reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

adka, normalnie szok ! aż nie wiem co napisać, ale sama jest sobie winna ;/ i nie tylko sobie. Jednak sądząc po jej podejściu do ciąży itp. pewnie długo nie będzie płakać i zaraz zacznie znów balować do kolejnej ciąży z której pewnie też sobie nic nie zrobi ! Obym się myliła, a to doświadczenie spowoduje, że się zmieni ! Współczuje jej bardzo, ale każdy ponosi jakieś konsekwencje...
może to i lepiej się stało... skoro ćpała to jaka to byłaby z niej matka ? ehh...
 
reklama
Kochana, ale ja zamierzam spisać tą umowę u notariusz. Wtedy jest ona prawna itp. dosłownie grozą mu wszystkie konsekwencje prawne. Od sądu różni się to tylko tym, że nie odbywa się rozprawa ( czyli on nie ponosi kosztów ) i sędzina nic nie zasądza, bo doszliśmy do porozumienia w różnych kwestiach, i Tobie proponowałabym umówić się z notariuszem i sporządzić coś takiego.

Kochana :) Ja to wiem :) Jestem juz daawno obcykana w tym wszystkim lazilam po prawnikach radcach adwokatach itd:) Tyle ze ja nie mam go wpisane w akt i nie chce a jesli bede chciala ugode musze z nim isc do usc itd.. no a jakbysmy to wpisali jako darowizna i nie wpisalabym go musialby placic od tego podatek bo przekraczalo by pewna kwote..Zagmatwane to:)


Hej ;) Lilunia to ma takie oczyska po "tacie" akurat :-D
A dzisiaj moja znajoma? trafiła na porodówkę w 25 tygodniu, od 4 tygodni dziecko nie żyje, ona sika na zielono , brzuch ją bolał i wymiotowała. Najgorsze jest to, że przez cała ciąże piła i ćpała. Niby się cieszyła z dziecka, jak dawałam jej ciuszki, wanienke to była szczęśliwa, ale głupia. Mówiłam jej co Ty dziewczyno robisz weź się ogarnij, dla dziecka to zrób nie dla siebie! Ale ona twardo, że na usg w 18 bła i wszystko ok , to co dalej można dzieciaka truć? No i dziecko jest zniekształcone, coś z kościami, kręgosłup zniekształcony tak, że główek ma przy brzuchu. Ogólnie masakara, ona cała zapłakana ale w sumie sama sobie winna. Ale jest młoda o rok młodsza odemnie, teraz będzie cierpieć przez głupote dlatego mi trochę jej szkoda. Bo strasznie poniedziałek przeżywa, będzie rodzić naturalnie.


Adka...ani troche mi tej idiotki nie zal...jakbym ja zobaczyla chyba bym jej dala porzadnie w pysk..ale nie mnie oceniac to bylo jej dziecko nie moje..Mam nadzieje ze ten porod bedzie najgorszym przezyciem w jej zyciu !!Niech zwija sie z bolu!!Niech poczuje co czula ta mala istotka ktora byla zywa normalna w brzuszku a od tego calego syfu ja wykrecalo:( Boze az plakac mi sie chce...szkoda dzieciatka..:( tyle osob chce miec i nie moze albo traci nie majac na to zadnego wplywu a taka szmata robi co cche!!totalna egoistka... wybacz ze pisz tak o twojej kolezance ale dla mnie ona nie ma uczuc..
 
Ostatnia edycja:
kwiatulek witaj na forum:-)to przykre wiem co czujesz ale twoj zachowal sie jak moj ,po prostu odszedl,i do tego cwel wiedzial co przeszlam z mala,moja corcia go pokochala odrazu i bez skrupolow w pewnym momencie odszedl z dnia na dzien i bylo koniec.nie wazne bylo ze ja cierpie,cierpi dziecko,moglam rodzic w kazdej chwili z tych nerwow wtedy,i co urodzil sie piekny zdrowy kubusNIE BYLO SIELANKI RODZINNEJ TYLKO SAMOTNA MAMA Z DWOJKA DZIECI.
ALE WIESZ CO MOZNA ZYC I MAM NADZIEJE ZE POZNAM JESZCZE KIEDYS TA MOJA POLOWKE,,palant mieszka doslownie obok a dzieckiem zero zaintersowania,tylko problemy stwarza,jak by na zlosc robic,jedyna pozytywna korzystna rzecz to( candy ) ugoda sadowna na 350 zl ,bo u mnie notariusze nie robia czegos takiego ,bo i tak musialaby byc sprawa,wtedy bylo milo,sedzina byla zdziwiona postawa,no i mam dobrze bo wszedzie korzystam jako samotna matka,bo mam w razie co wyroki sadowe,wiec to chyba lepsze niz te inne
orchidea jak bys miala dwojke tez bys ogarnela,a kasa dodatkowa przyda sie,zawsze jest cos do kupienia,oplacenia,juz mnie to meczy powoli,bo zawsze pod gorke ale chyba sie tz kiedys to szczescie usmiechnie
adka ja sie nie wypowiadam na ten temat!!!!
 
Ostatnia edycja:
Dzień Dobry moje miłe nowe koleżanki. Moja niunia drzemie, a ja zbieram się na zakupy. Dzisiaj czas kupić pierwszą spineczkę, bo włoski Alicji urosły i spadają na oczka. Dzięki za powitanie i miłego dnia życzę.
 
Ja też na początku ciąży skorzystałam jeszcze z uroku alkoholu. Oczywiście nie sądziłam, że fasolka już jest. Pierwszy test zrobiłam po prostu za wcześnie. Na szczęście mój występek chyba jeszcze nie miał wpływu na Kruszysię. Też nie rozumiem postępowania ww. dziewczyny. Przykre.
 
Witam! no i w takich sytuacjach nie wiadomo od czego zacząć... może jeszcze nie jestem sama, ale na pewno samotna... dużo by opowiadać, ale jak czytałam historię nie jednej z Was to mogłabym się pod nimi podpisać moim imieniem... Miało być pięknie - chciał dziecka, chciał zakładać już rodzinę (no w końcu 8 lat razem). Ślub załatwiłam w 4 dni - wszystko się idealnie układało do momentu aż jemu się odmieniło... odwołał wszystko. Dobrze, że sukienki nie kupiłam... no ale nawet to nie spowodowało, że odeszłam... później inne kłopoty - że dziecko nie teraz, że trzeba najpierw nasze relacje poukładać (bo chyba tylko to było przeszkodą, bo żyjemy na wysokim poziomie, ale co z tego...) i tak się zaczęło. Jeden tydzień picia, drugi obrażania, dwa kolejne bez słowa... i tak na przemian od dwóch miesięcy... a ja nadal tu jestem. Nie mam siły odejść. Wciąż mam nadzieję, że ułożymy rodzinę. Szczęśliwą rodzinę. Mam nadzieję, że przestanie na mnie patrzeć przez pryzmat tylko moich wad i w końcu zobaczy, że nosze w sobie jego dziecko... bo teraz... nawet gdy mnie z nerwów boli podbrzusze przez 5 dni czy głowa to dla niego to żadna nowość bo "mnie zawsze coś bolało, więc co za różnica teraz"... nie mam tyle siły co Wy... niestety :( już nie raz miałam odejść, jeszcze przed dzieckiem... wtedy było trudno a co dopiero teraz :(

Pozdrawiam Was serdecznie! i mam nadzieję, że czasem odpiszecie...
 
dmnq witaj :-)
ja mialam o tyle "lepiej", ze ojciec mojego dziecka sam ode mnie odszedl (lub raczej wyrzucil mnie z domu) i ja tu nie mialam nic do decydowania.
ale... powiem Ci, ze mialam tez wiele powodow by odejsc od niego jeszcze zanim zaplanowalismy dziecko. raz nawet odeszlam, ale jakby jedna noga... bo jakos od poczatku czulam, ze wroce. mialam wiele ostrzezen od zycia i je lekcewazylam.
wkoncu doszlo do tego, ze zostalam sama z brzuszkiem.
dzis wiem, ze to bylo najlepsze co moglo mnie spotkac :tak:
jesli facet nie potrafi uszanowac swojej kobiety w ciazy to nie uszanuje jej juz nigdy...
przyjscie na swiat dziecka niczego nie ulatwi, wrecz przeciwnie.
moj ex przez caly nasz zwiazek nie potrafil sie nigdy przejac moim samopoczuciem. jak cos mnie bolalo to zawsze slyszalam: to idz do lekarza. a jak nie chcesz isc znaczy, ze nic Ci nie jest.
nie zazdroszcze Ci sytuacji w jakiej sie znalazlas. ale naprawde jest z niej wyjscie. i to jedyne dobre dla Ciebie i dziecka.
znajdz w sobie sile, bo szkoda zycia i zdrowia. a jesli Twoj partner jakims cudem kiedys zmadrzeje i dorosnie to zawsze mozna sprobowac ukladac cos na nowo.
choc z moim doswiadczen i obserwacji wynika, ze oni sie nigdy nie zmieniaja...
trzymaj sie i zycze duuzo sily do dzialania :tak:
 
reklama
Do góry