reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Są rodzice, którzy wogóle nie szczepią....

nie szczepię, zablokuj komentarze a blok ja bym na twoim miejscu zostawila bo sa osoby ktore wlasnie sobie takie pytania zadaja, czy szczepienia sa konieczne, bezpieczne itd. a na twoim blogu maja dostep do odpowiedzi, wszystko razem w kupie i na temat.
ja innych blogow nie czytam, i juz nie reaguje na gadanie ludzi ktorzy swoich slow nie potrafia potwierdzic np badaniami.

inne blogi... moze nie warto wdawac sie w dyskusje, wkleic link do bloga zachecic do poczytania i wiecej na bloga nie zagladac, bo ci co chca sie sprawa zainteresowac to sie zainteresuja sami.

a pysia skoro sadzi ze szczepienia sa bezpieczne to niech wypije w dawce dla doroslych w stosunku do swojej masy ciala rtec, aluminium i inne konserwanty, ciekawe jak by sie czula, czy by przezyla itd... dla mnie sprawa szczepien juz jest jasna, ale tez mialam wiele watpliwosci, strachu ze maly zachoruje na ktoras z tych chorob... wiadomo ryzyko jest zawsze, ale patrzac na inne dzieci, ktore juz kilka razy mialy podane antybiotyki a sa w wieku Michała, a mój maly mial dwa razy katarek i raz lekko podwyzszona temperature na ktora nic nie dalismy bo nawet 38 nie dobiła... a katarki on tego nawet nie zauwazyl, jak byl malutki to frida wyciagalismy gluty a teraz to juz sobie nie da, tylko jeździ w te i we wte kozami i sie z tego smial:sorry: katarek mu przeszedl po 2 dniach a wystarczylo ze do kapieli dawalam kilka kropelek do inhalacji, popluskal sie ciut dluzej, powdychal i przeszlo.. a patrzac na inne dzieci, ciagle zapalenie ucha, przeziebienie, mocne katary tak ze oddychac nie potrafia (nwet na to daja im antybiotyk).... moje zdanie jest takie ze to szczepienia oslabily ich odpornosc i teraz łapią co popadnie.

a jak tam twoj urwis, w ogole jak ma na imie? i jak ty masz na imie bo dziwnie sie tak zwracac do Ciebie "nie szczepie" :-D
 
reklama
Alicja,jeszcze nie zdążyłam Ci pogratulowac uratowania dziecka przed szczepionką:tak:- co niniejszym czynię:tak::*.Wiesz,ja czasem tez się boję,zwłaszcza "straszona" przez koleżanki z "mojego" forum(Październik 2010),które boja się i szczepią na np. rota czy pneumokoki...ale zaraz się opamiętuję,przypominając sobie prawde o szczepionkach.Co prawda nie jestem tam osamotniona,bo jedna z nas też nie ma zamiaru więcej szczepic córeczki,u której wystąpił NOP.No i większość z Dziewczyn tam się udzielających jednak głęboko się zastanawia nad MMR i przynajmniej przesuwa ją w czasie,a to już coś:).Generalnie u nas nie ma atmosfery nagonki,co mnie cieszy:tak:.Klementyna,Tobie współczuję ,ale jeszcze wszystko może się zmienić.Jeszcze mogą się opamiętać:tak:.A ,nie pamiętam,czy tu pisałam o tym- my tez mądrej położnej zawdzięczamy sceptyczne podejście do szczepionek.Jak widac w słuzbie zdrowia duzo jest ludzi,którzy nie uważają,ze szczepienia to "sam cud miód i orzeszki",ale boją się głośno o tym mówić...hm...ciekawe,dlaczego?
Aha,przypomniało mi sie coś.Jak rozmawialiśmy o tych szczepionkach u lekarza,to pielęgniarka twierdziła,ze te "ileśtam-w- jednym" są lepsze - nie ze względu na jedno wkłucie,tylko,ze dzięki temu dziecko mniej "dodatkowych składników",czyli konserwantów itp. dostaje.Niby racja...ale w takim razie to najlepiej w ogóle nie szczepić,hehe:-D- wtedy moje dziecko nie dostanie ŻADNYCH świństw.

Musze "się pochwalić",że nie tylko w M. mam wsparcie,także mój starszy syn,18latek zainteresował się tematem i sam mi wyszukuje w necie artykuły i strony o szczepieniach- tak mu zależy,żeby niczym mu nie zatruwali małej siostrzyczki:tak::-D.
Co do niejakiej pysi,to pewnie częsć z nas już sie z nią zetknęła na wątku "Możesz pomóc...",gdzie jej post "Wstyd i hańba- moja prośba o pomoc" tez rozpoczął dyskusję o zasadności szczepień.Myślę,że nie warto sobie takimi osobami zawracać głowy- ich nie przekonamy,szkoda energii na tłumaczenie komuś,kto nie chce słuchać:no:.
Miłego dzionka:-)
 
.Klementyna,Tobie współczuję ,ale jeszcze wszystko może się zmienić.Jeszcze mogą się opamiętać:tak:.

spokojnie, kartę szczepień mam w domu, wizyty tylko prywatne więc mogą mnie pocałować :-D mam nadzieję, że się zmieni sporo i w końcu będziemy Europą - tam przymusu nie ma.
Starszego szczepiła już nie będę również ale jemu już nie zostało dużo tych szczepień więc też się nie obawiam.
Mój małż sceptycznie nastawiony ale wie, że skoro taka jest moja decyzja to jest ok. Ale jego łatwo nastraszyć i teksty typu "przecież wszyscy szczepią" najbardziej do niego przemawiają - wiedzy nie ma żadnej, niestety. Ale w domu ja decyduję wiec się podporządkował :-D
 
Zapomniałam:zawstydzona/y:.Chciałam podziękować Pati za ten sposób z kropelkami do kąpieli.moja Amelka też ostatnio usmarkana chodzi,to dziś wypróbuję:tak:.Na szczęście nic większego się nie dzieje i ten katar tez nie taki straszny,żeby nie dawał jej spać w nocy.Póki co wspomagamy się syropem z cebuli i miodu i wodą z miodem na wieczór.Wyjdzie z tego:tak:
 
Pati,dzięki:).Na szczęście nie ma (już teraz:/- nie chce już mi się pisac,jak po szpitalnym szczepieniu nagle dziecko "infekcji" dostało,"dzięki czemu" zamiast 2,to spedziłyśmy tam 10 dni-niunia z wenflonem w główce:( ),jak do tej pory inhalator nie był nam potrzebny.Skrapiałam olejkiem pościel,ale myślę,ze to z kąpielą to fajny sposób:).
 
mozesz tez powiesic wilgotny recznik na grzejniku i tez skropic olejkiem i mysle ze do nawilzacza powietrza tez mozna dac kilka kropelek olejku ale ja nawilzacza nie mam bo w sumie nie potrzebuje
 
No,my już po tej kąpieli:tak::-)- musze stwierdzić,że baaardzo przyjemne doświadczenie,nawet dla mnie,"wąchającej":-D:tak:.
Ja mam piece w mieszkaniu,więc wilgotność powietrza jest ok.,nawilżacza nie potrzebuję.A Amelka teraz tak pachnie,że chyba żadne dodatkowe zabiegi nie będą potrzebne:-D- sama dla siebie jest "aromaterapią";-)


chwilę potem:
Padła po tej kąpieli natycmiast:))))!A ostatnio codziennie "wojowanie " w łóżeczku odchodziło- skakała,gadała,jakby w mleku jakis dopalacz był;))).a dziś- cud!!!!Chyba musze częściej to powtarzać;)))!Pati- jesteś wielka:)***
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry