reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Margolcia poważnie, nie ma co w foteliku na spacery wychodzić, od tego jest głęboki wózek, a fotelik tylko do auta. Kajtkowi będzie wygodniej jak będzie mógł się rozłożyć i rączki do góry wywalić :) Ale masz piękny suwaczek :)
 
reklama
Margolcia carla ma racje. fotelik dla maluszka max 2h i to z okazji jazdy autem. szkoda malego kregoslupka. :tak:

a ja zaraz jade z Fifkiem pierwszy raz na basen. zobaczymy jak jego skora zareaguje na taka dawke chloru. bo, ze sie bedzie Fifkowi w wodzie podobac to raczej nie watpie.
ehh... te alergie...
 
KRROPELKA to pisz jak wraznienia po basenie;)

CandyC ja tez mysle ze ta trzecia opcja poki co jest najlepsza... moze uda sie wam jakos dogadac i bedzie oki:) czego Ci życze;)

a ja bylam u dentysty:) bylo masakrycznie... poryczalam sie tam, malo nie zemdlalam ale zeba otworzyla i jest ok nie boli poki co... kurcze taka mala dziurke mialam a tak cholernie bolalo;/ pytalam dentystki czy dostane lizaka za to ze taka dzielna pacjetka bylam ale powiedziala mi ze nastepnym razem bo dzisiaj nie ma hehe xD
 
Ja co prawda nie jestem już samotną w ciąży, bo moja Kruszyncia jest na świecie od ponad 4 miesięcy, ale emocjonalnie nie pasuję jeszcze na codzienne rozmowy. Chcę więc dołączyć do Was, o ile się zgodzicie...
Z góry dziękuję, że istnieje to forum bo poczytuję Wasze rozmowy od paru miesięcy i szczerze powiem, że dzięki nim wskrzeszałam siły do radzenia sobie w trudnym czasie. Powoli daję radę.
Moja historia jest oczywiście podobna do Waszych.
Od ponad 9 lat byłam w związku z wydawałoby się tym jedynym. Nie byliśmy małżeństwem, ale parę lat temu zamieszkaliśmy razem, zaręczyliśmy się. Było fajnie. Ja zawsze chciałam mieć dzieci, on wciąż odwlekał. Chciał niby pobyć tylko ze mną, pojechać któryś raz na wakacje itp. Ja nie oponowałam zbyt usilnie, byłam szczęśliwa a na dzidzię mogłam jeszcze poczekać. W końcu się zgodził. Skakałam ze szczęścia. Byliśmy w ciąży. Na początku wszystko pięknie. Razem do lekarza, usg, powiadamianie rodziny i przyjaciół. I tak w sumie w pełnej radości do końca 8 miesiąca. I zaczął się jakiś koszmar. Wrócił z pracy dupek - tak go teraz nazywam. Zjedliśmy obiad, a on stwierdził, że musi ze mną porozmawiać. Powiedział, że on nie da rady być ojcem. Ze mną też nie może być bo nie potrafi już mnie kochać. Bo niby to tylko ja chciałam mieć dziecko i na dodatek powinnambyła się domyślić, że on nie. Bomba. To tak po krótce i z pewną dozą humoru. Minęło sporo czasu. Aluńcia już na świecie i prawdą, że to NAJWIĘKSZY SKARB o jakim mogłam marzyć. Kocham ją ponad wszystko.
Ale serce jeszcze krwawi po dupku, niestety.
I żal, że moja mała córuńcia nie ma taty. Szlak.
 
kwiatulek witaj :-). tutaj tych mamus w coazy jest zdecydowanie teraz mniej niz tych juz odciazonych :tak:. ale porzucenia w coazy nie zapomina sie nigdy. wiec zawsze cos nas z tym forum bedzie laczyc.
serce z czasem krwawic przestaje, ale jakis zal w nim zawsze pozostanie.
trip na basenie bylo SUUUUPEEEER. choc na poczatku nie zapowiadalo sie dobrze. Filipek w szatni narobil halasu, bo nie chcial sie rozebrac. ale potem zobaczyl kolorowa pieluszke do plywania to nieco spuscil z tonu.
za to jak zobaczyl wode w basenie to kwiczal ze szczescia.
woda byla cieplutka jak w wannie i miala 60cm glebokosci. Filip biegal w basenie jak wariat. piszczal, krzyczal radosnie. kilka razy zanurkowal i napil sie wody, ale wcale sie nie przejal. wyplul wode i bawil sie dalej.
a potem dorwalam taka obrecz z dwoma bojami i zaczepilam ja wokol Fifka. stworzylo to z niego pszczolke :-D. no i nie mogl dzieki temu sie zanuzac.
poki co skora nie zareagowala wcale na chlor. ale zobaczymy co bedzie jutro rano.
ale po tym jak widzialam jak moje dziecko dzis sie cieszy to tym bardziej mi zalezy zeby wszytsko bylo w porzadku. bo wtdey raz w tygodniu byl go na basen zabierala :tak:
fajnie, ze dotarlas do dentysty. raz, ze bol minal a dwa, ze jestes teraz pod kontrola soecjalisty jakby co :tak:
 
Ja co prawda nie jestem już samotną w ciąży, bo moja Kruszyncia jest na świecie od ponad 4 miesięcy, ale emocjonalnie nie pasuję jeszcze na codzienne rozmowy. Chcę więc dołączyć do Was, o ile się zgodzicie...
Z góry dziękuję, że istnieje to forum bo poczytuję Wasze rozmowy od paru miesięcy i szczerze powiem, że dzięki nim wskrzeszałam siły do radzenia sobie w trudnym czasie. Powoli daję radę.
Moja historia jest oczywiście podobna do Waszych.
Od ponad 9 lat byłam w związku z wydawałoby się tym jedynym. Nie byliśmy małżeństwem, ale parę lat temu zamieszkaliśmy razem, zaręczyliśmy się. Było fajnie. Ja zawsze chciałam mieć dzieci, on wciąż odwlekał. Chciał niby pobyć tylko ze mną, pojechać któryś raz na wakacje itp. Ja nie oponowałam zbyt usilnie, byłam szczęśliwa a na dzidzię mogłam jeszcze poczekać. W końcu się zgodził. Skakałam ze szczęścia. Byliśmy w ciąży. Na początku wszystko pięknie. Razem do lekarza, usg, powiadamianie rodziny i przyjaciół. I tak w sumie w pełnej radości do końca 8 miesiąca. I zaczął się jakiś koszmar. Wrócił z pracy dupek - tak go teraz nazywam. Zjedliśmy obiad, a on stwierdził, że musi ze mną porozmawiać. Powiedział, że on nie da rady być ojcem. Ze mną też nie może być bo nie potrafi już mnie kochać. Bo niby to tylko ja chciałam mieć dziecko i na dodatek powinnambyła się domyślić, że on nie. Bomba. To tak po krótce i z pewną dozą humoru. Minęło sporo czasu. Aluńcia już na świecie i prawdą, że to NAJWIĘKSZY SKARB o jakim mogłam marzyć. Kocham ją ponad wszystko.
Ale serce jeszcze krwawi po dupku, niestety.
I żal, że moja mała córuńcia nie ma taty. Szlak.


kwiatuszku
Witaj Kochana bardzo mi przykro:( Co za bezmyslny idiota..widzisz mojemu sie w 7 odwidzialo..ale on pragnol dziecka..a jak dowiedzial sie ze syn..skakal z radosci pod sufit..eh..na poczatku tez bylo super..spelnial moja kazda zachcianke..spacery..prezenty itd..no na dzien dzisiejszy dwie rozne osoby!!! Po urodzeniu Jasia momentami patrzac na niego jak slodko spal ja patrzylam na te jego beztroska minke i myslalam biedny..nie ma zielonego pojecia co sie dzieje na tym swiecie..ze nie bedzie mial taty jak inne dzieci..ze on go nie chce..ze mu sie nagle odwidzialo..to tak strasznie boli....:-( Ale dzieciaczki maja nas..i to dzieki nam sa szczesliwe..to my jestesmy przy nich zawsze... Ogolnie rzecz biorac kobiety rola nawet w zwiazku jest wielka jako matki bo z moich obserwacji np u mojej kumpeli..Ona ma coreczke Oliwka ma 4 latka niedawno urodzila Aleksandre(*) biedna duszyczka zmarla:-(powiklania po szczepieniu..to byl dla mnie szok..balam sie z Jasiem is na szczepieni do tego osrodka..zwlekalam miesiac..sciemniajac siostrze ze goraczkuje od zabkow..ale w koncu poszlam..eh dobra do rzeczy..Widze jaki jej facet ma stosunek i podejscie do zycia i rodziny i tak jest u wiekszosci..To na nas spoczywa caly ciezar wychowania! Facet chce dziecka..on go nie rodzi..rzadko kiedy przewija(taki twardy ale na widok i zapach kupki mieczaki)Idzie do pracy ( o losie nasz panie i wladco zarabia na rodzine =,bo przeciez gdyby nie ja to nie bylo by co jest a ty bys nie miala na zachcianki sukieneczki itd standardowe wypowiedzi) wraca z roboty-obiadek na stole podany je..i co?musi odpoczac..walnie sie przed tv jakis meczyk piwko itp ..inna wersja wraca z pracy -pobawi sie chwile z dzieciatkiem i oddaje mamie bo juz czas spac a on nawet nie wie jakie ma rytualy jak je uspac itp..U wiekszosci tak jest..takie bynajmniej wnioski powyciagalam a tego co widze na codzien po znajomych ktore sa "szczesliwymi zonami" Wiem ze sa wyjatki wsrod facetow:-) Niestety jeszcze nie trafilam na takiego wsrod znajomych tatusiow:-)

Kropelka no wlasnie kochana jak tam po basenie?:)
Katerinka ja powiem tylko tyle KOBIETKO ja Cie podziwiam doslownie za WSZYSTKO!!Drugiej takiej jak Ty to ze swieca szukaj:)
Candy kochana twojemu eksowi sie jeszcze 10 razy odwidzi to zobaczysz..bedzie mial teraz troche czasu do myslenia i bedzie kombinowal..Ja z moim tez mam ugode..400 zl alimentow mi placi do 1 kazdego miesiaca..ugoda nieformalna..nieprawna..wiec strach pozostaje ze temu debilowi nagle cos sie znowu odwidzi i nie zobacze zlotowki..
Via witaj na forum:)
Adka ale serio Lila ma nieziemskie te oczy..magnetyzuja!
Buziaki dla pozostalym mam ktorych nie wymienilam:)
 
a ja bylam u dentysty:) bylo masakrycznie... poryczalam sie tam, malo nie zemdlalam ale zeba otworzyla i jest ok nie boli poki co... kurcze taka mala dziurke mialam a tak cholernie bolalo;/ pytalam dentystki czy dostane lizaka za to ze taka dzielna pacjetka bylam ale powiedziala mi ze nastepnym razem bo dzisiaj nie ma hehe xD

Jeny jak ja sie boje dentsytow!Jak slysze wiertlo mdleje na sam dzwiek:-DAle w iazy zeby sa bardzo wazne jak tlumaczyl mi moj ginekolog bo od zabkow moga jakies chorobska do dziecia tka przejsc Nie daj Boze itd jak sa nieleczone..Ja chodzilam bo dentystka byla dom obok eksa wiec chcialo mi sie chodzic:-)ale zaluje ze nie zrobilam wszystkich...zreszta pozniej jak sie stalo tak sie stalo..ale ostatana rzecza o jakiej myslalam to pojawienie sie obok domu tego debila..


za to jak zobaczyl wode w basenie to kwiczal ze szczescia.
:-D:-D:-D:-D:-D Robilas jakies foty?:)Jak tak do dawaj tu :)

Jasiek wogole dzis maruda straszny..widze jak coraz bardziej chce zeby posiwecac mu czas w sensie ciagle chce na rece albo z nim chodzic..wspina sie doslownie po wszystkim..Osttanio zle spi..Wierci sie kreci sie jakby mu malo miejsca bylo..juz sama nie wiem...Nie potrafi zasypiac sam..wciaz jest bujanie do snu w bujacku lezaczku..no ale w koncu bedzie stary kon i za duzy na niego co ja wtedy poczne?:-D:-D:-D:-D:-D
 
Ostatnia edycja:
orchidea niestety fotek nie robilam. nawet jakbym miala aparat to nie byloby szans na pstrykanie zdjec. musialam caly czas asystowac mojemu malemu plywakowi. bo przemieszczal sie po basenie w tempie zawrotnym i nie ogladal sie na nic.
bylam niby z dwoma kolezankami, ale kazda byla wstanie upilnowac tylko swojego maluszka. dzieci maja niezpozyta energie i sa zabojczo szybkie :-D:tak:
 
reklama
Candy kochana twojemu eksowi sie jeszcze 10 razy odwidzi to zobaczysz..bedzie mial teraz troche czasu do myslenia i bedzie kombinowal..Ja z moim tez mam ugode..400 zl alimentow mi placi do 1 kazdego miesiaca..ugoda nieformalna..nieprawna..wiec strach pozostaje ze temu debilowi nagle cos sie znowu odwidzi i nie zobacze zlotowki..

Kochana, ale ja zamierzam spisać tą umowę u notariusz. Wtedy jest ona prawna itp. dosłownie grozą mu wszystkie konsekwencje prawne. Od sądu różni się to tylko tym, że nie odbywa się rozprawa ( czyli on nie ponosi kosztów ) i sędzina nic nie zasądza, bo doszliśmy do porozumienia w różnych kwestiach, i Tobie proponowałabym umówić się z notariuszem i sporządzić coś takiego.

Ja co prawda nie jestem już samotną w ciąży, bo moja Kruszyncia jest na świecie od ponad 4 miesięcy, ale emocjonalnie nie pasuję jeszcze na codzienne rozmowy. Chcę więc dołączyć do Was, o ile się zgodzicie...
Z góry dziękuję, że istnieje to forum bo poczytuję Wasze rozmowy od paru miesięcy i szczerze powiem, że dzięki nim wskrzeszałam siły do radzenia sobie w trudnym czasie. Powoli daję radę.
Moja historia jest oczywiście podobna do Waszych.
Od ponad 9 lat byłam w związku z wydawałoby się tym jedynym. Nie byliśmy małżeństwem, ale parę lat temu zamieszkaliśmy razem, zaręczyliśmy się. Było fajnie. Ja zawsze chciałam mieć dzieci, on wciąż odwlekał. Chciał niby pobyć tylko ze mną, pojechać któryś raz na wakacje itp. Ja nie oponowałam zbyt usilnie, byłam szczęśliwa a na dzidzię mogłam jeszcze poczekać. W końcu się zgodził. Skakałam ze szczęścia. Byliśmy w ciąży. Na początku wszystko pięknie. Razem do lekarza, usg, powiadamianie rodziny i przyjaciół. I tak w sumie w pełnej radości do końca 8 miesiąca. I zaczął się jakiś koszmar. Wrócił z pracy dupek - tak go teraz nazywam. Zjedliśmy obiad, a on stwierdził, że musi ze mną porozmawiać. Powiedział, że on nie da rady być ojcem. Ze mną też nie może być bo nie potrafi już mnie kochać. Bo niby to tylko ja chciałam mieć dziecko i na dodatek powinnambyła się domyślić, że on nie. Bomba. To tak po krótce i z pewną dozą humoru. Minęło sporo czasu. Aluńcia już na świecie i prawdą, że to NAJWIĘKSZY SKARB o jakim mogłam marzyć. Kocham ją ponad wszystko.
Ale serce jeszcze krwawi po dupku, niestety.
I żal, że moja mała córuńcia nie ma taty. Szlak.

Witaj :)
JAK JA CIĘ ROZUMIEM !
Moja historia jest bardzo świeża. Jestem właśnie w 8mies. i zostałam sama kilka dn temu, ehhhh... najgorsze jest to, że przeważnie się dużo dłużej cierpi niż to trwało lub niż oni są warci !
Mój skakał z radości, że córka ! pragnął córki mówił w żartach, że jak syn to nie jego, bo on tylko dziewczynki robi.
Pilnował wizyt, pytał czy nic mi nie brakuje, codziennie wracając z pracy pytał czy nie potrzebuje czegoś ze sklepu po drodze.
No dosłownie chłop marzenie, a teraz ? eh.. szkoda gadać ! Muszę stanąć na nogi i ogarnąć moje chore myśli... których dziś mam znów przypływ.
 
Do góry