bezsenna wydaje mi się że mamy które karmią dzieci piersią jednak mają większy problem z rozłąką na dłuższy czas ... chociaż ja nie karmię a jak byłam ostatnio na dwudniowym szkoleniu to dzwoniłam do domu jak wariatka czy wszystko w porządku
jak wróciłam po tych dwóch dniach to byłam w szoku że Paulisia ciągle chodziła za mną i nie chciała się odkleić :-) wieczorem nie chciała isc spać bo chyba bała się że rano mnie znowu nie będzie. Ja też tęskinłam ale wiem że muszę przełamać swoje zapędy do bycia mamą-kwoką i od czasu do czasu mieć chwilkę tylko dla siebie
Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego dnia :-)
Pamiętasz, że ja w dużej mierze dzięki Tobie podjęłam decyzję o tym, że wracam na studia. Najtrudniejsze były pierwsze miesiące, ciężko było wyjść z domu, czasem ledwo zdążałam, bo jeszcze przed wyjściem koniecznie musiałam Kubulowi dać cyca, ale przyznam, że teraz to czasem zdarzy mi się nawet nie zadzwonić jak wychodzę na 3 godziny. Wiem, ze Kubulek jest pod dobrą opieką. Czasem wydaje mi się, że w ogóle nie zauważa jak mnie nie ma
Ale jak wracam, to wiem, że tęsknił za mną. Uśmiecha się jak tylko pojawiam się w drzwiach i już wyciąga rączki do mnie, żebym go wzięła
Dwudniowa rozłąka to dla mnie póki co coś nie do wyobrażenia, więc nie dziwię się, że bardzo tęskniłaś. Ja wróciłam do domu nad ranem, więc nawet nie spędziłam całej nocy poza domem, tylko część nocy.
bezsenna teraz jeszcze bardziej nie poznasz Fifka bo wczoraj ulegl ostrzyzynom :-). i uwiecznilam to na zdjeciach. tyle, ze fotki cienkiej jakosci bo komorkowym apratem robione. no i ja nie jestem oswojona zeby czyms takim pstrykac. niestety padl mi aparat wiec bede teraz cwiczyc na komorce.
Fajniutki
Pamiętam jak mu robiłaś irokezy, ja już czekam aż też będę mogła robić
carla, bezsenna nawet nie pamietam jak to jest udzielac sie towarzysko. ostatni wyszłam wieczorem 12 wszesnia 2009 r
. pamietam dobrze, bo wtedy mi juz piwko nie smakowało ani kolacja
a 17 test ciazowy pokazał magiczne dwie kreseczki. oj macie racje, zeby normalnie funkcjonowac potrzebna jest czasem taka odskocznia. fajne miejsce, miłe towarzystwo to doskonale ładuje baterie na zmagania z codziennym zyciem.
.
Ja w ostatni weekend pierwszy raz wyszłam tak na dłużej. Wcześniej wychodziłam do kina, czasem na jakiś spacer, ale zawsze wracałam po niedługim czasie. Dopiero teraz zaczynam czuć potrzebę wychodzenia. Wcześniej to nawet o tym nie myślałam, bo najpierw ciążą, to nawet nie miałam ochoty i siły, potem w wakacje rodziłam, a jak wróciłam na studia, to zaczęła się jesień, więc nawet nie myślałam o jakichś dłuższych wyjściach, a teraz coraz cieplej się robi, coraz fajniej
Bezsenna u mnie nie ma za bardzo gdzie się bawić, ale miło pójść gdzieś bez dziecka. Ja na szczęście nie mam czegoś takiego że jak moja siostra z nią jest w domu albo na spacerze to ja zaraz dzwonię. Nie tęsknię po chwili, jestem zadowolona że mam czas dla siebie. Jestem spokojna, wiem że krzywda się nie dzieje. Może to egoistyczne, ale z wielką chęcią bym ją zostawiała zawsze, jak chcę gdzieś wyjść. Bo mnie cieszy nawet głupie wieczorne wyjście na podwórko jak mała śpi I wiem, że jakbym miała faceta, to on by z dzieckiem siedział, a ja bym latała jak głupia, a siostry nie mogę tak wykorzystywać Bardzo się cieszę że też wyszłaś, należało Ci się!! Ale przyznaj że byłaś trochę zmęczona następnego dnia. Ja po tych 2 razach chodziłam jak zombie, później poszłam spać, i jeszcze to wstawanie po milion razy...
Pamiętam jak pierwszy raz wyszłam się rozerwać (po miesiącu od porodu, do kina) to już w drodze tęskniłam za Kubulkiem i czułam, że nie powinnam wychodzić. Dziwne to było uczucie. Poszłam do kina sama, lubię tam sama chodzić, a poza tym odkąd urodziłam, to już nie mam chwil dla siebie, w samotności i mi brakuje tego. No ale wtedy jeszcze nie byłam gotowa na takie wyjścia. Dopiero wychodząc na studia się tego nauczyłam. Cieszę się, że tam wróciłam, bo to jednak wielka odskocznia od obowiązków domowych. Codziennie muszę się wyszykować, codziennie mam kontakt z rówieśnikami. Ja byłam bardzo zmęczona, bo wróciłam, położyłam się, a za 3 godziny już Kubul miał pobudkę, ale wybawiłam się i było fajnie