reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Agugucha jak ja zazdroszczę!! Ja marzę o 5 godzinach snu bez przerwy!! Nie daję jej już butli na noc, sam cycek, bo na butlę się obraziła ponad tydzień temu i jak ją widziała to w histerię wpadała... A Miki tak po butli śpi?? Dlaczego Nela tak nie może ???!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!??????????????????????????????? Jestem zazdrosna przez duże ZZZZZZZZ!!!!! A częste pobudki nad ranem to norma, czasem częściej niż co godzinę przez np. 4 godziny, a później dojść do siebie nie mogę...
Charlene Ty też mnie dobijasz tym że się wyspałaś :) ?? Dobrze że przeprowadzka już z głowy, a Sarze widocznie podoba się nowe mieszkanie :) Co do tatusia to może odpowiedni czas będzie jak Sara będzie na tyle duża, że stwierdzi że ma go gdzieś?? To on już się ścierać nie będzie musiał... Geniusz normalnie :/ Jak możesz to napisz co oznacza że masz bzika na punkcie diety Małej??

Byłyśmy w tesco z koleżanką, z tą co ciężko było mi się z nią umówić... Ludzi tyle, jakby wojna szła!! A mnie trafiało jak widziałam te cudne ubranka!! Normalnie Cherokee ma najpiękniejsze ubranka dla dzieci, szkoda że ceny też cudne... Ale jak promocje są to można coś zakupić... Idę rosół jeść- zajebiście się gotuje dla siebie, nikogo nie ma, nudy...
 
reklama
dziękuję za takie ciepłe powitanie :) :* generalnie staram się mieć dobry nastrój, szczerze i bardzo mocno cieszę się, że będę mamą, a że miało być inaczej, no cóż... takie dłuższe weekendy wzmacniają tęsknotę i nastrajają mnie bardzo negatywnie

coś o mnie.. za dwa dni kończę 26 lat. pracuję, ale na liście płac mam najniższą, więc pewnie będzie ciężko nam potem wyżyć :/ co do moich rodziców- tak, mam wsparcie, mam gdzie mieszkać i wiem, że mój Synek będzie miał wspaniałych dziadków. ale zdaję sobie sprawę też, jak strasznie mocno ich zawiodłam :( zresztą czasem dają mi to odczuć, że powinnam teraz pokornie i cicho siedzieć.

boję się tak bardzo bardzo... najgorsze, że nie mam w ogóle kontaktu z ojcem dziecka- on nie zabiega, ja dumnie też milczę. nie wiem zatem jak się na to swoje ojcostwo zapatruje. podejrzewam, że skoro potrafi na mieście mijając udawać, że mnie nie zna, to pewnie ani na alimenty ani na zainteresowanie nie ma co liczyć. muszę się wybrać do prawnika, dowiedzieć jak to wszystko wygląda.

ach jak Wam zazdroszczę, że już macie swoje Maleństwa przy sobie. ja ciągle żyje w niepokoju, czy aby na pewno mój Filipek jest zdrowy, chodzę do 2 lekarzy- 1 na nfz drugi prywatnie ;) robię wszelkie możliwe badania i popadam już powoli w paranoje... już tak często nie myślę o ex, o tym jak mnie skrzywdził, teraz wiem, że oddałabym wszystko, aby mój chłopczyk był zdrowy, nic innego się tak nie liczy.

jeszcze raz dzięki
 
carlaa ja juz z nudow po scianach chodze ;) niech juz sie skonczy ten dlugi weekend bo sie wykoncze... Wszyscy gdzies powyjezdzali a ja siedze w domu i patrze w sufit... Hehe to wyslij Nele na szkolenie do Mikolaja, moze ja nauczy jak to sie robi :) Ja daje butle przed snem, mlody wypija 100-120 ml i pada jak mucha. Tez mial taki okres, ze przed snem jak mu dawalam butle to darl sie tak jakbym mu jakas krzywde chciala zrobic. I wypijal max 30 ml albo i wcale. Ale teraz zmienilam mu mleko na bebiko i to tak chetnie pije ze az sie milo patrzy :) Moze Nelce poprostu to mleko nie przypasowalo?
A jak z kolezanka? Juz lepiej?

ewat0rek napewno nie zawiodlas rodzicow, przeciez to nie Twoja wina ze zostalas sama! Ale tak to juz niestety jest, ze jak jestes na ich "garnuszku" to musisz cierpliwie znosic ich humory i nastroje... O tym tez wiekszosc z nas bardzo dobrze wie. Ale ciesz sie ze Ci pomagaja bo to naprawde bardzo wazne! A zobaczysz, ze jak Filipek sie pojawi na swiecie to oszaleja ze szczescia :)
Kazda mama martwi sie o swoje dziecko, jak bylam w ciazy to juz chcialam zeby wybila ta magiczna data terminu porodu bo ciagle sie balam ze z dzidzia cos jest nie tak. To zupelnie normalne :) Strach o dziecko jest nieodlacznym elementem macierzynstwa. Juz zawsze bedziesz sie martwic o swoje malenstwo, nawet jak bedzie juz dorosle :) Ja tez nie mam kontaktu z ojcem Mikolaja, nawet nie chcial zobaczyc Malego. Ale z tego sie akurat bardzo ciesze, bo wole byc sama i w pelni cieszyc sie z bycia mama niz uzerac sie dniami i nocami z nieodpowiedzialnym frajerem. Lepsza niepelna rodzina, a szczesliwa, niz pelna gdzie dziecko patrzy na nieustanna wojne pomiedzy rodzicami i nie ma poczucia bezpieczenstwa. A moge zapytac dlaczego ojciec Twojego maluszka tak nagle sie od Was odwrocil?
 
Mój ex ze względu na ciężkie dzieciństwo, późniejsze problemy w życiu młodzieńczym i dorosłym ma psychiczne problemy, nie potrafi sobie radzić ze złymi emocjami. Jest furiatem, skłonnym do przemocy fizycznej i psychicznej, do tego doszła autoagresja.

Wiedziałam o tym, jego wybuchy były bardzo rzadkie, na codzień był wspaniałym troskliwym facetem. Wim, że mnie kochał, a ja jego jeszcze bardziej i niestety myślałam, że nasze uczucie przetrwa wszystko. Namówiłam go na wizyty u psychiatry, brał leki. Początki ciąży miałam bardzo nieciekawe- ciągłe wymioty, nudności, rozdrażnienie, byłam strasznie nerwowa :( Wtedy jego zachowanie w kontrataku było jeszcze gorsze. Zamieszkaliśmy razem, wtedy okazało się, że on się nie zmieni. Ze zadne leki mi nie pomogą dopóki sam nie dostrzeże w sobie problemu. Zmusiłam go do wizyty u psychoterapeutki- wytrzymał tam raptem kilka minut i wyszedł. Kobieta powiedziała mi wprost- że mam uciekać od niego, że on MUSI się leczyć, że terapia może trwać latami i że kwestia bicia mnie czy potem dziecka to tylko kwestia czasu... Rozwiała moje wszystkie nadzieje, które wiązałam z tym człowiekiem, ale mimo wszystko w głebi serca myślałam, że powoli ale pójdziemy w dobrym kierunku.

Od tej wizyty widziałam mojego ex może 2 razy i były to wymuszeone przeze mnie spotkania. Minęły 2 miesiące od tej wizyty u psycholog a mój ex fakt, odzezwał się kilka razy, ale raczej po alkoholu i narkotykach, żeby mnie poinformować, że przeze mnie odbiera sobie życie :( oczywiscie był to tylko szantaż emocjonalny. Wpadł w najgorze z możliwych towarzystwo, przepija i przetraca wszystkie pieniądze, nie pracuje. Ale nie odzywa się... Nie wiem czy mam się z tego cieszyć czy nie. Bradzo za nim tęsknię i nie mogę się pogodzić z tym, że od razu się poddał, że nie interesuje się ani mną ani ciążą. Ale z drugiej strony rozsądek podpowiada mi, że nie miałabym szczęśliwego życia u jego boku. Byliśmy naprawdę szczęśliwi, a może ja byłam taka naiwna. Nie wiem. Tak po krótce wygląda moja historia.

agugucha : zawiodłam w tym sensie, że w ogóle z nim się związałam. rodzice w sumie go lubili, widzieli jak mnie kocha i traktuje. A muszę przyznać, że naprawdę na każdym kroku dbał o mnie i starał się. Z ciąży cieszył się dużo bardziej niż ja, zresztą już od dawna mówił jakby to chciał być ojcem. Oczywiście ciąża planowana nie była, raz jeden zaszaleliśmy, byłam pewna, że mam niepłodne dni :/ i Filipek gotowy :) Zawiodłam, ponieważ kolejny raz związałam się z facetem niedojrzałym emocjonalnie, doskonale o ty wiedząc, ale naiwnie myśląc, że mu pomogę, że pójdziemy na terapię i wszystko pięknie się skończy. A z tym, że lepsza niepełna rodzina od pełnej ale nieszczęśliwej to masz rację. Tak też sobie to ciągle tłumaczę
 
Ostatnia edycja:
Agugucha w sumie to karmilam moze 6 tygodni, potem sie juz zaczelo dokarmianie. Probowalysmy roznych, ale w koncu stanelo tez na Bebiko - jakos nie miala w ogole problemow po tym mleczku,, co mnie cieszylo, bo nie kosztowalo majatku. A tyc zaczelaj ak jej zaczelam dawac kaszki bobovita :)

Carlaa nie bede rozpaczac jak Sara stwierdzi, ze ma go gdzies, ciezko sobie pracuje na to.. Cyba boje sie wlasnie, ze bedzie odwrotnie, ze nagle zacznie sie wiek nastoletni i wyluzowany tatus bez wymagan bedzie lepszy niz upierdliwa mama - ot takie drugie dziecko na tym samym poziomie..Mam nadzieje, ze tak sie nie stanie.

A co do diety to ja sama jem paskudnie niezdrowo, za to kiedys jak pracowalam jako nauczyciel angielskiego dla dwojki maluchow (2 i 4) to sie napatrzylam na "wzorcowy" model rodziny - a ich odzywanie bardzo mi sie spodobalo...Ich sie nigdy nie widywalo ze slodyczami, lataly z kawalkami owocow i byly super szczesliwe z trego powodu...Na obiad zawsze zupka z duzej ilosci warzyw, nigdy nic smazonego, frytki byly beee (ciekawe jak rodzicom sie to udalo :)
Ja zawsze myslalam, ze bede do tego podchodzic na luzie, a teraz sama jej gotuje, warzywka musza byc 2 razy dziennie, owoce 2 lub 3 - wciskam jej rzeczy, ktorych wczesniej na oczy nie widzialam, bo chce zeby znala smaki i potem nie grymasila na zdrowe ;) Poznalam co to kuskus, zaprzyjaznilam sie z roznymi kaszami, a kiedys znalam tylko ziemniaki i makaron. Na lunch tez owoce, jogurty, czasem w porywach braku pomyslow danonek. Ciastka dostaje rzadko, tylko zwykle herbatniki - chociaz jak ktos ja czestuje czekolada to nie zabieram, az tak na glowe nie upadlam:) Juz zarzucilysmy kaszki bobovita, bo nie potrzebuje tylu sztucznych witamin, jak je normalnie - za to dostaje na sniadanie owsianke, kukurydzianke albo manne - juz nawet zje malo slodka (kaszki bobovita sa piekielnie slodkie, wiec dziecko sie przyzwyczaja - ale dobre dla maluchow ze wzgledu na te witaminy, ktorych dziecko malo jedzace lyzczeczaka nie moze inaczej zdobyc - takie moje zdanie, moze sie myle ;) DO picia dostaje tylko wode, zeby nie pila tych dosladzanych soczkow. Teraz mamy sokowirowke i zaczelam jej dawac, ale ciezko ja przyzwyczaic do soczkow,bo chce tylko wode :)

Na poczatku w ogole nie mialam pomyslow na dania, teraz mi coraz lepiej idzie i coraz wiecej fajnych rzeczy udalo mi sie wprowadzic. Nigdy nie sadzilam, ze bede tak szczesliwa, jak sie okaze, ze moje dziecko lubi brokuly i marchewke - chyba zrobila sie ze mnie typowa matka-polka :) Za to moja wiedza kulinarna zyskala bardzo ;)
SLoiczki sa fajne, bo na pewno wszystko jest zdrowe, ale strasznie bez smaku i ona nie chciala tego jesc...Poza tym, jak sobie policzylam ile to wyjdzie, to stwierdzilam, ze troche mi szkoda tej kasy, skoro moge sama - nie do konca bylo mnie stac na 2-3 sloiczki dziennie.
Teraz jak jej robie jakis krem (moj ulubiony - z pora:) albo cos podobnego to biore sloiczki po koncentracie pudliszek (sloiczki gerbera i hippa sie nie nadaja), gotuje i zamykam prozniowo, jak weki - takie moze sobie stac i stac,a jak nie mam czasu gotoowac to daje jej jeden z takich sloikow...KIedys nawet nie mialam pojecia, ze tak mozna zrobic :)
Zroobilam sobie taka prywatna mini-ksiazke kucharska dla Sary z zaznaczeniem co lubi i caly czas cos nowego staram sie tam dopisywac - naprawde, w zyciu bym nie powiedziala kiedys ze odzywanie mojego dziecka stanie sie dla mnie tak wazne...
Zastanawiam sie jakie jeszcze fobie pojawia sie u mnie w miare jak bedzie dorastac :) Mam nadzieje, ze nic dziwnego, bo i tak ludzie sie patrza na mnie dziwacznie jak widza, ze ja ucze po angielsku albo ze wrzucam ja pod wode na basenie (umie nurkowac, nie topie dziecka :):)

Czasem troszeczke zaluje, ze nie mialam dziecka jak bylabym starsza, bo pomyslow mam 1000, staram sie jak moge, ale brakuje mi czasem takiej odpowiedzialnosci i moze przewidywania skutkow, ktore sie pojawiaja z wiekiem. Pewnie jako starsza mama bylabym bardziej odpowiedzialna i mniej narwana...(nie twierdze,ze wszystkie mlode mamy sa takie, ale ja jestem)


Apropos mam do Was pytanie - wszedzie pisza, ze jak sie wychodzi to nie nalezy sie wymykac tlyko pozegnac z dzieckiem i powiedziec, ze niedlugo wroce...Sara jest teraz strasznie mamusiowa i jak wychodze, i robie papa to wyje jakbym jej robila krzywde, a mi sie smutno strasznie robi...Jak wychodze po cichu kiedy ona np bawi sie z moja siostra to co jakis czas wykazuje pewien niepokoj, gdzie jestem, ale nie placze...I nie wiem, czy w takim przypadku mam sie stosowac do ksiazek czy wymykac (bo wydaje mi sie, ze dla niej jest to mniej przykre)...Ale wlasnie...moze tylko mi sie wydaje..Jak to jest u Was??
 
a my wrocilismy z mega spaceru i ex mnie gdzies dojrzal i pisze mi esa a krotszej nie bylo mini:) co za burak to ja mu na to,ta byla najkrotsza i patrzec nie musisz na mnie!!! co za debil,nie bede chodzic jak worek od kartofli i wlasnie dopiero pokaze tym debilom:) jakos chumor wrocil mi ze wzrokiem i jestem cala hepy i nic nie zepsuje mi chumoru,taka mam cicha nadzieje

ewatorek ( nie wiem czy to tak ,sorki ale mam chwilke) witak na forum,pisz kiedy chcesz,forum chodzi na okraglo i zawsze ci ktos odpisze.moge napisac to co kazdej mamie muis byc dobrze,potrzebujesz czasu na to wszystko a na temat twojego ex no coz,jak kazdy nasz debilny ex,ja mam ich dwoch i jestem z dwojka maluchow sama i chociaz nie raz mam dosc ale ide do przodu i mam najszczesliwsze dzieci pod sloncem i tak trzeba dzieciom warunki i atmosfere zapewnic,ty musisz miec sily za dwoch i sie nie dac,cokolwiek by sie dzialo
a twoj ex madrzejszy nie bedzie a alkohol i narkotyki to nie dobre rozwiazanie dla ciebie w ciazy,uwierz.ty potrzebujesz spokoju a nie patrzenia albo uzerania sie z nimi
charlene ja tak robilam jak poszlam do pierszej pracy .mala wyla ze tak to nazwe okropnie i potem zaczelam jej tlumaczyc ze mama musi wyjsc do pracy i nie raz wylam jak szlam po schodach ale na chleb nie bylo wiec trzeba bylo isc,ale potem v=bylo coraz lepiej.mala zegnala mnie usmiechem a witala z taka radoscia i juz wtedy tylko na kolanacvh
co dio diety super,ja tez kombinuje teraz ,dzisiaj zriobuilam malemu piers z march,i ziemniakami a dla nas piers z serem.szybko i nie drogo
carla jak nela bedzie starsza to kup jej herbatke jablko z meliska.super,
a teraz prosze sie tu nie dolowac.dzieciaki wyrastaja z roznych rzeczy i daj jej czas,ja przyjmuje na lekko rozne dziwactwa kubusia,bo nie ma wyjscia
anowi jak tam
 
charlene jak sie tak naczytalam o tym jedzeniu to az sie glodna zrobilam...A mialam nie jesc po 18...nastepnym razem prosze takie posty z rana pisac!!! :))) a skad bierzesz te przepisy? z internetu? podziel sie nimi z nami :) a jak zamykasz prozniowo te sloiczki? ja dopiero za miesiac bede mogla Mlodemu podac jakies jedzonko i szczerze mowiac juz sie nie moge tego doczekac... oby mi tylko nie plul po scianach ;)
a w nowym mieszkanku juz wszystko urzadzone macie?

ewat0rek kazda z nas byla troche naiwna... Poprostu zaufalysmy niewlasciwym facetom. Mnie wiele osob ostrzegalo przed "dawca". Ale ja myslalam ze wiem lepiej... I w koncu poznalam jego prawdziwe oblicze. Przykre to wszystko ale niestety prawdziwe. Dobrze ze masz do tej sytuacji tak rozsadne podejscie, ze nie probujesz nic zrobic na sile. Smutne jest to, ze trzeba w sobie zabijac milosc zamiast ja pielegnowac. Ale z tej milosci nic dobrego nie wynika, a Ty musisz myslec nie tylko o sobie ale tez o Maluszku.
 
agugucha moze potrzebujesz wyjsc z domku po prostu.taka codziennosc z dzieckiem przytlacza to fakt.

a ja kubusia wsadzilam w chodzik dzisiaj,matko tak nogami wymiatal a w te zabawki tak walil,ze chyba dlugiej zywotnosci ten chodzik nie bedzie mial.co za czort no:)
 
dziękuję za takie ciepłe powitanie :) :* generalnie staram się mieć dobry nastrój, szczerze i bardzo mocno cieszę się, że będę mamą, a że miało być inaczej, no cóż... takie dłuższe weekendy wzmacniają tęsknotę i nastrajają mnie bardzo negatywnie

coś o mnie.. za dwa dni kończę 26 lat. pracuję, ale na liście płac mam najniższą, więc pewnie będzie ciężko nam potem wyżyć :/ co do moich rodziców- tak, mam wsparcie, mam gdzie mieszkać i wiem, że mój Synek będzie miał wspaniałych dziadków. ale zdaję sobie sprawę też, jak strasznie mocno ich zawiodłam :( zresztą czasem dają mi to odczuć, że powinnam teraz pokornie i cicho siedzieć.

boję się tak bardzo bardzo... najgorsze, że nie mam w ogóle kontaktu z ojcem dziecka- on nie zabiega, ja dumnie też milczę. nie wiem zatem jak się na to swoje ojcostwo zapatruje. podejrzewam, że skoro potrafi na mieście mijając udawać, że mnie nie zna, to pewnie ani na alimenty ani na zainteresowanie nie ma co liczyć. muszę się wybrać do prawnika, dowiedzieć jak to wszystko wygląda.

ach jak Wam zazdroszczę, że już macie swoje Maleństwa przy sobie. ja ciągle żyje w niepokoju, czy aby na pewno mój Filipek jest zdrowy, chodzę do 2 lekarzy- 1 na nfz drugi prywatnie ;) robię wszelkie możliwe badania i popadam już powoli w paranoje... już tak często nie myślę o ex, o tym jak mnie skrzywdził, teraz wiem, że oddałabym wszystko, aby mój chłopczyk był zdrowy, nic innego się tak nie liczy.

jeszcze raz dzięki

Witam Ciebie oraz wszytskie mamy:)
Chciałam coś powiedzieć odnośnie Twoich praw. Ja niestety także zostalam samotną mamą, mój ex na początku ciąży obiecywał mi, że nie zostawi mnie z tym samej po czym opuścił mnie w czwartym miesiacu ciaży, zero kontaktu, ponoć wyjechał. Mojego kochanego Kubusia urodzilam w stycznium nagle w lutym dzwoni do mnie z infomacją ze chciałby ze mna porozmawiac i zobaczyc dziecko, szok! Jak do tej pory nie spodziewalam się tego ale oczywiscie wyszlo jak zwykle. Nasza ozmowa trwala doslownie pięć minut, na dziecko tylko raz zerknał i powiedzial mi, że nie wierzy że jest to jego syn ( kiedys ponoc jakis kolega powiedzial mu, że widzial mnie z innym facetem - żenada) a są podobni jak dwie krople wody. Nie interesuje się dzieckiem a ja uniosłam się dumąm jednakże po rozmowie z kilkoma osobami doszłam do wniosku, że dumę trzeba schować do kieszeni i podać chama o alimenty ponieważ nie chodzi tu o mnie ale o dobro dziecka aby miało jak najlepiej. Wracająć do sedna, nie unoś się dumą i walcz o alimentym amm znajomego adwokata ktory prowadzi moją sprawę i powiedział mi, że teraz jeśli ojciec dziecka nie będzie chciał płacić to będą to robić jego rodzice jeśli mają dochód, u mnie właśnie jest ten poblem ojeciec mojego szkraba pracuje nielegalnie, bardzo dobrze zarabia ale nie jest zatrudniony nigdzie więc mam nadzieję że albo dobrowolnie sam będzie płacił albo będzie robić to jego mama która zapewne nawet nie wiem że ma wnuka..:/ Generalnie "tatuś" poza tym, że splodził w ogóle się nie interesuje dzieckiem ale ja już się z tym pogodziłam, chociaż nie powiem,czasami jest trudno.. także uszy do gory, nie stresuj się za bardzo i pamiętaj, że co by się nie działo przejdziesz przez to!!! pozdrawiam i całuję!
 
reklama
ewatorek nic dodac,nic ująć,
trzeba tylko w sobie sile znalesc ,zeby walczyc,i przez to przejsc a dla dziecka warto naprawde!
a ojciec kubusia mieszka od nas nie cale 10 minut i widze go nie raz a juz wogole jak jezdzi autem pod moim oknem i jeszcze klamie ze nie ma czasu albo wymysla nie stworzone paranoje swoje,i co blyski to on ma a kase wyslal teraz na konto,bo mu,powie,koniec dobrego,jest jeszcze mala i zrobil jej tez wielka krzywde swoim zachowaniem i albo przychodzi albo kasa na konto,problem rozwiazal sam...
wiec nie ma sie co ludzic,ze towj skoro idzie na ulicy to bedzie sie interesowal,co to jest za glupi gatunek matko boska
aneek witaj na forum

moje lozbuziaki po takim mega spacerze i zabawie to padaja jak kawki:)
a kubus to mnie szczypie w cycki i normalnie mam juz dosc tych jego kochanych lapek:)
 
Ostatnia edycja:
Do góry