reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Ogólnie to moja historia jest taka sama jak każdej z Was...tylko,że ja wyszłam za ojca Nicole,było rozstanie...pisał zresztą na wątku dla samotnych rodziców kiedyś...W tej chwili rozstaliśmy się definitywnie, M nie chce znać mnie i Małej...zawiodłam się strasznie na nim...i tu nie chodzi o jego podejście do Nicole nawet,tylko o to,że w chwili kiedy potrzebowałam go,żeby zajął się Mała olał Nas...19 czerwca mój tata dostał udaru mózgu,a 25 czerwca tata umarł...zadzwoniłam do niego,żeby przyjechał po Mała o 8 rano,bo chciałam pożegnać się z tatą...stwierdził,że nie ma czasu czy coś w tym stylu...nigdy nic mnie bardziej nie ubodło...i myślę,że to chyba wystarczy na razie...sorry,że tak krótko,ale muszę się wdrożyć na nowo...Mama Julki zna moją historię z poprzedniego razu...

AdiLea i Bezsenna udzielają się jeszcze???
 
reklama
Firanka bardzo mi przykro z powodu taty... A Twój ex nie popisał się, zresztą jak większość.
A Bezsenna milczy ostatnio, a AdiLea już dłuższy czas się nie odzywa.
 
Ogólnie to moja historia jest taka sama jak każdej z Was...tylko,że ja wyszłam za ojca Nicole,było rozstanie...pisał zresztą na wątku dla samotnych rodziców kiedyś...W tej chwili rozstaliśmy się definitywnie, M nie chce znać mnie i Małej...zawiodłam się strasznie na nim...i tu nie chodzi o jego podejście do Nicole nawet,tylko o to,że w chwili kiedy potrzebowałam go,żeby zajął się Mała olał Nas...19 czerwca mój tata dostał udaru mózgu,a 25 czerwca tata umarł...zadzwoniłam do niego,żeby przyjechał po Mała o 8 rano,bo chciałam pożegnać się z tatą...stwierdził,że nie ma czasu czy coś w tym stylu...nigdy nic mnie bardziej nie ubodło...i myślę,że to chyba wystarczy na razie...sorry,że tak krótko,ale muszę się wdrożyć na nowo...Mama Julki zna moją historię z poprzedniego razu...

AdiLea i Bezsenna udzielają się jeszcze???

Raczej już się nie udzielam ;-) Ale zarówno mnie jak i Adilee możesz znaleźć na photoblogu. Bardzo mi przykro z powodu Twojego taty. No i ta reakcja ojca małej...To musiało bardzo zaboleć...Ja przeżyłam 3 śmierci w trakcie ciąży,2 z nich mnie bardzo zabolały i bolą do dziś. Wprawdzie nie kogoś z rodziny, ale bliskich przyjaciół, zamiast się cieszyć nowym życiem, to dołowałam się śmiercią i pogrzebami. Także wiem jak się czujesz. Nie potrafię jednak napisać niczego, co może pomóc, ponieważ każdy śmierć przechodzi na swój sposób. Niektórzy chcą zostać sami, inni wolą się wygadać komuś, kto już ma podobne przeżycia.Wiem,że na to potrzeba nie miesięcy, ale wręcz lat...Musisz być silna. Dla córeczki.
Pozdrawiam.
 
wrocilismy od kolezanki,zrobilismy zakupy,przyjaciel moj wiercil,przenosil itp i jakos tam wyglada,ale nie moge pojac ze nie chce jej pomoc rodzina,wzielma ja dzisiaj na rozmowe,i wszytso sie wyjasnilo,jak ma miec takich rodzicow to niech nie ma wcale!!!
fikusek ja czekam na okres zeby zalozyc:)
anowi no masz miekke serducho a martynka to wykorzystuje:)))))))
a ja mam coraz wieksza ochote na baraa .......:) ale braki juz robie swoje heheh
carla oj zanim dziecko sie odchowa to minie duzo czasu i duzo rzeczy przejdziesz z nia:)
firanka witaj na forum,przykro mi z powodu twojego taty a ex po prostu nie mozna go nazwac czlowiekim bo sory ale nie,
margolcia nie zamartwiaj sie na zapas,musi byc dobrze i tyle

a na rozmowe jeszcze zaraz przjezdza przyjaciel do mnie z bro i sobie posiedzimy
 
katerinka to jak dostaiesz to musisz koniecznie napisac jak bylo:)
firanka przykro mi z powodu twojego taty....a twoj ex ...brak slow ...nawet w takiej chili nie moglas na niego liczyc:(
 
Hej!!!
Anowi, Katerinka bardzo Was przepraszam, ze nie mogla przyjsc :( Nikos mial zatrucie i chwile po tym jakmu zmienilam pampersa, znowu musialam to robic :( masakra po prostu, poza tym ciagle wymiotowal :( juz odchodzilam od zmyslow, ale skonczylo sie po 3 dniach na szczescie! Anowi nie odpisalam Ci, bo juz nie mialam nic na koncie :/
Ja ostatnoi ciagle siedze i pisze, pisze, pisze i pisze :/ juz mam tego dosyc, ale jak widze jakie zyski mi to przynosi, to wtedy przynajmniej pozytywnie o tym wszystkim mysle ;) 18-ego jade do braci, bardzo sie ciesze, bo nie widzialam ich od swiat :D Ciekawe czy Nikos bedzie sie ich bal :)
Tutaj mam pytanie, wiecie moze czy jesli mam juz paszport dla Nikosia, to czy jeszcze potrzebuje pozwolenie exa na wyjazd z dzieckiem? Nie chcialabym sie tego dowiedziec na lotnisku :/
Teraz nowinki ;) jutro mamy szczepienie :D a przedwczoraj ex przyszedl i przyniosl Nikosiowi frytki z Mc' Donalds ....... powiedzialam mu, ze on nie moze tego jesc na co on do mnie "to powiedz mi czym sie roznia frytki od ziemniakow" ..... tragedia z nim ostatnio ;/ powiedzialam, ze ziemniaki sa gotowane w wodzie a nie smazone w glebokim oleju!!! no i sie obrazil i nie odzywal do mnie :) a wczoraj napisalam do niego i zapytalam czy jest zly za te frytki a on napisal, ze przykro mu sie zrobilo i ze nie rozumie pewnych rzeczy i chyba juz nie zrozumie :) ja juz tego tez mam czasem dosyc :/
Bylam ostatnio na "dzialce" (buduja sie za Gdanskiem) z exem i jego rodzicami, Nikos bawil sie jak szalony :) ale od tamtej pory ex jakos sie dziwnie zachowuje ....... czesto sie tak zachowuje po tym jak spotykam sie z jego rodzicami i on jest przy tym ....... nie wiem czy jest zly, ze mam dobry kontakt z nimi czy co? ehhh szkoda gadac :)
Bezsenna podasz mi jeszcze raz adres Waszego photobloga? dawno tam nie bylam ....... kurcze nawet mi sie przypomnialo teraz, ze chyba sobie nawet zalozylam kiedys wlasnego ;)
Firanka Faceci najczesciej nie mysla o uczuciach kobiety. Nie obchodzi ich to, ze my tez chcemy miec choc chwile dla siebie. Jest mi bardzo przykro z powodu Twojego Taty, jednak pamietaj, ze on jest ciagle z Wami! Na pewno! Exem sie nie przejmuj, widocznie nie do konca rozumie co znaczy stracic kogos bliskiego, skoro nawet w tej sytuacji nie potrafil Ci pomoc :( Mozemy tylko czekac na "lepsze jutro" bo niestety po naszych przezyciach widac, ze nic z tych naszych exow nie bedzie, jedynie zlosc! Najgorsze jest to, ze exowie tak bardzo chca byc z naszymi dziecmi, tak bardzo chca sie z nimi bawic, wychodzic na spacery, a gdy my poprosimy, zeby zabrali na chwile dziecko, to wielce oburzeni, ze w ogole chcemy sie "pozbyc" dziecka. Dlatego ja sie przekonalam (choc nie mialam takiej sytuacji, bo nie daje Malego exowi), ze trzeba liczyc tylko na siebie. Exowie moga sobie wsadzic gdzies ich puste slowa, a my musimy trzymac sie razem, bo na razie to nam zostalo! "Ciesze sie" ze dolaczylas do Nas i nie bedziesz z tym wszystkim sama!
Carla ja czasem wyciagam Nikosia z wozka, ale czesciej daje mu biszkopta, wtedy siedzi cichutko :) nie chce go przyzwyczaic do rak na podworku, bo pozniej bedzie chcial ciagle na rece :) a w lozeczku od poczatku sam zasypial, choc byl moment, ze musialam go polozyc na moim lozku i sama obok niego musialam lezec, wtedy mnie przytulal i zasypial :)
 
Cześc dziewczyny....pozdrawiam was z przepięknych Aten....jest gorąco....własnie już jest 34 stopnie.....wczoraj byliśmy na plaży a dziś pojedziemy zwiedzać Akropol....czuje się tu bardzo dobrze super jedzonko....i super klimacik...pozdrawiam...
 
mloda ja tez zarezerwowlam bilet i tez wyczytalam o jakies zgodzie drugiego rodzica ale kroplelcia bynajmniej nic o tym nie wie,moze bezpieczniej bedzie zadzwonic na lotnisko,tez bym nie chciala zeby jakies wyszly jaja,ale jak wyrabialam dowod teraz kubusiowi to nikt nic nie mowil,to jest chyba jednoznaczne z ta zgoda u nich
a twoj ex jak moj,jego rodzice traktuja mnie dalej jak synowa a moj ex ma wkurw w oczach ale wie ze nie wygra'
a wy co byl czas ze cos tam iskrzylo znowu i jak ?
ja teraz tez pracuje w domu i jedno co mi sie podoba ze moge to robic w wolnej chwili,dostalam tel wiec nawet jak gdzies jestem,mam sms czy na poczcie a w domu wbijam,wlasnie te pare groszy swoje robi,ze trzeba to robic,ale jak dla mnie i tak doba jest za krotka
agnes no to super i oby bez dolowania tak dalej:) a ty zwiedzaj,rob fotki,odpoczywaj i jedz co tam wlezie:)
fikusek no dalej czekam:)
ale musze wam powiedziec ze bez okresu jest naprawde super i nie mam narazie zamiaru przestac karmic a mleczko jest jak bylo,tyle ze musze kubusowi jakies na noc zaczac podawac bo ide na wesele a za diabla nie moge mojego sciagnac


a wiecie co wczoraj przjechal przyjaciel a kubus sie zaraz obudzil i siedzial z nami do 1.30,bawil sie ,przynosil nam zabawki,a jak sie polozylismy bo myslalam ze tym sposobem zasnie to zaczepial go ,wtulal sie we mnie i smial sie caly czas w glos,i stw,ze tak jak ostatnio pilnuje mamy zeby nie broila:) ale mama poczekala i tak zbroila,nie moglam sie powstrzymac cholercia hahahahhh i zaraz mi lepiej mowie wam :)))))))))))))))))
 
firanka witaj :-). co do exow to tak jak mowi reszta- szkoda gadac...
mloda Twoj ex jest tak samo "inteligentny inaczej" jak moj... normalnie sie we mnie gotuje jak slysze takie pomysly. na pocieszenie opowiem Ci co moj ex wczoraj z Fifkiem wyrabial. wiec chcial go wziac po poludniowej drzemce wiec oki. napisalam kiedy sie zbudzil i po niego przyszedl. chcialam mu dac bidon fifkowy z woda, obiad i jablko dla niego. a on, ze teraz ida na dwor wiec nie wezmie. ok mowie- wejdz za jakies 40min i to wez do domu i daj fifkowi obiad. przylazl, ale sie uparcie pchami do chaty i ze ja mam tu nakarmic, bo on chce isc z synem na plaze. ja bylam zajeta wiec tylko jezonko podgrzalam i mowie, ze ma go nakarmic. chwilke karmil, ale potem uznal, ze Filip sam chce jesc. tyle, ze akurat wczoraj mial do jedzenia taka pomidorowa packe, ktorej za nic nie da rady zjesc sam. ale to bylo nieistotne. zarcie bylo wszedzie - tylko nie w buzi w Fifa. i oczywiscie caly Filip do przebrania. ok. przezylam. poszli. mial go oddac o 20. po 40min wracaja. Filip caluski mokry o obtoczony w piachu. z butow woda sie leje... pogoda byla taka sobie i na pewno nie by w wode wlazic. tymbardziej w ubraniu. i tak cala droge maly szedl mokry - a to dla malych nozek jest jakies pol godziny drogi...
wyprysznicowalam go, ubralam, zalozylam sandalki i poszli.
za 40min znow byli. Fif od gory caly mokry - bo mu tatus dal pic z otwartej szklanki - dal mu tak 3 szklanki, bo jedna mu nie wystarczyla by sie przekonac, ze Filip nie umie z tego pic i wszytsko wyleje na siebie...
przebralam go i poszli...
potemjeszcze dzwonie i mu mowie, ze maly ma zjesc deserek jakis. owocki albo jogurcik. i co slysze? wlasnie zjadl kabanosa...
o tak mial sie ojciec synem zajac...
naprawde tysiac razy lepiej poradzilabym sobie ze wszytskim w domu majac Filipka w nim caly czas. a tak co zaczelam cos robic to wpadal ex i musialam odczyniac cale zlo jakie wyrzadzil. a jak juz poszli to nasteone pol godziny bo zatrzec po tym slady.
buty oczywiscie bed schly kilka dni, bo to adidasy a byly kompletnie przemoczone i zapiaszczone...
ja rozumiem, ze dziecko sie brudzi. i rozumiem, ze rozne sie zdarzaja wypadki.
ale czy to nie dziwne, ze mojemu exowi w ciagu 2h zdarzaja sie wszelkie kataklizmy jakiech ja bym w m-c nie uzbierala?
wrrrrrrrrrrrrr
 
reklama
Do góry