reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

czesc mamuski .ja mam dzis znowu nerw i powiem wam ze nie nic bardziej gorszego niz swiadomosc ze ojciec dziecka potafi dziecku namieszac w glowie,naopowiadac bzdur a dziecko nie swiadome znajomosci slow przyjsc do mnie i zapytac mamusiu tata powi,a co to znaczy? zwatpilam dzisiaj we wszytsko co robie dla dzieci,takiego czegos najgorszemu nie zycze............................ mam dola.CO ZA SUKISYN!!!
asuzanna zdrowko!ja tez pije sobie piwko,zeby pozbyc sie emocji
co do wyjscia masz racje,ja dostalam zaproszenie na wesele w sierpniu i nie wiem jak to zrobia ale mam zamiar sie odpierd...i na nie pojsc!!!o tanczyc az do rana
agazoja a ile dostalas tych alimentow jak mozna wiedziec.a ten twoj co sie jeszcze sra.i nie pochwalilas sie ze masz pana? oj oj :)
przyszla mama a ty pisz co uwazaj i nie znikaj tak,kazdy ma prawo pisac co uwaza,a od czasu do czasu wymiana zdan musi byc jka to w zyciu
ja juz sie uopdpornilam na to co piszesz,ale moze dlatego ze juz raz sama swiadomie podjelam decyzje ze jestem sama i nawet nie mam ochoty na zaden zwiazek i jestem zdania ze na wszystko jest czas i przyjdzie pora ale dobrze ze nie zamykasz sie w czterech scianach,a prace na pewno bedzie miala zajebista,a stara nie jestes
mloda sprawy zalatwione? no to jak jeszcze ex? to dzialaj jak masz checi,samo sie nic nie zrobi
ravenalka ja mam zdanie ze pieniadze sa nic nie warte,nic nie jest sprawiedliwe a jest sprawedliwe ze kazda z nas jest sama i musi sie meczyc z durnymi exami!!!
A NA RESZTE TEGO TEMATU SIE NIE WYPOWIEM BO DOPIERO BEDZIE WOJNA NA FORUM,A NIE MAM OCHOTY SIE SPIERAC O COS CO NAS NIE DOTYCZY TAK NAPRAWDE I NIKOMU NIE ZYCZE ZADNEJ TAKIEJ SYTUACJI W KAZDYM RAZIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
reklama
Ravenalka - ja zawsze mam wielki szacunek do Ciebie, bo pisalas bardzo madre posty, ale....
dzisiaj:no: wiesz.... nigdzie nie ma sprawiedliwosci, ale porownanie takie.... jest bardzo niesmaczne, bo.... nie da sie porownac straconego majatku do zycia ludzkiego:wściekła/y: majatek - mozna pomalutku odbudowac a zycie - nieee:no: i tak brutalnie napisze - a Ciebie satysfakcjonowaloby 40 tys za zycie Twojej corki?? bbadz matki badz ojca??
a w dalsza polemike nie bede wchodzic jak im sie wiodlo, bo... trzeba znac ttych ludzi zeby cokolwiek wiedziec; ja.... znalam....niektorych; ale... to i tak nie ma znaczenia - jaki oni mieli status materialny; zycie jest tylko jedno - domow mozna miec tysiace...
agazoja oczywiście, że nie satysfakcjonowałoby mnie, źle to ujęłam, ale nie chodziło mi o porównywanie utraty majątku do utraty rodziny, ani konkretnie o kasę, tylko o kwestie sprawiedliwości w naszym państwie. Naturalnie, nie można porównywać jednego i drugiego do siebie, bo to dwie zupełnie różne kwestie - mój błąd, nie przemyślałam sprawy. Miałam na myśli kwestie sprawiedliwości, chociaż i w przypadku śmierci można by się tu czepiać, ponieważ na ulicach ginie mnóstwo niewinnych ludzi i pomoc państwa w takich wypadkach jest znikoma. Fakt, ludzi trzeba znać, ja nie znam, uogólniam, a to dlatego, że w Polsce jest tak jak jest i szybko nie będzie lepiej (ludzi - polityków mam na myśli).

ravenalka tak poza tym co napisała agazoja to te 6 tys jest na najpilniejsze wydatki żeby przetrwać a nie całość jaką powodzianie otrzymają
przyszłamama tak, wiem, później dosłyszałam resztę informacji w kwestii pomocy, na początku o tym nie mówili.
 
Wróciłam przed chwilą i stwierdziłam, że jak mam gdzieś wychodzić to do znajomych, a nie do miasta. Kurdę same nastolatki, wczoraj to chociaż średnia wieku była z 25 lat, a dziś z 17!! I to większość w tym wieku, no maskra. I dziś nie było na kogo popatrzeć... Jestem padnięta...

A Nela wstała dziś o 8.20, poszła spać ok 22 (nie wiem dokładnie o której bo ja wyszłam a ona jeszcze nie spała), a w ciągu dnia spała może... 40 minut!! Tragedia jest z tym spaniem, nic nie sypia w dzień...
 
mloda1 tam gdzie mieszka samasamotna to raczej podtopien nie bylo.
fajnie ze z ex ci sie uklada. oby wyszlo u was dobrze.

przyszlamama26 moze i mam lepsze kwalifikacje i prawko i auto. ale tak szczerze to strasznie mi pojechalo po psychice ta cala sytuacja. ta jatka w sadzie. te badania dna. czuje sie taka zeszmacona.
wprawdzie duzo pozalatwialam bo i meldunek i zlobek zalatwilam. a to proste nie bylo. ale z praca to mi jakos ciezko idzie. na tej rozmowie co bylam (praca moich marzen) choc sie staralam pewnie wyszlam jak zahukane przestraszone zakompleksione dziewczatko. wlasnie POCZUCIE WLASNEJ WARTOSCI to u mnie tragedia. musze sie wziasc w garsc i konkretnie zaczac szukac pracy bo juz tylko mi praca zostala do zalatwienia.
naszczescie badania juz za kilka dni, wynik tez bedzie niedlugo. to moze po tym wszystkim jakos sie podniose. bo bede miec dowod ze martyna to dziecko exa. chodzi mi o to ze ja jestem pewna ojcostwa ex, ale bede miala dowod ze to prawda. wiadomo nie bede tym wymachiwac kazdemu ale JA bede sie lepiej czula. ale jeszcze szlag wie czy ex nie zazada powtorki badan bo stwierdzi w tej swojej chorej glowie ze badania sfalszowane.
ravenalka jak sesja?
 
Ravenalka, Anowi - macie racje - nie ma w naszym kraju sprawiedliwosc; i mysle, ze bardzo dlugo jeszcze nie bedzie; ja to wogole watpie czy dozyje tych czasow; a jesli chodzi o leki - to w sumie mi to rybka czy mi to panstwo da, ale.... uwazam, ze skoro ex ma dziecko a ja ponosze pelna odpowiedzialnosc za nie, zajmuje sie 24h/dobe, to on powinien pokrywac te wszystkie koszty; tym bardziej, ze go stac na to; zreszta - u nas robi sie jeszcze gorzej niz bylo - chociazby w sprawach dotyczacych nas bezposrednio - exow itd; wchodza w zycie takie przepisy, ze oni beda mogli baaaardzo duzo a my nie bedziemy mialy jak chronic naszych dzieci; a nawet jako samotne matki tez jestesmy traktowane przez panstwo jako.... chyba jakas druga kategoria; zreszta - 170 zl?? utrzyma ktos za to dziecko?? i mozna tak mnozyc przyklady, ale... co my mozemy?? w sumie nic; walczyc jakos i starac sie godnie zyc:-)
Katerinka - wiesz.... ja kiedys pisalam o m, ale... to bylo jakos dawno temu; a w sumie - raczej to moj facet nie jest tak dokadnie, ale.... bardzo bliski przyjaciel; w sumie to sama nie wiem; w sumie, to jeszcze nie mam pozalatwianych spraw z ex-em; niby sa, ale... tak wewnetrznie to jeszcze nie; mam strasznie mieszane uczucia; cos tam w srodku sie jeszcze tli, ale rozum wyraznie daje znac, ze.... uwazaj i nie wlaz w to ponownie; zreszta - jego dalsze postepowania utwierdzaja mnie tylko w tym, ze rozum sie nie myli; zreszta -uczucia te w duchu to tez sa dziwne, bo raz moze mi go zal jak widze go, ze chcialabyms ie przytulic moze a zaraz potem nienawisc; ale spokojnie - z ex-em napewno sie nie spikniemy; dla mnie na pierwszym miejscu sa dzieci; a jesli nie dba o Mlaego - to nie ma zadnych szans na cokolwiek:-)
alimenty?? jak na realia polskie - dostalam spore, bo 800 zl, ale...w stosunku do tego ile Mlody "kosztuje" i ile "tatus" Maksa zarabia - to jest jalumuzna; i wlasnie kolejny raz sie przekonalam o niesprawiedliwosci, tym razem sadu; caly czas bylam przekonana i to jest w przepisach napisane, ze w sadzie nie oceniaja ile dziecko kosztuje, tylko skoro tyle kosztuje i to jest udowodnione, to sie tylko bada, czy ojca dziecka na to stac a jak nie, to na jaka czesc tego stac; u mnie - sedzina ocenila ze moje dziecko tyle kosztuje i ze "taatus" w zwiazku z tym pokrywa 100% tych kosztow; porazka, ale....
wszyscy mnie naklaniaja na apelacje, ale... ja nie bylam pewna; nie chcialam tego ponownie przechodzic, jednak... wiele osob mnie do tego przekonalo a juz na 100% przekonal mnie o tym sam "tatus"; wczoraj mialam niezla jazde telefoniczna, bo hrabia zada, abym wycofala sprawe od komornika, itd; a potem dostalam takiego maial, ze... odechciewa sie zyc i tylko wspolczuje Malemu ze ma takiego ojca i miec nadzieje,z e nigdy nie beda mieli ze soba kontaktu; z kazdym w sumie dniem-sprawa, zaluje ze go podalam za ojca; ale.... moze jest ten plus, ze nawet jakby mial placic 100 zl, to bedzie to robil przez kilkanascie lat i co miesiac bedzie pamietal.... a z jego mysleniem, to bedzie sie czul jakby wyrzucal ta kase w bloto - bo Maks dla niego nic nie znaczy; ale.... stara sie umilic mi zycie bardzo;
Marla - wiesz.... rozumiem Cie i wspolczuje; jest na to jedna rada - skup sie tylko na Malutkiej i na sobie - a cala reszte mnie w d****:-) a jak bedziesz slyszala gadanie, to nie musisz sluchac - masz zawsze wymowke, ze musisz Malutka sie zajac; :-)

odnioslabyms ie tez do postu Kasi i Adki, ale wtedy... to napewno mnie byscie zlinczowaly;-) wiec... wole moze nie;

a moj Maly ma jakis bunt albo sprawdza kto wygra - on czy mama;-)wchodzi i otwiera wszystko to czego nie wolno mu; wczesniej jakos nie bylo problemu; wiedzial ze nie mozna i koniec; a teraz - jak na zlosc; a jak mu zabraniam, to histeria jest na caly blok:-(
 
ravenalka tak to jest ze słowem pisanym:-)czasem ciężko przenieść swoje myśli by było wiadomo o co nam chodzi..........mam na to przykład durnych esów od teściowej
każdy mój odbiera jako dowód przeciwko mnie:tak:

anowi mój ex uznał syna i co z tego jak nawet na oczy go nie widział lepiej nie zapytał nawet jak Michałek? czułam się strasznie w tym usc:-(
raz,że przyszłam tam z półgłowym pajacem i musiałam potwierdzić,że jestem ojcem mojego dziecka
dwa,że tak strasznie mi było przykro jak okazał,że absolutnie nic go własny syn nie obchodzi:no:
dlatego rozumiem jak się musisz czuć
mój przeróżne przykre rzeczy mówił i też nie jestem tą samą osobą co przed ciążą
ale próbuje wrócić do swojego charkateru
i mam nadzieję,że Tobie też się uda
i że znajdziesz świetną pracę:-):-):-)
marla Ty olewaj takie rzeczy,durne teksty ja się od teściowej też nasłuchałam ale ostatnio jak jej napisałam co myślę to mam spokój ;-)pamiętam jak była u Misia,pierwszy i mam nadzieję ostatni raz:-D to z jaką dumą podkreśliła po dokładnemu przyjrzeniu się"wiesz Michałek to ma TYLKO twój nos a reszta po tacie" i ciągle raczyła mnie opowieściami co robił debil jak był mały a ja taka tego ciekawa,że szok:-p
napisz jak Córcia i jak się czujesz ,po cesarce to jednak masakra jest:-(trzymaj się i nie słuchaj idiotów :)
katerinka ja już wczoraj Ci mówiłam
jesteś najlepszą mamą dla swoich dzieci ,noś wysoko głowę bo masz powody:-)
a ex..........cóż można jeszcze coś o nich pisać??????????
na nich to słów brak...............
 
Ostatnia edycja:
Anowi - tyle rzeczy prawie ze niemozliwych zalatwilas, wiec.... prace tez znajdziesz i to taka wymarzona:-)

Katerinka - nie mozesz watpic w sens swoich dzialan, w sens milosci jaka dajesz dzieciom i sens wychowywania ich; a ex?? coz.... brak slow na ich dzialania, ale... pociesze Cie; moja corka o swoim ojcu mowi, ze to obca osoba jest, ze ten pan tylko sie przyczynil do jej powstania i ma go gdzies - zero uczuc - ani milosci ani nienawisci, poprostu jak do zera:-) i tez bylo tak, ze on potrafil gadac rozne rzeczy a ja.... a ja milczalam, nigdy jej nic zlego nie powiedzialam o ojcu, do tej pory nie wie chyba dlaczego sie rozwiedlismy; i balam sie, ze moze takie moje dzialanie jest zle-nieraz bilam sie z myslami,z e moze jej powiem - w koncu byla coraz starsza; nie raz jak byla mala to tesknila za nim, patrzyla przez okno i czekala az przyjedzie; eh.... ile nas to cierpien kosztowalo, ale... dorosla, sama zauwazyla to jaki jest "tatus" i wyciagnela wnioski; i jestem dumna, ze mam taka corke:-)
niestety czeka nas jeszcze pozalatwianie spraw formalnie, czyli pozbawienie go wladzy rodzicielskiej; moze sie uda bez jej udzialu - oby; a jak nie - to jakos to zniesiemy:-)
 
Hej dziewczyny, ja cos ostatnio sie nie moge ogarnac, albo wszystkiego za duzo albo wszystko sie pie*rzy.

Wiec tak...Najpierw przepraszam wszystkie dziewczyny, ktorym cos obiecalam - wywiaze sie ze wszystkiego, ale ostatnio nie mam czasu nawet usiasc spokojnie. We wtorek oddaje magisterke, robie projekt na drugie studia, kompletuje wszystko do pozwow, pracuje itepe itede...Juz ledwo patrze na oczy, ostatnio zasnelam w autobusie, a Mloda cos tez kiepsko spi w nocy, a w dzien nie mam kiedy z nia odespac.

Moj zwiazek..coz...niemozliwe jest napisanie wszystkiego, ale nie jest za dobrze. Na poczatku jeszcze nam fajnie bylo, ale teraz coraz bardziej czuje ze jestesmy z innych swiatow. Czuje sie jakbym mieszkala z obca osoba, z ktora nawet nie moge pogadac, bo albo kwituje wszystko jednym slowem albo uwaza ze ja mam jakies wąty do niego (w slowach do sary "alez masz zasiusiana pieluszke" widzi pretensje ze jej nie zmienil). Nie wiem jak mam z nim rozmawiac, ja jestem dosc zywiolowa, lubie cos porobic i myslalam, ze on tez. A tu albo w pracy siedzi albo gapi sie w tv, a ja zabieram sare do jej pokoju bo nie chce zeby ogladala cos ciagle. On chce zebym byla w domu, gotowala obiad i sprzatala, a ja wole isc do pracy abo cos porobic z Sara. Chce miec drugie dziecko, a ja wiem, ze nie chce (na pewno nie przez kilka lat). Atmosfera w domu jak w grobie, cisza i spokoj, ciagle sie z kims spotykam bo juz nie wyrabiam tej ciszy...Nie umiem do niego dotrzec, chyba jednak sie rozmijawy we wszystkim...Niezbyt fajnie, moze to ja sie nie nadaje do zwiazkow w ogole? Ale oczekiwalam czegos innego, wiecej emocji, wiecej szczescia - jakies moze "pokrewienstwo dusz" (jakkolwiek banalnie to brzmi). Nie chce chyba sie decydowac na zwiazek, ktory mnie nie zadowala, wole byc sama z Sara, bo poki co zamiast lepiej czuje sie gorzej, bo wiecej zmartwien. Starsznie mnie to meczy, bo nie wiem co mam zrobic. Chyba szukac dalej, ale szkoda mi jego, bo to fajny facet i nie chce go zranic..Ale totalnie nie umiemy razem byc..Poza tym ja chce pojezdzic troche po swiecie z Sara,cos jej pokazac, a on zebym byla w domu, bo inaczej nie moze byc...Troche za szybko sie pewnie zdecydowalismy mieszkac razem, ale ja bardzo chcialam juz wiedziec czy cos z tego bedzie czy nie. Po dwoch latach z eksem nie znosze zadnej niepewnosci, po prostu dobija mnie to. Wszyscy uwazaja ze to fajny odpowiedzialny facet ( i tak jest) i patrza na mnie jak na najgorsza, a ja sie dusze w tym zwiazku :(nie wiem co mam zrobic...Juz nawet z poczatkowych uczuc nic mi nie zostalo, chyba nie kochalam dosc mocno...

W przyszlym tygodniu pozwy trafiaja do sadu, wlasnie skonczylam kompletowanie listy swiadkow. Uff..Eks ostanio ciagle sie odzywa jak nas kocha i ze chce wrocic, ale pomocy zadnej i jakos nie rozumie ze slowa nie wystarcza. (w sumie to nic nie wystarczy, ale chociaz moglby sie przejac dzieckiem a nie tylko gadac)

Sare zglosilam do zlobka - nie chcialam, ale jak zostane znowu sama to musze isc do pracy na etat i pewnie jeszcze dokoptowac sobie jakas dziewczyne jako wspollokatorke.

Ogolnie wszystko sie sypie, czuje jak wszystko mnie przerasta i mam ochote ryczec - wiem, jestem zalosna...
Jedyne co jest super to moja krolewna - ostatnio za kazdym razem jak dostanie cos do raczki do jedzenia to idzie do mnie i raz daje mi do buzi, potem sobie, potem mi i w kolko...Kochana jest.. Nauczyla sie schodzic sama ze schodow - trzyma sie slupkow, tylko trzeba isc kolo niej i przypominac "trzymaj sie, trzymaj sie" :)


przyszla_mama o tak, mi tez strasznie brakuje poczucia wlasnej wartosci...I tez mysle, czemu akurat nas to spotkalo.
 
Hejka ja dziś wolne bo nie mam z kim Misia zostawić i się cieszę raz,że z Misiem cały dzień a dwa u nas dziś cztery burze były i chyba piąta nadchodzi:-( więc się muszę streszczać ;-)

asuzana ja nie wiem czy dobrze kojarzę ale chyba Twoja Paulisia tak szybko rosła ?? mój Miś zanim skończył trzy mce ważył prawie 7kg i nosi już rozmiar 74 i chciałam zapytać czy to jest jakiś problem i czy to się jakoś normuje z czasem?bo nie wiem czy już swoim zwyczajem panikować:-)
charlene przykro mi i nie gadaj głupot,że jesteś żałosna:wściekła/y:tak na szybko bo wiadomo,że sytuacji nie znam więc tylko swoje zdanie machnę;-)
może to kwestia zbyt wielu obowiązków spraw i dlatego nie masz czasu zastanowić się czego tak naprawdę oczekujesz
a może tylko ten cholerny strach,że znowu się zawiedziesz i szukasz czegoś żeby się zbytnio nie angażować i tym samym nie cierpieć?
a może jednak intuicja podpowiada,że to jednak nie to?
w każdym razie nie słuchaj innych i się nie sugeruj cudzym zdaniem
TO TWOJE ŻYCIE I TYLKO TY PONOSISZ KONSEKWENCJE SWOICH DECYZJI
a najlepiej jak się już trochę uspokoi
przemysleć
sobie na spokojnie:-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Charlene kurczę zmartwiłaś mnie bardzo... Przykro mi, że masz takie odczucia... Ale może faktycznie masz za dużo na głowie... Jak się uspokoi i zejdzie Ci kilka spraw to może spojrzysz na to inaczej?? Albo rzeczywiście za szybko zamieszkaliście ze sobą... Ale dobrze że myślisz wcześniej ze żłobkiem, zawsze dobrze mieć plan awaryjny...
 
Do góry