem bedzie coraz lepiej jak mala podrośnie.
Piszesz ze nie masz kasy,podaj ojca o alimenty skoro juz wpisany jest w akcie.Zawsze troche grosza dostaniesz.Katerinka dobrze radzi z tym MOPS.

A co do marudzenia malej.Mysle ze poprostu przyzwyczaila sie do noszenia na rekach i teraz taki problem
:-(.
Ja swoja mysle ze troszke skrzywdzilam bo od urodzenia spala zawsze oddzielnie i malo ja na rekach nosilam.Dziecko nie dokuczalo wiec mi zbyt wiele.Ale za to stala sie taka samolubna.Teraz nie da sie wogule przytulic,odpycha raczkami.Na rekach żadko jest noszona bo zaraz sie wyrywa biegac.Spac nie chce tez przy mnie,nawet nie chce sie wtulic jak inne dzieci i zasnac.Musi sama spac.


Milaga,a w mops ci tak powiedzieli ze nie nalezy sie platny wychowawczy????czy sama wyliczylas??bo wg mnie to jestes w bledzie.Teraz nie masz dochodu i na tej podstawie wyliczaja.Idz najlepiej do mops i dowiesz sie wszystkiego.Pozatym jezeli skonczyla sie umowa w pracy i nie bedziesz pracowala tam to mozesz isc na kuroniowke(zasilek dla bezrobotnych).

Nie trac czasu tylko dzialaj:)No i zeby dostac wszelaki zasilek z mops to niestety musisz miec zasadzone alimenty bo inaczej nici ze wszystkiego:(

 
Honey ja najpierw kapalam w malej ilosci, bo ciezko bylo mi sie ogarnac i wolalam jak moglam ja polozyc tak, zeby glowy nie trzymac. Wtedy mialam obie rece wolne, ona sie jakos szybko nauczyla ze nie nalezy przekrecac glowybo woda do oczu naleci ;) Ale jak jest duzo wody to fajnie, bo dziecko sie przyzwyczaja, potem nie bedzie panikowac na basenie. Ostatnio malo na zawal nie zeszlam, dziecko sie kapalo, ja sie odwrocilam na sekunde zeby cos tam wziac, patrze a jej nie ma. Zagladam a dziecko lezy w wannie i tylko nos wystaje...Kurcze, myslalam ze wykorkuje przez chwile, ale sie okazalo ze smarkacz sie bawi!!! I wstala i sie szczerzy z radosci. A na basenie to na plechac nigdy nie chce!!

Ze spaniem mamy tak samo i juz nawet szkoda gadac co probowalam. Nawet jak zasypia to sie czesto przebudza zaraz i krzyczy. Na razie mamy na tapecie bol brzucha - bo duzo lekow, katar- bo jej cieknie i to ze moze sie zaczela bac ciemnosci, bo w dzien zasypia spoko, a w nocy masakra. U nas tak jak u Rosi ona zawsze sama zasypiala i tak jej bylo dobrze, dlatego teraz mnie to dobija, bo nie przywyklam ze godzine musze siedziec przy dziecku zeby kimnelo. Poki co odstawilam wszystkie leki, zeby sprawdzic czy to brzuch. I tak g... dawaly.

Rosi hehe, no moja tez lubila sama spac, nie umiala zasnac jak bylam w pokoju. Uwierz mi, ze to sie zmienia :p Teraz ciagle mama i mama. Tulic sie lubi, ale jak ptam "dasz buzi mamie" to zawsze jest nie :p A nawet jak spi ze mna, co ostatnio probuje przeforsowac, to i tak sie nie wtula nigdy.

Hmm, to moze ja tez sie postaram o jakies rodzinne czy cos...Ale musze sie dowiedziec jak to jest w ogole.
 
Ostatnia edycja:
Krropelka, piszesz, że u Ciebie uczycie do eks przychodziło i odchodziło, a po jakimś czasie znikło. U mnie jest inacej- wciąż kocham Go tak jak wtedy gdy byliśmy razem, ani na chwilę uczucie nie osłabło mimo, że rozstalismy się prawie rok temu. Gdyby chciał wrócić przyjęłabym Go bez wahania, w końcu mamy razem dziecko, no i przy nikim nie bylam tak szczęśliwa, spokojna i spełniona jak z Nim...
Katerinka, mam pytanie praktyczne. Tata Malej jest z Warszawy, ja z innego miasta, Mała jest zameldowana tam gdzie ja- do którego MOPSu powinnam się zwrócić? Tu na miejscu czy tam gdzie jesteśmy zameldowane?
Honey, ja nie żałuje , że podalam M. jako ojca, wiesz, ja jeszcze nie stracilam nadiei, że kiedyś wróci... Pocieszyłaś mnie tym, że Twój szkrab też byl "naręczny" i sam z tego wyrósł, że tak spytam- w jakim wieku?
Rosi co do zasilku to sama wyliczyłam na podstawie wytycznych podanych do ogolnej wiadomości przez MOPS. Dlaczego muszę mieć zasądzone alimenty? A i dziękuje za pomysł z zasilkiem dla bezrobotnych- sprawdzę czy mi się należy :)
 
Milaga to niecalkiem bylo tak, ze uczucie przychodzilo i odchodzilo. ono bylo caly czas tylko ja kilkakrotnie myslalam, ze mam juz to za soba. a jak dowiadywalam sie, ze wlasnie kreci z jakas kolejna panienka to bolalo jak diabli - i wtedy pojmowalam, ze to uczucie nadal jest we mnie. gdzies tam w glebi siebie ciagle mialam nadzieje, ze on zdola jakos naprawic swoj bladi sie zrehabilitowac. ze pokaze, ze zasluguje na to by mu ponownie zaufac. staral sie do mnie wrocic przez ponad pol roku, ale te starania byly glownie slowne. dlatego mimo, ze nadal go kochalam to wiedzialam, ze dla dobra siebie i dziecka nie moge z nim byc.
teraz, z prespektywy czasu, jak i zapoznajac sie z wieloma historiami na tym forum - dochodze do jednego wniosku - dobrze zrobilam, ze nie pozwolilam mu wrocic. ktos, kto tak bardzo zawiodl moje zaufanie, zostawil mnie bez zadnej pomocy w 5 m-cy planowanej ciazy - ktos taki nie zasluguje na druga szanse. zwlaszcza, ze poza fanaberia, ze chce znow ze mna byc to nic nie wskazywalo na to by cos gruntownie zrozumial.
czasem trzeba pomoc zginac uczuciu, ktore mamy w sobie. zamknac ten rozdzial zycia. bo jesli to bedzie pielegnowane bedzie sie ciagnelo znacznie dluzej i zatruwalo to, co moze byc w zyciu dobre i piekne. sprobuj dac sobie szanse na nowe zycie. i niekoniecznie mam na mysli zaraz nowego faceta. tylko bycie szczesliwa samej. a reszta przyjdzie z czasem.
 
Milaga moj maly ma teraz 10 miesiecy prawie, a wyrosl z ciaglego noszenia na rekach tak dopiero ok 6-7 miesiaca zycia, w 7 juz zaczal stac i to sie tak unormowalo, teraz tez chce byc noszony, ale juz nie tak bardzo jak kiedys, teraz jak jeczy to bardziej chce, zeby sie z nim bawic, siedziec obok niego, nie lubi za bardzo byc sam, chociaz np nie przeszkadza mu, ze jest ciemno w pokoju, leci do niego i sam szkudzi, bardzo go to cieszy hehe. To, ze w zeszlym roku mialas inne dochody to nic nie szkodzi...dajesz zaswiadczenie z Urzedu Skarbowego za zeszly rok, ale na wniosku(pewnie Ci to powie Pani w MOPS-ie) napiszesz, ze Twoja sytuacja materialna w tym roku sie zmienila no i musisz jakos pokazac jak jest teraz, ale to juz Ci tam powiedza dokladnie na miejscu. Nie jest tam tak zle. Podaj o alimenty, jesli on nie bedzie Ci placil to wtedy fundusz itd, a zawsze bedziesz miala jakies pieniadze. Za wczasu sobie zbieraj wszystkie rachunki itd co kupowalas, bedzie Ci ewentualnie latwiej w sadzie.
 
Milaga dla mnie najgorszym skurwy...... twem jest jesli facet zostawi kobiete w ciazy. ja przenigdy nie wrocilabym do exa. za to ze wlasnie mnie zostawil.
twoj cie zostawil, co wiecej zostawil WLASNE DZIECKO. z tego co piszesz Dziecko go nie interesuje. tym bardziej dziwie sie Tobie i ja nie pojmuje dlaczego ty go jeszcze kochasz?? nie interesuje sie Wami, nie dba o dziecko.

ja myslalam skoro mnie niechce to trudno, zdarza sie. przez ciaze jeszcze ludziłam sie ze dzieckiem sie zainteresuje. Olał ją. wtedy juz zupelnie stracilam do niego jakiekolwiek uczucia.
jak urodzilam Martysie zrozumialam jedno. MARTYNKA JEST NAJWAŻNIEJSZA. JEJ DOBRO. to co robie to zastanawiam sie wpierw czy to bedzie dobre dla Martynki. Gdyby mi facet nawet złoty palac dawal a dziecko by go nie interesowalo, nie bylabym z nim. Bo Martynka najwazniejsza. Wg mnie teraz jestem odpowiedzialna za tego malego czlowieka. Postaram sie by byla szczesliwa.
Ja nie pojmuje jak ty go mozesz jeszcze kochac?? nie boisz sie ze znow cie zostawi? ze znow zawiedzie? ze znow oleje?? co zrobil dobrego dla was?? NIC.
nie oceniam Cie, twoje zycie. U mnie na pierwszym miejscu jest Martynka. A co u Ciebie jest na pierwszym miejscu?? jakis nieodpowiedzialny dupek??
 
Witam,
długo sie zbierałam na odwagę, żeby napisać cos na wątku... Bałam się i nadal boję negatywnych wypowiedzi na swój temat...
Forum znalazłam jak byłam w 7 miesiącu ciąży, Malutka kończy niedługo 2 miesiące i... nie mam już siły! Jak Wy wszytskie samotne mamy dajecie sobie radę? Czy to tylko ja mam problem z najprostszymi rzeczami...
Na początek może napiszę parę słów o sobie. Tata Małej odszedł ode mnie gdy byłam w drugim miesiącu ciąży. Jest to jednak bardziej skomplikowane. Bo my chcielismy tego dziecka, planowaliśmy je i na początku On się bardzo ucieszył, że zostanie tatą, a potem był taki dzień gdy bardzo krwawiłam i bylismy pewni, że poroniłam, w Nim cos wtedy pękło i dwa tygodnie później odszedł. Kilka miesięcy później okazało się, że jednak nie poroniłam <od razu napiszę- nie, nie bylam u ginekologa, prosze zrozumcie, z Jego odejściem zawalił się cały mój świat, były mi obojetne powikłania po poronieniu, nie obchodziło mnie co się ze mną stanie>, od razu Go o tym poinformowałam, ale Jego reakcja była inna niz się spodziewałam- stwierdził, że nie jest pewien czy to Jego dziecko... i utrzymuje tak do dziś. Od tamtej pory widziałam się z Nim trzy razy- raz na imprezie, raz przez przpadek i raz jak bylismy w USC. Pewnie spytacie skąd się tam wziął i po co. No właśnie to tez jest pokręcone. Bo ja bardzo chciałam, żeby uznal ojcowstwo i końcu udalo mi się z Nim spotkać. I tu jedna z tych rzeczy, których nie rozumiem- może jakiś forumowy tata będzie mi w stanie wyjaśnic? Otóż On nadal utrzymuje, że Malutka nie jest Jego, ale ojcowstwo uznał i... zniknął. Od tej pory jestesmy same, znaczy własciwie to od kwietnia jesteśmy same. W tej chwili jestem na zasiłku macierzyńskim, ale jak się skończy to zostaję bez pracy i bez środkow do życia :(. Przeraża mnie myśl o przyszłości, bo nawet jakiekolwiek zasilki mi nie przysługują z tego co czytałam, bo paradoksalnie za dużo zarabiam, znaczy mam za duży dochód za rok poprzedni. A wydatkow troche jest- zacznijmy od wynajecia meszkania w Warszawie...
No ale nie o tym chciałam pisać. Miało byc o dniu codziennym. Powiedcie mi, jak Wy sobie radzilyście w tych pierwszych miesiącach? Bo ja od porodu chodzę w piżamie całymi dniami- nie mam kiedy się ubrac, bo Mała caly czas jest na rękach. Obiad jem wieczorem tj po 21 jak Ala juz uśnie na noc, a w dzien to w zasadzie tylko jakies kanapki<jesli je zdąże zrobić> lub cos co da się jeść jedną ręką chodząc z dzieciakiem na ręku... Dodatkowo mam kociaste, które muszę nakarmic i sprzątnąć im kuwety <od razu zaznacze, że ich oddanie nie wchodzi w rachubę- są ze mną od wielu lat, uratowalam je z ulicy i nie pozwolę, żeby trafily tam znowu> a mieszkam sama. Raz w tygodniu ktoś ze znajomych przynosi mi zakupy, bo tak to nie mialabym w ogole co jeść. Wtedy tez mam chwilę na szybki prysznic i umycie włosów. Bo tak to mój dzięn wygląda: karmienie, przewijanie, usypianie, odłozenie - natychmiastowy lament, noszenie, karmienie, prewijanie itd itd...
Od razu wyjaśnie- teraz pisze na forum bo Malutka akurat ssie i mam możliwość pisanai jedną ręką po klawiaturze, druga Ją trzymając.
Powiedzcie, czy to tylko ja jestem taka beznadziejna ? Czy to tylko ja ryczę z bezsilności i tęsknoty za Jej Tatą? Czy tylko ja powoli zapominam co znaczy śmiac się? :(


Twoja historia jest bardzo podobna do mojej :)
Ja zostałam sama w 8 mies. ciąży ( mała teraz będzie kończyć 4tydz. ) Nasza niunia też była zaplanowana, a jej tatuś miał bzika na jej punkcie, mówił, że jego córce nie zabraknie NIC ! ( wyszło, że córka ma wszystko tylko nie ma taty )
Moment w którym odszedł był dla mnie masakryczny ! ja już myślałam o porodzie a tu jeszcze perspektywa samotnego macierzyństwa. Miałam różne głupie i chore myśli których bardzo żałuję.
A sposób w jaki mnie potraktował, sytuacja w jakiej mnie zostawił i kogo ze mnie zrobił to koszmar !! szkoda gadać.
Skup się na dziecku, bo spermodawcy nic nie są warci. Nie ma mowy aby on do mnie wrócił hahaha... no nie wyobrażam sobie tego ;]
Sama też późno jadam śniadania, często nie mam czasu się ubrać :D a czasami całe jedzenie to jeden posiłek ;) także, to jest jak najbardziej normalne :) maluszki troszkę czasu chcą aby im poświęcić i gdyby nie to, że wychodzę codziennie na spacerki to na pewno nie wychodziłabym z piżamy ;) Z czasem dziecko się unormuje, wszytko się ureguluje i będzie dużo lepiej.

Katerina, ja się jej trochę nie dziwie, że go kocha i czuje, że mogłaby mu dać szanse z nim być. Jej uczucie było po prostu szczere, ale teraz gore powinien wziąć rozsądek i powinna popatrzeć na zaistniałe fakty.

Zostawił ją i dziecko, nie obchodzi go Wasz los, czyli to co było z jego strony na pewno nie było niczym wyjątkowym i szczerym. Daj sobie czasu, każdy potrzebuje go w innej dawce, ale zrobisz ogromny błąd,a tym samym wyrządzisz straszną krzywdę sobie i dziecku, kiedy pozwolisz aby on znów był w Waszym życiu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
candy ja akurat w tych sprawach nie mam litosci,sama juz wychowyalam corcie i kiedy poznalam exa nr 2 wiedzielismy o sobie wszystko,wiedzial jaki ex nr 1 robil mi koszmar itp i co ZOSTAWIL MNIE W CIAZY ,wybierajac zamiast nas,wlasnego syna zycie kawalera.
nie martwi sie niczym,jego chwilowe zaintersowania mijaja tak szybko jak wracaja,mieszka ode mnie doslownie chwile i co ????/ nie warto dac szansy komus kto na nia nie zasluguje a dwa nic na sile,nie chcialabym miec w domu palanta,ktory lata albo zdradza,nie dziekuje wole byc sama
kubus ma teraz juz ponad rok,corcia bedzie miala 7 i ja JESTEM NAJSZCZESLIWSZA NA SWIECIE,ZE MAM TAK KOCHANE DZIECI,ktore maja mnie jako mame!!! wszystko jest na mojej glowie,kombinuje jak moge zeby dzieci mialy wszystko,nie zapominam tez o sobie kiedy moge sobie pozwolic na maly drobiazg,zdazylam byc juz raz w szwecji u kroplelci,poznalam wspaniale osoby.od ktorych dostaje slowa otuchy i mam wsparcie,kiedy potrzeba,
WIEC JESLI TRZEBA I SIE CHCE MOZNA BYC SAMOTNA MATKA i nie dac sie,da sie wszystko zalatwic i z optymizmem patrzec w swiat:-):-):-):-):-)

milaga wiesz co sproboj i powiedz ze tu mieszkasz,moze musialabys miec tylko zaswiadczenie ze nie pobierasz zadnej pomocy z tamtego gdzie jestes zameldowana,co do wycho, jesli bedziesz miala umowe to mysle ze masz szanse,bo tak samo piszesz o umozenie dochodu i nie moze przekroczyc 504 na osobe,
ale dzialaj jak najszybciej z tym bo to wszystko trwa i zapytaj glownie o te alimenty
a nie bedziesz samotna matka,bo w swietle mopsu jestes nia wtedy,kiedy na dziecko masz zasadzone alimenty,nie potrzebujesz wtedy papierow exa ani jego podpisow,
nie przerazaj sie tylko i nie poddawaj patrzac na ta papierologie ,bo nie raz mozna orla wywinac i nie daj sie zwiezs w mopsie :-)
 
Do góry