TAFOJKO GDZIE JESTES?
Ja juz tez serdecznie mam dosyc tych klotni na forum! Dlugo sie nie odzywalam, bo kiedy nie weszlam poczytac forum to zawsze widzialam klotnie :/ szkoda, bo pewnie wiele kobiet, ktore chcialy dolaczyc do naszego skromnego grona zrezygnowalo, bo sama nie chcialabym sie znalezc w takim miejscu gdzie czyta sie wieczne klotnie, dlatego
Tafojko i inne Moderatorki POMOZCIE NAM i tym kobietom, ktore chca dolaczyc, ale boja sie zostac na wstepie "zbluzgane"!!
Via ciesze sie, ze do Nas dolaczylas, choc szkoda, ze w takich okolicznosciach :/ Wolalabym Was wszystkie poznac na forum "szczesliwe matki i zony"
no ale przeciez mamy czas nie? Jeszcze pewnie kiedys sie na tym forum spotkamy
Zauwazylam, ze masz blizniaczki
super!! Sama od dziecka chcialam miec blizniaczki, ale Pan Bog byl tak laskawy, ze najpierw dal mi jednego synka, zebym wiedziala, ze blizniaki to jednak nie dla mnie haha Mam nadzieje, ze bedziesz teraz do nas czesciej zagladala
Carla, Katerinka no juz! Przestancie sie denerwowac! Do niczego Wam to nie jest potrzebne!
Katerinka kurcze nie moge uwierzyc, ze chodzisz z Kubusiem po tych lekarzach i ciagle NIC! Kurcze no nie ma zadnego profesjonalnego sprzetu, an ktorym latwo okreslic co sie dzieje? ;/ Tak tylko mecza te dzieci, bo przeciez nie samo chodzenie po lekarzach, ale jak leki wykanczaja organizm!
To ja tez powiem o moim porodzie, a co
Mi odeszly wody o 16 w panice nie wiedzialam co mam robic hehe nie czulam zadnych boli, tylko wody mi powoli odchodzily, ale czy to juz, czy jechac do szpitala, siedziec, leciec? Na szczescie moja Mama tak wlasnie zaczela porod z moim najstarszym bratem i mnie uspokajala, choc ja i tak nie dalam sie przekonac, szybko w samochod i do szpitala ...... szkoda tylko, ze w tym moim calym pospiechu zabralam tylko swoja torbe, a Nikolka torba zostala w domu, wiec w szpitalu nie mialam ani ubranek, ani pampersow nic, az do nastepnego dnia rano :/ no i bylam w szpitalu o 17, ale zanim mnie zbadali, polozyli na RTG itd. minely 3 godziny :/ rodzice ciagle siedzieli na korytarzu
no i mnie zabrali na patologie ciazy, bo przeciez nie bylo wolnych miejsc na porodowce, a ze nie mialam skurczy, to nie musialam isc tam szybko
ale na szczescie okazalo sie po drodze, ze sala porodowa sie zwolnila, tam mnie podlaczyli pod oxcytocyne i sobie lezalam, skakalam na pilce, nudzilam sie i w koncu sie zaczely skurcze, kilka skurczy i po krzyku
a w sumie dopiero krzyk sie zaczal, bo Nikos zaczal plakac
Zaden bol mnie juz wtedy nie interesowal
Poza tym, ze wspaniala Pani polozna pozwolila mi odciac pempowine!
Bylam w niebo wzieta, nawet nie czulam bolu podczas zszywania, bo akurat wtedy mialam Nikolka na piersi, bylam taka szczesliwa, taka podekscytowana, ze gdy teraz sobie o tym przypominam wiem, ze chce to przezyc jeszcze raz
w sumie urodzilam o 2.13 w nocy, wiec troche mnie tam trzymali zanim sie ruszylo i teraz wiem, ze nie szlabym tak szybko do szpitala nastepnym razem
strasznie sie cieszylam, ze mi wody najpierw odeszly, bo wczesniej jak czytalam o porodach :/ nawet nasza Milkada przeciez zostala odeslana do domu z bolami, po czym szybko zawracala, bo zaczynala rodzic, wiec strach w oczach mialam jak takie rzeczy czytalam
ale pamietajcie, ze nie wazne jak bardzo bedzie bolalo, szybko zapomnicie o bolu jak zobaczycie te male Perly!