Mini55 jeżeli Twój mąż potrzebuje bardziej dowodowego podejścia to polecam zalogować się na forum rodziców nieszczepiących
nie szczepimy :: tam jest wszystko wyłożone kawa na ławę. Dodatkowo polecam do znalezienia na youtube wypowiedzi dr Jaśkowskiego, niestety już emerytowanego, ale jedynego lekarza, który ma odwagę mówić o szkodliwości szczepień, zwykle odsyłam do lekarza właśnie, dla których słowa prof. Majewskiej są mało przekonujące, bo prof. Majewska nie jest lekarzem, a dr Jaśkowski jak najbardziej jest.
Jeżeli Twój mąż potrzebuje logicznych argumentów to powinno do niego dotrzeć, że szczepienia noworodków w pierwszej czy drugiej dobie życia są tylko i wyłącznie działaniem na szkodę. Noworodków nie szczepi się w ogóle w krajach Europy Zachodniej. Nie szczepi się też w ogóle ani na gruźlicę ani na żółtaczkę. Na gruźlicę głównie dlatego, że to jest szczepionka żywa, zatem jaka jest logika podania żywej szczepionki jednodniowemu noworodkowi, który nie ma jeszcze w ogóle działającego systemu immunologicznego, jedyna jego odporność to jest ta, którą nabywa od matki czyli gdy ma szczęście, że ten noworodek zostanie położony na brzuchu matki po porodzie by jego jałowe ciałko zostało skolonizowane przez dobroczynne bakterie matki, czy też że oblezą jego ciałko drapieżne bakterie szpitalne, po drugie to karmienie piersią, dziecko zaraz po porodzie powinno zostać przystawione do piersi i cesarskie cięcie nie jest żadnym przeciwwskazaniem tylko zwykle położnym nie che się tego zrobić, bo wtedy to one muszą dziecko przystawić i je przytrzymać, no ale często jest to wygórowane żądanie matki i noworodka karmią butelką. Przy tym uniemożliwiają dalsze karmienie piersią. Szczepionka na gruźlicę bywa zabójcza, właśnie ta podana w pierwszej dobie życia, ponieważ nikt nie ma pojęcia czy przypadkiem dziecko nie jest całkiem zdrowe, może ma chorobę autoimmunologiczną i wtedy ta szczepionka dziecko po prostu zabije (pisałam o Kubusiu na blogu, który właśnie zmarł w wieku prawie dwóch lat, zmarł właśnie w wyniku podania szczepionki BCG czyli p/ gruźlicy). Szczepienie noworodka na żółtaczkę jest równie absurdalne. Nie daje żadnej odporności, można ją nabyć dopiero za kilka miesięcy, ale już naraża się dziecko na powikłania, te powikłania to głównie uszkodzenia neurologiczne w wyniku rtęci zawartej w szczepionce Euvax, po drugie ta szczepionka często uszkadza wątrobę. Wystarczy przekopać internet i doczytać się, że często małe dzieci, ba niemowlęta karmione piersią mają jakieś zmiany wątrobowe, trzeba im robić próby wątrobowe, a skąd u takich dzieci problemy z wątrobą skoro nie jedzą smażonego, nie piją kawy ani alkoholu? Nie ma żadnego uzasadnienia medycznego, które by wytłumaczyło skąd powikłania pracy wątroby u niemowląt? A stąd, że szczepionka na żółtaczkę uszkadza wątrobę.
Jeżeli dziecko trafi do szpitala, na przykład z powodu rotawirusa, to naszym obowiązkiem jest patrzyć personelowi medycznemu na ręce i go upominać o zmianie rękawiczek, o stosowanie sterylnych urządzeń itd, o zdrowie naszego dziecka nikt nie zadba oprócz nas samych. I jeszcze jedna rzecz. Szpitale zarażają jeszcze inną żółtaczką, typu C, ta jest najgorsza i nie ma na nią szczepionki, więc po co szczepić na tę B, skoro jest uleczalna? I tak nie mamy gwarancji, że jak nas nie zarażą B to nie zarażą też C, że o gronkowcu złocistym nie wspominając? Szczepienie to jest usypianie własnej czujności i trwanie w przekonaniu, że spełniło się obowiązek. A jedynie sprawdza się profilaktyka, czyli unikanie zagrożeń. I jeszcze jedno. Gruźlica, jak każda inna choroba wirusowa mutuje, obecnie, jeżeli zaraża to zupełnie inny rodzaj wirusa gruźlicy niż ten w szczepionce, a ten ze szczepionki pochodzi sprzed stu lat, a podawany jest dzieciom nie z powodu profilaktyki zdrowotnej tylko dlatego że zalega magazyny, nie wyrzucą tego bo to przecież mnóstwo kasy, lepiej utylizować w ciałach noworodków. I niestety, taka jest smutna prawda.
Wystarczy zaobserwować teraz tę padaczkę medialną w związku z wyborami, żeby pozbyć się złudzeń, że mądrzy ludzie tworzą kalendarz szczepień. No niestety. Mądry będzie tylko rodzic, którego z tego rzekomego programu profilaktyki zrezygnuje.