KRROPELKA
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2008
- Postów
- 2 685
charlene czesto tak jest, ze Ci faceci co deklarowali, ze nie chca miec dzieci sa najlepszymi ojcami. przyklad mam pod nosem. moj M od kiedy pamietam (a znam go niemal rownie dlugo jak exa) mowil, ze on nie chce miec rodziny i dzieci. i co? od roku opiekuje sie Fifkiem jak malo kto. interesuje go to, czego Filipkowi potrzeba, czesto sam to kupuje. i nie mowi o nim inaczej jak NASZ Filipek.
a moj ex? wielki pan tatus z planami na liczna rodzine.. i co? zostawil ta rodzine na pastwe losu jak bylam w ciazy. a dzis tez jakos nie idzie mu bycie rodzicem. juz predzej pelni role kumpla Fifka (zreszta prezentuje jego poziom intelektualny - nie obrazajac mojego syna ) zyje w swiecie klockow lego i takie rzeczy jak placenie kasy na utrzymanie syna, kombinezony, kurtki czy buty wcale go nie obchodza.
Margolcia zobaczenie dziecka nic nie zmieni. a jesli juz to na moment. znam mnostwo takich przypadkow "przeblyskowych" tatusiow. dzis nie mozna ich nawet nazwac weekendowymi... wielu z nich bylo przy porodzie i nawet sie spisali. tyle, ze potem jakos zaczeli zanikac a znikneli calkiem...
nie wierze. i nigdy nie uwierze w cos takiego jak dojrzenie faceta... no chyba, ze po 2 latach terapii pod okiem specjalisty (pod warunkiem, ze sami sie na ta terapie zglosili i regulanie i z zaangazowaniem w niej uczestniczyli).
a bez tego to zmiany sa jak goscinny wystep
candy czasem tak jest, ze wszytsko zawala sie w jednym czasie...
pamietam siebie w ciazy. cala rodzina w polsce a ja jedna tu w szwecji. zero wsparcia ze strony ex. mialam jedna przyjaciolke i mame ex. po wielu czarnych chwilach jakos sie poddzwignelam. zaplanowalam z maa ex, ze bedzie przy porodzie. ona wziela urlop na ten czas. jest dzien kiedy mamy zwiedzac szpitale i kupic materacyk do lozeczka. ona sie nie pojawia... kilka godzin pozniej dowiaduje sie, ze zostala nagle aresztowana. i nieistotne w sumie, ze nieslusznie ja zamkneli, bo efekt taki, ze siedziala 6 tyg. wylam jak dziecko jak sie dowiedzialam, ze ona za szybko nie wyjdzie. zdarzylam w tym czasie urodzic Fifka.
to jest to dno od ktorego trzeba sie odbic, zeby bylo lepiej. jeszcze troche a urodzisz maluszka i zacznie sie powolutku ukladac
a moj ex? wielki pan tatus z planami na liczna rodzine.. i co? zostawil ta rodzine na pastwe losu jak bylam w ciazy. a dzis tez jakos nie idzie mu bycie rodzicem. juz predzej pelni role kumpla Fifka (zreszta prezentuje jego poziom intelektualny - nie obrazajac mojego syna ) zyje w swiecie klockow lego i takie rzeczy jak placenie kasy na utrzymanie syna, kombinezony, kurtki czy buty wcale go nie obchodza.
Margolcia zobaczenie dziecka nic nie zmieni. a jesli juz to na moment. znam mnostwo takich przypadkow "przeblyskowych" tatusiow. dzis nie mozna ich nawet nazwac weekendowymi... wielu z nich bylo przy porodzie i nawet sie spisali. tyle, ze potem jakos zaczeli zanikac a znikneli calkiem...
nie wierze. i nigdy nie uwierze w cos takiego jak dojrzenie faceta... no chyba, ze po 2 latach terapii pod okiem specjalisty (pod warunkiem, ze sami sie na ta terapie zglosili i regulanie i z zaangazowaniem w niej uczestniczyli).
a bez tego to zmiany sa jak goscinny wystep
candy czasem tak jest, ze wszytsko zawala sie w jednym czasie...
pamietam siebie w ciazy. cala rodzina w polsce a ja jedna tu w szwecji. zero wsparcia ze strony ex. mialam jedna przyjaciolke i mame ex. po wielu czarnych chwilach jakos sie poddzwignelam. zaplanowalam z maa ex, ze bedzie przy porodzie. ona wziela urlop na ten czas. jest dzien kiedy mamy zwiedzac szpitale i kupic materacyk do lozeczka. ona sie nie pojawia... kilka godzin pozniej dowiaduje sie, ze zostala nagle aresztowana. i nieistotne w sumie, ze nieslusznie ja zamkneli, bo efekt taki, ze siedziala 6 tyg. wylam jak dziecko jak sie dowiedzialam, ze ona za szybko nie wyjdzie. zdarzylam w tym czasie urodzic Fifka.
to jest to dno od ktorego trzeba sie odbic, zeby bylo lepiej. jeszcze troche a urodzisz maluszka i zacznie sie powolutku ukladac