Wyluzuuuje się dziś niezmiernie i fajrant ogłoszę już o 22:03 (synuś zrobił HOPLA z
wrażenia). (A pracuję na swoim: rozkosze bycia sobie samej szefową, urlop, o który
nie muszę grzecznie prosić, skubiąc rąbek spódnicy. Tylko czasu brak, żeby na ten
urlop pójść : )
Sąsiadka zza płota wczoraj urodziła, 10 godzin sapania i marzeń, żeby wyjść i
zostawić ich wszystkich, niech sobie sami rodzą. Jutro idę odwiedzić szczęściarę.
Szczęściarę, bo i mnie - jak Was - naszły pewne podejrzenia, że poród chyba
mało zabawny.
Tysiąc pięćset sto dziewięćset kaftaników: 4 godziny i 44 minuty z żelazkiem w ręku.
Tyle mam za sobą. Przede mną: czapeczki, pajacyki, różności. Czy taki doceni,
że śpiochy ma w kancik?
Postępy z torbą: do środka wepchnęłam dwie paczki sexi-podkładów. Mąż
wybiera w sklepie rożek: wszystkie gejowskie falbanki odpadają. Mam więc
w domu homofoba.
Ścisskam Was!
wrażenia). (A pracuję na swoim: rozkosze bycia sobie samej szefową, urlop, o który
nie muszę grzecznie prosić, skubiąc rąbek spódnicy. Tylko czasu brak, żeby na ten
urlop pójść : )
Sąsiadka zza płota wczoraj urodziła, 10 godzin sapania i marzeń, żeby wyjść i
zostawić ich wszystkich, niech sobie sami rodzą. Jutro idę odwiedzić szczęściarę.
Szczęściarę, bo i mnie - jak Was - naszły pewne podejrzenia, że poród chyba
mało zabawny.
Tysiąc pięćset sto dziewięćset kaftaników: 4 godziny i 44 minuty z żelazkiem w ręku.
Tyle mam za sobą. Przede mną: czapeczki, pajacyki, różności. Czy taki doceni,
że śpiochy ma w kancik?
Postępy z torbą: do środka wepchnęłam dwie paczki sexi-podkładów. Mąż
wybiera w sklepie rożek: wszystkie gejowskie falbanki odpadają. Mam więc
w domu homofoba.
Ścisskam Was!