reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samopoczucie mamy - dolegliwości fizyczne i nie tylko...

marttika ja to się bede bała drugiego porodu właśnie dlatego, ze wiem jak to jest. I raczej sie nie zdecyduje, bo nie wyobrażam sobie tego znowu przechodzić! A teraz to się prawie w ogóle nie bałam. Nieświadoma byłam co mnie czeka;-)
 
reklama
marttika: ja się nie boję bo (wydaje mi się ) już wiem że dam radę , jest to do przeżycia, no i może będę bardziej umiała zawalczyć o swoje i wcześniej się przygotować. na przykład chciałabym znowu rodzić w tym samym szpitalu i wykupić indywidualną opiekę tej samej położnej, spotkać się z nią wcześniej i zrobić ustalenia jak sobie wyobrażam poród i jakie mam oczekiwania żeby mi w tym spróbowała pomóc...
 
margana ja szłam rodzić też z uśmiechem, może dlatego, że wiedziałam, że odwrotu nie ma:) Ale mnie też już bolało strasznie z tego co pamiętam, a najgorsze było jak dziesięć osób przychodziło i mi rozwarcie sprawdzało, to dopiero byl dla mnie ból okropny. Po wszystkim też mówiłam, że nigdy więcej dzieci! Po cesarce dłuuugo dochodziłam do siebie i tak naprawdę jeszcze nie czuję się tak jak powinnam. I pod koniec ciąży męczyła mnie rwa kulszowa, która jakoś ostatnio znowu daje o sobie znać...
 
Po pierwszym porodzie tez mialam zle wspomnienia i nie chcialam do tego wracacmyslami, ani ja, ani moj maz. Czulam sie tak jakbym tam umierala.... Nie mialam sily nawet oddychac a juz na pewno nie skupic sie na tym co robie. |Pamietam jeden wielki wrzask z mojej strony. Az maz zatykal uszy :p

Spodziewalam sie ze bedzie podobnie ciezko zniesc drugi porod, a bylo zupelnie inaczej, duzo latwiej i jeszcze na 2h przed narodzinami Kuby czulam sie rewelacyjnie - moglam chodzic, rozmawiac na skype, i smiac sie :)


Drugi porod jest zazwyczaj latwiejszy, choc ciezko w to uwierzyc gdy pamieta sie ciezkie chwile.
 
Ja nie chcę mieć na razie dzieci ale nie ze względu na poród i mega ból jaki miałam, tylko ja to się czuje zniewolona jak siedzę w domu i marzę o tym aby wrócić do pracy :tak: chcę sama się rozwijać i robić coś dla siebie, może się niektórym to wyda egoistyczne podejście, ale nie czuje się matką polką co chce siedzieć w domu z gromadką dzieci! Niestety mój mąż mnie nie rozumie i trochę ostatnio się kłócimy o to, lipa :-(Jak gdzieś wyjdę na dłużej i potem wracam do domu to mam zupełnie inne lepsze samopoczucie :-) czy któraś z was przeżywa podobne rozsterki co ja?
 
margo a ja myślę inaczej choć cel ten sam :-) chcesz mieć drugie dziecko kiedykolwiek? bo jeśli tak to popatrz na to z innej strony.
Ja to patrzę tak:
Dziecko żeby było w miarę samodzielne potrzebuje pare lat. Jeśli chce mieć 2 to właśnie powinnam w miarę szybko mieć kolejne. Dziecko wyrasta z pieluch w wieku 2-3 lat potem może iść do przedszkola a ja wracam na cały etat do pracy i nagle po 3-4 latach mówię sobie że chce drugie bo latka lecą, dziecko rośnie itd itd, i co (?) wracamy dopoczątku. I zanim uwolnię się od tego mija 10 lat a nie powiedzmy 5. Potem dzieci rosną stają się coraz samodzielniejsze idą do szkoły mogą wyjechać do rodziny na wakacje a my z mężem mamy czas na pracę i dla siebie :-)
Każda z nas czuje to samo co ty, takie uwiązanie, zniewolenie jak chcesz to mozesz to nazywać wszystkie wiemy o co chodzi ale ważne jak sobie z tym poradzisz. Jeśli mężowi tak zależy na większej rodzince to niech się zaangażuje bardziej a ty wychodz jak najczęściej, oczyszczaj swój umysł z tego co cię męczy. Ja jak miałam 1 dziecko to jak tylko przestałam karmić piersią zaczęłam często wychodzić i poczułam wielką ulgę. Inaczej też będzie jak zrobi się ciepło wtedy można szaleć z wózkiem do woli po parkach, sklepach aż się nie chce do domu wracać. Zresztą sama zobaczysz. Ja tylko czekam na wiosnę bo też mam dość tych szarych dni.
 
margo no to widzę, że masz tak samo jak ja ;-) siedzenie w domu mnie zabija, 14grudnia wróciłam do pracy(nie będę się rozpisywać, nadmienię tylko że powrót był wymuszony, nie zrobiłam tego dla przyjemności) , moja mama zajmowała się Aleksem, niestety wykryli u niej guzy na tarczycy i młody wrócił na łono mamusi, przez co po 1miesiącu i 2tyg z powrotem stałam się bezrobotna i zniewolona ;-) i baaaaaardzo tęsknie za pracą, ludźmi i rozmowami o czymś innym niż pieluchy, kolki itd ;-) Ale spokojnie, z drugiej strony nie ma co się spieszyć, ja dopiero teraz zbaczyłam jak wiele mnie mogło ominąć, pierwsze uśmiechy, pierwsze guglanie, próby siadania itd itp.... Jeszcze zdążę wrócić do pracy ;-) I Ty również :)

Jeśli nie chcesz oszaleć to proponuję codziennie znaleźć czas na obejrzenie jakiegoś filmu, serialu, przejrzenie gazety, poczytanie książki....;-) Dobrze jest się oderwać myślami od bycia mamą, na rzecz bycia po prostu kobietą :)
 
iwonka chcę mieć kiedyś drugie dziecko, ale za parę ładnych lat, teraz wolę wrócić do pracy,mam dobrą pracę,no i bardzo lubię swoją robotę (pracuje w budżetówce) i jak nie wrócę po macierzyńskim to wcale nie wrócę, niestety prawo w Polsce tak szybko się zmienia, już dziś wiem, że mam masę do nadrobienia :szok: a tak naprawdę to jestem młoda, więc mogę mieć następne dziecko nawet za 5 lat :tak:
julianna właśnie tak robię, chodzę regularnie do fryzjera, kosmetyczki na zakupy, karmię tylko MM więc mąż spokojnie może zostawać z małą, albo moja złota niania, która mi bardzo pomaga :-) mam nadzieję, że moje kiepskie samopoczucie to przejściowa sprawa i przejdzie jeszcze przed wiosną, ale chyba dziewczyny macie racje, że jak już będzie ciepło to świat będzie bardziej przyjazny dla mam z małymi brzdącami.
 
margo wszystko zależy od sytuacji, ja mieszkam w uk i tu to wszystko inaczej wygląda. Mam płany urlop macierzyński przez 9 mcy potem wracam do pracy na warunkach na jakich chcę i nikt nie ma prawa mnie zwolnić za moją niedyspozycyjność. Skoro masz dobrą pracę to rozumiem twój punkt widzenia (ale przyznasz że mój też najgorszy nie jest ;-) ) No i wiem że polska nie jest przyjazna matkom bo tam jeżdżę i mam znajomych z dziećmi. Ale wiem też że im pomagają rodzice a ja jestem tu sama a mąż pracuje całymi dniami i chcę zeby te moje dzieciaczki rosły jak najszybciej :-)
 
reklama
iwonka pewnie, że nie jest, dla ciebie jest najlepszy :tak: masz rację, że w PL jest kicha, i z pracą ciężko szczególnie dla młodych kobiet, bo na rozmowie pytają cię czy masz męża, dzieci itp. a nie powinni! Ja mam rodzinę na miejscu, ale za bardzo mi nikt nie pomaga :-( moja młodsza siostra miała udar mózgu i teraz wszystkie siły są skupione na niej to jasne :-(a mi czasem jest ciężko,mój mąż też dużo pracuje, ale coś za coś, przynajmniej stać nas na nianię jak już nie daje rady to przychodzi mi pomóc!
 
Do góry